Skocz do zawartości

Lecąc ku upadkowi. Ex żonka.


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć bracia. Odbieram dzisiaj syna od ex żonki, wymiana między autami. Zero rozmowy z byłą, tylko witam się z dzieckiem. Patrzę na matkę mojego dziecka i co widzę? Kobietę zmęczoną życiem, twarz byle jaka, kiepsko ubrana. Na przeciw jej stoję ja. Dobrze ubrany, uśmiech na ustach, zadowolony z życia.  Najzwyczajniej w świecie, żal mi się tej osoby zrobiło :unsure: Nie jestem osobą mściwą, zawistną. Po prostu jak na nią spojrzałem, nie cieszy mnie powolny upadek człowieka. A jak tam u was bracia z ex żonkami po rozwodzie? Odżyły czy wręcz przeciwnie.... ?

 

PS: Tylko nie walcie tekstów, że tęsknię za ex itp. Nie taki jest przekaz mojego tematu. 

Edytowane przez Still
  • Like 23
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje ex to teraz w większości otyłe kobiety zniszczone życiem i śmieciowym żarciem. Mam info że kolejna właśnie kończy następny związek, jej nowy bolec ma już jej dość.

Sam się dziwię co ja w nich widziałem i jak szybko kobieta może się zapuścić.

Dobrze że haj emocjonalny trwa do maksymalnie 2 lat. :)

Edytowane przez Morfeusz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobne obserwacje - czesto widzę po niej zmęczenie. Ograniczony czas ograniczył jej możliwości - koniec z fitnesem, koniec z zabawą, koniec z przyjemnosciami.

 

Z drugiej strony spełnia sie jako matka, więc chyba nie narzeka :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Morfeusz napisał:

otyłe kobiety

Też zauważyłem, że się jej przytylo. Pamiętam jak brałem na ręce i ciężar był oj kurla był :( Teraz biorąc na ręce, obecną Panią 25 kg mniej ;)

15 minut temu, XYZ napisał:

Podobne obserwacje - czesto widzę po niej zmęczenie. Ograniczony czas ograniczył jej możliwości - koniec z fitnesem, koniec z zabawą, koniec z przyjemnosciami.

Ale wiesz.... Wina jest ex faceta. To przez niego, musi tyyleeee czasu poświęcać, dziecku. 

Czasami tak sobie myślę, że alimenty to nie utrzymanie dziecka ale zapłata za jego pilnowanie, wychowanie dla ex.... 

Edytowane przez Still
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozdrawiam szczęśliwych rozwiedzionych braci.

W moim wypadku odwiedziny wyglądają tak: przychodzę, syn leci do mnie się bawić a była z teściową siedzą w drugim pokoju jak zrzędy. 

Szybkie zareagowanie rozwodem po pierwszych jazdach poskutkowało. Jestem psychicznie cały a one nie mogą ot tak sobie mówić o mnie źle. Dziecko rozumie sytuację, cieszy się gdy jestem. 

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dostąpiłem niedawno tego zaszczytu, odezwała się na fb, chyba po sześciu czy tam siedmiu latach pisząc "co słychać". Oczywiście olałem. Zdjęcie profilowe wygląda przerażająco, zatem daruję sobie opis. Ach gdzież ta modelka, mogąca przecież mieć każdego, na którą nie zasługiwałem, ach gdzie żeś ona! :D

  • Like 12
  • Haha 7
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja po rozwodzie się nadal trzyma tak jak wcześniej, czyli oponka w pasie i parę kilo nadwagi ?. A zażekała się że mi pokaże.... 

Na siłownie lata dość często i pewnie jakaś inna miałaby już ciało modelki, ale u niej górę bierze zamiłowanie do fast-fudów.

Pozatym z domu to straszna bałaganiara jest i tu się chyba jeszcze pogorszyło, chociaż nie myślałem że to możliwe, podejrzewam że może cierpieć na jakiś rodzaj zbieractwa, ale co mnie to już teraz może obchodzić. Pewnie tylko tyle że widzę iż dzieciak powiela jej schemat w tym temacie. Pracuję nad tym i jak jesteśmy sami to utrzymuje czystość ale jak przebywa z matką to zaraz wszystkie wypracowane zasady biorą w łeb. Błędne koło.

 

Też nie jestem jakiś bardzo mściwy i podobnie jak autor tematu jak na to wszystko patrzę to mi trochę żal. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie to na razie za wcześnie, by na takie tematy się wypowiadać. Nawet pół roku nie minęło. Powiem Wam bracia, że od dłuższego czasu chodzi mi myśl po głowie by się spotkać za 10 lat i zobaczyć jak mojej ex wymarzone, samotne macierzyństwo służy...

 

Nic nie chcę przesadzać, ale już przy naszych ostatnich spotkaniach była przemęczona, skończyły się balety. Tak się kończy robienie w chuja na ciążę. Nie ma przebacz.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza żona:

Upadła totalnie. Zostawiłem jej dom, którego nie mogła utrzymać. Pieniądze roztrwoniła. Do dzisiaj nikogo nie ma. Minęło 18 lat od rozwodu. Wiecznie z pretensją na ustach. Mieszka w małym mieszkanku, sama z kotem. Żal mi jej, jako człowieka.

Uroda skończyła się już dawno, został jej tylko smutek.

 

Druga żona:

Myślałem, że ma się dobrze jednak były to pozory. Minęło 8 lat od rozwodu.

Mieszka u rodziców. Dużo imprezuje, pozoruje szczęście na FB. Kiedy spotykam czuję od niej gniew, jakby mogła to chętnie by mnie uderzyła.

Z racji wcześniejszego procesu karnego o zniesławienie jaki jej wytoczyłem, ostatkiem sił się powstrzymuje.

Pochodzi z tzw.dobrej, dystyngowanej rodziny - spotkała jednak mnie, który odkrył jej kurewską naturę.

 

I w pierwszym i w drugim przypadku usłyszałem te same wykrzyczane słowa: przez ciebie teraz nie mogę sobie nikogo znaleźć!

 

...ja znajduję nieustannie.

 

Wszystko przeze mnie bracia ?

 

Edytowane przez Pozytywniak
  • Like 23
  • Dzięki 1
  • Haha 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serducho rośnie, gdy czyta się takie piękne historie :) Szkoda że nie przeczyta ich masa mężczyzn, którzy tkwią w toksycznych związkach, bez seksu, szmaceni i gnojeni za własny hajs, i znoszą ten cały horror bo "muszą wytrzymać dla dzieci".

 

Nie muszą. Nic nie muszą. No ale weź wytłumacz...

 

 

  • Like 27
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że pisanie zaraz po rozwodzie o tym jak się my wspaniale czujemy i wyglądamy a jak fatalnie wygląda ex jest za wczesne. I tyka trochę hura optymizmem w który sam wpadłem zaraz po wyroku.

Niech minie więcej niż dwa lata, kurz po rozwodowy opadnie a wtedy można się wypowiedzieć bardziej świadomie.

 

Jedno chcę natomiast napisać obserwując nie tylko moją ex - "trawa u sąsiada jest zieleńsza tylko patrząc na nią zza naszego płotu. Gdy do sąsiada pójdziemy okazuje się, że jest tak samo zielona jak nasza ... a może nawet mniej" - czy jakoś tak.

  • Like 3
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie mija kolejny rok, trzeci już.  Narzeka na kasę, też chyba roztrwoniła (sporo zaoszczędziła będąc ze mną w związku, dzięki najmu swojego mieszkania, lepszych zarobków), nie ma kolesia, z którym poszła w tango, nowego też chyba nie ma. Mam wrażenie, że pomimo odcięcia jej całkowicie od informacji o mnie, ciągle zbiera i próbuje jak najwięcej się dowiedzieć. Dobrze zarabia, więc jeszcze ma szanse poszaleć, nie wiele lat na te szaleństwa jej zostało. Ciężko mi ocenić czy się "sypie". Dawno już upadł u mnie kurz i sam się dziwię co w niej widziałem i dlaczego ten wariat niżej na jej widok stawał.

 

Życzę jej jak najlepiej, gdyż widzę korelację, im u niej lepiej tym ja mam święty spokój od niej.

Edytowane przez Conrad
.
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat stary jak świat. Sam miałem podobnie. 2 lata po rozstaniu (wówczas), obraz nędzy i rozpaczy. Spotkana w jednym z klubów. Próbowała zgrywać szczęśliwą w towarzystwie jakiś dwóch panów. Ja spokojnie siedząc przy barze rozmawiałem z dawno nie widzianym kumplem. Nigdy jej nie widziałem w tak złej kondycji fizycznej.

Od tego czasu minął kolejny rok. Widzieliśmy się w jednym z marketów. Na mój widok odwróciła głowę w drugą stronę udając, że mnie nie zna. Jak zrywała, była mega pewna siebie, chciała zawojować świat. Teraz widziałem niepewną siebie kobietę, do której dotarło, że "trawa nie zawsze jest zielona po drugiej stronie". 

 

Wypytywała mojego kumpla, co u mnie? Czy kogoś mam, bo ona po rozstaniu nie może sobie znaleźć nikogo na stałe? Żałowała, że dawno mnie nie widziała. Oczywiście rozmowa z kolegą była celowa. Liczyła, że mi przekaże, a ja się odezwę. Z perspektywy czasu, muszę przyznać, że to rozstanie było najlepszym co mogło mnie spotkać. Odbiłem się od dna, a ona? A co mnie ona teraz obchodzi? :) 

 

Nigdy nie płakać, nie żałować rozstania. To ich strata, nie nasza. 

  • Like 15
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak nie wiele trzeba było. Nie być wredną babą, wspierać faceta, spokojnie pracować, pójść z koleżankami na wino, puścić faceta na piwo, albo zrobić przekąskę i pozwolić zaprosić kolegów męża na mecz czy granie na PlayStation. Facet kasę zrobiłby, rachunki opłacone, jeść co jest, auto jest, dach nad głową jest. 

 

Ale jak widać to było źle... No to jak ci źle to pakuj mandżur i szukaj mitycznego szczęścia. 

Edytowane przez slavex
  • Like 11
  • Dzięki 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Normalny napisał:

Myślę, że pisanie zaraz po rozwodzie o tym jak się my wspaniale czujemy i wyglądamy a jak fatalnie wygląda ex jest za wczesne. I tyka trochę hura optymizmem w który sam wpadłem zaraz po wyroku.

Niech minie więcej niż dwa lata, kurz po rozwodowy opadnie a wtedy można się wypowiedzieć bardziej świadomie.

Spakowała rzeczy ponad rok temu i się wyniosła się z mojego życia. Całe szczęście. Od tamtego momentu, żyłem tak jak bym miał już rozwód. Sprawa i wyrok, to tylko kropka nad i;)

Do czego zmierzam, pisząc ten temat. Wychodząc z domu, ex była pełna optymizmu, promienna.... Dziś, rok później, zobaczyłem inną osobę. Nie wiem czy to jest skutek tego, że w końcu dotarło do niej, co zrobiła czy to, że nowy/stary bolec kopną ją w dupę. 

Co do mnie, rok wcześniej czułem, że to odpowiednia droga, tak i dzisiaj wiem, że jest mi dobrze samemu. Jestem szczęśliwym facetem i jak to jedna ze starych znajomych mi powiedziała, widać to po mnie. Czyli emanuje szczęściem. 

 

3 godziny temu, Conrad napisał:

Życzę jej jak najlepiej, gdyż widzę korelację, im u niej lepiej tym ja mam święty spokój od niej.

I tego się boje. Tego, że swoją frustracje przeleje na mnie<_< Ostatnimi czasy, zauważyłem bardziej agresywne podejście do mojej osoby. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nie mam żadnego kontaktu z ex. Dzieciaki są na tyle duże że się umawiam z nimi. Zabieram jak mają ochotę ze mną pobyć. Wspólne wypady itd. Co mnie obchodzi co ona robi. Mam dzieci to z nimi mam kontakt. Telefony, video rozmowy. A ona to obca baba

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, giorgio napisał:

bo ona po rozstaniu nie może sobie znaleźć nikogo na stałe?

W tym wszystkim właśne to - na stałe jest kluczem i bolączką wszystkich pań. One mają, lub chciały by mieć wielu partnerów, podświadomie do tego dążą, ich gadzi mózg im to podpowiada. Tylko że takim właśnie zachowaniem nikogo na stałe nie zdobędą.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Exar napisał:

Mieć na stałe dostęp do kilku bolców naraz.

Wiele kobiet tak ma. Jak to akceptujemy. Że jesteśmy kumplami bez zbędnych dywagacji to ok. Z moja byłą tak miałem. Wiedzieliśmy że nic z tego nie będzie. Ale po prostu lubiliśmy się razem bzykać. Ot co. Więc raz na czas tak dla sportu. Ona wie co lubię, ja znam ją na pamięć wiec.., no i ważna sprawa nie mamy przed sobą żadnych hamulców. To kwestia zaufania. Wie że może być przy mnie taka jak lubi, większośc facetów by się złapało za głowę widąc jak kobieta lubi być szmacona, a ja że mogę z nią zrobić wszystko. To zresztą padło z jej ust wielokrotnie, rób ze mną co chcesz. Ale takie rzeczy tylko pomiędzy ludźmi co się znają jak stare konie i mogą sobie zaufać. Życzę wszystkim takiej partnerki

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy był u mnie duży dół rozwodowy - bo żona, bo dzieci, bo rodzina ... - znajomy spotkał mnie w dyskoncie i spytał:

 

- Co słychać?

- Wiesz, rozwodzę się i tak w sumie to średnio dobrze ....

- Wyobrażam sobie jak się czujesz ale zobaczysz za 2-3 lata będziesz zadowolony

- Mam nadzieję - odpowiedziałem.

 

Miał rację. Jestem zadowolony.

 

 

  • Like 20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.