Skocz do zawartości

Rozwódka z dziećmi i portier


Rekomendowane odpowiedzi

@JoeBlue

No portier. Nie rozumiem jak nic nie ma do tematu? Z tym dziadkiem pisze non stop. 

I prosiłem by to zakończyła a ona miała to w dupie. Mimo że zagroziłem że odejdę. 

 

A u mnie cisza. Nie kontaktuje się. 

JA czuję się nadwyraz dobrze. Aż dziwnie. Pewnie będą jeszcze zjazdy i pierdzielnik emocjonalny. 

 

 

Edytowane przez Siekierka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Odpierdolcie się od dziadka z recepcji!

 

Sam jestem takim dziadkiem w wieku 53, pracującym na recepcji. Kobiety wyrywam bez żadnej spiny.

Ale nie po to aby za ruchać, tylko dla sportu. Ten 'dziadek', przypuszczam jest taki sam, pogratulować mu tylko ogarnięcia.

 

   Widzicie co mogą starsi, bardziej doświadczeni faceci zrobić z głową łakniętą uznania, komplementów, atencji i innych sposobów adoracji,

kobiety która myśli że jest pępkiem świata. Nie kombinuję aby zaliczyć, mam swoje lata.

 

   Bawcie się w flirty, znajomości bez zobowiązań, jak rozmawiacie z kobietami nie obawiajcie użyć słów tabu. Sex, biust, penis, techniki, oral, anal.

Zawsze wszystko wyważone, one nie boją się tych tematów, zawsze jest bariera moralna, do przełamania. Macie być swojskimi chłopakami od gadki.

Wiem trąci białą zbroją, ale to jest złoty środek do spełnienia w sensie, hura, udało się, zaliczyłem i dogadujemy się.

 

   Trochę odprysnęło z mojej czarnej blachy którą już korozja bierze, ale tak to jest. Ważny jest środek, nie moje, nie twoje.

Ważny jest środek!

Pozdro.

 

 

Edytowane przez Adolf
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteś jak narkoman i potrzebujesz bodźców. Jak wytrzymasz dwa tygodnie to będzie z górki, ale jak teraz ona do Ciebie wróci, to jesteś na przegranej pozycji. Sam się spychasz w dół i nie będzie miała dla Ciebie szacunku. 

Musisz się odciąć całkowicie- to nie są żarty. Teraz to zaczęła się równia pochyla dla Ciebie. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Siekierka napisał:

Nabijacie się ze mnie... To nie jest w porządku. 

Przede wszystkim dystans! Dystans do siebie! Naucz się do tego. Życie w tedy jest o wiele łatwiejsze.

 

15 minut temu, Siekierka napisał:

Nie mamy dzieci. A jak dałem radę po rozwodzie? 

Normalnie poczułem ulgę i długo nie rozpamiętywaniem. 

Sam widzisz poczułeś ulgę. Teraz też poczujesz, tylko to czas musi zrobić swoje. Tu masz o wiele łatwiejszą sytuacje. Zero rozwodu, zero podziału majątku, zero dzieci!!! Wiele braci chciało by mieć takie warunki rozstania, jak ty! 

15 minut temu, Siekierka napisał:

Naprawdę Was to bawi?

A co mamy Ci napisać??? Łączymy się z Tobą w bólu i nadziei??? Zastanów się troszkę.

 

15 minut temu, Siekierka napisał:

Człowiek cierpi...

Cierpią, to dzieci na onkologii! A ty się użalasz nad sobą jak dziecko, któremu zabrano lizaka.

Edytowane przez Still
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Siekierka napisał:

Naprawde Was to bawi? Człowiek cierpi... A Wy... Ech. 

Jak mogę i umiem pomagam ludziom na tym forum - szczególnie chłopakom z dziećmi którym żona podziękowała. Wymieniamy się obserwacjami i doświadczeniami.

Natomiast twoją historię uważam za fake stąd moje podśmiechujki, które też powinny mieć dla ciebie korzystny wpływ aby 43 letni facet zobaczył co wygaduje, wypisuje i jak się zachowuje (przy założeniu, że historia jest prawdziwa).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Kolega siekierka jest chyba lekko niezrównoważony emocjonalnie, albo mitoman, w/g mnie to drugie.

Dobra kolego, idź na spacer, zjedz coś dobrego, włącz pornole, zrób cokolwiek co odciągnie Twoje myśli od tej kobiety.

Albo zadzwoń do jakiegoś psychologa pogadać, są tacy. A najlepiej idź do divy i se nie żałuj.

 

   Biadolenie nic tu nie da, a my po główce, czy tam głowie nie będziemy Cię głaskali, takie życie.

Dostałeś dość porad żeby ogarnąć swoje życie, jak faktycznie fatalnie się czujesz, to szybko do psychologa!

 

Pozdro.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Siekierka napisał:

Mam Wam na grób Ojca przysiac?  

Za poważna deklaracja jak na historię tego wątku - ty, ona z dorosłymi dziećmi i tajemniczy portier w tle - idealny scenariusz na serial brazylijski lub historię na przedostatniej stronie magazynu dla gospodyń. Ja bym dodał jeszcze jaki mały wątek kryminalny.

 

Ale udało ci się - temat naklepany na ponad 6 stron. I już nie przeszkadzam, to twój wątek.

 

 

 

Edytowane przez Normalny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 28.02.2019 o 08:51, Siekierka napisał:

Nie będę płakał. Wezmę się za to wszystko. 

 

 

Płacz nie jest niczym złym. Tłumienie w sobie emocji i granie twardziela działa na krótką metę, a płacz pomaga w naturalny sposób wszystko rozładować. Jeśli potrzebujesz - płacz, ale nie obnoś się z tym. Już kiedyś Marek zauważył, że kobieta może Cię wtedy odebrać jako słabego. Ja nie mam aż tak radykalnego zdania - przy głębokiej relacji czasem warto pokazać swoją wrażliwą stronę, ale z tym bardzo, bardzo ostrożnie. Niedaleka jest droga od bycia "fajnym, wrażliwym facetem" do bycia "cipeuszem".

 

Zrobiłem mały offtop, teraz do rzeczy. Pierwsze, co moim zdaniem powinieneś zrobić, to zająć się sobą, by wyciszyć emocje. Kobieta nie może być jedynym sensem Twojego życia. To partnerka, a nie bóstwo - zapamiętaj.

 

Przytoczę Ci definicję "partnera" ze Słownika Języka Polskiego:

1. «współuczestnik gry, rozmowy, zabawy lub jakiegoś przedsięwzięcia»
2. «osoba, którą traktuje się jak równą sobie»

 

Widzisz - partnerka jest współuczestniczką jakiegoś przedsięwzięcia.  W tym przypadku jest nim Wasz związek. Ale masz też inne aspekty życia i musisz o nie dbać! Rozwijaj hobby, wychodź do kolegów, miej też czas dla samego siebie, by pobyć w samotności (np. wtedy odpal sobie muzykę na hi-fi i zrelaksuj się albo wyskocz za miasto, wsiądź na rower, przejedź się samochodem). Musi być równowaga.

 

Druga definicja "partnera" - nie zapominaj - "osoba, którą traktuje się jak równą sobie". To działa w obie strony. Partnerka też musi się o Ciebie starać. Musisz widzieć, że jej zależy. Jeśli tego nie ma, to prędzej czy później się spierniczy.

 

Nie podejmę decyzji za Ciebie. Spójrz, jak jest. Pomyśl, jak chcesz żeby było. Jak śpiewali Alice in Chains: "It's your decision".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Siekierka napisał:

Właśnie zadzwoniłem do niej. Nie odebrała...

Jak szmata zadzwoniłem... I gdy nie odebrałem napisałem smsa.

Przepraszam co zrobiłeś?

Co tu się odstawia?

Chyba nie po to zrywałeś z laską, żeby za chwilę do niej dzwonić, a jak nie odebrała, to pisać smsa. Bardzo dobrze, że nie odebrała, bardzo dobrze, że nie odpisała. Ma Cię. Jak rybak ma rybę na haczyku, jak pan ma psa na smyczy.

 

7 stron rad i produkowania się, następnie zerwanie, czyli chyba najlepsza rzecz jaką można w tej sytuacji zrobić, a Ty to spieprzyłeś w jednej chwili.

43 lata na karku, a mentalność i haj przedszkolaka. Sorry stary, ale żal mi Ciebie. Idź faktycznie do specjalisty to przepracować, nic tu po nas.

 

Ty to chciałeś spróbować ratować zmianą postawy. Połknęłaby Cię w jednej chwili jak łyk wody, nawet byś się nie zorientował. Nie byłoby czego zbierać.

Edytowane przez Krugerrand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Patton zmienił(a) tytuł na Rozwódka z dziećmi i portier
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.