Skocz do zawartości

W jaki sposób wpadacie w najlepszy twórczy trans?


Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, Słowianin napisał:

Skąd wiem? byłem kilka razy na "randce" z jego córką ale że byłem białym rycerzem, nic z tego nie wyszło :( 

Jezu jaka Gra o Tron. I co są razem? Z czego żyją?

 

To co mówisz o feminiźmie zgadzam się ale możemy wziąć każdą ze sztuk i szukać bagna. Ostatnio byłem na wystawie nagród Hestii i były wystawy wyłącznie młodych twórców i mega się podjarałem sposobem myślenia laureatów. Chyba jesteś zrażony ale chętnie przeczytam jakieś przemyślenia wynikające z konkretnych przykładów, ja kończyłem ASP 3 lata temu i owszem zauważałem femi bzdury no ale wszystkiego było po trochu ot natura ludzka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, Jaśnie Wielmożny said:

Jezu jaka Gra o Tron. I co są razem? Z czego żyją?

 

To co mówisz o feminiźmie zgadzam się ale możemy wziąć każdą ze sztuk i szukać bagna. Ostatnio byłem na wystawie nagród Hestii i były wystawy wyłącznie młodych twórców i mega się podjarałem sposobem myślenia laureatów. Chyba jesteś zrażony ale chętnie przeczytam jakieś przemyślenia wynikające z konkretnych przykładów, ja kończyłem ASP 3 lata temu i owszem zauważałem femi bzdury no ale wszystkiego było po trochu ot natura ludzka.

Jak to z czego? oboje pracują na uczelni obecnie.

 

Fakt, mogę mieć spaczony obraz ponieważ w ostatnich latach chyba RedPill, MGTOW i podobne weszły zbyt mocno.

Przyczyna jest też inna: przestałem rozumieć sztukę współczesną. Moim zdaniem zbyt wiele teorii jest dorabianych do braku warsztatu, którego w wielu wypadkach po prostu nie ma pomimo ukończonego np. ASP. Jak to mawiała moja historyczka sztuki: wychodzi taki chłoptaś na środek placu, krzyżuje dwa kijki i myśli że walczy z głodem na świecie. Jestem bardzo sceptyczny do takiej "sztuki". Tak samo happeningi, perfomance - to samo, wysmaruje się jedna z idiotka z drugą, gównem w wannie i posypie pierzem, i to ma być wielka sztuka? 

Sorry jestem tradycjonalistą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Im starszy tym gorzej, nie tyle co się zmuszam ale już „kalkuluję” z moja twórczością i czasem to już bardzej jak praca. Ale i satysfakcja. 

Z drugiej strony chętnie „zakochałbym się” na tym pierwszym strzale, powstały moje najlepsze rzeczy (wg mojej oceny) jak kto woli z serca. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Słowianin Zanim zaczniesz myśleć jak artysta naucz się jak profesjonalista - taka myśl

 

To co piszesz o dwóch kijkach zgadzam się, ale weź pod uwagę, że to proces musi nastąpić burza, poszukiwanie co nie koniecznie musi być sztuką, może jest wygłupem ale sztuką stanie się jak dojrzeje kiedyś tam.

 

Pani zaszła z wykładowcą i też wykłada. Rozumiesz co mam na myśli pisząc dziadki z ASP, które w życiu osiagnęły tylko etat?

 

PS Możesz napisać coś więcej o swoich ambicjach zawodowych? Ja jestem po rzeźbie i zawsze mnie interesują drogi kolegów w celach analitycznych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minutes ago, Jaśnie Wielmożny said:

PS Możesz napisać coś więcej o swoich ambicjach zawodowych? Ja jestem po rzeźbie i zawsze mnie interesują drogi kolegów w celach analitycznych.

Ja po projektowaniu graficznym.

Obecnie pracuję w branży IT jako UX Designer. 

Dlaczego porzuciłem ścieżkę artystyczną i ogólnie graficzną? ponieważ wkurzało mnie to że ludzie nie rozumieją tego co tworzę, ponadto zbyt słaba kasa. Teraz mam zajebistą zajawkę w której stawiam człowieka na piedestale i dla niego tworzę - tak aby jego życie było łatwiejsze i przyjemniejsze. 

Najgorsze co mają w sobie projektanci po szkołach artystycznych to swoje wybujałe ego które odrzuca istnienie człowieka: "Przecież jestem taki zajebisty, ludzie są do dupy bo nie rozumieją tego co robię". Moim zdaniem jest to wielka zakała z którą spotkałem się od liceum po studia. 

 

Ponadto musze łączyć w nowej dziedzinie wiele dziedzin: biznes, technologię, projektowanie oraz bardzo ważną psychologię.  Wiele niezbadanych dziedzin przede mną i to jest chyba moim motorem.

 

Tak, wiem co masz na myśli. Spotkałem takich całą masę (zgorzkniałych babć także), w sumie asystenci też nie lepsi - jak się dostanie na pół etatu to gra Boga na uczelni.

Ogólnie całe szkolnictwo wyższe jest do d... Tak samo na ekonomii wykładają ludzie którzy nigdy swojego biznesu nie prowadzili albo wiedzę mają z lat 70 ubiegłego wieku.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maluję hobbistycznie. Od wielkiego dzwonu zdarza mi się mieć twórczy czas, szczególnie wtedy gdy znajdę inspirację, ale to przychodzi znienacka. 

Wystawianie się na doznania estetyczne, czy poszukiwania nieznanej dotąd muzyki.

Ogólnie wszelkie nowe doświadczenia, miejsca, może wtedy "zaskoczy".

Edytowane przez emrata
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Słowianin Nie każdy z dyplomem jest pretendowany do takich zawodów. Za ego musi jeszcze iść fantazja i pracowitość albo (zazwyczaj) duże zasoby z domu rodzinnego, które na to pozwalają. Ja na swoje nieszczęście/szczęście walczę o swoją markę i wiem, że jest w tym celowość. Ale bycie artystą to kompletnie inny kosmos myślowy, trzeba to wybrać i tyle albo to musi wybrać Ciebie, ehhh, trudno do przodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jaśnie Wielmożny Dochodzimy chyba do sedna problemu. Z domu byłem biedny jak mysz. Ledwo Liceum artystyczne skończyłem bo nawet na farby miałem problem znaleźć pieniądze. Nie oznacza to że nie skończyłem go z wyróżnieniem.

Większość moich kolegów i koleżanek w liceum i na studiach to byli dzieci artystów, przedsiębiorców i etc. czyli klasa średnia.

Chciałem robić to co lubię ale to nie wystarcza. Więc znalazłem inną ścieżkę związaną z projektowaniem którą szczerze uwielbiam i przynosi mi co jest bardzo ważne spoko hajs (jak dla na mnie).

Przy okazji powodzenia na tej trudnej ścieżce. Wielu moim kolegom się powiodło budowanie własnej marki ale nie odbyło się od razu, szukali na różne sposoby.

 

Nie jest tak że jestem zgorzkniały i etc. bo dalej lubię się wybrać do naszego Muzeum Narodowego w KRK, obejrzeć klasyczne malarstwo. Ostatnio był nawet Wyspiański - mój ulubieniec.

Ponadto uwielbiam architekturę, jak odwiedzam centrum Krakowa to zawsze się napawam stylami - klasycyzm, neoklasycyzm, barok, neobarok, eklektyzm i etc.

 

Na rozluźnienie atmosfery: Mawia się, że el Greco gdy malował swoje obrazy, dodawał krwi gołębia do farb ;) 

 

❤️❤️❤️ 

 

Edytowane przez Słowianin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.05.2019 o 21:23, emrata napisał:

Wystawianie się na doznania estetyczne, czy poszukiwania nieznanej dotąd muzyki.

Ogólnie wszelkie nowe doświadczenia, miejsca, może wtedy "zaskoczy".

Kiedyś to były emocje, głównie niezbyt pozytywne, często podsycane muzyką i alkoholem.

Obecnie w grę wchodzi muzyka, intensywność odczuwania jej, bądź intensywność odczuwania jakiejś emocji, niekoniecznie już negatywnej.

Generalnie najbardziej cenie sobie muzykę + ciszę, przerwanie tego w jakiś sposób powoduje, że powstają "zakłócenia".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślami z dala od codzienności, w ciszy, bez rozpraszaczy wokoło.
Czas na wczucie się, tu różnie.
Najlepsze efekty i uczucie, długa sesja, gdy pojawia się pot na twarzy, skóra zaczyna schodzić, przekraczam granicę bólu i nie potrafię przestać.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.