Skocz do zawartości

Jak daleko jest najbliższa gwiazda?


Strusprawa1

Rekomendowane odpowiedzi

Jak daleko jest najbliższa gwiazda - Proxima Centauri? 4 lata świetlne. Ile to 4 lata świetlne? około 40 bilionów kilometrów. 40 bilionów kilometrów to 40 000 odległości Słońce - Saturn. O tym jak wiele jest 1 miliard kilometrów może pokazać ta skala: 
http://joshworth.com/dev/pixelspace/pixelspace_solarsystem.html

Ale lepiej to zrobi gość, który układ słoneczny przedstawił na jednym boisku, a żeby przedstawić w tej samej skali najbliższą nam gwiazdę musiał... Jechać 200 kilometrów od tego miejsca. 



Rozważając nad tym wszystkim - 99,9999..% wszechświata to pustka (no - zabójcza większość samego atomu to pustka). We wszystkich filmach Sci-Fi, w których podróże kosmiczne przedstawione są jako fascynująca podróż pomiędzy gwiazdami (szybka) to bujda. W rzeczywistości, nawet w przyszłości, szybka komunikacja pomiędzy systemami planetarnymi nie będzie możliwa - zawsze to będzie zajmować przynajmniej te 4 lata. Prędkości świata nie da się przebić, bo zaprzecza to prawom fizyki, a ich naginać się w tej skali nie da. 

Myślę, że zmotywowałem was tym dziś do życia. Od paru miesięcy przed snem o tym myślę... 
Co o tym sądzicie? 

PS. Tutaj zbliżenie w stronę Betelgezy - gwiazda tysiące razy większa (objętością) od Słońca oddalona od nas o około 650 lat świetlnych. Jeśli wybuchnie (supernowa), to będzie to widoczne przez parę tygodni na Ziemi - nawet w dzień! Gwiazda ta widoczna jest na nocnym niebie od października do lutego w Orionie. Teraz, wieczorami, możecie ją zobaczyć na zachodzie. Niedaleko Rigla, "trójki prosto ustawionych gwiazd" lub też Aldebarana. 

 

Edytowane przez Strusprawa1
  • Like 7
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak już jadąc astro-nazi to najbliższą gwiazdą jest jednak Słońce, jakieś 8 minut świetlnych ;)

Ale bez spiny, po prostu często jakoś je pomijamy w tym kontekście.

 

W kwestii dalekosiężnych podróży, zakładając że czas i przestrzeń to trochę taki "koktail", to mimo zupełnego braku ku temu podstaw, jestem entuzjastycznie i optymistycznie do nich nastawiony. Wprawdzie Mosty Einsteina-Rosena się "zawaliły", sporo przed tym, zanim się urodziłem, ale wierzę w opanowanie kiedyś czaso-przestrzenio-grawitacji, choćby początkowo w takim zakresie, żeby sobie skoczyć do cioci na popołudniową herbatkę na Marsa ;)

Ech, w sumie pofantazjować można...

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...
W dniu 14.02.2019 o 15:41, Strusprawa1 napisał:

Myślę, że zmotywowałem was tym dziś do życia. Od paru miesięcy przed snem o tym myślę... 
Co o tym sądzicie?

Absolutnie nic, na szczęście mój prymitywny umysł skupia się na: jedzeniu, kopulacji, doczesnym przyziemnym przyjemnością /niekoniecznie w tej kolejności/.  Pozdrawiam :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przekładając to na język zrozumiały dla typowego, wąsatego Janusza - ewentualny statek kosmiczny, lecący z prędkością światła w stronę Proximy, doleci po 4 latach. I tu zaczynają się schody, bo nie trzeba być fizykiem kwantowym, żeby zrozumieć względność czasu w przestrzeni kosmicznej. Odlećmy na chwilę w okolice Jowisza (19 miesięcy lotu z prędkością sondy Voyager 1), który ma grawitację duuuużo silniejsza niż Ziemia, zostańmy na jego orbicie ziemiański rok, wróćmy i przywitajmy starą w progu, w nieco innej kondycji :D

 

Abstrahując już od faktu, że żeby rozpędzić statek kosmiczny o wadze 100 ton, potrzeba niewyobrażalnej ilości energii (słynne E=mc2), załóżmy, że jednak jest to możliwe w relatywnie krótkim okresie czasu (napęd atomowy ?) - to jak zmierzyć prędkość w próżni, bez żadnego punktu odniesienia ? Używając tego samego wzoru - energia potrzebna do zauważalnej zmiany masy będzie gigantyczna, w końcu prędkość światła, podniesiona do kwadratu, znajdzie się w mianowniku. Zgadzam się z przedmówcami - próżnia jest cholernie pusta, podróże międzygwiazdowe będą zajmować - cóż, mnóstwo czasu. Co jeśli wylądujemy na jakiejś planecie, gdzie przyciąganie będzie dwa razy silniejsze od ziemskiego ? Próbując poruszyć passata do 100km na godzinę, użyjemy pewnej energii, będąc na 2g, pomijając tarcie, można by przyjąć, że ta sama energia posłuży do poruszenia passata z połową prędkości na Ziemii ? Akademickiej dyskusji może nie być końca.

 

Co nie zmienia faktu, że patrząc w niebo, oglądamy tak naprawdę przeszłość, lub cytując Matrixa - neuroaktywną symulację. Niektóre z gwiazd mogłyby już eksplodować dawno temu, a my nawet o tym nie wiemy.

 

Ja osobiście uwielbiam spoglądać w gwiazdy. Jest to również spora część mojej pracy - nawigatorzy morscy, mimo dwudziestego pierwszego wieku nadal szkoleni są jak nawigować po gwiazdach. W sytuacji kiedy wysiada elektronika, a zdarza się to częściej niż ktokolwiek myśli, stary, dobry sekstant, stoper i almanach mogą uratować życie. Przydają się również do żenienia romantycznych historyjek co ładniejszym pasażerkom - one uwielbiają romantyczne dyrdymały o Altairze (Orzeł) i Vedze (Lira), dzielącej ich bezkresnej rzeki zwanej Drogą Mleczną i białym Łabędziu zwanym Deneb, Kasjopei i Cefeuszu, oraz ich córce Andromedzie, uratowanej przez Perseusza, dosiadającego Pegaza :D Gwiazdy, w połączeniu z grecką mitologią, tworzą niebezpiecznie ciekawą kombinację :D

Edytowane przez Spartan
  • Like 7
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.02.2019 o 15:41, Strusprawa1 napisał:

Prędkości świata nie da się przebić, bo zaprzecza to prawom fizyki, a ich naginać się w tej skali nie da. 

Myślę, że zmotywowałem was tym dziś do życia. Od paru miesięcy przed snem o tym myślę... 
Co o tym sądzicie? 

Dyrdymały PANIE prawisz :)

 

 

Teoria Einsteina jest założeniem statycznym do dynamicznego uniwersum.

WYCINKIEM myślowym.

 

NIE ma idealnej próżni, za czym teoria pustej przestrzeni jest fałszywa.

Samo umieszczenie obserwatora w próżni idealnej, jest jej zakłuceniem.

 

Uniwersum jest wypełnione cząstkami egzotycznymi.

 

Obecnie połączenie fizyki relatywnej z mechaniką KWANTOWĄ pozwala uzupełnić pewne dziury w ideologi kosmosu.

 

Od kilkunastu lat rozkminism te pierdy i czaie o co Ci comon.

 

Sam lubię zapuścić wir fantasmegoriiii o uniwersum.

 

.... ostatnimi czasy temat latających viman i wojen termonuklearnych przed powstaniem cywilizacji hinduskiej śledzę sobie pogryzając hypsyy.....

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Tornado napisał:

Obecnie połączenie fizyki relatywnej z mechaniką KWANTOWĄ pozwala uzupełnić pewne dziury w ideologi kosmosu.

Ja bym raczej to nazwał naginaniem faktów pod błędną teorię aniżeli czysto naukowe podejście. Rozwijając myśl - jeżeli zgodnie z teoriami elektrodynamiki prędkość rozchodzenia się fal jest zależna od ośrodka, w którym podróżuje, to mając na uwadze, że prędkość światła odnosi się do próżni, która - i tu się zgodzę Bracie @Tornado - nie jest idealna - mamy delikatnie mówiąc mały mezalians. Tymbardziej, obserwator "z zewnątrz" mógłby widzieć tą samą falę trochę inaczej - czytaj - niezależnie od źródła tejże fali, każdy niezależny obserwator stanie się tylko częścią efektu dopplerowskiego.

 

Znów odniosę się do swojej pracy. Istnieje pojęcie tak zwanej prędkości granicznej, która błędnie nazywana jest przez niektórych oficerów prędkością maksymalną. Nie będę szpanował wzorami i wyliczeniami, bo nie o to w tym chodzi, ale generalnie im statek płynie szybciej do przodu, tym więcej zużyje paliwa, ponieważ zwiększą się również opory kadłuba itd. Logiczne. Zapotrzebowanie na energię, powstałą ze spalania paliwa, zwiększa się do momentu kiedy długość fali generowanej przez pchający wodę statek zrówna się z długości linii wodnej tego samego statku. Statek generuje wówczas falę, która osiąga praktycznie prostopadły kąt względem kadłuba - na chłopski rozum - opory są wtedy największe i jest to właśnie prędkość graniczna. Ale ! Jest możliwe przełamanie tej fali - statek wówczas przyspiesza wówczas jeszcze bardziej, opory kadłuba maleją dość wyraźnie, no i oczywiście spalanie jest mniejsze.

 

Jeszcze inny przykład. Kiedy samoloty zbliżają się do bariery dźwięku, przy odpowiednich warunkach meteo - czytaj - sporej wilgotności - jest możliwe zaobserwowanie momentu przebicia statku przez ścianę powietrza, którą sam samolot pcha. Następuje wtedy gwałtowne rozprężenie tejże ściany, stąd charakterystyczny odgłos.

 

Co chciałem przez te dwa przykłady powiedzieć, choć wydaje nam się to abstrakcją i literacką fikcją, uważam, że prędkość światła jest tylko tą prędkością graniczną. Jak na razie, jesteśmy zbyt ograniczeni, zbyt pochłonięci a przede wszystkim - zbyt zadufani w sobie by móc wyobrazić sobie, że prędkości większe od światła są możliwe do osiągnięcia. W końcu - tyle tęgich umysłów nad tym pracowało, więc niemożliwe jest, by oni wszyscy byli w błędzie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, PanG napisał:

kartę kierowcy

A co to karta kierowcy? Chodzi o tachograf czy pozwolenie na jazdę F1 czy o co?

 

Kurła, jestem starej daty, kiedyś dawali tylko prawo jazdy.

 

I wystosuję apel do naszych kochanych przepięknych rezerwatek. Mam prawo jazdy kategorii B, jestem dziany i bezrobotny. Kawaler jak ta lala. Mam golfa 2. W tedeiku. Dobrze gotuję. Potrafię dobrać odpowiednią cebulkę do szprota bożego. Niekarany. Nic tylko brać. Zgłoszenia będę rozpatrywał w kolejności zgłoszeń. Nie biere łapówek. Nie jestem spokrewniony z pancernym Marianem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Spartan napisał:

jeżeli zgodnie z teoriami elektrodynamiki prędkość rozchodzenia się fal jest zależna od ośrodka, w którym podróżuje, to mając na uwadze, że prędkość światła odnosi się do próżni, która

Amen jak ŚLIWKA w kompot.

 

Teraz jeżeli na ciało działa stała siła,  lub działające siły się nie równoważa to ZACZYNAMY PORUSZAĆ SIĘ jednostsjnie przyspieszalsko?

 

Skoro ponoć jest znanych 6 rodzajów pól w uniwersum to wcale nie oznacza, że któres nie stawia oporu kwantom energii.

ZATEM CUMAM CO MIAŁEŚ NA MYŚLI PRĘDKOŚĆ GRABBBBICZNA!!!

:)

 

 

POZATEEEEM PROSTY przykład rozumowania:

poruszać się z prędkością światła i poruszać się z prędkością światła po okręgu.

LINIOWO prędkości są takie same, ale w układzie pomiarowym otwartym to zupełnie RUŻNE prędkości.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
On 2/14/2019 at 3:41 PM, Strusprawa1 said:

Prędkości świata nie da się przebić, bo zaprzecza to prawom fizyki, a ich naginać się w tej skali nie da. 

Co o tym sądzicie?

Nie da przy dzisiejszym stanie wiedzy.

Gdybyś powiedział 100 lat temu co to telewizja zamknęliby cię u czubków.

O lotach, najpierw samolotami, potem kosmicznych nie wspomnę.

Jak niedawno temu wygłoszone zostało zdanie, że 64 Kb RAM powinno wystarczyć każdemu?

 

Wiedza rozwija się skokowo i nikt o zdrowych zmysłach nie założy się, że nie istnieją prawa fizyki, których nie znamy.

Można założyć, że istnieją też inne wymiary, powyżej trzeciego, bo niby czemu nie?

To znacznie zmienia obrazek całości, prawda?

W kolejnym wymiarze nasze prawa fizyki można o d* potłuc.

Już nawet panowanie nad czwartym, za jaki uważa się czas, zmieniłoby wszystko.

Możesz lecieć milion lat tam gdzie chcesz potem cofnąć się o milion lat i masz szybkość nieskończoną.

 

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 hours ago, JoeBlue said:

Nie da przy dzisiejszym stanie wiedzy.

Nie w tym rzecz, że według dzisiejszej wiedzy, ale zwyczajnie zbliżanie się prędkości ciała do prędkości światła powoduje wzrost masy o niemal... nieskończoność. 
Mass_in_special_relativity-plot.png

https://pl.wikipedia.org/wiki/Masa_relatywistyczna

 

Ciekawe zagadnienia poruszył Michio Kaku w swojej książce "Przyszłość Ludzkości" odnośnie możliwych podróży międzygwiezdnych. Wydaje się, że najlepszym sposobem na szybkie podróże byłoby zwyczajnie przenoszenie świadomości jednostki wprost do innego ciała do innego układu gwiezdnego. Czyli na przykład - poprzez fotony (tak jak współcześnie internet) - elektronicznie przenosimy całą wiedzę, cały mózg, a po drugiej stronie czeka drugie ciało "robot", w którego dana jednostka się wcieli. Oczywiście 4 lata później. Oczywiście przed tym wszystkim należy dolecieć tam z załogą posiadającą wystarczającą wiedzę, aby zbudować drugie takie urządzenie (i raczej generalnie cywilizację).  

 

Prawa fizyki mogą czasem być inne, choć prawa matematyczne już nie. Liczby Fibonacciego zawsze nimi pozostaną, pi zawsze jest 3,14, a twierdzenie pitagorasa zawsze jest prawdziwe. Natomiast dawno temu gdzieś czytałem, że gdyby nie obecne prawa fizyki (odchylenie od współczesnych nawet o tycie 0,01%) wszechświat wyglądałby tak inaczej, że nawet zupełnie nie powstałyby układy gwiezdne. Tutaj za to nie dam sobie głowy urwać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 hours ago, Strusprawa1 said:

Nie w tym rzecz, że według dzisiejszej wiedzy, ale zwyczajnie zbliżanie się prędkości ciała do prędkości światła powoduje wzrost masy o niemal... nieskończoność.

Według dzisiejszej wiedzy, opierającej się na założeniach Einsteina.

Fakt, są badania, które to potwierdzają.

Zrobione przez ludzi z ich obecną wiedzą.

 

Dałem ci jednak przykład, że wcale nie trzeba zbliżać się do prędkości światła.

Można jechać samochodem do tej gwiazdy stówą na godzinę i cofnąć się odpowiednią ilość wieków w czasie.

Cel osiągnięty a zasada nie została złamana.

 

W pewnej powieści S-F spotkałem inną opcję.

Pochłanianie przestrzeni przed sobą.

Stoisz w miejscu, to przestrzeń znika, czyli automatycznie posuwasz się do przodu.

Tę pożartą przestrzeń możesz w dodatku zamienić na energię potrzebną ci do tysięcy rzeczy w czasie podróży.

Niemożliwe?

Na dzisiaj oczywiście.

 

A o wstędze Mobiusa słyszałeś?

W ogóle nie poruszasz się do przodu tylko przebijasz się przez wstęgę.

Tunel czasoprzestrzenny itd.

 

Poza tym ograniczone prędkością światła są jedynie rzeczy materialne, w szerokim tego słowa znaczeniu, jako że energia to też stan materii.

No i zapomniałeś o większej ilości wymiarów, które kompletnie zmieniają cały obrazek.

 

Chyba już nic więcej mądrego w tym temacie nie dodam, więc zamykam się na wieki.

 

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
On 11/5/2019 at 3:07 PM, Spartan said:

Abstrahując już od faktu, że żeby rozpędzić statek kosmiczny o wadze 100 ton, potrzeba niewyobrażalnej ilości energii (słynne E=mc2), załóżmy, że jednak jest to możliwe w relatywnie krótkim okresie czasu (napęd atomowy ?) - to jak zmierzyć prędkość w próżni, bez żadnego punktu odniesienia ? Używając tego samego wzoru - energia potrzebna do zauważalnej zmiany masy będzie gigantyczna, w końcu prędkość światła, podniesiona do kwadratu, znajdzie się w mianowniku.

 

Ten wzór nie mówi o tym ile energii potrzeba do rozpędzenia czegokolwiek, ale o tym ile wynosi energia ciała, które ma jakąś masę. Można go użyć np. aby policzyć ile energii wyzwoli się podczas reakcji rozszczepienia, gdy znamy masę przed i po. Dodatkowo, masa ciała zawsze jest stała, niezależnie od prędkości. Pojęcie masy relatywistycznej to inna para kaloszy.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest czasoprzestrzeń, i zostało to fizycznie udowodnione - zagięcie czasoprzestrzeni. Podróż trwałaby natychmiast, prędkość światła nie ma tu znaczenia, nie byłyby potrzebne żadne statki kosmiczne i tysiące ton paliwa. To w bardzo wielkim skrócie. Jestem w trakcie zagłębiania się w ten temat, więc nie będzie wykładu, chwilowo zbyt mało wiem. Dla entuzjastów tego tematu polecam kanał" Planete" tytuł programu (w kilku odcinkach) - "Poza Kosmosem"

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma czegoś takiego jak pustka.

 

Po prostu najpewniej istnieją cząstki których nie jesteśmy w stanie zaobserwować ani wykryć (tak było z boską cząstką Higgsa). Prawdopodobnie wypełniają one cała przestrzeń jak zawiesina i przenikają wszystko we wszechświecie.

Myślę że ujarzmienie dopiero tych cząstek da nam nieograniczone możliwości. 

Jest jeszcze coś takiego jak fale grawitacyjne sunące przez kosmos z prędkościami światła i obserwowane od lat.

Zostawię taki fajny cytat:

 

Quote

Ironią jest, że najkreatywniejsza praca Einsteina, ogólna teoria względności, powinna się sprowadzać do konceptualizowanej przestrzeni jako ośrodka, podczas gdy jej pierwotne założenie [w szczególnej teorii względności] było takie, że żaden taki ośrodek nie istnieje [...] słowo 'eter' ma niezwykle negatywne konotacje w fizyce teoretycznej, ze względu na przeszłe powiązania z opozycją wobec teorii względności. Jest to niefortunne, ponieważ, będąc odartym z tych koneksji, raczej zgrabnie określa sposób, w jaki większość fizyków myśli o próżni... Teoria względności właściwie nie mówi nic o istnieniu lub nieistnieniu materii przenikającej wszechświat, tylko to, że taka materia musi posiadać relatywistyczną symetrię. [...] Okazuje się, że taka materia istnieje. Zaakceptowano względność czasu, a studia nad radioaktywnością zaczynają pokazywać, że pusta próżnia przestrzeni posiada strukturę spektroskopową, podobną do normalnych kwantowych ciał stałych lub płynów. Następne badania z wielkimi przyspieszaczami cząstek prowadzą nas ku zrozumieniu, że przestrzeń jest bardziej jak kawałek szyby okiennej, niż idealną newtonowską pustką. Jest wypełniona czymś, co jest normalnie przezroczyste, ale może stać się widoczne, jeśli uderzy się to wystarczająco mocno, aby kawałek odpadł. Współczesną koncepcją próżni przestrzeni, potwierdzaną każdego dnia eksperymentalnie, jest relatywistyczny eter. Ale nie mówimy tak o nim, gdyż jest to tabu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.