Skocz do zawartości

Adoratorka


Rekomendowane odpowiedzi

No witam szanownych Braci.
Ja lat 19. Pierwsza kobita, od miesiąca ex.

 

Poznałem ją przez Internet, pierwszy kontakt - wrażenie nieśmiałości, ona się łatwo nie zakochuje (Jak się okazuje srutu tutu pitu pitu). Poważnie, mój pierwszy związek, doznania no niesamowite,

minęło długo czasu zanim się finalnie spotkaliśmy - zwlekała ładny czas, na co dzisiaj bym sobie nie pozwolił. Jej drżące ręce, mimika twarzy, zachowanie na mój widok - no kobieta wniebowzięta przyjazdem.

Nigdy bym nie podejrzewał, że w tym ciele znajduje się taki kawał diabełka. Dzieliła nas odległość, przyjeżdżałem na weekendy. - Nie, nie znalazłem jej w łóżku z innym, jeśli ktoś się tego spodziewa.

 

To typ kobiety, która ciągle ego musiała podbijać sobie aktywnością innych facetów, stale jakieś kontakty (tylko internetowe), luźne granie, rozmowy. Była tam ekipa, z którą sam przesiadywałem i nawet po seksie

siadaliśmy czasami do kompa sobie wspólnie ponawijać. Pisało do niej masę facetów, zaczepiało ją, zdjęcie na profilowych zawsze ładna buźka, sam dałbym się wciągnąć. Zawsze byłem o nią zazdrosny, nigdy nie

chciałem, żeby do niej pisali - jasno dawałem jej do zrozumienia, ona mówiła że no oj, niech sobie piszą, przecież się nic nie dzieje. Czerwona flaga jak nic, teraz jakbym takie coś usłyszał to byłaby z tego niezła akcja.

Takich facetów było kilka, czasami pokazywała mi zdjęcia po kilku dniach, że do niej pisali (przynajmniej mi mówiła, woow, no szok, jaka dobra duszyczka!). Nigdy im nie mówiła stop, nawet jak byli okropnie nieatrakcyjni.

W gronie facetów zawsze szukała atencji (Internet), im więcej osób na nią zwracało uwagę - tym lepiej. Prywatnie chciała żebym ją rżnął jak leci, mówiła że mnie kocha, a (1) w gronie znajomych jakbym był jej kumplem.

Potrafiła sobie robić jakieś dokuczliwe, niewinne "żarciki", ale im więcej osób to widziało - tym lepiej. 

 

Czego się dowiedziałem w trakcie trwania tego pięknego i przepełnionego słodkością wręcz związku to fakt, że kiedy flirtowałem z nią od 2 miesięcy ona cały czas była ze swoim poprzednim chłopakiem.

Zerwała z nim 2 tygodnie po tym jak jej powiedziałem te dwa przecudowne słowa na "K" i 'C" - (mimo że jej jeszcze wtedy nie widziałem na żywo, ah ten pierwszy związek).

 

W styczniu widziałem, że zaczęła zadawać się w Internecie z moimi w sumie znajomymi, ale tak jak kiedyś wołała mnie żebyśmy wszyscy wspólnie rozmawiali - tym razem przestała to robić.

Zauważyłem, że zaczęła na osobności też gadać z innym gościem, też moim znajomym, nazwijmy go Marcin. Tłumaczyła to tym, że ona gra sobie w gry, a że przecież mało kobiet gra w gry,

to siedzi z facetami i nie powinienem być przecież zazdrosny. Okej - byłem naiwny w wielu kwestiach, ale tu wiedziałem co się święci, bo już byłem zapoznany z braciasamcy.pl, przynajmniej trochę.

Zerwałem z nią, wiedziałem że jak ja tego nie zrobię, to za tydzień zrobi to ona.

 

 

Kontaktu z Marcinem do tej pory nie urwała, pytałem jakiś czas temu czy coś ich łączyło - odpowiedź jasna i klarowna, że nie.

Mijają 2 tygodnie i widzę że ustawione statusy KC Marcin, napisałem zapytanie ze śmiechem, czy to już oficjalne? - pewnie że tak!

Wiecie czemu zapytałem? Bo nie wiedziałem, ponieważ Marcin jest traktowany jak punkt numer 1 - wyżej pogrubiona czcionka i nigdy bym nie poznał!

I ten schemat się powtarza, tak samo jak próbowała przeskoczyć na mnie, tak samo jest teraz drugi kolega, schemat goni schemat!
I dalej szuka adoratorów!

 

Czy mnie to boli? - Odpowiedź prosta - Tak! Czemu? Słuchajcie drodzy Bracia, nie mam pojęcia. Nie wyobrażam sobie z nią znowu być,

bierze mnie na wymioty i obrzydzenie jak patrzę na jej zdjęcia, które już usunąłem. Ale tak, boli mnie to w pewnym stopniu emocjonalnie,

chociaż nie potrafię tego zidentyfikować dlaczego i jak temu dokładnie zaradzić. FTOW?

Wyniosłem wiele z tego związku, nauczyłem się wiele, gdyby nie on - byłbym jak ciemna, niczego nieświadoma masa, a teraz potrafiłbym się takim debilnym tłumaczeniom, jak jej solidnie postawić.

 

Bracia, dużo jest takich kobiet, czy to wąska grupa pań? Bo ja już nie wiem co mam o tym sądzić. Jak tu w ogóle ufać? Czy lepiej w ogóle tego nie robić?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może Ci się to wydawać dziwne, co zaraz napiszę, ale powinieneś być jej wdzięczny (tak, to nadal głupia szmata, ale nie o to chodzi).

 

Dzięki niej masz tak zwane firsthand experience, a na tym świecie nie ma wielu cenniejszych rzeczy od tego.

 

Do tego wyszedłeś z twarzą, kopnąłeś idiotkę w dupę jak facet (mimo że trzeba było wcześniej, ale i tak propsy), gdy czara goryczy się przelała; wielu naiwniaków jest gotowych usprawiedliwiać swoją myszkę, nawet gdy przyłapią ją skaczącą na innym kutasie, czaisz? To dopiero dzbany.

 

Możesz z dumą patrzeć w lustro, nie dałeś się robić w chuja jak leszcz, a że boli...

 

Boleć musi. 

 

Polecam polubić ból, najlepiej najpierw trochę, a potem już full.

 

Naturalna reakcja, gdy nasza rzeczywistość zostaje roztrzaskana, wykorzystaj ten czas twórczo, albowiem to jest idealne do tego paliwo.

 

Słabi się zapijają po zerwaniu, silni wynoszą życie na wyższy poziom.

 

FTOW wg mnie nie jest dobrym pomysłem. Wiem, że Janusze relationshipów mówią: "Czym się strułeś, tym się lecz", ale to jest powiedzenie dla baranów, jakby to powiedział Czarny Profesor. 

 

Daj sobie czas, przetraw emocje, pracuj nad sobą (najlepsza będzie siłka/kalistenika, czytanie mądrych książek, słuchanie Marka lub Jordana Petersona >>jeśli znasz angielski<<, niezliczone korzyści. W Twoim wieku musiałem sam wszystko rozkminiać, dzisiaj dwa kliknięcia i masz geniuszy na wyciągnięcie ręki, itz bjutiful) a dopiero potem rozglądaj się za spódniczkami.

1 godzinę temu, Inside napisał:

 Bracia, dużo jest takich kobiet, czy to wąska grupa pań?

AWALT - różnią się jedynie intensywnością spierdolenia, a że żyjemy w czasach Białych Rycerzy, to będzie już tylko gorzej. Orient 24/7, z następną przy trzech red flagach od razu kop w dupę bez sentymentu, nie rzucaj pereł przed wieprze.

1 godzinę temu, Inside napisał:

Jak tu w ogóle ufać? Czy lepiej w ogóle tego nie robić?

"Tu sam sobie nie ufasz, a co dopiero komuś":

Z wyrazami szacunku,

Ważniak

Edytowane przez Ważniak
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Inside napisał:

Bracia, dużo jest takich kobiet, czy to wąska grupa pań?

W 99% przypadków każda kobieta jest taką, jaką mężczyzna pozwala jej być. Tak, tak - to swoje czyny i osobę powinieneś tu analizować, a nie ją rozkminiać. 

 

Dla Ciebie była adoratorką i flirciarą, bo za nią latałeś, nie byłeś wyzwaniem i w ogóle miała Cię w garści. Dla innego byłaby potulną myszką, może do czasu, a może zawsze. 

 

3 godziny temu, Inside napisał:

Jak tu w ogóle ufać? Czy lepiej w ogóle tego nie rob?

Ważne żebyś zrozumiał, że to nie jest kwestia zaufania. To kwestia ustawienia siebie w związku, zabezpieczenia na wypadek takiej sytuacji itd. Spróbuję Ci to wytłumaczyć na przykładzie. Co prawda o pracy możesz z racji na wiek wiedzieć tyle, co o kobietach, ale lepszy nie przychodzi mi do głowy podczas niedzielnej porannej sesji na kibelku, gdy piszę tego posta. 

 

Jak idziesz gdzieś do pracy, to podpisujesz umowę, która reguluje zasady przyznawania wynagrodzenia i dzięki czemu możesz je egzekwować. Oczywiście, pracodawca też ma swoje prawa i może Cię na przykład w razie czego wyjebać na zbity pysk - i to jest jego święte prawo. Twoja głowa w tym, żeby być na tyle ogarniętym gościem, pracującym nad sobą, żeby w razie czego mieć z 5 innych firm chcących podpisać z Tobą umowę. Zawsze bowiem Twój obecny pracodawca może znaleźć np. tańszego pracownika na Twoje miejsce. Albo bardziej doświadczonego. Odwrotnie też - Ty możesz znaleźć sobie lepszą firmę. I teraz kluczową rzecz - czy widzisz gdzieś tutaj kwestię zaufania? Czy podpisujesz egzekwowalną w jakiś sposób umowę regulującą wasz stosunek, czy przysięgacie sobie wierność? Czy zdradzisz swojego pracodawcę, jeśli pójdziesz do lepiej płacącej firmy? Czy oni znajdując tańszego pracownika są skurwysynami bez serca, czy po prostu dbają o swój interes? No właśnie. To nie kwestia zaufania. Taki jest biznes. 

 

Teraz przenieś powyższą wiedzę na grunt relacji z kobietami. Bo związek i relacje z nimi to też biznes. Ufanie kobietom, że jak są z Tobą to są jak Twoja własność jest jak myślenie, że pracodawca który Cię zatrudnił już nigdy nie spojrzy na innego kandydata na Twoje miejsce. Bezgraniczna ufność kobiecie bo jesteście razem to jak ufsc pracodawcy, że zawsze da Ci hajs nawet bez umowy. Czy to się może zdarzyć? No tak, ale po co ryzykować? 

 

Będąc w związkach wielu ryzykuje bez przerwy i ponad miarę. A związek to też nie jest kwestia zaufania. To bilans zysków i strat, wymiana ekonomiczna. 

 

Czytaj forum i ucz się, pierwsze doświadczenie za Tobą. A łaskę zlej i ignoruj, bo inaczej nic nie wygrywasz, a tylko podbijasz jej ego. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 hours ago, Inside said:

To typ kobiety, która ciągle ego musiała podbijać sobie aktywnością innych facetów

Z mojego doświadczenia, one z tego nie wyrastają z reguły.

 

A poza tym, na prawde powinieneś się cieszyć, że takie coś spotkało cie w takim wieku. Zdobyłeś bardzo dobre doświadczenia, które będziesz miał czas wykożystać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masakra, człowiek dostrzega jak bardzo to wszystko jest fałszywe. Wydaje Ci się, że znasz kobietę, a potem nagle inna osoba.

Dzisiaj bym jej nie poznał :P No cóż, ja się powoli staram pozbierać do kupy i próbować dalej swoich sił, bo mi się spodobało.

 

Cytat

AWALT - różnią się jedynie intensywnością spierdolenia, a że żyjemy w czasach Białych Rycerzy, to będzie już tylko gorzej. Orient 24/7, z następną przy trzech red flagach od razu kop w dupę bez sentymentu, nie rzucaj pereł przed wieprze.

Oj chyba tak, to może być zwyczajnie powielany schemat. Będę starał się w miarę zrozumieć te zasadę. I na pewno nie będę już siedział wiecznie przy jednej non-stop, zauważyłem że kobieta chyba potrzebuje jakiejś motywacji w postaci innej kobiety, żeby wiedzieć że wcale to wszystko nie jest takie stabilne i może się w każdej chwili rozlecieć, kiedy zawali ze swojej winy.

 

Cytat

Dzięki niej masz tak zwane firsthand experience, a na tym świecie nie ma wielu cenniejszych rzeczy od tego.

Oj, ile się nacierpiałem - ale prawda. Jakby mnie to nie trafiło, to trafiłoby kiedy indziej, a teraz mam w głowie pewien stopień zrozumienia.

 

Cytat

Daj sobie czas, przetraw emocje, pracuj nad sobą (najlepsza będzie siłka/kalistenika, czytanie mądrych książek, słuchanie Marka lub Jordana Petersona >>jeśli znasz angielski<<, niezliczone korzyści. W Twoim wieku musiałem sam wszystko rozkminiać, dzisiaj dwa kliknięcia i masz geniuszy na wyciągnięcie ręki, itz bjutiful) a dopiero potem rozglądaj się za spódniczkami.

Siłownia cały czas, mam dużą motywację odkąd ją zostawiłem. Marek często mi w aucie leci, bo zawsze robię trasy 40-50 minutowe, więc trafiam idealnie. Jordan Peterson? Angielski znam bardzo dobrze, kolesia nie za bardzo - na pewno obczaję, Swoją drogą zza granicznych, bardzo wciągnął mnie kanał "LFA", bo leci krótko i na temat. Bardzo lubię Marka i doceniam za całą jego pracę, mimo wszystko czasami odlatuje bardzo od tematu i takie krótkie filmiki bardzo fajnie równoważą całość.

 

Cytat

Kobieta i zaufanie nie idą w parze.

A już broń Boże jakieś sekrety jej wyjawiać!

Lubię być tajemniczy, bardziej chodziło mi o takie zaufanie w kwestii relacji, ale jak widzę - na stabilność raczej liczyć nie za bardzo mogę. To ja mam tutaj grać, żeby było niestabilnie -> żeby było stabilniej.

 

Cytat

Z mojego doświadczenia, one z tego nie wyrastają z reguły.

Niska samoocena ;) 

 

Dzięki wszystkim za odzew, dobrze się rozpisać i powiedzieć człowiekowi to co leży i dostać do tego jakieś słowa wsparcia, rady.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.