Skocz do zawartości

Jak radzić sobie z tym co mówią inni?


Rekomendowane odpowiedzi

Mam dość realny problem i jestem ciekaw waszego zdania. Mianowicie za jakiś czas diametralnie zmieniam swoje życie, nie chcę pisać o konkretach. Ale powiedzmy, że jest to bardzo spontaniczna i ryzykowna zmiana. Natomiast jestem pewien, że całym sobą tego pragnę. 

Mój problem jest taki, że kilka osób z rodziny podchodzi do tego z rezerwą i muszę znosić ich argumenty i wysłuchiwać ich zdania i wątpliwości. Nie chce mi się wchodzić z nimi w dyskusje więc przeważnie po prostu słucham a później odchorowuję. 

Mam wrażenie, że przemawia przez nich głównie strach. Mam niewiele ponad 20 lat i chcę żyć maksymalnie po swojemu; oni pewnie woleli by bym żył po ich myśli.

 

Może ktoś z was ma jakiś pomysł jak radzić sobie z takimi "atakami" na moje plany. Znosić to jeszcze przez kilka miesięcy, a może próbować wytłumaczyć co mną motywuje? 

 

Jak wy postępujecie w takich sytuacjach gdy wyłamujecie się z tłumu i słyszycie ciągłe narzekania i smęty?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Dziękuję za Twoją opinię, ale bynajmniej o nią nie prosiłem. Jestem pełnoletni i potrafię sam o sobie decydować, więc pozwolisz, że będę kierował swoim życiem wg własnego uznania, nie zważając na głosy ludzi, którzy w żaden sposób nie poniosą konsekwencji moich wyborów".

 

Powyższe to taka zawoalowana, nieekonomiczna i kulturalna wersja "Spierdalaj".

 

Też się tego kiedyś nasłuchałem, a potem te osoby prosiły mnie o pomoc.

 

Tak więc "rób swoje":

Cytat

Kiedyś dzieciaki żyjące marzeniami,
dziś na naszej klasie panowie z brzuszkami
wstawiają wakacyjne zdjęcia z żonami,
dziewczyny chwalą się swoimi dzieciakami.
A chłopaki furami wziętymi w kredycie
to wspaniałe przeciętne życie,
prawie nikt nie robi tego co kiedyś lubił.
Przygoda życia to wycieczka w all inclusive.
Takich ludzi są miliony,
weź się w garść, jeśli nie chcesz być jak oni,
to twój czas jeśli masz silną wolę
,
wybierz szlak i idź z Bogiem.

Z wyrazami szacunku,

Ważniak

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  @bożek.egipski  Odpowiem Ci z pozycji ojca dwóch synów, starszych od Ciebie.

Nie wiem jakie są Twoje plany, ale muszą być trochę hardkorowe skoro Twoi starsi się martwią.

Może coś napiszesz o tym. Rodzice jak i rodzina martwią się o Twoją przyszłość, to normalne,

ważne żeby nie próbowali Ci narzucić swojego zdania, ale próbowali z Tobą dyskutować.

 

   Nie zrażaj się do rodziny, próbuj rozmawiać, używaj argumentów, słuchaj ich argumentacji,

zrobisz jak zechcesz. Twój wkurw wynika głównie z obawy o swoją przyszłość, i brak akceptacji bliskich,

brak poparcia na Twoje pomysły. Znam to, moje chłopaki też nie znosiły krytyki, zawsze byli mądrzejsi.

Ale cóż, życie zweryfikowało ich pomysły. Słuchaj starszych, przemyśl co mają do powiedzenia, oni nie

chcą Twojej krzywdy.

 

Pozdro.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja swoje życie wywróciłem do góry nogami w wieku niemal 40 lat. Rodzina i znajomi pukali się w głowy, gdy oznajmiłem im, że zostawiam korpo i podejmuję pracę przy swoim projekcie za około 2% dotychczasowej pensji. Ale wiedziałem lepiej co chcę robić z własnym życiem.

Dzisiaj oni są dokładnie w tym miejscu, gdzie wtedy. Ja zdążyłem osiągnąć prawie wszystko, o czym marzyłem.

Trzymam kciuki za dobre wybory.

  • Like 7
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wsparcie,

@Adolf Odpowiadając na twoje pytanie, faktycznie te plany mogą wydawać się hardcorowe. Sytuacja wygląda tak, że rzuciłem studia, aktualnie zbieram kasę, pracuję a za kilka miesięcy pakuję plecak i wyruszam w podróż. Będę podróżował po Polsce a docelowo poza granicami kraju. Z minimalną ilością pieniędzy, bez własnego transportu itp. Także oczywiście nie dziwi mnie, że rodzice trochę się boją.

Ale jest to moja decyzja którą już podjąłem i realnie się do tego przygotowuję. Chcę po prostu rozstać się ze wszystkimi w pokojowej atmosferze.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adolf nie jest tak do końca, że najbliżsi pragną naszego dobra. Ja czuję z tyłu głowy, że moi najbliżsi chcą żebym się nimi zajmował na starość. Nigdy nie dopingowali mnie żebym się usamodzielnił na 100%, wręcz przeciwnie między wierszami podawali argumenty przeciw, kusili tym, że "dom będzie twój". Nie oferowali też żadnej pomocy, wiem że nie mieli takiego obowiązku.

 

Nie zawsze jest tak, że najbliżsi chcą dla ciebie najlepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No przy takim pomyśle jaki masz, mają trochę rację. Ja w wieku 19 lat też miałem takie wielkie marzenia - słuchając Lennona opowiadałem matce o wolności i hippisach i wyruszyłem wręcz uciekając z domu w moją podróż rowerową po Europie. Zakończyła się w Wojniczu, gdzie ciężko było już wieź mi duży plecak na rowerze. Rower zakopałem, poszedłem o 4 w nocy na okoliczny dworzec PKP i wyruszyłem na gapę do ciotki nad morze :)

 

Miło wspominać. Jednak problem jest taki, że zrobiłem to w wakacje i tuż po liceum. Ty natomiast zawalasz studia. Trochę kiepski wybór, chyba, że były to jakieś beznadziejne studia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm... a to w tym wypadku to zastanów się jeszcze raz. Nie wiem czy ktoś Ci powiedział kiedy byłeś dużym chłopcem, głosem serca się nie kieruj, tylko forsa ważna w życiu jest.

 

A tak serio, to nie tylko forsa ale ona jest w ciul ważna.

Edytowane przez misUszatek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rodzice mogą byc ostatnimi którzy w sytuacji podbramkowej, (np. ciężka choroba) podadza szklanke wody. 

 

A licencjat skończyłbym, a jak jest to gownokierunek to w miedzy czasie rozwijaj sie w tym co uważasz ze lubisz. Większość moim znajomych nie pracuje w zawodzie po studiach tylko tam gdzie dobrze płaca.

 

A to co masz w planach, nie jest mocno hardcorowe jak dla mnie, poprostu chcesz przeżyć przygode autostopujac. Moze byc tak, ze wrócisz po kilku miesiącach stwierdzając, ze życie w samotności, kiedy jestes zdany tylko na siebie to nie do konca to czego szukałeś - masz dopiero 20 lat bracie! 

Edytowane przez Soprano
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miej wyje*ane! 

2 godziny temu, Adolf napisał:

Rodzice jak i rodzina martwią się o Twoją przyszłość, to normalne

Rady rodziców w głównej mierze są o kant dupy rozbić. Ja i wielu znajomych niezbyt dobrze na tym wyszli. 
Oczywiście, rodzice chcą jak najlepiej dla swoich dzieci, ale nie zawsze dzieci chcą tego samego. Są skrajnie głupie rzeczy lub uniwersalne mądrości, które wiadomo, starsi znają. 

 

1 godzinę temu, bożek.egipski napisał:

za kilka miesięcy pakuję plecak i wyruszam w podróż

Jak Ci się powiedzie i faktycznie zobaczysz kawałek świata, to Cię odmieni i nie będziesz tym samym człowiekiem. Bogatszy o wiele doświadczeń niż trybiki, które codziennie mają tylko praca - dom, praca - dom... 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja powiem inaczej. Rozumiem ich puknt widzenia - chcą, chcieliby aby ich syn miał dobrą pracę, nie musiał ciężko pracować aby mieć godne życie. 

 

Sam z perspektywy czasu bym więcej poświęcił na pracę i naukę, niż na piwniczenie, uliczne towarzystwo, panny itd. 

 

Z drugiej strony patrząc na swoje życie, to właśnie rodzina mnie hamowała niemal pod każdym względem. Ta szkoła nie, tamta nie. Chcieli mnie wysłać do ogólniaka, dopiero bym miał start w przyszłość. W jednej szkole okazało się że to nie to co mnie interesowało, ale zmienić nie możesz. I tak zmieniłem, ale straciłem dużo czasu i nerwów. Inne decyzje jak wyjazd na zachód też były podważane, haha nawet prawo jazdy bo się zabiję. 

 

Skoro piszesz na forum, chcesz porad i uwag. Nie wiem co jest dla Ciebie najlepsze, ale ja bym zrobił dobrą (dobrą kurwa!) szkołę, uczył się języków. Angielski i ew niemiecki się przyda - beneluks operuje tym językiem. Do tego pieniądze i ekwipunek skądś się muszą wziąć. Kasę można zdobyć zawsze, abyś mógł coś więcej wydukać z siebie niż "aj not anderstent aj em polisz". 

 

Gdybym to ja się wybierał w taką podróż, zapewnił bym sobie język, ekwipunek i jakiś pieniądz (np konto walutowe). Ew możesz kupić motocykl jeśli lubisz, i tak podróżować. 

 

Cokolwiek chcesz zrobić rób. Ale wszytko z głową, aby nie spierdolić życia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mieć jabłko i mieć jabłko odwieczne pytanie. Ok ale w twoim wypadku jest to możliwe. Podróże ok ale na to trzeba mieć hajs jeśli sam zarobisz to ok jeśli od rodziców to przepraszam ale wracaj na studia nie bądź pasożytem. Ok ale jeśli już musisz podróżować teraz i to non stop może warto pomyśleć o studiach przez internet można podróżować i studiować. 

Zadaj sobie pytania czemu tu i teraz musisz rzucić wszystko i ruszyć w świat?
Czy będziesz w stanie studiować przez internet podczas podróży?

Jak rozwiążesz problem finansowania podróży i co z pracą? Teraz masz kasę ale co dalej kiedyś się skończy i co wtedy jak syn marnotrawny do rodziców odbić się od dna i dalej w świat i będziesz ciężarem dla nich.

Co będziesz robił gdy przestaniesz podróżować?

Pamiętaj że bycie dorosłym to nie wiek a nauczenie się odpowiedzialności za swoje czyny. Może na początek warto podróżować 2 -3 razy do roku i studiować i dociągnąć studia.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.