Skocz do zawartości

Mamincórka - toksyczna córeczka mamusi. Czy znacie mamincórki?


Rekomendowane odpowiedzi

Przez jakiś czas byłem w związku z mamincórką. Matka dla mojej kobiety była najważniejsza na świecie, do własnego ojca nie miała szacunku. Spantofliły go obydwie i pełnił w rodzinie rolę bankomatu.

 

Przykłady zachowań toksycznej mamincórki, z którą kiedyś byłem:

  • Bardzo nieporadna życiowo. Mamusia sprzątała w pokoju 23 letniej kobiety, układała jej rzeczy w szafie, prała, prasowała i gotowała za córeczkę.
  • Bardzo częste rozmowy telefoniczne córki z jej mamusią, gdy już mieszkałem z córeczką mamusi oddzielnie od jej rodziców.
  • Ciągłe przejmowanie się samopoczuciem mamusi. Nie tylko zdrowiem ale też nastrojami.
  • Słowo mamy o wiele ważniejsze od słów ojca.
  • Przeprowadzka do innego miasta, żeby dorosła córka mogła być bliżej mamy.

 

1. Bracia i siostry czy znacie taką mamincórkę w swoim otoczeniu?

2. Jeżeli tak, jakie chore zachowania przejawia/ła córeczka względem mamusi?

  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja znałem taką. Generalnie można powiedzieć, że całkowicie zaślepiona na rzeczywistość i żyjąca wyidealizowanym obrazem matki. Przykłady

- mamusia urodziła dwójkę dzieci, a jaką ma wspaniałą figurę (w rzeczywistości gruba i niekształtna)

- mamusia taka świetnie zorganizowana (zawsze spóźniona, ciągle coś gubi, w domu totalny burdel i nigdy nie pamięta, gdzie co położyła)

- mamusia taka życzliwa, wszystkim pomaga (mieszka w bloku i w swojej klatce jest skonfliktowana ze wszystkimi, ciągle toczy jakieś dramy i ma pretensje o wszystko)

- mamusia taka inteligentna (nie dostała się na studia)

Do tego codziennie rozmowy telefoniczne z mamusią o dupie maryny, niekiedy po 4 godziny. Jak już nie ma wątpliwości, że mamusia coś odjebała, to mechanizm wybielania pracuje pełną parą i wchodzą argumenty typu 'miała wypadek samochodowy' (faktycznie, miała 30 lat wcześniej, wyszła bez szwanku), bo 'zmarnowała sobie życie z pijakiem' (fakt, miała męża, który był wysokofunkcjonującym alkoholikiem, dyrektor w korpo) czy wreszcie 'bo ty nie rozumiesz kobiet'. No nie rozumiem.

 

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Morfeusz napisał:

 

 

1. Bracia i siostry czy znacie taką mamincórkę w swoim otoczeniu?

2. Jeżeli tak, jakie chore zachowania przejawia/ła córeczka względem mamusi?

AD1. Tak, moja była żona.

AD2. Wszystkie dosłownie i w przenośni, nie była w stanie podjąć jakiejkolwiek decyzji bez konsultacji z mamusią.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mami córeczki i córeczki to rozwydrzone bachory, unikać bo zatrują życie każdemu....próby przerwania pępowiny będą traktowane jako atak na mamusię albo tatusia, nie spotka się z zrozumieniem. Mamusia zawsze będzie w życiu...a to już się robi trójkąt i mamusia zawsze będzie miała rację.....

Wg mnie bardziej toksyczne są mamusie od tatusiów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam taką siostrę...

Kilka razy dziennie telefonuje do mamusi...

Wszystko z nią konsultuje.

Wyszła za mąż za kilka lat młodszego gościa, zamiata nim podłogę non stop.

Kazała mu przejść na weganizm. Kupuje mu ubrania na zimę. Adoptowała kilka rannych niepełnosprawnych zwierząt.

Cała ta ferajna jest na głowie szwagra.

Urodziła dzieciaka w wieku 35 lat i to szwagier oporządza też dziecko...

Moja żona twierdzi, że takiego faceta pizdy jeszcze nigdy nie widziała....

Nasza babcia, która jest po dziewięćdziesiątce kręci głową z niedowierzaniem...

Edytowane przez Myrmidon
  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Myrmidon napisał:

Wyszła za mąż za kilka lat młodszego gościa, zamiata nim podłogę non stop.

Mam pytanie - siostra nie przeżyła wcześniej bardzo przykrej miłości z samcem alfa?

 

Bo zauważyłem schemat (i gdzieś niedawno czytałem/słuchałem potwierdzenie w wypowiedzi specjalisty, nie znajdę teraz. Pamięta ktoś coś?) - mianowicie te wszystkie despotyczne, kontrolujące mamusie w swojej naiwnej młodości przeżyły wielką miłość, która polegała na byciu szmaconą przez jakiegoś trudnego w obsłudze alfa-brutala, który zostawił ją dla nastepnej. Później mijają latka i wypada się ustatkować więc biorą takiego co pisze wiersze i płacze na filmach romantycznych. Ma być fajnie ale kobietom odbija gdy nikt wokół nie nosi spodni - na dłuższą metę to je przeraża. Dlatego taki białorycerzyk kończy jako szmata do wycierania podłogi ("rządź albo giń"). Rycerzyki nieraz dla swojego świętego spokoju nie chronią własnych dzieci przed wariatką, którą w pewnym sensie sami stworzyli. Widziałem to wiele razy i jakoś nie umiem im współczuć. Ani ojcom-lamusom ani ich małżonkom.

 

A propos tych despotycznych matek - ich matki najczęściej były takie same. To się ciągnie pokoleniami. Widziałem wielokrotnie jak jedna ...(nie jestem w stanie cenzuralnie nazwać) darła ryj na męża, że jej święta mamusia w takich sytuacjach miała spokój, mogła do woli jeździć po ludziach... więc typek nie ma prawa parsknąć pod nosem. One nawet nie myślą czy robią dobrze. Ta która nie wie co robić ustawia sobie życie pod drugą, która też nie wie... ale chce grać silną więc będzie bezmyślnie wydawać innym rozkazy. To są chore sytuacje.

32 minuty temu, Myrmidon napisał:

Adoptowała kilka rannych niepełnosprawnych zwierząt.

Też schemacik. Powierzchowna wrażliwość i dobroć. A zamkną się drzwi, zostaniesz z taką w cztery oczy i jak nie postawisz granic wejdzie na łeb i postawi tam dymiącego klocka.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładne opisy mojej ex podajecie koledzy. Mamusia była najważniejsza, na dzień matki zawsze laurka a dla ojca nic. Matka decydowała mojej ex jak i jej siostrze kiedy mają robić swoim chłopakom awantury (No np jak któryś nie tak sie odezwał przy obiedzie niedzielnym, albo coś zrobił w związku co nie odpowiadało matronie).

 

Oczywiście pełna wiedza mamusi o tym co sie w związkach dzieje, kto na zakupy pojechał i co kupił, jakie sprawy w pracy „zięciów”.  No dosłownie wszystko. Plus oczywiście próby „robienia” zięciów na kasę przy aprobacie córek i np próby zaciągania ich do jakichś prac typu grabienie trawnika z liści, przywożenie itp. Córeczka wykonywała polecenia matki jak robot. 

 

 

Mam wrażenie ze kontakty z dzieckiem to mi utrudnia bardziej jego babka niż matka. Dramat uciekajcie od takich kobit jak najdalej.

Edytowane przez EricCantona
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://swiadomosc-zwiazkow.pl/dominujace-matki-niszcza-swoje-dzieci/

Tutaj jest trochę o tym co pisałem wyżej, czyli: słaba karyna zeszmacona przez alfę zakłada rodzinę z poczciwym betką i staje się despotyczną, na pozór silną wzorową matką i żoną.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Jerzy napisał:

mamusia urodziła dwójkę dzieci, a jaką ma wspaniałą figurę (w rzeczywistości gruba i niekształtna)

Miałem to samo, jej rodzice bardzo otyli. U mamusi to wina hormonów a ojciec za dużo żre, masakra.

19 godzin temu, Myrmidon napisał:

Kilka razy dziennie telefonuje do mamusi.

Te ciągłe telefony mamincórki do mamusi to chyba standard, ja zdążyłem się już przyzwyczaić bo była ograniczała czas rozmów.

17 godzin temu, EricCantona napisał:

Mamusia była najważniejsza, na dzień matki zawsze laurka a dla ojca nic.

Widzę że schemat się powtarza, widziałem to samo.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SSydney Takich cech nie zauważysz od razu przecież. Musisz samicę dobrze poznać, oceniać jej zachowania na chłodno, bez emocji.

Sam na początku byłem nią lekko zauroczony i nie dostrzegałem tego jak bardzo jest córeczką mamusi. Jednak po kilku miesiącach hormony zaczynają opadać i zaczniesz dostrzegać takie cechy, zwłaszcza jeżeli z samicą przebywasz dłużej.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 13.02.2019 o 16:30, SzejkNaftowy napisał:

Mam pytanie - siostra nie przeżyła wcześniej bardzo przykrej miłości z samcem alfa?

 

Przeżyła wielką miłość z nowobogackim dupkiem, synem aparatczyka...

Facet był w jej wieku, czyli cztery lata młodszy ode mnie.

W tym samym czasie założyliśmy biznesy.

Ja jeździłem starą corsą w gazie, on od razu leasing na suva wprost z salonu.

Ja liczyłem vat, on kupował nowe lapki po 10k.

Potem się okazało, że dyma jakiegoś paszteta z klatki obok. Po dwóch latach zamknął interes i poszedł na etat w warsztacie samochodowym.

 

Siostra w tedy postanowiła ratować świat...

Angażowała się w marksistowskie działania zielonych, adoptowała niepełonsprawne zwierzaki, była nawet na misjach OZN w Afryce budować szkoły dla czarnych...

Wróciła zrezygnowana, zmieniła zdanie o murzynach i pomoc czarnuchom przestała jej się podobać.

Ale lewackie skrzywienie pozostało....

Adopcja zwierząt, weganizm z powodu miłości do ssaków, czarne marsze, walka ze smogiem, bezstresowe wychowanie dzieci itp...

Jak na to patrzę to mdli mnie od poprawności.

 

Edytowane przez Myrmidon
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam mnóstwo takich, w przeróżnych wydaniach. Po księżniczki aż po nieporadne życiowo depresyjne feministki. Jedna z feministek (lat 25) dalej mieszka w domu z matką. Jej rodzice rozwiedli się jak była dzieckiem. I oczywiście ona została przy matce. 3 nieskończone kierunki studiów, głęboka depresja, strach przed ludźmi... ma faceta, ale on przy niej wysiada, sam, mam wrażenie popada w depresję. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Kapitan Horyzont napisał:

Puknąłeś mamuśkę?

Nie pukam starych i otyłych mamusiek 50+.

4 godziny temu, Brat Jan napisał:

Taki "byk" w tytule, aż razi po oczach!!!

Dzięki za wyłapanie, ale wystarczyło zgłosić do poprawy zamiast zaśmiecać wątek, co już zrobiłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lalka Chodzi bardziej o dyskusję i wyłapanie cech wspólnych, jako sygnałów ostrzegawczych przed wejściem w relację albo związek z mamincórkami.

Tak aby mężczyzna poznając taką wiedział na co się pisze i jakie mogą być z tego problemy.

Edytowane przez Morfeusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Morfeusz No to coś opowiem. 

Przeprowadziłam się kiedyś do narzeczonego, w domu on, jego trzy siostry i mama. Ojciec w Norwegii w pracy. 

Pierwszy sygnał toksycznych osób. 

Matka siedziała w domu, wiecznie zmęczona bo ile to ona w domu nie robi, najstarsza siostra się hajtła, wysłała męża do Norwegii do ojca niech robi, ona z dzieckiem u mamusi. 

Kolejny sygnał toksycznych osób. 

Średnia znalazła sobie faceta, który też pracował za granicą. 

Wszyscy na nie robili, a one wszystkie siedziały w domu. 

Najmłodsza dawała im popalić bo się bujała ze mną. ?

Mój narzeczony zaczął żyć jak one, wszyscy kochali bezrobocie. Hajs się zgadzał bo tamci przesyłali. 

No i ja też pracowałam po 300h miesięcznie ale nikomu hajsu nie dawałam. Dlatego mnie nie lubieli. XD 

Patologia.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.