Skocz do zawartości

Wspólne hobby / zainteresowania / praca. Tak czy nie? Ja osobiście mówię nie.


Rekomendowane odpowiedzi

Hej,

Chciałbym zapoczątkować temat i zachęcić do dysusji na tematy wspólne w związku. Jak się zapatrujecie przy spotkaniu nowej kobiety na wspólne zainteresowania, hobby, pracę. Czy uważacie że jest to pozytywne i zbliża. Czy wręcz przeciwnie. Poniżej przedstawiam moje przemyślenia na ten temat i dlaczego lepiej poznać drógą połówkę z innego bieguna:

 

Na plus

+ Łatwiej zagadać i się poznać

+ W początkowym okresie fajnie jest dzielić wspólną pasję. Nawet i dłużej

+ Okazuje się że macie wspólnych znajomych i się odnajdujecie w grupie freaków

+ Rozumiecie z czym się zmierzacie w pracy. Na jakie problemy napotykacie i np. możecie porównać swoje doświadczenia w przeprowadzaniu tracheotomi

 

Na minus

- Nadal jesteśmy w tym samym sosie / grupie ludzi

- Tematy rozmów monotematyczne

- Brak rozwoju, nowych choryzontów, poznawania nowych obszarów życie

 

Moje refleksje. Będąc np. kierownikiem produkcji w zakładzie produkcji szkła , fajnie jest się spotykać z dziewczyną jeżdżącą w zespole ratunkowym. Bo macie zupełnie różne doświadczenia za życia zawodowego i możecie sobie opowiadać o tym co się zdarzyło w pracy. Np. ona ci mówi jak to ogarniała chłopaka któremu urwało palce od petardy, a ty jej mówisz jak to wyrąbało kadź do studzenia tafli SiO2 i 100 ton poszło na podłogę. 

 

Tak samo w hobby. Ty pływasz na żaglówkach, napierdalasz się na białą broń i jeżdzisz na nartach bo lubisz speed. A ona jest snowboardzistką i jeździ konno na zawodach hippicznych. 

 

Ile się nawzajem możemy nauczyć. Ile wspólnych nowych przygód przeżyć!

 

poddaje pod dyskusję!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wspólne hobby jak najbardziej. Nie wyobrażam sobie bez tego jakiejkolwiek dłuższej relacji.

 

Czemu z założenia ma być tylko jedno? 1-2 wspólne i kilka indywidualnych. Wtedy wilk syty i owca cała.

 

Tak samo z pracą - na polach pewnych projektów fajnie jest nadawać na tych samych falach, ale pracować stricte razem z drugą połówką bym nie chciał. Chyba, że naprawdę duży biznes i miałaby swój dział np. do ogarnięcia, jeśli zna się na rzeczy, np. księgowość... żartowałem.

 

Według mnie jak nie ma wspólnej pasji to jest dopiero monotematycznie, zasadniczo wieje sandałem. Jak jest dwójka pasjonatów to zazwyczaj każde z nich ma jeszcze inne zajawki, a to gwarantuje zdrowy balans w związku Ja idę na mecz, ona na balet. Na następny dzień wspólnie w góry. Nie widzę tego inaczej.

Edytowane przez Morgan86
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ignac To co opisałeś jako różne zainteresowania (produkcja szkła oraz zespół ratowniczy), ma jednak pewne ważne wspólne cechy.

Chęć robienia tego co się chce (tzn. tym czym się interesuje). Być może chęć rozwijania się. Pewnego rodzaju ryzyko w zawodzie. Oraz konieczność podejmowania decyzji w momencie zagrożenia.

Czyli nie są to tak odległe od siebie zainteresowania jak by się mogło wydawać.

Ja zdecydowanie bym wolał dziewczynę o podobnych do moich zainteresowaniach. Wiem że to może mieć pewne wady, może nawet duże, ale w moim przypadku jest to prawie że konieczne.

Mam całkiem mocne zainteresowania (w sensie że są one dla mnie bardzo ważne w życiu). Są też bardzo ciekawe (nie tylko dla mnie, chodzi o występujące ryzyko albo ciekawe/śmieszne sytuacje). Jednocześnie nie potrafię za długo wytrzymać w towarzystwie osób o inteligencji ameby. Nie znoszę też poglądów lewicowych, a więc i osób o takich poglądach.

Dlatego ma problem jak @Ksanti (Z jakiegoś powodu nie chce mi podkreślić na czarno tego użytkownika, a dla innych działa. Błąd forum?). On chce dziewicę, ja chcę dziewicę z podobnymi do moich zainteresowaniami.

Przy czym może nie chodzi konkretnie o takie same zainteresowania. Tylko o to co z nich wynika, czyli ciekawe życie, ekscytację tym co się robi, chęć pracy oraz rozwijania się.

Do tej pory osoby które spotykałem, jeżeli nie miały podobnych do mnie zainteresowań, to miały zainteresowania które jak dla mnie nie były w ogóle czymś co można nazwać zainteresowaniami. Po prostu poza inną dziedziną zainteresowań występowały inne cechy których nie trawię. Niechęć do pracy, niechęć do robienia czegokolwiek (brak spontaniczności), roszczeniowość (niechęć do zrobienia czegoś samemu, nawet tego czym się dana osoba niby interesuje).

Ktoś niby się interesuje fotografią. Ale zdjęć ciekawych nie ma, nie wie jak zrobić zdjęcie, wyjść w plener też nie chce (nie to ze ze mną, ale się okazuje że nie chciało się wyjść wcześniej np. jak było zaćmienie Księżyca czy coś innego ciekawego), itp. Coś tu nie gra.

Inna się interesuje niby filmami. A się okazuje że to chodzi o oglądanie "Trudnych spraw". No ręce opadają.

O zainteresowaniu malowaniem paznokci to nawet nie będę pisał.

Dopiero 2 czy 3 dziewczyny o w miarę zgodnych z moimi zainteresowaniami pozwalały jakoś normalnie ze sobą porozmawiać, powygłupiać się, itp. Inne wydawały się jakimiś lemingami. Wiem, pewnie trafiłem po prostu na takie co nie miały zainteresowań a jedynie wciskały kity że jakieś mają.

Więc mimo pewnych wad ja zdecydowanie bym wolał taką o zgodnych zainteresowaniach (choć to mega trudne w przypadku męskich zainteresowań jak obróbka CNC).

Edytowane przez imprudent_before_the_event
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

Osobiście uważam, że nie ma to większego znaczenia, czy para ma wspólne hobby czy też nie, bo na to czy będą tworzyć udany związek nakłada się wiele zupełnie innych ważniejszych czynników. Jeżeli między dwojgiem ludzi jest na tyle duży high hormonalny, to w obydwu opcjach będzie tak samo dużo plusów a minusów praktycznie wcale, bo nie będą nawet na nie zwracać szczególnej uwagi. Z jednej strony wspólna pasja może już w początkowej fazie związku znacznie zbliżyć do siebie kochanków, wymieniać się doświadczeniami, ale spójrz np. na taką sytuacją jak mężczyzna ma odmienną pasję i może zacząć wprowadzać ją w w swój świat, jednocześnie imponując swoją wiedzą i doświadczeniem w danej dziedzinie. Wyobraź sobie co musi dziewczyna czuć jak chłopak zabiera ją na tor wyścigowy i mówi to teraz zobaczysz jak będę latał bokiem moją nową Betą m5 xD, albo zabiera na trening mma gdzie pokazuje jak obala innych samców :D 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, imprudent_before_the_event napisał:

@Ignac To co opisałeś jako różne zainteresowania (produkcja szkła oraz zespół ratowniczy), ma jednak pewne ważne wspólne cechy.

Chęć robienia tego co się chce (tzn. tym czym się interesuje). Być może chęć rozwijania się. Pewnego rodzaju ryzyko w zawodzie. Oraz konieczność podejmowania decyzji w momencie zagrożenia.

Czyli nie są to tak odległe od siebie zainteresowania jak by się mogło wydawać.

Ja zdecydowanie bym wolał dziewczynę o podobnych do moich zainteresowaniach. Wiem że to może mieć pewne wady, może nawet duże, ale w moim przypadku jest to prawie że konieczne.

Mam całkiem mocne zainteresowania (w sensie że są one dla mnie bardzo ważne w życiu). Są też bardzo ciekawe (nie tylko dla mnie, chodzi o występujące ryzyko albo ciekawe/śmieszne sytuacje). Jednocześnie nie potrafię za długo wytrzymać w towarzystwie osób o inteligencji ameby. Nie znoszę też poglądów lewicowych, a więc i osób o takich poglądach.

Dlatego ma problem jak @Ksanti (Z jakiegoś powodu nie chce mi podkreślić na czarno tego użytkownika, a dla innych działa. Błąd forum?). On chce dziewicę, ja chcę dziewicę z podobnymi do moich zainteresowaniami.

Przy czym może nie chodzi konkretnie o takie same zainteresowania. Tylko o to co z nich wynika, czyli ciekawe życie, ekscytację tym co się robi, chęć pracy oraz rozwijania się.

Do tej pory osoby które spotykałem, jeżeli nie miały podobnych do mnie zainteresowań, to miały zainteresowania które jak dla mnie nie były w ogóle czymś co można nazwać zainteresowaniami. Po prostu poza inną dziedziną zainteresowań występowały inne cechy których nie trawię. Niechęć do pracy, niechęć do robienia czegokolwiek (brak spontaniczności), roszczeniowość (niechęć do zrobienia czegoś samemu, nawet tego czym się dana osoba niby interesuje).

Ktoś niby się interesuje fotografią. Ale zdjęć ciekawych nie ma, nie wie jak zrobić zdjęcie, wyjść w plener też nie chce (nie to ze ze mną, ale się okazuje że nie chciało się wyjść wcześniej np. jak było zaćmienie Księżyca czy coś innego ciekawego), itp. Coś tu nie gra.

Inna się interesuje niby filmami. A się okazuje że to chodzi o oglądanie "Trudnych spraw". No ręce opadają.

O zainteresowaniu malowaniem paznokci to nawet nie będę pisał.

Dopiero 2 czy 3 dziewczyny o w miarę zgodnych z moimi zainteresowaniami pozwalały jakoś normalnie ze sobą porozmawiać, powygłupiać się, itp. Inne wydawały się jakimiś lemingami.

Więc mimo pewnych wad jak zdecydowanie bym wolał taką o zgodnych zainteresowaniach (choć to mega trudne w przypadku męskich zainteresowań jak obróbka CNC).

tu się z Tobą zgadzam. Zajebiste jest latanie rowerami po lesie razem. Bo to oboje lubimy.  Ale nie oczekuje od niej że zrozumie że lubię z moim tatą łowić ryby. Niech seobie lata na tym paraglaicie i moczy dupe w wodzie. Ja jednak wolę  żagle. Ale śnieg ubielbiamy oboje. I dobre jedzenie z wymienianiem się talerzami.

8 minut temu, Mike23 napisał:

Cześć,

Osobiście uważam, że nie ma to większego znaczenia, czy para ma wspólne hobby czy też nie, bo na to czy będą tworzyć udany związek nakłada się wiele zupełnie innych ważniejszych czynników. Jeżeli między dwojgiem ludzi jest na tyle duży high hormonalny, to w obydwu opcjach będzie tak samo dużo plusów a minusów praktycznie wcale, bo nie będą nawet na nie zwracać szczególnej uwagi. Z jednej strony wspólna pasja może już w początkowej fazie związku znacznie zbliżyć do siebie kochanków, wymieniać się doświadczeniami, ale spójrz np. na taką sytuacją jak mężczyzna ma odmienną pasję i może zacząć wprowadzać ją w w swój świat, jednocześnie imponując swoją wiedzą i doświadczeniem w danej dziedzinie. Wyobraź sobie co musi dziewczyna czuć jak chłopak zabiera ją na tor wyścigowy i mówi to teraz zobaczysz jak będę latał bokiem moją nową Betą m5 xD, albo zabiera na trening mma gdzie pokazuje jak obala innych samców :D 

No i o tym mówię. Zarażaniem się swoimi pasjami. Samotne 1+1 to 2. A wslpónie 1+1 to 5 !

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, wszystkich zainteresowań wspólnych na pewno się nie da. I nawet lepiej mieć jakieś różne żeby czasami pobyć trochę osobno.

Jednak opisałem mój przypadek, gdzie nie da się zastosować tego co napisał @Mike23. Nie ma jak zarazić pasją CNC dziewczyny. No bez jaj.

Ona sama musi się tym interesować. Choć może w innej wersji. Nie obróbka stali, tylko obróbka małych elementów z gipsu czy gliny. Artystycznie na przykład. Ale jednak na maszynie CNC.

Poznałem ze 3 takie dziewczyny. I wbrew pozorom nie wyglądały tak:

pr4eec7bd5g11.jpg

tylko raczej tak:

girl-162.jpg

Sam nie moglem uwierzyć że tak może wglądać dziewczyna o takich zainteresowaniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest oczywiste, że wspólne zainteresowania są pewnym spoiwem. Nie twierdzę, że to od razu powoduje, że pani jest inna niż wszystkie. Proszę mi tego nie wmawiać za chwilę. 

Jeśli ja się interesuję sztuką, a pani też = od razu plus. Jeśli dla pani to mordęga = znudzę się szybciej niż tą, która jest mi bliższa w zainteresowaniach. 

 

Tu się nie ma na czym zastanawiać. Oczywista sprawa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.