cnrdz Opublikowano 4 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2019 (edytowane) Ten wpis nie dotyczy relacji damsko-męskich ale innego, pasującego działu nie znalazłem. Chciałbym się podzielić z Wami moją historią. Robię to bo potrzebuję to zebrać w całość i się z kimś tym podzielić. Od małego byłem nieśmiałą osobą. Zawsze szkoła była dla mnie powodem do stresu, nieraz płaczu. Ale nie tylko ona, zawsze jak kogoś nie znałem dobrze, wstydziłem się, wręcz uciekałem. Trwało do od podstawówki, przez gimnazjum, po nawet część szkoły średniej. W szkole podstawowej znęcano się nade mną psychicznie, nie potrafiłem się z tego nikomu zwierzyć, więc dusiłem to w sobie. Z kolegami z klasy rzadko widywałem się poza szkołą, byłem samotnikiem. Wolałem spędzać czas sam, ewentualnie z bratem. Dużym stresem było dla mnie podjęcie nauki w szkole średniej, bo wiadomo, trzeba było zmienić otoczenie, usamodzielnić się, a ja nie byłem na to gotowy. Technikum też mnie nie oszczędzało pod względem stresu. Bywało że aż trząsłem się ze zdenerwowania i strachu. Jednak jakoś udało mi się przebrnąć przez ten etap i myślałem że mogę odetchnąć z ulgą. Skończyły się czasy szkoły, wywoływania do tablicy, poniżania, wyśmiewania itp. Jednak nic bardziej mylnego, teraz trzeba było wziąć się za siebie i obrać jakiś kierunek w życiu. Pod naciskiem rodziny i z braku pomysłu zapisałem się na studia dzienne na kierunku informatyka. Wytrzymałem tam jeden semestr, wiele zajęć opuszczając. Nabawiłem się łagodnej formy jelita drażliwego, co skutecznie zmotywowało mnie do opuszczania zajęć, gdyż każda chwila tam spędzona to myślenie o tym, czy zaraz coś mi zacznie burczeć w brzuchu i wszyscy się będą z tego śmiać. Rzuciłem więc studia, myśląc, że znalezienie pracy będzie łatwiejsze. Wyszło na to że przesiedziałem w domu prawie 1,5 roku nic nie robiąc. Mieszkałem ze swoimi rodzicami. Ojcu bardzo nie podobało się że nie pracuję, więc co jakiś czas mi przypominał, że jeśli nic nie zrobię w tym temacie, to mogę się wyprowadzić. Ja nie potrafiłem z nim rozmawiać, powiedzieć o moich lękach, strachu, stresie, więc wszystko tłumiłem w sobie. Wtedy też zaczęły się nade mną zbierać czarne chmury. Zacząłem miewać objawy depresyjne, płakałem w nocy z bezsilności, miałem myśli samobójcze, można powiedzieć, że nie żyłem, a wegetowałem. Byłem w martwym punkcie z którego nie wiedziałem jak wyjść. Wtedy też poszedłem na psychoterapię i zacząłem brać antydepresanty. Na terapii byłem około 3 miesięcy, w między czasie znalazłem pracę. Pracuję tam do dzisiaj, już prawie 5 lat – jest to praca fizyczna na magazynie. Zacząłem czuć się lepiej więc rzuciłem terapię. Teraz dochodzimy do punktu w którym jestem. Pracuję dalej fizycznie, mieszkam sam w wynajmowanym mieszkaniu. Nie mam przyjaciół, ani kolegów, z którymi widywałbym się po za pracą. Cały czas biorę leki na depresję. Znowu utknąłem w punkcie. Chciałbym zmienić pracę, lecz zupełnie nie wiem czy dam radę znowu przechodzić przez stres poznawania nowych ludzi. Dodatkowo ostatnio uzmysłowiłem sobie, że wahania nastrojów które mam już od dawna, to może być borderline, z którym bardzo ciężko mi się żyje, gdyż sam nie wiem kiedy jak się będę czuł. Rano budzę się z dobrym nastrojem by po południu czuć się jak g*wno. Czasem jedna sytuacja lub nawet wspomnienie sytuacji z przeszłości obraca mój nastrój o 180 stopni. Często nie potrafię się cieszyć tak po prostu – z życia. Nie mam pojęcia jak dalej zaplanować życie. Chciałbym mieć działkę i postawić dom ale nie wiem jak znajdę na to pieniądze, a nie chcę brać kredytu. Bardzo chciałbym działać w sprzedaży afiliacyjnej a później sprzedawać własne produkty, lecz przez te wahania nastroju, zazwyczaj zaczynam coś by po chwili uznać to za bezsensowne lub przeraża mnie ogrom rzeczy które trzeba zrobić, żeby z tym wystartować. Codziennie mam taki mętlik w głowie, tyle spraw które powinienem zrobić, że nie mam pojęcia za co się brać i tak po kolei zaczynam różne rzeczy by później się z nich wycofywać, przez co tracę czas bo niczego nie doprowadzam do końca. Nie mam pojęcia jak to ogarnąć, mam zaległości w wielu aspektach mojego życia. Jak wezmę się za jedną rzecz, inna wyda mi się ważniejsza lub bardziej priorytetowa. Ciągle też mam problem z zazdrością ludziom, którym się się udało, na przykład posiadającym sportowe samochody, mającym swoje własne domy, ciekawe życie. Nie jest to zazdrość typu, że życzę im źle, lecz przygnębia mnie ten kontrast między nami. Jak na razie to tyle mojego strumienia świadomości, może później coś dopiszę. Edytowane 4 Marca 2019 przez cnrdz akapity Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Yolo Opublikowano 4 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2019 Stary, wróć na terapię. To sprawa do kontaktu ze specjalistą, nie oczekuj że komuś tutaj tak uda się na Ciebie wpłynąć za pomocą komentarza, byś się wziął skutecznie za siebie. Naucz się cieszyć tym co masz, pokonywaniem trudności. Buduj wdzięczność, zazdrością sam sobie dokładasz. Jeśli masz dobry kontakt i umiesz, pogadaj szczerze z rodzicami, najbliższymi. Z ich pomocą i wsparciem będzie Ci łatwiej. Powodzenia! 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deleteduser116 Opublikowano 4 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2019 (edytowane) Terapia wydaje się nieodzowna. Napisz mniej więcej z jakiej okolicy jesteś, może ktoś poleci Ci dobrego terapeutę w pobliżu. EDIT: W sensie - innego niż ten dotychczasowy, bo skoro parę lat mineło, a nadal stoisz w miejscu to czas chociaż tu na zmianę. Edytowane 4 Marca 2019 przez Exar Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Levis Opublikowano 4 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2019 Podam kilka metod a napewno efekty zobaczysz - Nie palic marihuany w ogole! (thc w organizmie jest kolo miesiąca, wiec jak palisz to po około miesiacu poczujesz sie dopiero inaczej) ziolo zamula!!!! - no fap - ZAJAC sie czyms dla SIEBIE. W moim przypadku jest to sport, książki, nawet taniec sam ze sobą pomoglo mi to, bo zeszło ze mnie to takie zmulenie w glowie pesymistyczne, co ciagle narzekało. -książki, duzo ksiazek rozwojowych, bedzie ciezko na początku, ale wkrecisz sie nawet nie spostrzezysz kiedy polecam: potega podświadomości, jak zdobyc przyjsciol i zjednac sb ludzi. -powklejalbym linka, ale uznane jako reklma by byla, wiec napisze po prostu ze filmy Krzystofa Króla na yt, np: ptzestsc narzekać itd... Sa gdzie krzyczy przed stołem np przestań narzekać, nie mam czasu (sa to krotkie po 4/5/6/min) bardzo motywująca i otwiera w wielu przypadkach oczy, mowil cos o śmierci, ze człowiek w starości spojrzy w swoje zycie i bedzie zalowal ze wielu rzeczy nie zrobił. Teraz jak to sie czyts to tak blacho, ale jak on to mowi to jest taki kop -LODOWATE PRYSZNICE, o tak, trudno sie przełamać, na początku. To tyle co mi wpadlo do glowy na teraz, mysle ze jak weźmiesz kilka tych porad, to zmieni sie twoje zycie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grajek Opublikowano 4 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2019 Ja do sportu dodałbym zdrowe odżywianie + suplementacje. Masz wielki bałagan w głowie i niskie poczucie własnej wartości. Wiele pracy przed Tobą, ale wszystko zależy od Ciebie. https://akademiawitalnosci.pl/depresja-nie-to-tylko-brak-witamin/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mattmi Opublikowano 5 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 5 Marca 2019 Bardzo widać, że się starasz, masz pracę - nie mieszkasz z rodzicami. Potraktuj to naprawdę jako osiągnięcie. Ze swojej strony mogę Ci jedynie doradzić siłkę, po której będziesz tak zajechany, że nie będzie czasu na myślenie o głupotach, a szybko zauważysz też efekty. Podbudujesz wiarę w siebie plus endorfiny zrobią swoje, chemia nie pozwoli Ci na zły humor. Tylko musi Ci to wejść w nawyk, jak mycie zębów. Później powoli dokładaj dodatkowe zajęcia, ale pojedynczo. Wypełnij czas do granic, niech Ci "brakuje życia", a zobaczysz jakie to przynosi efekty ;-) Musisz nie mieć czasu na zauważanie jaka brzydka pogoda i jak najmniej spędzać go w domu. Odrzuć alkohol i imprezy bo po nich będziesz się czuł 10 razy gorzej dochodząc później do siebie (z tym akurat sam walczę). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kimas87 Opublikowano 5 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 5 Marca 2019 (edytowane) Bez terapii się nie obejdzie. Twój przykład przypomina mi sytuację kolegi z przed kilku lat. Kumpel ze szkoły pracował w pewnej firmie kilka lat. Nacisk plus presja spowodowały, że się zwolnił po czym przesiedział niecałe dwa lata w domu. Nic go nie cieszyło rzadko wychodził. Jak go wyciągałem na gokarty ( uwielbiał to ) to potrafił w pociągu godzinę milczeć, odpowiadać zdawkowo. Zapisał się do psychologa i zupełnie inny człowiek. Uśmiechnięty, zagadujący znalazł pracę ogarnął się. Widać, że to postawiło go na nogi. W Twoim przypadku od tego bym zaczął. Edytowane 5 Marca 2019 przez Kimas87 Błąd Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cnrdz Opublikowano 5 Marca 2019 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Marca 2019 22 godziny temu, Yolo napisał: Stary, wróć na terapię. To sprawa do kontaktu ze specjalistą, nie oczekuj że komuś tutaj tak uda się na Ciebie wpłynąć za pomocą komentarza, byś się wziął skutecznie za siebie. Naucz się cieszyć tym co masz, pokonywaniem trudności. Buduj wdzięczność, zazdrością sam sobie dokładasz. Jeśli masz dobry kontakt i umiesz, pogadaj szczerze z rodzicami, najbliższymi. Z ich pomocą i wsparciem będzie Ci łatwiej. Powodzenia! Na 13 jestem zapisany. Nie, nie oczekuję że pisząc post na forum poczuję się lepiej. Chciałem to po prostu przelać "na papier", posłuchać Waszych opinii, rad 22 godziny temu, Exar napisał: Terapia wydaje się nieodzowna. Napisz mniej więcej z jakiej okolicy jesteś, może ktoś poleci Ci dobrego terapeutę w pobliżu. EDIT: W sensie - innego niż ten dotychczasowy, bo skoro parę lat mineło, a nadal stoisz w miejscu to czas chociaż tu na zmianę. Jestem z okolic Pruszkowa. Ten u którego byłem kiedyś nie był zły, ale teraz mieszkam w innym miejscu. 21 godzin temu, Grajek napisał: Ja do sportu dodałbym zdrowe odżywianie + suplementacje. Masz wielki bałagan w głowie i niskie poczucie własnej wartości. Wiele pracy przed Tobą, ale wszystko zależy od Ciebie. https://akademiawitalnosci.pl/depresja-nie-to-tylko-brak-witamin/ Dzięki za tą stronę o witaminach - zrobię badania i zobaczę jak pod tym względem stoję. Co do kanału Ocalsiebie, znam, oglądam. W powyższym filmie naprawdę poczułem że ktoś mnie rozumie, chociaż w 60% 3 godziny temu, Kimas87 napisał: Bez terapii się nie obejdzie. Twój przykład przypomina mi sytuację kolegi z przed kilku lat. Kumpel ze szkoły pracował w pewnej firmie kilka lat. Nacisk plus presja spowodowały, że się zwolnił po czym przesiedział niecałe dwa lata w domu. Nic go nie cieszyło rzadko wychodził. Jak go wyciągałem na gokarty ( uwielbiał to ) to potrafił w pociągu godzinę milczeć, odpowiadać zdawkowo. Zapisał się do psychologa i zupełnie inny człowiek. Uśmiechnięty, zagadujący znalazł pracę ogarnął się. Widać, że to postawiło go na nogi. W Twoim przypadku od tego bym zaczął. Ja tylko obawiam się że jak potwierdzi się borderline to będę musiał leczyć się z dwa lata, a że na NFZ nie mam co liczyć to wydam na to sporo kasy. Drugiej rzeczy której się boję to szpitala psychiatrycznego. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grajek Opublikowano 6 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 6 Marca 2019 4 godziny temu, cnrdz napisał: Ja tylko obawiam się że jak potwierdzi się borderline to będę musiał leczyć się z dwa lata, a że na NFZ nie mam co liczyć to wydam na to sporo kasy. Drugiej rzeczy której się boję to szpitala psychiatrycznego. Czemu myślisz, że masz borderline? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cnrdz Opublikowano 6 Marca 2019 Autor Udostępnij Opublikowano 6 Marca 2019 7 godzin temu, Grajek napisał: Czemu myślisz, że masz borderline? Mam takie podejrzenia. Na ocalsiebie w artykule o bordeline jest kilkanaście pytań które mogą w jakimś stopniu stwierdzić czy jest prawdopodobieństwo bordera. Mi wyszło w jakiś 3/4 pytań. Kilka razy opieprzyłem dziewczynę za jakieś przytyki, które mnie mocno zabolały, jednak następnego dnia gdy przemyślałem to jeszcze raz uznałem że reakcja była nieadekwatna Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grajek Opublikowano 6 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 6 Marca 2019 6 godzin temu, cnrdz napisał: Mam takie podejrzenia. Na ocalsiebie w artykule o bordeline jest kilkanaście pytań które mogą w jakimś stopniu stwierdzić czy jest prawdopodobieństwo bordera. Mi wyszło w jakiś 3/4 pytań. Kilka razy opieprzyłem dziewczynę za jakieś przytyki, które mnie mocno zabolały, jednak następnego dnia gdy przemyślałem to jeszcze raz uznałem że reakcja była nieadekwatna Na kanale ocal siebie jest temat o borderline jakbyś chciał posłuchać. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cnrdz Opublikowano 6 Marca 2019 Autor Udostępnij Opublikowano 6 Marca 2019 14 minut temu, Grajek napisał: Na kanale ocal siebie jest temat o borderline jakbyś chciał posłuchać. Wiem, wiem, słuchałem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Imbryk Opublikowano 6 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 6 Marca 2019 @cnrdz Twoje doświadczenia w dzieciństwie i szkole średniej i jeszcze lekko ma studiach - miałem podobnie. Bałem się większości ludzi itd, taki aspoleczny bojek + "och, będą się ze mnie śmiać" Stwierdziłem że mam "fobię społeczną", są specjalne fora, na yt filmy, popatrz na ten temat. Co do borderline - proszę nie "diagnozuj" się sam, bo się za przeproszeniem ch.. na tym znasz i demonizujesz sam siebie w Twoich oczach. O ile bardzo cenię "Ocal Siebie" i ufam tym treściom, no ale przenigdy nie wolno "diagnozować się dla zabawy" z jakiegoś psycho-testu z internetu. Taka etykietka "może jestem borderline" zostaje Ci w głowie. Proponowałbym powrót na terapię, omówić te zmiany nastrojów, zajrzeć znowu w siebie, przejrzenie z psychiatrą czy leki aby na pewno są odpowiednio dobrane. Okay, może masz wahania silniejsze niz większość społeczeństwa. Kolejna kwestia 19 godzin temu, cnrdz napisał: Drugiej rzeczy której się boję to szpitala psychiatrycznego Przegadaj z psychoterapeutą oswojenie swojego strachu. Opisałeś że boisz się wielu sytuacji, ludzo, zmian. A to tylko głowa Ci podpowiada "masz się bać!". Zamiast się lękać, to oswoić strach przed POTENCJALNYM czymś strasznym i zbadać CO NAPRAWDĘ jest realną perspektywą. Aha co do fobii społecznej to już mi przeszło jakieś 10 lat temu, czyli przed 30tką. Dnia 4.03.2019 o 21:11, cnrdz napisał: Teraz dochodzimy do punktu w którym jestem. Pracuję dalej fizycznie, mieszkam sam w wynajmowanym mieszkaniu Sukces!!! Doskonale! Czy ucieszyłeś się kiedyś szczerze ze swojej samodzielności i sprawczości? Dnia 4.03.2019 o 21:11, cnrdz napisał: Nie mam przyjaciół, ani kolegów, z którymi widywałbym się po za pracą Do nadrobienia spokojnie, ileś wątków o tym jest na Forum, poczytaj. Dnia 4.03.2019 o 21:11, cnrdz napisał: Chciałbym mieć działkę i postawić dom ale nie wiem jak znajdę na to pieniądze, a nie chcę brać kredytu. Okay to jest Twój plan na długi termin, ale nie wykonasz go jeśli w krótkim terminie nie zrobisz kroku nr 0, uporać się z nastrojami, (od)zyskać balans i ostrość myślenia l, zdolność planowania, zdolność do decyzji i konsekwencji wykonania planu. Lub zarzucania go gdy przekraczasz zakladane koszty/ryzyka. Dnia 4.03.2019 o 21:11, cnrdz napisał: tracę czas bo niczego nie doprowadzam do końca. Nie mam pojęcia jak to ogarnąć, mam zaległości w wielu aspektach mojego życia Spoko, da się ogarnąć. Nastrojem w głowie, ale także po prostu jakąś metodą która pozwala Ci dobrze ogarniać: notatniki, listy celów i PRIORYTETÓW, smartfony, aplikacje, klejące karteczki - to są systemy pomagające Ci realizować Twoje zamierzenia do końca. Ty jesteś panem. Dnia 4.03.2019 o 21:11, cnrdz napisał: Ciągle też mam problem z zazdrością ludziom, którym się się udało, na przykład posiadającym sportowe samochody, mającym swoje własne domy, ciekawe życie. Nie jest to zazdrość typu, że życzę im źle, lecz przygnębia mnie ten kontrast między nami No, to kolejna rzecz Cię dołująca. Parę wskazówek: - miej w dupie zazdrość im, bo - mogli zyskać sportowe auto ale nie radzą sobie z babą w domu, nigdy nie wiesz czy są NAPRAWDĘ SPEŁNIENI czy to tylko FASADA - PRACUJ Z TYM CO MASZ, nie porównuj celów ani możliwości do nikogo innego. Np. Przykład z dupy: Po co Ci sportowy wóz? - by wyrywać laski (a po co jak się ich i tak boisz?) - by czuć zajebiste emocje z jazdy (ooo tak! Ale jal raz na miesiąc przejedziesz się Lambo to chyba starczy? Czy MUSI być codziennie?) - by pokazać kumplom że ja też jestem coś wart (1.oni to mają w dupie bo są skupieni na własnych problemach psychicznych, 2.i tak jesteś już coś wart) Aha no i każdy ma inne zyciowe priorytety dlatego porównywanie np. Aut, domów, żon, firm, kont, itp i jeszcze dołowanie się tym jest bezcelowe i bezsensowne, nic nie wnosi Ci do życia. Dnia 4.03.2019 o 21:11, cnrdz napisał: Codziennie mam taki mętlik w głowie, tyle spraw które powinienem zrobić Tyle spraw... Wylistuj sobie 30 tak bardzo ważnych spraw. Zrób podział metodą Eisenhowera ważne/pilne itd... priorytetyzuj, decyduj, organizuj się i działaj Pan. Na początek literatura, youtubetura: Przejrzyj kanały tych gości, może Ci pomogą. Sam poszperaj co Ci potrzeba. - Entrepreneurs in Cars - George Bruno - Dr Shawn T. Smith Książki, ot takie amerykańskie poradniki ale fajne: - Getting Things Done - Jak przestać się martwić i zacząć żyć - Jak zyskać przyjaciół i zjednać sobie ludzi Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cnrdz Opublikowano 8 Marca 2019 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Marca 2019 Dnia 6.03.2019 o 16:29, Imbryk napisał: Sukces!!! Doskonale! Czy ucieszyłeś się kiedyś szczerze ze swojej samodzielności i sprawczości? Nie, "głowa" mi podpowiada, że to żaden sukces i że powinienem zrobić to już wcześniej Dnia 6.03.2019 o 16:29, Imbryk napisał: Spoko, da się ogarnąć. Nastrojem w głowie, ale także po prostu jakąś metodą która pozwala Ci dobrze ogarniać: notatniki, listy celów i PRIORYTETÓW, smartfony, aplikacje, klejące karteczki - to są systemy pomagające Ci realizować Twoje zamierzenia do końca. Ty jesteś panem. Przerabiałem te wszystkie metody, ale ja słusznie wyżej zauważyłeś jest potrzebne jest najpierw ustabilizowanie nastroju Dnia 6.03.2019 o 16:29, Imbryk napisał: miej w dupie zazdrość im, No właśnie tego nie potrafię, na logicznym poziomie wiem że może ich droga jest zupełnie inna od mojej ale na emocjonalnym widzę siebie daleko za nimi Dnia 6.03.2019 o 16:29, Imbryk napisał: Książki, ot takie amerykańskie poradniki ale fajne: - Getting Things Done - Jak przestać się martwić i zacząć żyć - Jak zyskać przyjaciół i zjednać sobie ludzi Dzięki za książki, co ciekawe wszystkie je posiadam ale do żadnej jeszcze nie zajrzałem ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zabrowski Opublikowano 9 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 9 Marca 2019 (edytowane) 3 godziny temu, cnrdz napisał: Nie, "głowa" mi podpowiada, że to żaden sukces i że powinienem zrobić to już wcześniej I tu jest błąd. Dzieci w Afryce umierają, mają AIDS, ludzie w Rosji biedują, zdychają jak zwierzęta. To jest prawie 3/4 całej ludności tego świata. DOCEŃ, że mieszkasz sam, jesteś niezależny, możesz rano zrobić sobie na spokojnie kawę o nikt Ci nic nie mówi co Ci wolno, a co nie. Docenianie obecnej sytuacji nie znaczy, że nie możesz mieć ambicji. Ambicje i cele to jedna rzecz, ale cieszenie się z tego co masz (a masz dużo, zapewniam Cię - zdrowie, niezależność!) to rzecz druga. Dnia 4.03.2019 o 21:11, cnrdz napisał: Ciągle też mam problem z zazdrością ludziom, którym się się udało, na przykład posiadającym sportowe samochody, mającym swoje własne domy, ciekawe życie. Nie jest to zazdrość typu, że życzę im źle, lecz przygnębia mnie ten kontrast między nami. Czy Ty jesteś jakiś tępy? 90% tych ludzi ma domy NA KREDYT, wieloletni kredyt DO KOŃCA USRANEGO ŻYCIA! Zdecydowana większość ma też te domy nie dość, że na kredyt o jeszcze NA SPÓŁKĘ. Małżeństwa, pary, to są domy na spółkę - z kochaną żonką. Ile znasz osób które mają bez kredytu swój własny dom we w miarę młodym wieku (30 lat) i TYLKO SWÓJ a nie z żonką na spółkę która im zabierze co najmniej połowę przy rozwodzie lub przy kłótni powie, żeby wypierdalał z jej domu? Auta? Człowieku, przecież 99% tych drogich aut na ulicach to auta NA KREDYT, W LEASING! Nawet z szefem o tym gadałem, to sam mi mówił, że tę Audicę którą ma to ma w leasing, na kredyt. Też mi kurwa coś. Też mnie stać na kredyt, ale po chuj brać. Ciekawe życie.. co to znaczy ciekawe życie? Co jest fajnego w podróżach, poznawaniu nowych ludzi? To pasja ludzi o niskim ilorazie inteligencji, człowiek inteligentny się tym nie podnieca, z tego względu, że wszędzie ludzie są tacy sami, chodzi zasadniczo o to samo (o kasę), a wszystko (kultura i inne pierdoły) jest zasadniczo tylko środkiem do tego samego celu - KASY. Co do tego borderline - to, że zmieniłeś zdanie po głębszym przemyśleniu, to nie znaczy, że masz borderline. Nie myl wahań nastroju od wahań MYŚLENIA i LOGIKI. Jak po głębszym przemyśleniu dojdziesz do wniosku, że jednak rozwiązanie zadania na egzaminie jest inne niż to, które odznaczyłeś, to kurwa znaczy, że masz borderline? Czy Ty jesteś popierdolony? Edytowane 9 Marca 2019 przez zabrowski Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RealLife Opublikowano 9 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 9 Marca 2019 Jak na wariata w depresji to całkiem składnie i logicznie piszesz. Dobrze wiesz, że jako magazynier nie zarobisz na dom. Jest to problem większości Polaków. Siła nabywcza naszych pieniędzy jest nadal niska. Jeśli chcesz faktycznie mieć własny dom to raczej własny biznes. Na przykład skoro pracujesz na magazynie, to może kup używane auto dostawcze i sam zacznij zamieść się spedycją. Jeszcze co do tych bogatych ludzi i ich ciekawego życia. Nie jest istotne jak mieszkasz ani gdzie na wakacje jeździsz. Istotne jest z kim! Relacje z ludźmi, grono przyjaciół, może i kobieta. Na tym bym się skupił, bo zdaje się że dokucza ci samotność. Poziom twojej satysfakcji z życia zależy od emocji jakich doświadczasz. Emocje są niezależne od pieniędzy. Inaczej mówiąc tak samo szczęśliwy możesz być na sobotnim grillu z przyjaciółmi nad jeziorem jak i na wycieczce w Zanzibarze. Jeśli będziesz miał kobietę z którą dobrze się będziesz dogadywał to będzie wam dobrze w bloku. Jeśli zaś źle dobierzesz sobie partnerkę to i w domu 250m2 z pół hektarowym ogrodem nie zaznasz radości. Stety lub niestety jesteśmy stworzeniami mocno społecznymi a większość naszych problemów i zmartwień bierze się z trudności w relacjach z innymi ludźmi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tim2049 Opublikowano 9 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 9 Marca 2019 10 godzin temu, cnrdz napisał: Przerabiałem te wszystkie metody, + to co napisałeś o borderline I psychoterapii. Dużo już zrobiłeś dla poprawy jakości swojego życia. Bravo! Wg mojego odczucia nie dotarłeś jednak do przyczyny Twojego strachu przed wieloma aspektami życia. Tej pierwotnej traumy, deficytu nie jesteś w stanie przepracować, bo prawdopodobnie nawet nie pamiętasz co to było. Skoro już w szkole tak się czułeś to trzeba szukać wcześniejszych epizodów. Napewno potrzebny specjalista co pokieruje wydobycie z podświadomości tych spraw a nie tylko łagodzi objawy psychotropami. Nie polecę konkretnej metody, bo się nie znam, ale niektórym się sprawdza hipnoza i regres. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi