Skocz do zawartości

Problem z mami-synkiem?


Rekomendowane odpowiedzi

23 minutes ago, calandra said:

Bardzo współczuję tej żonie. Najgorszy koniec jej małżeństwa.

Łzy wzruszenia zalały mi oczy.

A co rzeczywiście takiego złego dzieje się w tym małżeństwie, że, Twoim zdaniem, należy je zakończyć? Widzę jedynie schematyczny kobiecy ból dupy o brak kontroli nad mężczyzną i jego zasobami. Z tego co pamiętam to w treści przysięgi małżeńskiej nikt nie wspomina o wyrzuceniu matki z domu lub posłusznym chodzeniu na pasku szanownej Pani. Jest za to coś o szacunku wierności i do śmierci... Wiem - dla kobiet to tylko mało istotne detale.

 

Daj spokój. Myślisz, że ktoś tutaj przedłoży UCZUCIA nad fakty i logikę? Nie to forum - idź poszukać współczucia na netkobiety w tym przypadku. 

 

PS. Koleżanka nie zakończy małżeństwa. Mimo tego całego płaczliwego pieprzenia

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze. Dziękuję za wszystkie wypowiedzi tutaj.

 

Starałam się przedstawić przykładowe sytuacje i wszystko jako zwykłe fakty bez emocji. Słyszałam też, że matka tego męża miała depresję i korzystała z pomocy psychologa.

 

Doszłam już do własnych wniosków i przemyśleń.

Może kiedyś komuś też pomoże ten wątek.

 

Pozdrawiam was wszystkich ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dyletant jak zaczniesz przeglądać tematy samiczek to zobaczysz schemat:

 

-samica zadaje pytanie,

-dostaje odpowiedzi niezgodne z jej mniemaniem,

-samica dopisuje "nowe" fakty mające potwierdzić, ze jednak się mylimy,

 

@calandra czy tak trudno jest od razu opisać dokładnie o co biega?

Piszecie ogólnikami dostajecie odpowiedzi niezgodne z waszą linią myślenia to nagle wypływają fakty, które mają udowodnić tobie, że to co piszemy to bzdury. 

Nie jest to atak na ciebie, po prostu przemyśl, skąd się taki schemat bierze. ? 

Edytowane przez SSydney
  • Like 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, SSydney napisał:

-samica zadaje pytanie, 

-dostaje odpowiedzi niezgodne z jej mniemaniem,

-samica dopisuje "nowe" fakty mające potwierdzić, ze jednak się mylimy,

Bingo czyli nic nowego!

Wygląda mi to na frustrację, bezradność i próbę forsowania swego.

Bad place.

35 minut temu, calandra napisał:

Proszę nie oceniaj ludzi, których nie znasz.

Ty chcesz mnie uczyć stosunku do innych ludzi? Spójrz jak się popisałaś swoimi wypowiedziami w tym wątku.

Zatajasz co możesz, omijasz jak możesz, opisujesz cudze życie bo nie masz swojego? 

A na koniec mówisz żeby nie oceniać ludzi, których nie znasz... ?

 

Oceniam twój stosunek wypowiedzi do moich pytań, a nie to z kim sypiasz i komu o tym mówisz a kogo okłamujesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SSydney czasami jest tak dużo informacji, że ciężko je opisać. Czasami nie pamiętasz wszystkiego co usłyszałeś.

Ale masz rację zbyt ogólnikowo to napisałam na początku.

 

Mimo to poza tą konkretną sytuacją interesował mnie też ogólny wzorzec takich zachowań, może innych sytuacji. A także doświadczeń innych ludzi, którzy spotkali już się z takimi facetami.

 

Z tego co mi wiadomo, częściej kobiety mają takie przejawy odnośnie swojej mamusi niż faceci, dlatego sytuacja ciekawa.

 

Nic też nie chcę wam udowadniać, bo macie prawo tak myśleć i za to także dziękuję. Bardziej chciałam pokazać co ja myślę i podałam przykłady, żeby napisać dlaczego, a nie pisać bo tak i już.

 

Dziękuję za radę, na pewno skorzystam.

Pozdrawiam ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@calandra

 

Z jednej strony piszesz, że żona nigdy męża nie zostawi bo go kocha, ma kasę itp a z drugiej kończysz ich małżeństwo w 'przykrych okolicznościach'.

 

W tej opowieści jest tyle schematów kobiecych zachowań, że chyba wszystkie już zostały wymienione i opisane włącznie z Twoim emocjonalnym podejściem do całej sprawy i wyparciem.

 

Z nikim i niczym się nie zgadzasz dodając nowe 'dowody' na potwierdzenie własnych słów...

 

Dostałaś trochę rad, przemyśleń i analiz... a Ty co o tym sądzisz? Jak Ty byś się zachowała na miejscu tej żony po opisaniu tego co opisałaś tutaj?

I jakiej reakcji oczekiwałabyś od męża? Tylko tak konkretnie...

 

Czy jesteś w stanie racjonalnie i obiektywnie podejść do całej sprawy, która tak naprawdę Ciebie nie dotyczy poza emocjonalnym zaangażowaniem (kolejny schemat - emocje są, coś się dzieje więc wbijam).

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 14.02.2019 o 15:38, Cortazar napisał:

Z nikim i niczym się nie zgadzasz dodając nowe 'dowody' na potwierdzenie własnych słów...

Widać, że nie przeczytałeś całości. Kilka razy się z niektórymi osobami zgodziłam a kilka razy nie.

Przy niektórych wypowiedziach w związku z tym wstawiłam "like" a w stosunku do niektórych się wypowiedziałam, że się zgadzam.

 

Dnia 14.02.2019 o 15:38, Cortazar napisał:

 

Czy Ty teraz chcesz mi wmówić, że muszę się zawsze przyporządkowywać do innych a nie myśleć samodzielnie? Że nie mogę mieć własnego zdania?

 

Dnia 14.02.2019 o 15:38, Cortazar napisał:

Dostałaś trochę rad, przemyśleń i analiz... a Ty co o tym sądzisz? Jak Ty byś się zachowała na miejscu tej żony po opisaniu tego co opisałaś tutaj?

Jeżeli miałabym męża, który by wolał mieszkać ze swoją matką niż ze mną. To nie ciągnęłabym tego dalej.

Podziękowałabym za wspólnie spędzony czas, życzyła mu szczęśliwego życia z mamusią i odeszłabym.

Zaczęłabym nowe życie, swoje życie sama lub jeżeli bym znalazła odpowiedniego partnera to z nim.

 

Ale takie są moje przemyślenia teraz. A jak wiemy ludzie nie zawsze zachowują się tak jak myślą i chcieliby.

 

Dnia 14.02.2019 o 15:38, Cortazar napisał:

I jakiej reakcji oczekiwałabyś od męża? Tylko tak konkretnie...

Jakiej? Zamieszkania wspólnie bez jego mamusi, jeżeli to zdrowa kobieta i nie potrzebuje opieki.

 

A także co ważne uczciwej reakcji zarówno w stosunku do mnie jak i do jego mamusi, tzn: jeżeli ja bym zawiniła to ochrzanienie mnie za to. Ale jeżeli to jego mamusia by zawiniła to ochrzanienie jej.

 

Po prostu uczciwej reakcji w danej sytuacji, a nie biernego patrzenia.

 

Dnia 14.02.2019 o 15:38, Cortazar napisał:

Czy jesteś w stanie racjonalnie i obiektywnie podejść do całej sprawy, która tak naprawdę Ciebie nie dotyczy poza emocjonalnym zaangażowaniem

Ciężko mi oceniać samą siebie. Ty mi to powiedz po tym co napisałam.

 

Pozdrawiam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, calandra napisał:

Jeżeli miałabym męża, który by wolał mieszkać ze swoją matką niż ze mną. To nie ciągnęłabym tego dalej.

Podziękowałabym za wspólnie spędzony czas, życzyła mu szczęśliwego życia z mamusią i odeszłabym.

Zaczęłabym nowe życie, swoje życie sama lub jeżeli bym znalazła odpowiedniego partnera to z nim.

Powiedz zatem to tej znajomej...

 

2 godziny temu, calandra napisał:

A także co ważne uczciwej reakcji zarówno w stosunku do mnie jak i do jego mamusi, tzn: jeżeli ja bym zawiniła to ochrzanienie mnie za to. Ale jeżeli to jego mamusia by zawiniła to ochrzanienie jej.

 

Po prostu uczciwej reakcji w danej sytuacji, a nie biernego patrzenia.

A to jej mężowi.

 

Kurka blaszka wątek na trzy strony a Ty sama wiesz co robić. :P 

2 godziny temu, calandra napisał:

Ciężko mi oceniać samą siebie. Ty mi to powiedz po tym co napisałam.

 

Bardzo dobrze... dostatecznie... :D

 

2 godziny temu, calandra napisał:

Czy Ty teraz chcesz mi wmówić, że muszę się zawsze przyporządkowywać do innych a nie myśleć samodzielnie? Że nie mogę mieć własnego zdania?

Absolutnie i kategorycznie nie... Wręcz przeciwnie - zachęcam wszystkich do samodzielnego myślenia i posiadania własnego zdania!

 

2 godziny temu, calandra napisał:

Widać, że nie przeczytałeś całości. Kilka razy się z niektórymi osobami zgodziłam a kilka razy nie.

Mea culpa, przyznaję bez bicia... :o:)

 

 

 

Wychodzi na to, że żona prędzej czy później od niego odejdzie, czy to ze względu na wspólne mieszkanie z teściową, czy też ze względu na uległość męża. Kwestia czasu.

Nie wiemy tylko jaka jest wersja męża, jego motywy. Wiemy tylko, że ma przesrane bo jak nie jedna to druga mu truje d...

 

Echhh... ja bym się w to bezpośrednio nie mieszał.

 

Poza tym Ty patrzysz na to z kobiecego punktu widzenia - zabieram się i idę a wy się z mamusią kotłujcie... Ja sobie znajdę takiego co zrobi tak jak ja chcę. A tymczasem kocha się kogoś nie za coś, tylko wbrew czemuś. On nie ma takiego komfortu, nie wyrzuci przecież matki na ulicę.

A mamusia nawet jeśli by chciała to gdzie pójdzie? Kto obecnie zatrudni osobę w tym wieku? No chyba, że jest w stanie samodzielnie się utrzymać np. z renty czy emerytury to spoko, można jej wynająć jakąś kawalerkę.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 14.02.2019 o 08:00, calandra napisał:

Jakby widziała to już dawno by odeszła.

Rozumiem, że koleżanka oczekiwała sielanki bez zbędnych poświęceń?

 

@calandra opowiadasz wszystko z perspektywy odczuć Twojej koleżanki i bardzo to razi, spróbuj może poznać odczucia drugiej strony, to może bardzo zmienić Twój punkt spojrzenia na sytuację. 

 

Piszesz o tym, że małżeństwo czy związek to sytuacja zamknięta pomiędzy dwoma osobami i ok, tak być powinno. Życie natomiast to nie jest bajka. Rodzice to świętość i taki Nasz obowiązek by na starość się nimi zająć. Pewnie tu się narażę na krytykę, ale tak uważam. I oczekiwałabym  zrozumienia od swojego partnera w tej kwestii jak i takie zrozumienie powinnam dać jemu.

 

Zrobiła się tu z Twojego opisu sytuacja w której powinien wybrać, a ja Cię zapytam dlaczego?

 

To, że 70 letnia kobieta ma jakieś swoje fanaberie, nic dziwnego. Starość to kiepska sprawa i pewnie zrozumiem jak będę mieć te 70 lat, teraz pozostaje mi zrozumieć, przymknąć oko i za bardzo nie rozkminiać.

 

 

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Cortazar napisał:

A tymczasem kocha się kogoś nie za coś, tylko wbrew czemuś. On nie ma takiego komfortu, nie wyrzuci przecież matki na ulicę.

Zgadzam się z Tobą, naprawdę.

Wydaje mi się jednak, że nie całkiem mnie rozumiesz. W tym przypadku na miejscu tej żony mieszkanie zostawiła bym jego matce, żeby miała spokój i komfort dla siebie.

 

W płaceniu też bym jej pomogła. A dodatkowo przynajmniej wynajęła bym coś dla siebie i męża. Bo z tego co wiem to stać ich.

 

9 godzin temu, PIGUŁKA napisał:

sytuacja zamknięta pomiędzy dwoma osobami i ok, tak być powinno. Życie natomiast to nie jest bajka. Rodzice to świętość i taki Nasz obowiązek by na starość się nimi zająć.

Zajęcie się rodzicami na starość, wcale tego nie wykluczam.

Uważam tylko, że zanim młodzi ludzie zaczną pomagać innym np. rodzicom najpierw powinni zająć się sobą.

Z tego co wiem obecnie ta kobieta nie wymaga stałej opieki.

 

Więc spokojnie mogą sami zamieszkać, zająć się sobą, dotrzeć się, wyrobić jakieś własne rozwiązania.

Czasami pokłócić się. Znaleźć swój spokój i wiedzieć czy im dobrze ze sobą.

Nie jesteś w stanie tego zrobić jeżeli Twoja, czy męża matka stale wchodzi Ci na głowę i jest pomiędzy wami w waszych kłótniach.

 

9 godzin temu, PIGUŁKA napisał:

Zrobiła się tu z Twojego opisu sytuacja w której powinien wybrać, a ja Cię zapytam dlaczego?

Dlatego, że uważam, że młode małżeństwo potrzebuje się samemu wielu rzeczy uczyć, spróbować żyć w pojedynkę. I nauczyć się bez roli rodziców rozwiązywać swoje problemy.

 

Pozdrawiam ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, calandra napisał:

Dlatego, że uważam, że młode małżeństwo potrzebuje się samemu wielu rzeczy uczyć, spróbować żyć w pojedynkę. I nauczyć się bez roli rodziców rozwiązywać swoje problemy.

Zgadzam się, o ile mężczyzna będzie asertywny i nie da się zmanipulować partnerce. Jeżeli pomieszkają trochę (nie za długo) z rodzicami, których związek funkcjonuje w miarę prawidłowo, mogą skorzystać z ich porad i doświadczeń.  Bo wiele młodych kobiet uważa że zjadło wszystkie rozumy a teściowie pokazują im jak to życie naprawdę wygląda. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Morfeusz

Ja bym powiedział, że prawie wszyscy młodzi ludzie uważają, że wiedzą wszystko lepiej, zrobią wszystko lepiej i w ogóle są najważniejsi... Sam taki byłem... :D

 

Dobrze jest jeśli mają możliwości na spróbowanie samodzielności i jednocześnie pozostawiają sobie furtkę do korzystania z doświadczeń starszych. Ale jak wiemy różnie z tym jest...

5 godzin temu, calandra napisał:

Bo z tego co wiem to stać ich.

 

Jeśli tak to to wiele zmienia. Można nawet zatrudnić jakąś gosposię do pomocy mamusi. Pieniądze dają zawsze jakieś dodatkowe opcje. Ja myślałem, że się nie przelewa skoro musieli sprzedać działkę i wziąć kredyt na mieszkanie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Cortazar napisał:

Ja myślałem, że się nie przelewa skoro musieli sprzedać działkę i wziąć kredyt na mieszkanie.

W takim razie odnośnie wyjaśnienia: nie musieli.

 

Sprzedali dlatego, że jego matka straciła męża i została sama na wsi, gdzie trzeba samemu palić i dbać o gospodarstwo. Natomiast jej syn miał pracę w mieście i stwierdził, że tam nie wróci, bo nie widzi dla siebie tam przyszłości.

 

Dlatego sprowadził swoją matkę do miasta, do mieszkania, gdzie nie trzeba się o nic martwić.

 

Kredyt musiał wziąść, bo mieszkania w mieście są o wiele droższe od domu na wsi.

 

Moim zdaniem zachował się bardzo dobrze. I tu należy mu się szacunek.

 

Natomiast z samej pensji jego żony stać ich na wynajem czegoś, więc źle nie mają. W tej historii nie chodzi o pieniądze, tylko o decyzje.

 

Myślę, że na ten temat zostało już wszystko powiedziane. Chłopaki na forum się postarali. Naprawdę dziękuję wszystkim. Taki męski punkt spojrzenia dużo daje.

Ja też już wszystko powiedziałam od siebie.

 

Pozdrawiam serdecznie ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.