Skocz do zawartości

Jaki procent kobiet zostawiła by męża/faceta w potrzebie?


Rekomendowane odpowiedzi

11 minut temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Moi rodzice są ze sobą 30 lat, w tym czasie Tata 2x plajtował, najpierw w latach 90 stracił dyskotekę a później znowu upadł na handlu hurtowym.

Wtedy zrezygnował z własnej działalności i poszedł na etat, po 20 latach pracy w jednej firmie dostał wypowiedzenie - był to ciężko okres dla niego - miał specyficzną pracę i bał się że nie odnajdzie się na rynku pracy, w dodatku z takimi warunkami jak w firmie której go zwolnili. Wtedy dzięki żonie poszedł drogą którą idzie już prawie 10 lat. 

Ostatnimi czasy trochę upada na zdrowiu, żona jednak zabiera go do lekarza, wyszukuje w internecie sposoby co należy robić czy jeść by schudł i czuł się lepiej.

Jednak Mama ma stanowisko kierownicze w męskiej branży i dominację z pracy przeniosła na dominację nad mężem :/.

Muszą mieć obydwoje jakieś cechy  charakteru  które ich przy sobie zatrzymują.

Twoja mama dużo w twojego  tatę zainwestowała i po kalkulacji nie opłaca się jej od niego  odejść a że mu pomaga to i ona na tym korzysta. :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życie jest okrutne, świat jest okrutny, kiedyś pisałem na forum o młodym chłopaku, którego poznałem w szpitalu na oddziale neurologicznym u którego zdiagnozowali Stwardnienie Boczne Zanikowe, coś strasznego, do dziś czuję tą traumę i ten ból, dlatego postanowiłem nie marnować już w życiu żadnej okazji, np. 22 we Wrocławiu bedzie grał Bad Manners - jadę a  4 czerwca w Gliwicach będzie Slayer - jadę.

Kobiety maja swój świat zupełnie inny niż mój, chuj z nimi, jak sie zdarzy jakieś ruchanie to porucham ale nie będzie żadnych planów na przyszłość, najlepiej nie mieć nic do stracenia, życie jest zbyt okrutne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.02.2019 o 12:49, Imbryk napisał:

Jedna laska kiedyś mi powiedziała (miała wtedy ok 24 lat): "tak cię kocham i chcę z Tobą spędzić życie, że nawet chętnie pampersy ci będę zmieniała na starość".... curła.

Moja ostatnia pierdoliła, że pragnie sprawiać bym był szczęśliwy, ale nie omieszkała 2 razy jebnąć tygodniowego cichego focha (nie mylić z Fachową Obsługą Chuja). To ja musiałem wyciagać do niej rękę i udawać, że mi to nie przeszkadza. Do tego jeszcze jej dwa przypały. Trzeciej szansy już jej nie dałem, teraz ja się do niej nie odzywam i mam na nią wyjebane (nawet zaczynam brać się za brand new dupeczki z opcją na zapłodnienie).

Szkoda mi trochę tej ostatniej relacji, bo czarownica wydawała się fajna, jednak finalnie potwierdziła regułę.

Wszystkie baby są w chuj niespójne i nie warto na nie liczyć. A chwalić babę to tylko po jej śmierci...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Czyjaś żona się zapytała Ciebie czy się może wprowadzić? Niby w jakim charakterze miałaby to zrobić, nie ogarniam? A Miś jest świadom tych mechanizmów?

Tak po prostu, wprowadzić się do mnie z dzieckiem i żyć na mój koszt. Warto dodać, że ja się z nią już parę lat znam (właściwie z nim, ale że do nich czasem wpadnę no to i z nią się znam), zatem to miałaby być forma pomocy po znajomości ;) Tak po prostu miałbym nagle zacząć utrzymywać sobie ją i jej dziecko ;) I ona nie widziała w tym niczego dziwnego.

 

Misia poinformowałem... Wkurwił się, ale że obecnie ma dobrą pracę to wielka miłość powróciła.

Edytowane przez self-aware
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, self-aware napisał:

ale że obecnie ma dobrą pracę to wielka miłość powróciła.

Trafione w samo sedno. Miałem właśnie napisać znaną mi podobną historię związaną z powrotem wielkiej miłości ale w związku z tym sobie daruję bo generalnie różniłyby się tylko detale ale ogólny sens i niesmak jest ten sam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 2/28/2019 at 11:48 AM, Wolverine1993 said:

....gdyby podwinela mu się noga albo podupadl by na zdrowiu. 

Czy zwinely by manatki w poszukiwaniu lepszego modelu zostawiając swojego mena na pastwe losu. 

 

Wbrew przekonaniu tego forum to jednak sądzę, że większość kobiet nie opuściła by swojego faceta w potrzebie. Im się włącza wówczas syndrom opieki, takie matkowanie. Zwłaszcza w chorobie. 

 

Szybciej kobieta odejdzie jak z facetem nic złego się  nie dzieje niż zostawi to w chorobie. 

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na swoim przykładzie mogę powiedzieć,  że po słodkim zapewnieniu, że miłość na całe życie itp. Po tym gdy wyjechaliśmy razem za granicę i faktycznie na początku było krucho z kasą moja księżniczka szybko se znalazła księcia z bajki. Do tej pory pamiętam jak krytykowała swoją koleżankę za to, że ma romans z żonaty i z dwójką dzieci facetem A sama przy pierwszej okazji z takowym poszła w tango. Całe szczęście do końca twierdziła, że ona taka nie jest?. Kocham kobiecą logikę ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, RealLife napisał:

Im się włącza wówczas syndrom opieki, takie matkowanie.

Na pewien czas tak, tylko w momencie jak zaczynasz wychodzić z choroby jedzie z testami z grubej armaty. A i tak jak poupadasz a ona to widzi to szuka intensywnie kogoś żeby w razie czego przeskoczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzadko się zdarza by kobieta została przy facecie wtedy kiedy ma problemy.

Zdarzają się wyjątki, ale te wyjątki niestety są rzadkością.

Ja jednak mam zasady i kobiety bym nie zostawił samej, ale że większość kobiet jest jaka jest to jestem sam.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, maxis300 napisał:

pamiętam jak krytykowała swoją koleżankę za to, że ma romans z żonaty i z dwójką dzieci facetem A sama przy pierwszej okazji z takowym poszła w tango. Całe szczęście do końca twierdziła, że ona taka nie jest?. Kocham kobiecą logikę ?

Podobno jeżeli kobieta o czymś mówi z emocjami to i o tym myśli.

Nie jest ważne czy mówi pozytywnie czy negatywnie, ważne jest że mówi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Brat Jan napisał:

Podobno jeżeli kobieta o czymś mówi z emocjami to i o tym myśli.

Nie jest ważne czy mówi pozytywnie czy negatywnie, ważne jest że mówi.

Czyli  gdy ex opowiadała mi o tym że jej koleżanka zdradza a chłopak zdradza ją :)

Z pytaniem co  ja o tym myślę.

To o tym myślała hahahh .

Tak na to nie spojrzałem :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

@self-aware fuck logic... Myszka dawała jakieś oznaki "sympatii"? Myszka zawód jakiś ma?

Nie ma. To raczej kobieta do utrzymywania. Może najniższą krajową ogarnie, ale raczej nic więcej.

 

Co do oznak sympatii to czasem po alko lubi się uśmiechnąć zalotnie i rzucić zboczonym tekstem. Myślę, że gdybym był z nią sam na sam po piweczku jakimś i nikt by się nie dowiedział to spokojnie poszłaby ze mną w tango.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
W dniu 28.02.2019 o 13:05, tytuschrypus napisał:

Nie mam danych by wypowiedzieć się co do ogółu, ale o mojej ex żonie mogę śmiało powiedzieć, że jest jedną z tych "promilowych". Miałem kiedyś w życiu kiepski okres, zostałem zawodowo na lodzie (firma, w której zajmowałem kierownicze stanowisko padła, a nie tak łatwo było w tej branży znaleźć pracę) i ona nie będąc jeszcze moją żoną udzieliła mi pełnego wsparcia. 

Wszystko w temacie miałeś wysokie stanowisko zarabiałeś sporo więcej niż zwykły pracownik a po utracie stanowiska żona nie miała lepszej gałęzi. Nigdy nie uwieże że kobieta zostanie przy bankrucie gdy szejk naftowy smali cholewki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, HateMeMore napisał:

zarabiałeś sporo więcej niż zwykły pracownik

Wtedy jeszcze nie bardzo ;)

 

27 minut temu, HateMeMore napisał:

Nigdy nie uwieże że kobieta zostanie przy bankrucie

Uwierzę. A i do bankructwa było daleko, a ona swoje też zarabiała. Nie miała potrzeby szukać kogoś innego za bardzo. 

Natomiast ja jestem w stanie uwierzyć, że jeśli facet stanowi jedyne pewne źródło utrzymania i tylko dzięki niemu kobieta ma to co ma, to niejako "nie ma innego wyjścia" (cudzysłów, bo wiadomo że teoretycznie ma, w praktyce nie zna innego wyjścia) i szuka nowego źródła utrzymania. Podobnie jak nam pada Spółka, w której pracujemy i dzięki której mamy hajs, no to szukamy nowego pracodawcy. 

 

Także nie upieram się, że w grę wchodzą jej przymioty charakteru, ale bardziej jest to kwestia tego, że ja nie byłem jej przepustką do utrzymywanego poziomu życia. Poza tym raczej wiedziała, że szybko znajdę pracę, no bo nie oszukujmy się - jak ktoś chce, to zawsze się gdzieś zaczepi i tak było ze mną te lata temu. Natomiast gdybym ja nie szukał pracy i siedział na jej utrzymaniu, to wcale się nie dziwię, gdyby po dajmy na to pół roku był to powód do szukania nowego partnera. 

 

Ja sam bym szukał, gdyby moja kobieta po stracie pracy nie chciała się ogarnąć i by pasożytowała.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, tytuschrypus napisał:

Ja sam bym szukał, gdyby moja kobieta po stracie pracy nie chciała się ogarnąć i by pasożytowała.  

Większość tak robi w podatkach musimy opłacać kobiety które dłużej żyją idą wcześniej na emeryturę i nie pracują w ciężkich zawodach. Osobiście nie znam ludzi którzy siedzą z taką kobietą ba nawet biorą drugi etat żeby utrzymać jej zachciewajki żałosne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, HateMeMore napisał:

Osobiście nie znam ludzi którzy siedzą z taką kobietą ba nawet biorą drugi etat żeby utrzymać jej zachciewajki żałosne. 

W końcu nie wiem, czy znasz takich, czy nie znasz. Ja znam :D

 

Oni tyrają, a myszki wymyślają blogi, influłensy i inne gówna, własne biznesy (za które oni oczywiście muszą zapłacić, no ale to niby myszek) i parafrazując cytat z "Kleru" - chodzi o to, żeby wymyślać gdzie iść do pracy, ale żeby nie wymyślić :) nie mówię, że same takie przypadki, no ale zdarza się, oj zdarza... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, tytuschrypus napisał:

W końcu nie wiem, czy znasz takich, czy nie znasz. Ja znam :D

 

Oni tyrają, a myszki wymyślają blogi, influłensy i inne gówna, własne biznesy (za które oni oczywiście muszą zapłacić, no ale to niby myszek) i parafrazując cytat z "Kleru" - chodzi o to, żeby wymyślać gdzie iść do pracy, ale żeby nie wymyślić :) nie mówię, że same takie przypadki, no ale zdarza się, oj zdarza... 

Miało być osobiście znam (nie) wkradło się niepożądane. Nawet moja była związała się z gościem który zasposorował jej biznes wynajął pomieszczenie i kupił maszynki do paznokci a ona dumna ze swojego biznesu. Dobrze że uciekłem jak mi swoje dziecko pokazała. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.