Skocz do zawartości

Salonowe vs używane?


Byłybiałyrycerz

Rekomendowane odpowiedzi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupując nowe auto wyjeżdżając z salony na samym progu traci się jakieś 5000zł, potem z roku na roku ...ale ma się nowe auto i 6-8 lat spokoju, a jak się dobrze wybierze nawet więcej. Nie kupiłbym używanego auta, no nie wiedziałbym co i kto przy nim dłubał. A koszty napraw mogą przewyższyć wartość auta o zepsutych nerwach nie wspomnę.

Edytowane przez wojkr
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bonzo Jakie marki nadają się do kupna na używke? Skoro potrzebuje mieć samochód sprawny i szybko naprawiany to wiadomo, że nie kupię mustanga, bo za częścmi czekał bym długo a czas jest istotny.

Z racji poglądów ideowych, nie chciałbym niemca, myślałem o jakimś sedanie od volvo czy H accord. Anglik również odpada, amerykańskie marki też. Do jakich roczników jest sens rozglądać się za samochodem?.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Morfeusz Fabia pali 6-7 litrów gazu po na 100 kilometrów po cenie 2.18-2.25 średnio za litr. Silnik odpala na benzynie i przez krótką chwile jedzie na tym paliwie po czym przełącza sie na gaz i samochód zużywa przez cały czas jazdy tylko LPG, bez dotrysku benzyny. Instalacja gazowa fabryczna od firmy Landi Renzo.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Pentakilo napisał:

Mustang fajne auto do jazdy prosto bo do jazdy po np. torze się nie nadaje. Nie skręca .

U mnie robo jak byłą wymiana floty to różni dealerzy podlizywali się managerowi floty (a to mój ziom). W ramach tego podlizywania dostawał różne fury na testy m.in. Audi S7 i S8 (że niby któryś z nich dla prezesa), a dealer Forda zaproponował prezesowi Mustanga V8. Mustang na pewno nie prowadzi się tak jak Audi (które na tor też nie bardzo), jednak frajda z prowadzenia tej fury jest nieporównywalnie większa. Nie jest to fura tak elegancka ani tak zaawansowana technicznie, ale pamiętajmy, że to jest w USA samochód dla gówniarzy i roboli. Niektórym się wydaje, że to samochód sportowy, a to nie do końca tak jest. To jest muscle car. Różnica jest jak między bokserem a kulturystą. A z pakera nie zrobisz boksera, jak mówi staropolskie porzekadło. Dodatkowe zamieszanie wprowadza relatywnie wysoka moc, a co za tym idzie niezłe osiągi. Ale to ciągle jest samochód na zwykłe drogi, a nie fura sportowa. Natomiast z tym nie skręcaniem to trochę przesada, w warunkach drogowych to po prostu zwykły samochód, a do tego szeroki, niski i napędzany na tył, przez co zwykłe serpentyny i ślimaki nie robią na nim wrażenia. Hamulce za to nie urywają dupy, światłą są kiepskie, a widoczność do tyłu beznadziejna. Spalanie jest zaskakująco niskie przy normalnej jeździe, ale piłowany spali każdą ilość paliwa. Amerykanie uwielbiają modyfikować samochody, więc dostępne jest dużo części tunningowych, body kit-ów, performance kit-ów i innych cudów na kiju, które są specjalnie zaprojektowane do tego samochodu. 

 

Generalnie z Mustangami jest trochę tak, jak z tym, czego nasze panie oczekują od facetów - facet musi mieć to 'coś'. No i Mustang ma to tajemnicze 'coś'.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja za to nigdy nie kupiłbym nowego wozu.

Zwyczajnie szkoda mi na to kasy...

Poza tym lubię samochody z lat '80 i '90, podoba mi się stylistyka projektowania nadwozia i przytulne wnętrza.

W nowych wozach jest zwyczajnie zimno...

Jeździłem nowymi samochodami, nie widzę nic na plus jeżeli chodzi o komfort jazdy czy kwestie bezpieczeństwa...

 

Nie przemawia do mnie argument, że ktoś wcześniej dłubał przy używanym wozie i nie wiadomo co było robione/spieprzone...

Wóz to nie monolit, a maszyna złożona z podzespołów, które można wymieniać/naprawiać/modyfikować....

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Myrmidon napisał:

nie widzę nic na plus jeżeli chodzi o komfort jazdy czy kwestie bezpieczeństwa...

 

Akurat jeśli chodzi o bezpieczeństwo to jest to aspekt, w którym zmiany in plus są akurat niezaprzeczalne. 

 

Nikt nie wmówi mi, że takie rzeczy jak kamera cofania, czujniki, wykrywanie ruchu poprzecznego, tempomat adaptacyjny, pozostałe systemy wspomagające kierowcę typu lampki ostrzegające przed pojazdem w martwej strefie a nawet poduszki powietrzne nie zwiększają komfortu i bezpieczeństwa w aucie. A nie wymieniłem pewnie nawet połowy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, tytuschrypus napisał:

Nikt nie wmówi mi, że takie rzeczy jak kamera cofania, czujniki, wykrywanie ruchu poprzecznego, tempomat adaptacyjny, pozostałe systemy wspomagające kierowcę typu lampki ostrzegające przed pojazdem w martwej strefie a nawet poduszki powietrzne nie zwiększają komfortu i bezpieczeństwa w aucie. A nie wymieniłem pewnie nawet połowy. 

Owszem, airbagi mam w każdym aucie.

Reszty bajerów nie. Tylko ABS, którego w zasadzie nie wykorzystuję, a samochody są charakterne i mają czym spalać bezołowiową...

Z resztą połowę swojej kariery za kółkiem zrobiłem Sprinterami i Ducato i nic poza lusterkami bocznymi i ABS'em nie miałem a latałem z lawetami z tyłu i nigdy nie miałem niebezpiecznej sytuacji...

Twój argument do mnie nie przemawia.

Bajery nie zastąpią umiejętności i rozwagi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Jak wygląda sytuacja z używkami, które sprzedaje salon samochodowy, te używki są faktycznie w dobrym stanie i sprawdzone przez salon czy takie samo ryzyko gdy kupujemy ze znajomym Januszem mechaniki?

Znajomy kupił bite. W salonie rozkładali ręce, bo dołożyli wszelkich starań. Auto z kraju na literę F.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Myrmidon napisał:

Z resztą połowę swojej kariery za kółkiem zrobiłem Sprinterami i Ducato i nic poza lusterkami bocznymi i ABS'em nie miałem a latałem z lawetami z tyłu i nigdy nie miałem niebezpiecznej sytuacji...

Ale to nie jest argument. Nikt nie napisał, że się nie da - sprawy o których piszemy zwiększają komfort i bezpieczeństwo. To, że nie miałeś niebezpiecznej sytuacji nie zmienia faktu, że łatwiej jej uniknąć takie systemy mając. Równie dobrze mógłbyś napisać, że ktoś całe życie skakał do 1,5m basenu na główkę z 10 metrów, nic mu się nie stało więc to bezpieczne (przykład od czapki, lepszy wrzucił właśnie @Gr4nt) Ja też jeszcze nigdy nie miałem wypadku ani nawet stłuczki, ale system wspomagania nagłego hamowania pomaga tego uniknąć przy manewrowaniu np. na parkingach.

 

Zresztą, jeśli jeździłeś dostawczakami, to akurat one pod kątem komfortu, ułatwienia życia kierowcy przeszły chyba jeszcze większą ewolucję, niż auta osobowe. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, tytuschrypus napisał:

Ale to nie jest argument. Nikt nie napisał, że się nie da - sprawy o których piszemy zwiększają komfort i bezpieczeństwo.

Dla mnie to w żaden sposób nie zwiększa ani komfortu ani bezpieczeństwa.

Bezpiecznie czuję się w pojeździe, który potrafię okiełznać i kiedy wiem, że maszyna słucha moich poleceń na naciśnięcie gazu albo hamulca.

Samochód ma mnie słuchać i tyle, nie byłbym w stanie zaufać jakimś niezależnym ode mnie systemom sterowanym przez komputer...

Może moje podejście pochodzi jeszcze z czasów, gdy poruszałem się motocyklami, było to dość dawno temu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Myrmidon napisał:

Bezpiecznie czuję się w pojeździe, który potrafię okiełznać i kiedy wiem, że maszyna słucha moich poleceń na naciśnięcie gazu albo hamulca.

To uspokajam Cię, że w tym aspekcie nic się nie zmieniło:) 

 

Oczywiście masz prawo mieć inne zdanie, ale jeśli uważasz że np. kamera cofania albo czujniki zbliżeniowe nie zwiększają bezpieczeństwa i nie ułatwiają manewrowania pojazdem to jest to opinia tyleż ekscentryczny, co mało logiczna. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, tytuschrypus napisał:

Nikt nie wmówi mi, że takie rzeczy jak kamera cofania, czujniki, wykrywanie ruchu poprzecznego, tempomat adaptacyjny, pozostałe systemy wspomagające kierowcę typu lampki ostrzegające przed pojazdem w martwej strefie a nawet poduszki powietrzne nie zwiększają komfortu i bezpieczeństwa w aucie. A nie wymieniłem pewnie nawet połowy. 

To nawet nie to. To bajery ułatwiające życie mądremu kierowcy, chodzi o konstrukcję, projekt, elastyczne strefy zgniotu, ochronę kierowcy i pasażera w razie ew. wypadku etc. To się zmieniło diametralnie patrząc np. dekadę wstecz.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, tytuschrypus napisał:

To uspokajam Cię, że w tym aspekcie nic się nie zmieniło:) 

 

Oczywiście masz prawo mieć inne zdanie, ale jeśli uważasz że np. kamera cofania albo czujniki zbliżeniowe nie zwiększają bezpieczeństwa i nie ułatwiają manewrowania pojazdem to jest to opinia tyleż ekscentryczny, co mało logiczna. 

Spróbuj zatem pójść bokiem na łuku z elektroniczną kontrolą trakcji...

Cytując autokult:

" Układ ASR musi mieć możliwość sterowania pracą silnika niezależnie od poleceń kierowcy."

Dodatkową możliwością wpływania na moment obrotowy silnika z zapłonem iskrowym jest sterowanie układem zapłonowym i/lub układem wtryskowym, realizowane zwykle przez odrębny układ sterowania silnika.

 

Powinno teraz paść pytanie do czego wykorzystujemy samochody...

Czy mają nas transportować tylko z miejsca na miejsce czy są też obiektami westchnień....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliteraroroczywiście masz rację, pisałem o rzeczach właśnie "namacalnych" na co dzień dla kierowcy. Ja też kiedyś korzystałem tylko z lusterek i nie miałem żadnej stłuczki, co nie zmienia faktu, że kamera cofania to jest po prostu duże ułatwienie i mówienie, że nic się w samochodach nie zmieniło na plus to jest po prostu nieprawda. To tak, jakby powiedzieć że się w telekomunikacji nic nie zmieniło na plus, bo kiedyś człowiek tego nie miał, a żył i też sobie radził. Nie przesadzajmy.

 

2 minuty temu, Myrmidon napisał:

Spróbuj zatem pójść bokiem na łuku z elektroniczną kontrolą trakcji...

Mogę ją wyłączyć, jak mam ochotę iść bokiem. Rozumiem, że w codziennej eksploatacji co i rusz chodzisz sobie bokami, a każde rondo bierzesz driftem, zwłaszcza dostawczakami. Wracając do meritum dyskusji, w mojej opinii prawdziwy powód jest taki:

 

1 godzinę temu, Myrmidon napisał:

Zwyczajnie szkoda mi na to kasy...

A to co następuje później, to czysta racjonalizacja tego faktu. O ile stylistyka to rzecz względna i ja osobiście np. cierpię widząc całą linię modelową wyglądającą w nowych autach tak samo, to stwierdzenie że nic się nie zmieniło pod względem komfortu i bezpieczeństwa to jest obiektywnie rzecz biorąc nieprawda. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz sporo racji @Myrmidon. Doświadczonemu kierowcy nie pomogą tak, jak komuś, kto się średnio czuje za kółkiem i ma duży respekt do swoich umiejętności. Ja np. nadal mam, mimo zrobienia wielu tys. km. Ale np. mój teść długo podśmiechiwał się lekko z tych moich wodotrysków, jak je nazywał. Do czasu, jak się nakurwował solidnie wyjeżdżając swoją terenówką, wielką landarą (zaawansowaną wiekiem, bo takie youngtimery preferuje) z ciaśniutkiego miejsca parkingowego, przystawiony z jednej strony, bez kamery i czujników. Już potem nie wracał do tematu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Respekt do własnych umiejętności powinien być zawsze i ja też go mam.

Nie wiem jednak czy te wszystkie bajery pomogą kierowcy, który dopiero zaczyna swoja drogową przygodę...

A co, gdy będzie musiał pojechać wozem nie posiadającym w/w gadżetów?

Ja zwyczajnie uczyłem się jeździć pojazdami bez wodotrysków i po prostu tego nie potrzebuję, mogę śmiało stwierdzić że wręcz mnie rozpraszają.

 

Kiedyś, gdy zaczynałem przygodę z fotografią na sesje brałem ze sobą światła, błysk z lewej, błysk z prawej, kontra z tyłu... Dużo rozstawiania, ustawiania parametrów, nie wyobrażałem sobie robić zdjęć bez bajerów...

Dzisiaj zazwyczaj jadę na zdjęcia z jednym szkłem, staram się wykorzystywać to, co zastanę na miejscu. Body też mam stare, w pełni manualne beż żadnej automatyki.

Jest przy tym więcej frajdy i spokoju a kadry są coraz lepsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Salonowe- gwarancja, możliwość jej przedłużenia, wrzucasz w koszty jeśli prowadzisz działalność, teoretycznie bezproblemowe, bezstresowe, jeździsz pierwszy- brak niewiadomej historii. 

Minusy to cena, szybka utrata ważności, w przypadku nowości brak podglądu na słabe cechy modelu.

 

Używane- korzystniejsze cenowo, możliwość sprawdzenia wad danego modelu, tańsze w utrzymaniu (brak potrzeby korzystania z autoryzowanych serwisów).

Loteria, jeśli chodzi o stan faktyczny wynikający z dotychczasowego użytkowania, ryzyko do zminimalizowania z pomocą specjalisty i wyszukując samochody z udokumentowaną historią.

Pisząc o używanych mam na myśli kilkuletnie, niewyżyłowane modele.

 

Kilkunastoletnie powinny mieć solidniejsze konstrukcje, ale nie sprawdzisz jak były traktowane w przypadku kilku właścicieli.

 

Jezdziłem różnymi, a w ostatnich latach był mercedes i trzy modele forda.

M kupiłem z przebiegiem 100k km, sprzedałem z 450k km, ale to był rocznik 2005 czyli jeszcze niezła generacja. Żadnych problemów poza pierdołami, ale te same modele widywałem z zaawansowaną korozją, kiedy jeszcze były kilkuletnie.

 

Z fordów jestem zadowolony i polecam. Mniej toporne niż merc, dobre prowadzenie.

Przed zakupem warto sprawdzić słabe punkty modelu, silnika itp. bo były z tym wpadki.

 

Teraz jeżdżę nowym, ale gdybym nie miał możliwości wbicia tego w koszty, celowałbym w młode poflotowe, odpowiednio wcześniej sprawdzając.

 

Kiedyś, być może Torino. Teraz ważniejsze rzeczy na głowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Myrmidon napisał:

A co, gdy będzie musiał pojechać wozem nie posiadającym w/w gadżetów?

Ja zwyczajnie uczyłem się jeździć pojazdami bez wodotrysków i po prostu tego nie potrzebuję, mogę śmiało stwierdzić że wręcz mnie rozpraszają.

Mam podobne zdanie.

Wychodzę bowiem z założenia, że uczyć się nalezy na sprzęcie jak najprostszym i jak najmniej automatycznym w obsłudze. I nie tyczy się to tylko samochodu - ale i wszelkich innych urządzeń.

Doskonały przykład podałeś z aparatem fotograficznym.

Każdy kto obsługiwał starego Zenita - całkowicie manualnego, gdzie trzeba było nawet światłomierzem zmierzyć dane warunki oświetleniowe i na podstawie czułości filmu - określić przysłonę przy zadanej wartości migawki (zależnej od tego jak szybko poruszający się obiekt fotografowano) - spokojnie sobie poradzi z każdą idiotenkamerą.

I w dodatku będzie wiedział jak i dlaczego automatyka działa :)

 

W samochodzie dochodzi jeszcze jeden ciekawy aspekt. Mianowicie - podświadomość w psychice człowieka, iż "mam bezpieczny samochód - mogę zapierdalać"

Niezłym dowodem na potwierdzenie tego faktu są skutki wypadków drogowych.

Mianowicie - standardowy, masakryczny wypadek drogowy, z ofiarami w postaci trupów prawie zawsze zdarza się w piękny, słoneczny dzień, na dobrej, prostej drodze, powoduje go kierowca w średnim wieku prowadzący niestary, całkowicie sprawny samochód, nierzadko uchodzący bardzo bezpieczny.

 

Tymczasem podczas gołoledzi - ofiar śmiertelnych niemal nie ma. O - połamanych zderzaków, powgniatanych błotników czy drzwi - tego jest zatrzęsienie, ale trupa zero.

Bo kiepscy kierowcy w ogóle nie wyjadą na drogę (bo nie umie ruszyć na śliskim i stwierdza - "pierdolę, idę z buta", albo sam się boi), a ci, ktorzy wyjechali - jadą 20 km/h w porywach do 30 i są za kołem czujni jak ważka.

Każdy policjant z drogówki czy lekarz z pogotowia to potwierdzi.

 

Osobiście w samochodzie potrzebuję minimum. Ma być wszystko co potrzebne do jazdy i nic więcej.

Z wypasów elektryczna szyba jesli jest - fajnie, jesli nie ma - przezyję. Uzasadnienie jest dla elektrycznej szyby jedno - możliwość otwarcia prawej szyby by zagadać do lasek idących chodnikiem "od Zygmunta ukłony i rózne wyrazy, od jakiego Zygmunta ?, od Trzeciego Wazy"

Centralny zamek - wygodny bo nie trzeba wsiadać i wyciągać cycka blokującego prawe drzwi by poderwana dama mogła usiąść obok mnie

Klimatyzacja - fajnie jesli jest. Jesli nie ma - przeżyję

Wspomaganie kierownicy - to raczej konieczne, bo auta swoje ważą

ABS - nie jest mi potrzebny

Poduszki, ASR inne systemy - jak dla mnie - całkowicie zbędne.

Skrzynia biegów - automat jest wygodniejszy, ale autem ze skrzynią manualną też całkiem dobrze pojadę. Tu bardziej zwracam uwagę na to czy dana skrzynia "pasuje" do auta. Przykładowo - automat w samochodzie sportowym, do frajdy - jakby nie pasuje. Zaś manual w limuzynie typu Mercedes klasy S - wygląda śmiesznie.

 

Cała reszta to nieistotne didaskalia, nad którymi nikomu nie wolno zabronić się spuszczać :)

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@BonzoTylko to naprawdę nie chodzi o przeżycie. Kiedyś ludzie i bez samochodów żyli i podobny Tobie Bonzo z początku XX wieku na pewno był w stanie w podobnym duchu napisać o wyższości powozu nad automobilem.

 

Rzecz jest w bardzo prostej kwestii - czy nowe samochody są bezpieczniejsze i bardziej komfortowe. Czy potrzebujesz kamery cofania? Nie. Czy łatwiej jest mając takie kamery parkować? To przecież oczywiste, że tak, to (jak mi się wydawało) nie podlega polemice. Tak jak można było żyć z telewizorem bez 4k i bez pilota, ale z pilotem jakoś jednak wygodniej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, tytuschrypus napisał:

Rzecz jest w bardzo prostej kwestii - czy nowe samochody są bezpieczniejsze i bardziej komfortowe.

Tu jest duże pole do polemiki.

Teoretycznie niby są bezpieczniejsze, choć z drugiej strony - ilość bajerów dotyczących bezpieczeństwa, a przede wszystkim nachalna propaganda w tym kierunku - powoduje, iż wielu kierowców uważa, że samochód za niego pomyśli.

Oczywiście - uderzenie w drzewo z określoną prędkością samochodem współczesnym niesie mniej dotkliwe skutki niż takie samo uderzenie samochodem sprzed 30 lat.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy w rodzinie megane II od nowości. W rankingach wypada słabo a nasza jeździ super. Dużo zależy od tego jak dbasz o samochód, czy czekasz z naprawą i jakie części kupujesz. Jak poprzedni właściciel żydził się z naprawami to potem będziesz płacił. Chociaż nie zawsze, możesz dbać o samochód a i tak będzie się psuł. Ciężki temat ogólnie. Lepsze auto proste ale nowe już takie nie są, proste są znowu często stare - nie każdy takie chce.

 

@Bonzo

O7KsQfH.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Bonzo napisał:

Mam podobne zdanie.

Wychodzę bowiem z założenia, że uczyć się nalezy na sprzęcie jak najprostszym i jak najmniej automatycznym w obsłudze. I nie tyczy się to tylko samochodu - ale i wszelkich innych urządzeń.

Doskonały przykład podałeś z aparatem fotograficznym.

Każdy kto obsługiwał starego Zenita - całkowicie manualnego, gdzie trzeba było nawet światłomierzem zmierzyć dane warunki oświetleniowe i na podstawie czułości filmu - określić przysłonę przy zadanej wartości migawki (zależnej od tego jak szybko poruszający się obiekt fotografowano) - spokojnie sobie poradzi z każdą idiotenkamerą.

I w dodatku będzie wiedział jak i dlaczego automatyka działa :)

Nic nie zastąpi doświadczenia.

Często spotykam fotografów z kosmicznym sprzętem za dziesiątki tys. peelenów, podczas plenerów cały czas coś ustawiają, grzebią w menu, 90% czasu poświęcają na zmianę parametrów automatyki.

Mało kto wie, co to światłomierz i jak z niego korzystać w lustrzance cyfrowej a to podstawowa funkcja. Tylko doświadczenie pozwoli na swobodne fotografowanie bez ciągłego sprawdzania jak wyszło, czy zdjęcie jest prześwietlone czy niedoświetlone. Osoba znająca swój sprzęt wie, czy jasną cerę modelki w świetle zastanym należy delikatnie prześwietlić czy nie aby wyszła dobrze na obrazie...

To samo tyczy się właśnie innych urządzeń, w tym samochodów. Jak dobrze znasz swój wóz, wiesz kiedy jest wysoki moment a kiedy turbo dziura to możesz bezpiecznie wyprzedzać czy wyprowadzać auto z poślizgu.

Jeżeli pozwalamy na to wszystko automatyce tak na prawdę nie mamy kontroli nad pojazdem w kluczowych momentach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.