Skocz do zawartości

Dotyczy: Justyna Żyła.


Rekomendowane odpowiedzi

5 godzin temu, deomi napisał:

 

 

A Piotr Żyła to niby lepszy??!!

Była z nim, jak był nikomu nie znanym przygłupim Piotrusiem na wiecznej fazie, byli razem od ponad 10 lat, byli ze sobą przez całe swoje dorosłe życie,sama nie pracowala bo ktoś musiał zająć się dziećmi. po czym ją po 10 latach ZDRADZIŁ, i TO ONA JEST WINNA?

Bo sobie z tym rozstaniem nie poradziła? Bo odwaliła po rozstaniu głupotę, ale jako że była w jakiś sposób znana zostało to rozdmuchane na cały kraj?

 

Cholernie razi ta społeczna niesprawiedliwość.

Przejrzałam pudelka. Na 20 artykułów 16 dotyczy kobiet. ( Co z tego że portal durny, ale pokazuje co budzi największe kontrowersje i "plotkowalność")

To kobiety ciągle są na językach.

Jak zdradzi facet, obwinia się kochankę, kobiety ocenia sie pod względem wieku, wagi, tego co wypada co nie wypada, ilu miały partnerów.

Faceci? Samowolka..

 

Chciałbym zaznaczyć że większość dziennikarek Pudelka to kobitki :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@deomi rzeczy w życiu nie są tylko czarne i białe. Na wszystko należy spojrzeć na chłodno i z dystansu. Emocje nie są dobrym doradcą. 

 

Nawet jeśli ją zdradził, nie wiem bo nie śledzę losów znanych osób, a poza tym zawsze to są tylko słowa, to powinna zachować się na poziomie. 

 

Piszesz, że gdyby nie byli znani to by nikt o tym nie pisał. To przecież oczywiste, więc nie wiem czemu się dziwisz. Ale właśnie przez to, że są znani powinna mieć świadomość, że wszystko będzie upublicznione, a jej zachowanie będzie pożywką dla mediów i ludzi, a kiedyś jej dzieci naczytają się czy nasłuchają jaka ich mama była. 

 

Nie każde małżeństwo trwa do śmierci. Ludzie się rozstają. Posypanie czasem głowy popiołem oraz szacunek dla drugiej osoby sprawi, że ludzie będą potrafili nawet rozstać się z klasą.

 

Prawda zwykle leży gdzieś po środku, ale zamiast myśleć o sobie powinna się skupić na tym co będzie dobre dla jej dzieci.

 

Ludzie zawsze powinni spotykać się w połowie drogi, a nie ciągnąć tylko w swoją stronę. Wtedy to jest walka, a w walce nie ma wygranych są tylko mniej lub bardziej przegrani.

 

A tak na marginesie to kim ona jest w tym TzG? No chyba nie występuje jako gwiazda ?? Ona jest jakąś zawodową tancerką?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O! Kolejny temat z serii " @deomi - przypadki jazdy hormonalnej" ?. Dzisiejszy odcinek pt. "Wszyscy faceci to chuje (znowu)". Mniemam, że ów stan jest przejściowy - do czasu pukania przez jakiegoś bad boya. Historia dowiodła, iż ów medykament jest niezwykle skuteczny w leczeniu tej i podobnych kobiecych przypadłości.

 

Ale my tu nie o Autorce, zatem odniosę się do tematu.

 

Widzisz @deomi - my, mężczyźni, nie mamy potrzeby prania brudów publicznie i poniżania swoich partnerek w oczach wszystkich słuchających. Paniom taka postawa jest obca i, jak widać, solidarność jajników jeszcze powoduje wylewanie żalów i tworzenie mitu skrzywdzonej myszki nawet przez samice totalnie postronne, jak Ty właśnie.

Polecam prześledzić kto produkuje i publikuje takie popłuczyny i w takich ilościach. Nie, żebym liczył na trzeźwy osąd ale może trochę pohamujesz swoje zapędy.

 

Znamienne w całej tej sytuacji jest to, jak na rozstanie reaguje ex-żona a jak ex-mąż. Skrajnie różne postawy, prawda?

Bazując na swoim doświadczeniu i historiach wielu braci i znajomych obstawiam, że Pani Żyła mija się z prawdą i zwyczajnie żebrze o dalszą atencję oraz tworzy mist skrzywdzonej myszki właśnie. Pan Żyła jest raczej powściągliwy. I obstawiam, że to on jest stroną bardziej szczerą.

 

Przeżyłem dokładnie to samo w moim, szczęśliwie już zakończonym, małżeństwie. Starałem się jak mogłem dostarczyć czego tylko rodzina potrzebowała i zapragnęła. Po jakimś czasie dowiedziałem się, iż moja ówczesna żona pruła się z kolegami z pracy jak stare prześcieradło. Związek rzecz jasna zakończyłem (choć trochę mi zajęło zrzucenie zbroi i pozbieranie się do kupy). Aaaleee co działo się potem. Proszę o uwagę ;).

 

Rzeczywisty obraz sytuacji znany był jedynie najbliższej rodzinie a na pytania dlaczego się rozstaliśmy, zadawane mi  przez osoby postronne, odpowiadałem i odpowiadam zazwyczaj zdawkowo i w stylu "Cóż, proza życia. Rozstaliśmy się i tyle" lub "Było wspaniale ale się skończyło". Nie czułem i nie czuję potrzeby wylewać wiadra pomyj na głowę ex bo sama z siebie zrobiła wiadro (nie na pomyje wprawdzie ale...). Nie piorę też brudów publicznie żaląc się osobom postronnym.

Natomiast jak to wyglądało po stronie ex? Zaczęło się od tekstów w stylu "Pogubiliśmy się", "Popełniliśmy wiele błędów, których nie można naprawić", "Nie rozmawialiśmy ze sobą" itd. Po jakimś czasie teksty zmieniły się w "azagoth nie rozmawiał ze mną i miałam dość", "Nie rozumiał mnie", "Jest mi tak ciężko myśleć, że teraz będę sama", "Niewystarczająco zajmował się rodziną" (a to ja pracując z domu najczęściej prałem, sprzątałem, przygotowywałem dzieciakom obiady itp.). 

Jak to pierdolenie usłyszałem wypowiadane przez ex w gronie znajomych to powiedziałem krótko: "Jeszcze raz takie gówno usłyszę to wyślę maila do całej listy moich kontaktów z rzeczowym wyjaśnieniem całej sytuacji, załączając dowody Twojego "pokrzywdzenia i smutku". Ogólnikowo powiedzmy, że echo takiego maila spowodowałoby małe trzęsienie ziemi w pracy i w rodzinie ex, bo materiały miałem twarde. Pierdolenie i wiktymizacja skończyły się jak nożem uciął. Nie wiem jak wygląda to teraz, gdyż nie interesuję się tym wcale (lecz podejrzewam, że styl Pani Żyła jest bliski mojej ex).

 

Zatem zalecam powstrzymywanie się od tak odważnych i daleko idących osądów, gdyż legendarna szczerość kobiet w tym przypadku może mieć duże znaczenie.

 

Pozdrawiam serdecznie.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma co drążyć tematu. 

Pani Żyła (czy nosi jeszcze to nazwisko?) ładnie się ustawiła finansowo(za wywiady, udział w programie, sesje dostaje się kasę, no i rozwód).

Cyrk się zwija, wtedy gdy nie ma publiczności. Skoro jest "publiczność" to jest "cyrk" (TzG, wywiady, programy z Justyną, którą nikt na co dzień nie znał, dopóki nie ustawila się do fotki z mężem). Czysty biznes dla p.Justysi.

Nie znam sprawy i na pewno nie poznam (kto kogo zdradzał, kto jakie i kiedy miał odpały) prawdy. 

Nie znam się na marketingach i reklamach, ale wizerunek exŻyły jest mało pozytywny, choć rzekomo została zdradzona. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, azagoth napisał:

Rzeczywisty obraz sytuacji znany był jedynie najbliższej rodzinie a na pytania dlaczego się rozstaliśmy, zadawane mi  przez osoby postronne, odpowiadałem i odpowiadam zazwyczaj zdawkowo i w stylu "Cóż, proza życia. Rozstaliśmy się i tyle" lub "Było wspaniale ale się skończyło". Nie czułem i nie czuję potrzeby wylewać wiadra pomyj na głowę ex bo sama z siebie zrobiła wiadro (nie na pomyje wprawdzie ale...). Nie piorę też brudów publicznie żaląc się osobom postronnym.

Natomiast jak to wyglądało po stronie ex? Zaczęło się od tekstów w stylu "Pogubiliśmy się", "Popełniliśmy wiele błędów, których nie można naprawić", "Nie rozmawialiśmy ze sobą" itd. Po jakimś czasie teksty zmieniły się w "azagoth nie rozmawiał ze mną i miałam dość", "Nie rozumiał mnie", "Jest mi tak ciężko myśleć, że teraz będę sama", "Niewystarczająco zajmował się rodziną" (a to ja pracując z domu najczęściej prałem, sprzątałem, przygotowywałem dzieciakom obiady itp.). 

Jak to pierdolenie usłyszałem wypowiadane przez ex w gronie znajomych to powiedziałem krótko: "Jeszcze raz takie gówno usłyszę to wyślę maila do całej listy moich kontaktów z rzeczowym wyjaśnieniem całej sytuacji, załączając dowody Twojego "pokrzywdzenia i smutku". Ogólnikowo powiedzmy, że echo takiego maila spowodowałoby małe trzęsienie ziemi w pracy i w rodzinie ex, bo materiały miałem twarde. Pierdolenie i wiktymizacja skończyły się jak nożem uciął. Nie wiem jak wygląda to teraz, gdyż nie interesuję się tym wcale (lecz podejrzewam, że styl Pani Żyła jest bliski mojej ex).

 

Powiem szczerze, że miałeś nerwy.  Ja nie wiem czy bym takie kurestwo i kurewskie zachowanie już po zdradzie przepuścił płazem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Grajek A o co miałbym się pieklić i denerwować? O puszczalską żonę?

Uproszczony rachunek zysków i strat mówi sam za siebie:

 

1. Odzyskałem wolność i nauczyłem się być szczęśliwy sam ze sobą.

2. Żona utraciła dostęp do mnie i moich zasobów. Czyli ja mam tych zasobów znacznie więcej i powiększam je znacznie szybciej.

3. Nauczyłem się (dzięki forum) jak godnie żyć i rozwijać się.

4. Mam znacznie więcej czasu dla siebie i swoich pasji/firmy i znacznie mniej zmartwień.

5. Nie mam w domu dziwnych humorów, fochów, hormonalnych zmian nastroju i całego dobra, które bierzesz z inwentarzem, gdy się żenisz.

6. Moja sytuacja prawna i majątkowa jest czysta i dzięki zdradzie żony to ja jestem na lepszej pozycji.

7. Zyskałem dostęp do około 3.5 mld Pań bez konsekwencji prawnych (to akurat nie jest u nie na wysokim miejscu ale jakoś w chodzi do rachunku).

 

A żona - cóż. Wciąż szuka szczęścia. Liczba chętnych na atrakcyjną mężatkę była spora ale liczba chętnych na samotną matkę z dziećmi jakoś zmalała (och, jakie zaskoczenie).

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.