Skocz do zawartości

Problem z mami-synkiem?


Rekomendowane odpowiedzi

11 minut temu, TheFlorator napisał:

Generalnie bardzo ciekawy temat ktory zawsze mnie “interesowal” a mianowicie dynamika miedzy matka/synem/synowa.

To Ci powiem, jak to wyglądało z mojej perspektywy, gdy jeszcze żyli moi rodzice. Ojciec zmarł młodo, zanim poznałem swoją przyszłą żonę. Z moją mamą żona miała dobry kontakt. Oczywiście, nie była to w pełni kryształowa i idealna relacja dwóch w sumie obcych na początku sobie Pań, bo takie zdarzają się rzadko (ja takich nie znam). Jak słusznie było już w tym wątku wspomniane, lekkie przeciąganie na swoją stronę praktycznie zaistnieje zawsze. Kobiecy instynkt, by mężczyzna poświęcał większość uwagi tylko jednej z Pań. I tutaj wiele od Pana zależy, by takie próby ucinał w zarodku, po obu stronach. Wszelka krytyka moich rodziców, którą nie artykułowałem ja też uznawałem za niedopuszczalną, zgodnie z zasadą "nie Twoje małpy, nie Twój cyrk". I taka dygresja - dbajcie, Panowie, o relacje z rodzicami, bo nigdy nie wiadomo, ile czasu razem Wam zostało i czy go wystarczy, by powiedzieć im coś ważnego, cennego i istotnego.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobieta chciała się wyżalić, poznać taktykę mężczyzn żeby złapać w worek swojego a tu lipa ?

 

@calandra Dlaczego nie piszesz prawdy?

1. Nie kierując się prawdą, nie masz prawa oczekiwać prawdy.

2. Matka jest zawsze ważniejsza od obcej baby, bo łączy nas DNA. Jak kiedyś urodzisz dziecko to zrozumiesz (i sama będziesz tego oczekiwać, życie za życie).

3. O co są owe kłótnie? Kto je inicjuje i komu na nich najbardziej zależy? Ile lat ma Matka? Czy jest zdrowa czy chora?

4. Podaj pesel Matki, zweryfikuje czy przypadkiem nie należy się jej prawo do emerytury ?

5. W zasadzie nie mam więcej do powiedzenia.

 

ps.

@calandra Mylisz trochę pojęcia.

 

Posłuchajcie jak lala śpiewa "zrobimy", "kupimy" a za każdym razem on ma płacić ?.

Forum robi się naprawdę popularne, skoro kobiety nie wiedzą co mają robić a babskie recepty są przeterminowane.

 

Być sobą, być sobą, nie myśleć dupą, tylko głową.

 

Edytowane przez dyletant
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z opisu wyłania się obraz toksycznej matki i uzależnionego syna.

Nie mam zdolności jasnowidzenia, więc nie zakładam że sytuacja z opisu jest diametralnie różna.

 

Mój wniosek jest prosty; takie sytuacje nie tworzą się nagle, kobieta wiedziała z kim się wiąże (czyżby nadzieja na 'ja go zmienię?;))

 

Jej sytuacja jest prostą konsekwencją jej wyboru.

 

Od takich sytuacji są specjaliści różnej maści, ktorzy bedą umieli pomóc po rozpoznaniu rzeczywistego problemu. No, chyba że para jest już w kwiecie wieku, wtedy czas zrobi swoje.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, TheFlorator napisał:

@calandra

Generalnie bardzo ciekawy temat ktory zawsze mnie “interesowal” a mianowicie dynamika miedzy matka/synem/synowa.

Nie znam sie, ale fajnie gdyby na forum ktos kiedys potrafil rozlozyc ten schemat na czynniki pierwsze.

Przyłączam się do apelu. Moim zdaniem słowo klucz brzmi: izolacja. Matka musi być odcięta od informacji co w związku (może słyszeć ogólniki że wszystko dobrze) a partnerka musi wiedzieć, że synuś bardzo ciepło wspomina mamusię. Żadnego żalenia się jednej na drugą. Ukracalbym też wszystkie próby ingerencji i wtrącania się.

 

Jadąc "Misiem" - nie mieszajmy myślowo dwóch systemów walutowych. Wychodzi z tego taki bigos emocjonalny, że nawet dr Freud z prof Zimbardo razem wzięci nie dadzą rady.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, calandra napisał:

i tutaj się mylisz. Kobieta sama przyznaje, że nie powinna tak głośno się kłócić, że musi popracować nad sobą, że ma wiele wad, że jest tylko człowiekiem.

To że mówi że musi nad sobą pracować, to dowodzi tylko tego że mówi, nic więcej, bo mówienie o pracy nad sobą, a pracowaniu nad sobą, to są dwie kompletnie inne rzeczy. 

U kobiet praca nad sobą występują rzadziej chyba niż Yeti, z jednego prostego względu, kobiety mają potworna wręcz tendencje do zauważania winy wszędzie tylko nie w sobie :) 

4 minuty temu, calandra napisał:

 

Pyta się nawet co jeszcze ma zmienić.

Tak? i co jej poradziłaś?

pomogę, nic, dlatego przyszłaś na forum to tych patriarchalnych szowinistów po radę, bo sama nie wiesz co i jak, co nie jest jakoś formą krytyki z mojej strony, bo błądzić jest rzeczą ludzką i nikt z nas nie jest Alfą i Omegą:) 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minutes ago, calandra said:

mieszkają w 3.

Jego matka jest zdrowa, jest zdolna do pracy. Prawie codziennie sprząta po 10 razy to samo miejsce.

Jej mąż nie żyje.

 

Ciężko to coś sensownie doradzić bo nie ma mnie tam na miejscu i lecimy po łebkach, ale byćmoże jest scenariusz:

1) matka "toksyczna" która wychowywała synka aby byl jej "pomagierem" i "tylko jej"

2) syn jest pod jej wpływem i ma nieodcietą pempowinę (skoro mieszkaja pod 1 dachem). Brak męskich wzorców.

3) żona się wpienia bo syn jest pod niezdrowym (podkreślam) wpływem matki

 

A może jest klasyka:

a) żona nie ma "władzy" nad mężem

b) tak ją to wpienia, że podkopuje jego relacje z matką dla własnego interesu

c) już szuka nowej opcji i wytłumaczenia

d) mąż po prostu się "opiekuje" matką jako konsekwencja "krwi" syn-matka

 

Wziąłbym to do jakiegoś męskiego psychologa jak pan z kanału Ocal Siebie i poszedł po poradę.

 

Diabeł tkwi w szczegółach a pies pogrzebany jest w twoim stwierdzeniu "przedstawione z perspektywy żony".

Fajnie gdyby mąż coś napisał jak to widzi.

 

Pozdrawiam ;)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Themotha załóżmy, że tak w większości jest. Ale powiedz mi czy facet tak nigdy nie ma? Może w tej sytuacji ma nawet większą tendencję, bo chodzi o jego matkę, a dla kobiety to jednak obca osoba.

 

@dyletant ja cenię i szanuję swoich rodziców, ale nie wyobrażam sobie, żeby mieli się wtrącać pomiędzy mnie i mojego męża, zwłaszcza w trakcie kłótni. Sama bym ich od razu ochrzaniła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, dyletant napisał:

3. O co są owe kłótnie? Kto je inicjuje i komu na nich najbardziej zależy? Ile lat ma Matka? Czy jest zdrowa czy chora?

4. Podaj pesel Matki, zweryfikuje czy przypadkiem nie należy się jej prawo do emerytury ?

Jego matka ma 70 lat. Jest na emeryturze już od bardzo dawna. Miała wcześniejszą emeryturę.

Kłótnie najczęściej chyba dotyczą nic nie znaczących rzeczy, typu: ja nie pójdę do kuchni, bo nie wygrałem nóg na loterii. A przeradzają się w burzę.

 

Albo zapytanie do męża w kwestii sytuacji: żona coś czyta na głos, aby oboje zrozumieli, nagle wchodzi jego matka do salonu rozmawiając przez telefon i coś sobie robi do jedzenia. Słyszy, że żona coś czyta, ale nie zwraca na to uwagi i próbuje się z nią przekrzykiwać. Żona po sytuacji stwierdza, że zachowanie jego matki było nie właściwe i pyta się męża, co on uważa. Oczywiście mąż twierdzi, że jego matka tylko przyszła coś zjeść i nie widzi w tym nic złego.

 

Jego matka jest zdrowa. Coś tam jej dolega, bo właściwie ludziom w tym wieku zawsze coś dolega, ale na ogół krzyczeć też potrafi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dyletant on po śmierci swojego ojca sprowadził swoją matkę do miasta i ze sprzedaży starego domu mieli na wkład własny. 

 

Natomiast kredyt wziął tylko na siebie i tylko on go spłaca. Ponadto tylko on płaci za rachunki. A jak z jakąkolwiek dziewczyną się spotykał to nie pozwolił sobie na to, żeby ona mu przynajmniej za rachunki zapłaciła.

 

Więc sytuacja patowa.

 

Pozdrawiam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie nie każdy facet, problem dotyczy głównie facetów w których życiu zabrakło męskiej ręki w wychowaniu.

Mówiąc krótko ... systemu kar i nagród, nie jestem zwolennikiem kar cielesnych ale mały wpierdol pasem za to że się coś przez,eskrobało był zdrowy.

Chore i toksyczne za to jest obarczania innych za przewinienia i występki dziecka - tak właśnie psuje się ludzi robi się z nich roszczeniowych i bezkrytycznych wobec siebie skorwysynów.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, calandra napisał:

 

@Obliteraror ale to z żoną facet tworzy związek i nową rodzinę, a nie z rodzicami, którzy w swoim czasie i tak odejdą a on pozostanie sam.

Dlatego szacunek tak, ale myślę, że wtrącanie się w związek między młodymi to nie.

 

Pozdrawiam ;)

Może i z żoną ale to żona kopnie go w dupę jak mu się tylko noga powinie a rodzice nigdy(prawie) nie wypierają swoich dzieci ze swojego życia. Żona to jest obca kobieta.

Mimo, że lubię swoją rodzinę wolę spędzać czas z obcymi bo takie mam usposobienie, ale kto wie czy jakbym poprawił stosunki nie wybrałbym rodziny.

1 godzinę temu, calandra napisał:

 

@dyletant ja cenię i szanuję swoich rodziców, ale nie wyobrażam sobie, żeby mieli się wtrącać pomiędzy mnie i mojego męża, zwłaszcza w trakcie kłótni. Sama bym ich od razu ochrzaniła.

Zależy jakich kto ma rodziców jak prostych ludzi to w większości ich rady są o kant dupy, jak są ogarnięci potrafią być niezastąpionymi doradcami.

 

Poczytaj MoszeReda jak opisywał kłótnię chinki z polakiem tak się powinno zachowywać.

 Jakby na mnie córka podniosła głos to by tydzień w lochu przesiedziała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak wspomniał @mac - wszystkie priorytety są ustawione na właściwym miejscu.
Dlaczego?


Ano dlatego, że matka to jest jedyna kobieta, która kocha Cię bezinteresownie i NIGDY Cię nie zostawi.
Może być wkurzająca, może przejawiać zachowanie Karyny, ale co by się nie działo, to by oddała wszystko, byle Ci pomóc.
Bycie matką jest jakby "zaprzeczeniem" bycia kobietą, ponieważ kobieta z natury nie robi nic dla mężczyzny za darmo ot tak.
A w relacji matka-syn widzimy zupełnie inne podejście kobiety do mężczyzny.

Kiedyś mój kolega na dzień kobiet kupił kwiatki dla mamusi i ówczesnej dziewczyny.
Problem taki, że jeden kwiat był bardziej pognieciony, jakiś nieco brzydszy od drugiego.
Wyobraźcie sobie, że miał dylemat komu wręczyć ładniejszego kwiata :)
Początkowo twierdził, że przekaże swojej ówczesnej pańci ?
To były chyba jeszcze czasy białorycerstwa, a już wtedy zacząłem kopać dziurę w matrixie.
O dziwo drugi też białorycerski kolega poparł moje zdanie.
Ostatecznie kolega z kwiatami zdecydował się, że ładniejszego wręczy mamie.
Na zakończenie krótkiej historii dodam, że pańcia już nie jest z kolegą, a niedawno zaczęła wstawiać na insta fotki ze starszym o kilka lat facetem ?

Zatem autorko @calandra musisz się pogodzić z tym, że my mężczyźni("oświeceni", "świadomi") ZAWSZE będziemy stawiać mamę wyżej od potencjalnej partnerki seksualnej ;) 
Wynika to przede wszystkim także z dobrego wychowania i wdzięczności względem rodziców, którzy ok. 20-parę lat Cię utrzymują oraz służą pomocą ZA DARMO.
Z kolei obca kobieta, jak to kobieta - przelotna jak wiatr - raz jest raz jej nie ma - zgodnie ze schematami opisywanymi na forum.
Czy byłbym poważnym mężczyzną gdybym poświęcił relacje oddanych rodziców dla jakiejś przelotnej, niestabilnej pańci?
No chyba nie.

Szanuj się mężczyzno!

35 minut temu, Maszracius_Iustus napisał:

Może i z żoną ale to żona kopnie go w dupę jak mu się tylko noga powinie a rodzice nigdy(prawie) nie wypierają swoich dzieci ze swojego życia. Żona to jest obca kobieta.

Dokładnie o tym mówię.
Żona zawsze będzie dla mężczyzny obcą osobą.

Jakakolwiek kobieta nigdy nie zastąpi matki.
Żadna kobieta nigdy mężczyźnie nie da takiego ciepła i troski jak mama.
Obca kobieta jest wręcz przeciwieństwem matki - to ona wymaga troski i drugiego tatusia :) 

Edytowane przez Ragnar1777
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyna opcja dla mamisynków - córeczek mamusi to całkowita separacja od toksycznego rodzica tak z 400 km, żeby było trudno dojechać. 

Ja tak zrobiłem ze swoją żoną - udało mi się oddzielić od matki. Nie udało mi się jej oddzielić od brata, pomimo że odległość duża. 

Codziennie wymieniają kilkanaście smsów, WhatsApp, e-maile plus min. 30 min na telefonie rozdzielone na kilka rozmów po parę minut. 

Chora relacja. Żona żyje jego życiem i problemami, przez co nie bardzo potrafi stworzyć swoje własne ognisko domowe bo ważniejsze jest co tam "w domu słychać". 

Tłumaczę, że twój dom to teraz jest TU a nie tam ! Nie dociera. Już tak 11 rok. Plus taki, że szwagier w porządku i jakoś większych problemów z nim nie ma. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, calandra napisał:

ale to z żoną facet tworzy związek i nową rodzinę, a nie z rodzicami, którzy w swoim czasie i tak odejdą a on pozostanie sam.

Dlatego szacunek tak, ale myślę, że wtrącanie się w związek między młodymi to nie.

Tak, z żoną. Ale to zupełnie inny rodzaj relacji. Moja żona to obecnie jedyna rodzina, jaka mam, bo moja nieliczna rodzina już po drugiej stronie od dobrych paru lat. Wchodząc w relacje małżeńską bierzesz też całość jej rodziny "z dobrodziejstwem inwentarza". I tutaj ogromnie wiele zależy IMO od Pana, jak poukłada te relacje i na co sobie pozwoli. Jak napisałem , przeciąganie struny przez Panią  i testowanie, na co można sobie pozwolić zaistnieje prawie zawsze, tak uważam. I piszę to z perspektywy kogoś, kto ma bardzo dobry kontakt z teściami, którzy wiele lat temu już traktowali mnie jak swojego, życzliwie, wspierali i kibicowali moim planom. Mam ten fuks, że rodzina żony jest o tyle tradycyjna, że teść zawsze miał ostatnie słowo w domu i miał i ma w nim szacunek. Szacunkiem tym i zaufaniem potrafił również obdarzyć całkowicie obcego samca, który związał się z jego córką. To jest facet, którego osobiście podziwiam od wielu, wielu lat.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Maszracius_Iustus napisał:

Zależy jakich kto ma rodziców jak prostych ludzi to w większości ich rady są o kant dupy, jak są ogarnięci potrafią być niezastąpionymi doradcami.

Uczciwość, szczerość, pracowitość, szacunek i wybaczenie dla drugiego człowieka, żeby samemu nie cierpieć.

Znasz lepszy kręgosłup?

Ja nie. A tego uczą ludzie prości.

Wypraszam sobie obrażania takich ludzi.

To tak jakbyś chciał komuś wmówić, że politycy są przykładni i ogarnięci bo zajmują najwyższe stanowiska i opierdalają kieszeni wszystkich w kraju.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, calandra napisał:

Natomiast kredyt wziął tylko na siebie i tylko on go spłaca. Ponadto tylko on płaci za rachunki. A jak z jakąkolwiek dziewczyną się spotykał to nie pozwolił sobie na to, żeby ona mu przynajmniej za rachunki zapłaciła.

Dla mnie sprawa się rozjaśniła po tym tekście, gość po prostu zastrzegł sobie prawo do decydowania w spornych kwestiach.

 

Ja płacę więc ja decyduję a jak się nie podoba to pa...

 

A jeśli jego żonie się to nie podoba to czemu dalej z nim siedzi? Bo gość ma jajca i potrafi postawić na swoim. Wkurza się i jednocześnie podziwia... Emocje się zgadzają.

 

W opisanej sytuacji ten mąż wybrał najrozsądniejszą i najkorzystniejszą z możliwych sytuacji... kasy za wiele nie ma, mamy zostawić samej nie mógł a żyć jakoś trzeba.

 

Jeśli ustąpi kiedyś żonie to dopiero będą kwiatki...

 

Z drugiej strony dla mamusi synowa też jest konkurencją i szpile wbijać potrafi - starsza to i bardziej doświadczona w tymże...

 

W takiej sytuacji jest mnóstwo ludzi... niestety...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Cortazar o to właśnie się rozchodzi... Zauważ, że kobieta w takich sytuacjach mówi "ale z niego dupek i mami synek ALE GO KOCHAM" Przecież to jest schemat wałkowany od lat na tym forum. Facet nie ulega żonie, nie może ona go oskubać i znaleźć nowego bolcownika i co? ? 

 

Odwróćmy teraz sytuacje i mama odchodzi na boczny tor np. odchodzi z tego łez padołu, facet daje całą atencję żonie, i nagle pojawi się "jesteś taki dobry i kochany ALE NIE WIEM CO CZUJĘ

 

Topik dowodzi poniższych tez, które bez przerwy przewijają się na forum a mianowicie:

Kobieta nie lubi bycia pewną misia, musi czuć, że w każdej chwili może dostać kopa w dupę i elo, wtedy srom nawilżony i motylki w brzuszku.

Kobiety muszą czuć na plecach oddech konkurencji (nieważne matka czy inne laski) wtedy bardzo cię kocha i lata za tobą.

Dla kobiety facet jest wartościowy tylko, jeżeli musi się starać dla niego aby go zdobyć, gdy już osiągnie swój cel to miłość znika. 

 

Każdy, kto chce wchodzić w związki małżeńskie musi o tym pamiętać inaczej marny twój los mężczyzno. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Cortazar napisał:

W opisanej sytuacji ten mąż wybrał najrozsądniejszą i najkorzystniejszą z możliwych sytuacji... kasy za wiele nie ma, mamy zostawić samej nie mógł a żyć jakoś trzeba.

 

Jeśli ustąpi kiedyś żonie to dopiero będą kwiatki...

Nie zgadzam się z Tobą. Żona zarabia wystarczającą, żeby się samej utrzymać.

Problem jest taki, że nie widziała takiego zachowania przed ślubem.

Jakby widziała to już dawno by odeszła.

 

Ale po ślubie to nie jest takie proste. Ona po prostu jest bardzo religijna i wierzy w małżeństwo do śmierci. Poza tym go Kocha. A to dużo. No i podejmowała wybór świadomie.

 

Na początku ich relacji, przed ślubem był inny. Mówił jej o tym, że zawsze ją wybierze. Że to z nią buduje życie. Że się wyprowadzą jak najszybciej. Pokazywał, że ją Kocha, powtarzał to każdego dnia. Uważał, że jego pieniądze to ich pieniądze. Zawsze chciał jej pieniądze dać, mimo, że ona nie chciała. Jego matka przed ślubem taka miła. A żona wierzyła w dobroć ludzi.

 

Po ślubie zaczęły się zmiany: jego matka potrafiła powiedzieć nieraz, że to mieszkanie wolała by dać ludziom obcym niż synowi. Wolała uwierzyć kurierowi lub sąsiadom niż synowi. Próbowała wszystkimi dyrygować. Ale jak coś jej się zepsuło czegoś potrzebowała to od razu szła do syna, który jej we wszystkim pomagał.

 

Wszystko było źle, bardzo negatywnie wypowiadała się o byłej męża, narzekała, że ona nic nie gotowała. Po czasie zaczęła narzekać, że żona za dużo gotuje. Żona próbowała nieraz jej powiedzieć, że jest piękna pogoda, że świat jest piękny, ale skutek był odwrotny dzisiaj pogoda brzydka bo pada, jutro pogoda zła, bo za gorąco. Na wszystko narzekała. Zawsze powtarzała, że ona biedna i schorowana, że ktoś nawet o rok od niej młodszy nie wie co to znaczy, bo jest o rok młodszy. Wszystko było źle.

 

Dla wszystkich była miła, ale jak wyszli bez względu czy to rodzina, czy nie mówiła o nich bardzo negatywnie. Żona nie mogła tego słuchać, bo w jej rodzinie zawsze się wszystko mówi wprost a nie za plecami ludzi i nie tak negatywnie.

 

Kiedy np. na blat w czasie pracy poleciała kropla wody, to jego mama od razu biegła pomiędzy rękami żony, żeby to wytrzeć.

 

Kiedy oboje zaprosili gości, to jego mama najpierw powiedziała, że salon jest teraz ich a ona idzie do pokoju. Potem co chwilę przychodziła, zasłaniała rolety kiedy chciała. Pilot od rolet oczywiście schowała do swojego pokoju, żeby nikt ich nie otwierał. Kiedy żona poprosiła męża o pilot bo chciała się przewietrzyć usłyszała, że nie musi.

 

Mąż po ślubie zaczął co chwilę zmieniać zdanie. Najpierw decydował się na kupno czegoś, po dniu nieraz zmieniał zdanie o 180 stopni że jednak nie chce.

Mimo, że wiele mówił jego słowa były bezpodstawne, bo tylko na tym się kończyło.

 

Przy każdej akcji jego matki nie reagował wcale. Pozwalał matce obrażać siebie, swoją byłą, czy obecną żonę. Twierdził, że jego matka jest jak dziecko, którym się trzeba opiekować.

 

Czasami jak słyszę takie historie to myślę sobie, że tacy faceci powinni żenić się z własnymi matkami, a nie niszczyć życie osobie trzeciej.

 

Ja uważam, że zdrowa relacja małżeńska to relacja między dwojgiem a nie trojgiem ludzi. To mieszkanie tylko we dwoje.

 

Pozdrawiam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.