Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Przeszukałam rezerwat.

Jeśli wyjdzie, że słabo szukałam i temat się powtarza, proszę zamknąć. (Widziałam temat inspiracji i wzorców, ale dla braci)

 

Podoba mi się pomysł przysięgi na forum.

 

Podpięłabym pod ten wątek - propozycje jakiś treści motywacyjnych.

 

Przysięgam :

skonczyc kurs;

- rozsądnie zmienić pracę (moja firma robi regularną rotację w oddziałach; jest ogólny organizacyjny chaos w firmie; lubię pracę z racji grafiku, ale za obecną pensję nie dam rady pociągnąć studiów i naukę jezyka), daję sobie czas dwóch miesięcy!

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bruxa

Zgadza się. U mnie problem polega na tym że najlepiej muszę daną rzecz zrobić od razu, jeśli naprawdę nie mogę natychmiast, to muszę wpisać na listę/kartkę "na dzisiaj".

Ze sprawami długoterminowymi - Trello, dropbox i przypomnienia pomagają mi. Wiem, że z natury nie nadaję się do działań długoterminowych, ale trzeba się uczyć takiej organizacji, bo życie to nie tylko spontan decyzje i sytuacje.

 

Do zmiany pracy mam obawy.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, maggienovak napisał:

Przysięgam :

skonczyc kurs;

- rozsądnie zmienić pracę (moja firma robi regularną rotację w oddziałach; jest ogólny organizacyjny chaos w firmie; lubię pracę z racji grafiku, ale za obecną pensję nie dam rady pociągnąć studiów i naukę jezyka), daję sobie czas dwóch miesięcy!

@maggienovak pamiętaj, żeby cele określać bardzo konkretnie i za ok. miesiąc wyspowiadać się nam tutaj z postępów!

 

A za dwa miesiące zameldować wykonanie lub niewykonanie zadania. Możesz wtedy razem z nami oblewać sukces albo patrzeć co nie wyszło, skorygować kurs i napierać dalej.

 

Powodzenia!

 

9 minut temu, maggienovak napisał:

Do zmiany pracy mam obawy. 

Jakie obawy?

10 minut temu, maggienovak napisał:

U mnie problem polega na tym że najlepiej muszę daną rzecz zrobić od razu, jeśli naprawdę nie mogę natychmiast, to muszę wpisać na listę/kartkę "na dzisiaj".

Przypomniało mi to fajne metody w książce "Getting Things Done".

Faktycznie, jedna z najlepszych, prostych metod, której się stamtąd nauczyłem i bardzo mi pomaga do dziś to było:

"jeśli jakieś zadanie zajmie ci do 2 minut - wykonaj je od razu i zapomnij o nim".

Nauczyłem się szybko oceniać 2-minutówki i ich nie odkładać!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Imbryk

 

Ok, też tak zrobię.

 

Obawy.

Co Mój na to, jakie będzie środowisko współpracowników. 

Mnie nie przeszkadza długie CV (pracowałam jako tapicer, lakiernik części samochodowych, opiekun osoby starszej, w fundacji, chwilę jako rejestratorka), ale domyślam się, że rynek pracy takich ludzi nie potrzebuje. Potrzebuje wykwalikowanego i lojalnego pracownika. Kwestie kredytu - jakiś mały kredyt, no kto mi da przy takim CV. 

Mój ma zupełnie inne podejście do pracy. Pracować dla jednej firmy przez całe życie, od 8:00-16:00, w jednym miejscu, bo taka "lojalność procentuje". 

 

Współpracownicy.

Praca to zbiorowisko różnych ludzi. Obecna praca z kobietami mnie dobija, bo nie ma dobrej atmosfery i organizacji. Obawiam się powtórki z rozrywki w następnej robocie.

 

 

 

@Hippie

Zielarski (towaroznawstwo; bez tego kursu nie mogę zostać zatrudniona do sklepu zielarsko-medycznego)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, maggienovak napisał:

CV (pracowałam jako tapicer, lakiernik części samochodowych, opiekun osoby starszej, w fundacji, chwilę jako rejestratorka), ale domyślam się, że rynek pracy takich ludzi nie potrzebuje.

o właśnie potrzebuje! Potrzebuje mających łeb na karku, doświadczenie, potrafiących się dostosować do zmieniających się warunków.

Teraz możesz szukać roboty jako: lakiernik, tapicer, opiekun, administrator. A nie tylko jako np. lakiernik.

 

Kiedyś ktoś na rozmowie popatrzył w moje CV (podobne do Twojego) i powiedział: "pana CV to katastrofa!"

A w innej powiedział: "nasze projekty są góra kilkumiesięczne, po CV widzę że dobrze się odnajdujesz w krótkoterminowych robotach."

 

Masz szersze horyzonty, więcej możliwości. Jasne, że w końcu przyjdzie czas i warto będzie się wyspecjalizować w jednym głównym zawodzie, a reszta jako plan B, C i D.

 

2 godziny temu, maggienovak napisał:

Potrzebuje wykwalikowanego i lojalnego pracownika

Wg mnie "lojalność" w pracy to w dzisiejszych czasach po prostu obopólne dotrzymywanie warunków umowy o pracę.

 

Rzadko /może nigdy/ spotykam kodeks honorowy szefa typu: "ech, Zenek u nas już 15 lat, nic się nowego nie nauczył, Excel wszystko robi za niego, ALE nie zwolnię go bo on jest taki dobry, zaakceptuję koszty, które on generuje, będę mu opłacał ZUS i trzynastkę, bo on jest tak długo u nas, jest taki lojalny".

 

No, qrwa, nie. Zenek ma przestarzałe stanowisko, nie jest cenny dla firmy - to uprzejmie się żegnamy, dajemy mu 50tys odprawy i wywalamy zgodnie z kodeksem pracy.

 

Z tą samą świadomością żyję ja i mój pracodawca - wie, że pracuję u niego póki mi się podoba i dopóki on ma ze mnie korzyść, kodeks pracy mnie chroni (a dla niego to zło konieczne, ale też go jakoś chroni) - i nawet dziś mój szef może do mnie podejść i powiedzieć "chodź na słówko". Albo ja jemu. I od tego momentu mamy np. 2 tygodnie lub 3 miesiące do rozstania.

 

2 godziny temu, maggienovak napisał:

Co Mój na to

No ciekawe, spytaj go :) Aczkolwiek to Twoje życie i pewnie w domu nic Wam się nie zmieni - dalej będziesz wychodzić do roboty wg grafiku, tylko pod inny adres. Co go to obejdzie?

 

2 godziny temu, maggienovak napisał:

"lojalność procentuje". 

Jest to myślenie niebezpieczne w dzisiejszych czasach z powodów, które wymieniłem powyżej.

On może dostać wypowiedzenie (i daj mu Potworze Spagetti dużą odprawę) w każdej chwili.

Nie ma żadnego prawa, które chroni lojalnego pracownika bardziej niż nielojalnego.

 

Z resztą Twój partner jest "lojalny" bo jest zadowolony z pracy czy narzeka ale dupy mu się nie chce ruszyć i jest "rzep psiego ogona", bo się boi zmian?

Też mam momenty w karierze że mam ciepłe posadki, mało wymagające a dające pieniądze. Nic w tym złego nie widzę. Ale relaksuję się ze świadomością, że jak będzie okazja i ochota to pójde gdzieś napierdalać, albo mój pracodawca powie: "panie Imbryk, dość tego opierdalania się, redukuję pana".

Edytowane przez Imbryk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

✔️ Zdałam dwa kursy w 4 nocki. 

Po 12h w pracy siedziałam nad książkami i materiałami do godzin rannych i znów do roboty. Padam na ryj. 

Jestem zła, że wcześniej nie wzięłam się za to. Zmobilizowało mnie ogłoszenie o pracę w sklepie zielarskim. ?

 

Egzamin z farmakognozji, farmakologii, towaroznastwa zielarskiego, pierwszej pomocy i bhp, i innych ziołodziedzin zdałam na ponad 90% (pamiętam, że mialam tylko 3 odpowiedzi źle). 

 

✔️ ? Czekam na termin praktyk (3 dni) w sklepie zielarskim. 

Otwiera się nowy sklep ziel.w moim mieście od połowy kwietnia/poczatku maja. Jeśli dostanę tam robotę, to rzucam obecną. 

Obawiam się, że nie dostanę tam roboty. 

Pisałam i rozmawiałam z właścicielką sklepu (taka rozmowa sprawdzająca moją wiedzę). Wyszło spoko, ale nie usłyszałam konkretów w sprawie pracy, tylko coś w stylu "zachowam pani CV, zadzwonię do pani odnośnie terminu ustalonych praktyk. Otwieramy sklep w połowie kwietnia/początek maja, więc zdążę jeszcze do pani zadzwonić.". 

Dla mnie to równoznaczne z "do widzenia". 

 

Jednak wiem, że muszę wrócić na studia, myślałam o branzowym kierunku. Z Moim ustaliłam, że najpierw on musi zrobić kolejny tytuł naukowy. 

Wiem, że nie miałby przeciwwskazan, żebym teraz wróciła na studia, ale jak to pogodzimy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.