Skocz do zawartości

Rozważania o kobietach z domów dziecka


tips6

Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli chodzi o związek to jak wiemy dziewczyny z patologicznych rodzin są raczej be, matki są raczej be i wariatki są raczej be. Ostatnio miałem natomiast rozkminę na temat dziewczyn wychowywanych w domu dziecka.

 

Przyjmijmy że zaraz po porodzie rodzice umierają, innej rodziny brak, dziecko trafia do ośrodka opiekuńczego i nikt go nie adoptował aż do dorosłości.

 

Z kogo będzie czerpać wzorce? Z rówieśników, opiekunów, osób odwiedzających ośrodek w celu adopcji? Czy jeżeli opiekun(ka) będzie rządził twardą ręką to dziecko podświadomie też będzie próbować zająć dominującą pozycję jak dorośnie? Mam tutaj na myśli sytuację podobną jak wtedy, gdy w domu rządzi matka, a córka przyswaja to zachowanie i wobec partnerów też jest cięta. Czy dziecko może traktować jakąś dorosłą osobę jak swojego rodzica bo potrzebuje bliskości i uwagi?

 

Jeżeli dziecko wychowa się w dużej grupie rówieśników, to czy można założyć że będzie miało lepiej rozwinięte umiejętności współpracy i komunikacji?

 

Czy zła sytuacja finansowa ośrodka wpłynie na zwiększenie chęci rozwoju dziecka? Mam tu na myśli potrzebę zdobycia pozycji społecznej i bogactwa u kobiety która wcześniej jako dziecko nie miała za dużo. Lub odwrotnie, jeżeli ośrodek był dobrze finansowany czy może nam wyrosnąć księżniczka, która będzie oczekiwać że zawsze wszystko dostanie?

 

Jeżeli dziecko nie będzie mieć do czynienia z typowymi zachowaniami rodziców (między sobą) jak przytulanie, uśmiechy, całusy, to czy może w jakiś sposób "błędnie" interpretować związek? Czy u takiej kobiety program związek zostanie wyłączony/usunięty i skończy na starość z 16 kotami? A może ze względu na niewiedzę jej związki nie przetrwają zbyt długo i skończy jako samotna matka?

 

Jeżeli będzie mieć dziecko to jak się nim zajmie? O ile wiem starsze kobiety radzą młodym jak dziecko wychować. Oczywiście instynkt macierzyński pewnie zadziała, ale zastanawiam się jak dużo zachowania matki to instynkt, a jak dużo to wyuczone zachowania (których nasza sierota nie mogła się nauczyć bo nie miała matki).


Oczywiście możliwe, że takie dziecko wyrośnie na zupełnie normalną kobietę (i dopuszczam taką możliwość), ale zastanawiam się czy takie dzieciństwo bez rodziców może na dorosłą kobietę wpłynąć tak lub jeszcze inaczej.  

 

To są takie moje przemyślenia, niestety więcej pytań niż odpowiedzi, tym niemniej zachęcam do dyskusji.

 

Temat jest o potencjalnych zaburzeniach psychicznych kobiet, więc mam nadzieję że dodałem go do dobrego działu => pozostałe zaburzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te rozkminy są w stylu Freuda a ja gościa nie lubię bo jego "metoda" nie działa i to jest fakt sprawdzony empirycznie.


Jedyny sposób, żeby na to odpowiedzieć to zrobić badania bądź znaleźć istniejące, jeśli takowe są. Nie znam kobiet z domu dziecka ale poznałem paru chłopaków, jeszcze w podstawówce i to była wylęgarnia patologii - ich jedynym zmartwieniem było jak wyjść na lewiznę a szkołą się nie przejmowali w ogóle. Nie żebym ja był jakoś pilny ale oni mieli totalnie, mówiąc po dzisiejszemu, totalnie wyje84ne. Pewnie to była maska, żeby zabłysnąć "wśród" kumpli z bidula ale fakt jest taki, że już wtedy uważałem, że to najgorsze środowisko jakie sobie można wyobrazić.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.