Skocz do zawartości

Tłusty czwartek, męska rezygnacja z trucizny jaką są słodycze.


Rekomendowane odpowiedzi

Niniejszym namawiam i zachęcam wszystkich Braci, by w dzisiejszy dzień zrezygnować z jedzenia pączków i słodyczy. Prośbę swoją uzasadniam następującymi powodami:

 

1. Zdrowie ciała, a co za tym idzie zdrowie "ducha". Mniejsza szansa na cukrzycę, zaparcia, popsute zęby i słabsze kości, lepsza potencja, większa męskość, siła, wygląd, brak NADWAGI.

 

2. Hartowanie psychiki - radość i przyjemność trzeba czerpać z nawyku cieszenia się życiem (trzeba to wypracować), a nie z zewnętrznych źródeł (ciastka, alko, dragi, seks itd.) które nas niszczą.

 

3. Oszczędność pieniędzy, można je wydać znacznie przyjemniej, np. na wycieczkę, kurs czegoś fajnego. Oszczędności na samych zębach idą w naprawdę spore sumy.

 

4. Bunt przeciwko chorym świętom i zasadom - z jakiej racji mnie tresują, namawiając mnie bym w dany dzień uszkodził własne ciało?

  • Like 21
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie potrafię tego zrozumieć, dlaczego ludzie jak bydło, nie mają własnego myślenia.

Walentynki, kolejki po prezenty, kwiaty dla swoich Pań.

Promocja, 3 złote mniej za pościel, kolejki od rana

Tłusty czwartek, kolejki po pączki.

 

Wszystko tak samo bo inni, bo tak trzeba, bo tak się utarło, bo tradycja, zero własnego myślenia, tylko pęd ku stadu, paranoja :) 

 

Osobiście bardziej mnie martwi właśnie to, niż kolejny pączek, aczkolwiek słuszna inicjatywa.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jem znów słodyczy od ok tygodnia. Polecam zastąpić czymś bez przetworzonego cukru z błonnikiem i witaminami, np. gruszką, mandarynką, pomarańczą, jabłkiem, itp. Mnie się udaje :)

Nie słodzę od kilku lat.

Edytowane przez Morfeusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj już odmawiałem kilka razy, ale widzę, że ludzie noszą pełne torby i nie żałują sobie bo "taka tradycja".

Nawet mnie nie ciągnie do pączków i też nie rozumiem tego szaleństwa.

 

Trochę smutne, że większość robi to co im się odgórnie nakaże i na co da przyzwolenia, bez jakiejś refleksji "Dlaczego ja to w ogóle robię".

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękna inicjatywa. Ci ludzie w kolejce po pączki chyba najbardziej są pod wpływem matrixa :D Czekać od 7 rano godzinę-dwie w zimnie po kawałek mąki i cukru ,to trzeba mieć coś nie tak w baniaku. A jak jutro bym kupił bez kolejki to już się nie liczy ? Będzie inaczej smakować ? 

 

Jak dobrze mieć siłę woli.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przesadzałbym z tym matrixem, bo zaraz obchodzenie urodzin będzie zbyt mainstreamowe. W porównaniu do niezdrowego kultu obchodzonego 8 marca, to względnie nieszkodliwe święto, a dla wielu wręcz wstęp do Wielkiego Postu, który wiąże się właśnie z wyrzeczeniami i autorefleksją

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie trochę triggerują mnie presje, nakazy i zakazy, narzucanie odgórnie, kiedy mam coś zrobić, jednak może później skonsumuję jakiegoś pączka, jeżeli najdzie mnie chęć  -prowadzę od kilku miesięcy na tyle higieniczny tryb życia pod względem wysiłku fizycznego, snu, szamy itd, że to nie jest wielki problem. Co nie zmienia faktu, że cukier/słodycze spożywany powyżej pewnego progu to zło, zło, jeszcze raz zło, zło. ;) 

Też myślę od dawna, by w przyszłości ograniczyć to do okolic minimum, przynajmniej cykliczne heh.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od dwóch lat jestem na żywieniu optymalnym. W zasadzie od pierwszego posiłku zawierającego odpowiednie, zalecane przez dr. Kwaśniewskiego proporcje, czyli ok 1g białka/2,5g tłuszczu/0,8g węglowodanów na kilogram ciała (mniej więcej) ochota na słodycze przeszła natychmiast. Podejście, że węgle palą się jak papier, a tłuszcz jak węgiel jest dokładnie tym, co w moim przypadku się idealnie sprawdza. Chodzi o to, że węglowodany są spalane bardzo szybko, zwłaszcza cukry proste, dają szybki zastrzyk energii, dużego kopa, ale niewiele czasu potem energii brak i znów chce się jeść. Na diecie wysokotłuszczowej głód praktycznie nigdy nie jest tak dojmujący. Do tego problemy z nadwagą w zasadzie nie istnieją. Polecam. Samopoczucie też nieporównywalnie lepsze. Przynajmniej w moim i znanych mi osób przypadku, które również w ten sposób się odżywiają.

Każde odstępstwo od reguły prowadzi do znanego mi ze wcześniejszych, węglowodanowych metod odżywiania, agresywnego poczucia głodu (mimo,że niedawno jadłem) , złego samopoczucia, migren czy mdłości. Obecnie te przypadłości są mi nieznane.

Edytowane przez Stradi
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Marek Kotoński napisał:

Niniejszym namawiam i zachęcam wszystkich Braci, by w dzisiejszy dzień zrezygnować z jedzenia pączków i słodyczy

Mnie namawiać nie musisz. Słodkiego nie jem.

Jedyne co czasami zrobię (ale rzadko) - to lody wykonane z samych żółtek, wiejskiej śmietany o konsystencji masła, odrobiny kakao, orzechów, minimalnie dosłodzonych miodem.

19 minut temu, Stradi napisał:

Każde odstępstwo od reguły prowadzi do znanego mi ze wcześniejszych, węglowodanowych metod odżywiania, agresywnego poczucia głodu (mimo,że niedawno jadłem) , złego samopoczucia, migren czy mdłości. Obecnie te przypadłości są mi nieznane.

Stosuję. od kilku lat.

25 kilo w dół (powoli lecz konsekwentnie).

Zero jakichkolwiek dolegliwości, a te które były wczesniej (tłumaczone sobie przekroczeniem 40-tki) - jakoś poznikały nawet nie wiem kiedy.

 

Czuję się lepiej niż gdy miałem 25 lat.

 

Jak już wspominałem - Matrix będzie zawsze anty do tego typu sposobów żywienia z trzech zasadniczych powodów:

1. Tłuste żywienie jest tanie (a więc VAT)

2. Tłuste żywienie wyklucza tzw "choroby cywilizacyjne" - i obywatel nie będzie wówczas w stanie poprzeć partii czynem i umrzeć przed terminem (a więc ZUS)

3. Tłuste żywienie to znacznie lepsze paliwo dla mózgu. Obywatel wówczas ma umysł trzeźwy, jasny, nie da się mu zagrać na emocjach - i w ten sposób staje się dla władzy groźny. Bo nie jest baranem, ktorego się strzyże.

 

Dlaczego system nakazuje wszystkim lekarzom zakazywać polecania propozycji p. Kwasniewskiego ? Właśnie dlatego. Smutne jest to, że w zasadzie 100% lekarzy wierzy, że to wszystko naprawdę :)

Edytowane przez Bonzo
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Bonzo napisał:

Smutne jest to, że w zasadzie 100% lekarzy wierzy, że to wszystko naprawdę :)

Niby smutne, ale jak się nie wie w co się włazi, a potem jest już za późno, żeby się wycofać, bo masę życia poświęciło się swojemu wykształceniu to można im się nie dziwić, że aby jakoś żyć muszą robić co im się zleca.

 

No ale nas jest już dwóch, którzy mają identyczne przemyślenia i doświadczenia. Pozdrawiam.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Stradi napisał:

Niby smutne, ale jak się nie wie w co się włazi, a potem jest już za późno, żeby się wycofać, bo masę życia poświęciło się swojemu wykształceniu to można im się nie dziwić, że aby jakoś żyć muszą robić co im się zleca.

W czasach Stalina najbardziej znanym naukowcem był Trofim Łysenko. Propagował przerózne brednie (m in dotyczące genetyki roślin itp), ktore bardzo się podobały Stalinowi. I ten kto nie wierzył w to co mówi Łysenko - mógł mieć ogromne kłopoty (za Lenina - strzelanina, za Stalina - dyscyplina).

 

I naukowcy w te teorie wierzyli, albo w najgorszym przypadku - skutecznie udawali, że wierzą.

 

W Polsce też. Był taki profesor, o ile pamietam, chyba nawet członek PAN - p. Kazimierz Petrusewicz, który wierzył w teorie Łysenki aż do.... 1964 roku ! W jedenaście lat po śmierci Stalina.

Aż w końcu ktoś się nad nim zlitował i powiedział mu, że już wierzyć w Łysenkę nie musi - bo przecież Stalin 11 lat temu umarł :) :) :)

 

I dlatego twierdzę, że kto słucha tak zwanych "oficjalnych zaleceń zywieniowych" - ten sam sobie szkodzi. Ale ma prawo - volenti non fit injuria.

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawostki o cukrze.

http://mlynwiedzy.org.pl/sama-slodycz/

 

Chyba najbardziej dający do myślenia fragment.

 

"Przykładem niekorzystnego wpływu cukru jest pewna historia. W 1793 roku miała miejsce straszna katastrofa. Statek przewożący cukier rozbił się o skały. Ocalali marynarze przez dziewięć kolejnych dni walczyli o przeżycie. Na ich nieszczęście, na pokładzie znajdował się jedynie załadunek cukru oraz rum. Zdani sami na siebie, jedli i pili to, co im pozostało. Po uratowaniu przeprowadzono serię badań, których wyniki wszystkich zaskoczyły – marynarze byli w stanie wyniszczenia spowodowanego głodem."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.