Skocz do zawartości

Naprawdę?


Rekomendowane odpowiedzi

Z doświadczenia własnego. 

Co prawda mnie moja się nie przyznała do zajścia w ciążę z innym, ale znalazłem pozytywny test ciążowy (o jeden więcej niż mamy dzieci!) z datą przydatności nie pasującą do żadnego z naszych dzieci. Gdy się spotykała z kolegą, jak wtedy twierdziła zaplanowała sobie zabieg "estetyki intymnej" (waginoplastyka), ale mógł to być "dowlny" zabieg, tym bardziej, ze zadbała o to, aby zrobiła to (co prawda kiedyś moja koleżanka), prywatnie za duże pieniądze, których nie miała (z tego co wiem). Miała nawet jakieś powikłania i musiała coś tam niby poprawiać po kilku tygodniach. Niestety sprawa nie do udowodnienia aktualnie. Mam z nią kilkoro dzieci i mimo swoich podejrzeń nie zostawiłem jej, tylko ze względu na nasze dzieci. Tak zagrałem, aby nie miała w razie czego szans na cokolwiek w sądzie (zdrada udokumentowana przez detektywów, nagrania jej przyznania się i rozmów z koleżankami w tej sprawie). Mam intercyzę, zrobiłem badania DNA dzieci (bez jej wiedzy, ty też powinieneś zrobić córce), mam tylko swoje, nowe lokum, rozpoczynam powoli swoje drugie życie bez niej - nowe plany i marzenia (bez jej wiedzy), za jakiś czas gdy dzieci podrosną .... odejdę od niej.

Zdominowałem ją i przeczołgałem wielokrotnie emocjonalnie, nie odeszła, ale nie ma już prawa głosu, choć w życiu codziennym, tak jak kiedyś, w sprawach zwykłych dogadujemy się doskonale. Wie, że mnie straciła i gdyby nie dzieci zadbałbym o to, żebyśmy nigdy więcej się nie spotkali.

Gdybym dowiedział się, że uległa powszechnemu prawu ciążenia z innym, a na dodatek urodzi:

1. ona się wyprowadza (mieszkamy w jej mieszkaniu).

2. dzieci zostają ze mną.

3. rozwód.

4. ona płaci alimenty na dzieci.

5. nie utrudniam jej widzeń z dziećmi, ale sam jej nie chce widzieć.

 

Powiedziała kiedyś, w ataku histerii, że gdyby nie dzieci, to zabiła by się, przez to co zrobiła i do czego to doprowadziło. Odpowiedziałem jej, że długo przyglądałem się jej (po tym jak już się upewniłem co do jej kurestwa, ale jej o tym nie powiedziałem, bo czekałem na wyniki testów DNA dzieci) jak potrafi łgać bez zmrużenia oka, patrząc mi w twarz, mając, jak zawsze wcześniej, niewinne i pełne wyrozumiałości dla mojej zazdrości spojrzenie (jak powiedziała nie chciała mnie ranić :))))). I dlatego nigdy nie uwierzę już w nic co powie, niezależnie czego by to dotyczyło.

Współczuje rozkminy ... reszta w twoich rekach, ale sam chyba widzisz, że jeśli ona urodzi, ty zostaniesz, to wykitujesz psychicznie, ona będzie zabierała ci rentę ... a mam nadzieję twoja córka, będzie na to patrzeć i nie daj bóg też jej się w głowie coś popsuje od tego co jej matka zgotowała ...

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Bojkot napisał:

1. ona się wyprowadza (mieszkamy w jej mieszkaniu).

2. dzieci zostają ze mną.

3. rozwód.

4. ona płaci alimenty na dzieci.

5. nie utrudniam jej widzeń z dziećmi, ale sam jej nie chce widzieć.

Tylko czy w polskich sądach jest realne? Bo nawet alkoholika z domu nie można tak łatwo wywalić. A tutaj dochodzi sprawa z kobietą. Wszyscy wiemy, jak niekorzystne wyroki potrafią wydawać sądy dla mężczyzny. Trzeba mieć chyba bardzo twarde i niezbite dowody, bardzo dobrego adwokata, czas, pieniądze i zdrowie.

 

53 minuty temu, Bojkot napisał:

Odpowiedziałem jej, że długo przyglądałem się jej (po tym jak już się upewniłem co do jej kurestwa, ale jej o tym nie powiedziałem, bo czekałem na wyniki testów DNA dzieci) jak potrafi łgać bez zmrużenia oka, patrząc mi w twarz, mając, jak zawsze wcześniej, niewinne i pełne wyrozumiałości dla mojej zazdrości spojrzenie (jak powiedziała nie chciała mnie ranić :))))). I dlatego nigdy nie uwierzę już w nic co powie, niezależnie czego by to dotyczyło.

Nich każdy biały rycerz, wbije sobie w łeb te słowa.

Ja żadnej kobiecie nie ufam. Szczególnie po lekturze forum.

 

29 minut temu, misUszatek napisał:

Nie wiem, kurcze tracę wiarę w ludzi (kobiety) czytając Wasze historie.

Ja już ją dano straciłem, tę wiarę. I oby ona nie powracała. Nie ma takiego usprawiedliwienia, aby moja wiara i zaufanie do kobiet powróciło. Za dużo to by mnie kosztowało.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, misUszatek napisał:

Jak obstawiacie, w ilu % małżeństw gdzie panie mają 20.. 40 lat dochodzi do zdrady ze strony pani? 

Myślę, że w 1% nie dochodzi, bo tak są wychowane. Byłem z taką jedną. Przez 3 lata starała się o mnie. Zapłaciła wiele, zrobiła jeszcze więcej.

 

Problem wynika z tego że z każdej strony rogacze i jelenie obyczajowo zabiegają o ich względy. One przez to uważają, że są kimś wyjątkowym, a kiedy jeszcze nauczą się wodzenia za nos z powodu dupy, to klient ma pozamiatane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 9.03.2019 o 11:15, Leszy napisał:

Moim zdaniem bohater przegrał juz na samym początku, jak postanowił wybaczyć swojej myszce. Teraz ona testuję jak daleko może się posunąć.

Przegrał już w dniu, w którym postanowił się z nią ożenic. W ogóle to jakiś nietomny typ zaszyty mocno w strefie własnego komfortu jest. Rozwiązanie jest banalne - rozwód z winy zdradzającej żonki, zaprzeczenie ojcostwa, podział majątku, o ile jest coś do podziału, ustalenie kontaktu z dzieckiem (najlepiej na zasadzie opieki naprzemiennej). Po przeczytaniu większości wpisów i przy założeniu, że to nie podpucha, stwierdzam, iż ten cały Nathan to jakiś niedorozwój jest i szkoda na głupka czasu. On chce ratować swoje fikcyjne małżeństwo - po kiego grzyba, i co mu da abort żonki? Kopa w 4 litery i żyć z podniesioną głową - to jest rozwiązanie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na potrzeby tego tematu, zamieszczonego w netkobiety postanowiłem założyć tam konto i udzielić białemu rycerzowi kilka rad jakie winien uczynić, żeby nie stracić życia jako Mężczyzna.

 

Nie było tam, żadnych wyzwisk ani nazywania zdradzającej żony powszechnie jako qrwy.

W punktach doradziłem zgodnie ze szkołą Marka oraz własnych przeżyć, co Mężczyzna powinien zrobić i jak jest teraz postrzegany przez jego żonę.

Dorzuciłem też garść porad ściśle związanych z prawem.

 

Moja odpowiedź utrzymała się 24 godziny, ponieważ złamałem wszystkie zasady regulaminu. 

Wiadomo, że nie złamałem.

Oczywiście uprzednio przeczytałem regulamin - nawyk zawodowy.

Domyślam, się że administrator nie jest biegły w różnych konfiguracjach prawnych, a interpretacja jest często emocjonalna i niezwiązana z zasadami, o prawie nawet nie wspominam.

 

Czasem myślimy, że ten matrix to może śmieszkowanie. Uwaga jednak, bo może okazać się, że tak bardzo poczuliśmy się pewni, że możemy stracić równowagę ze względu na rutynę.

Myślimy, że gdzieś tam ktoś ma problem w związku lub z kobietami...ale przecież nie my - my sobie radzimy.

To tak jak wypadki samochodowe - innym się zdarzają, ale nam na pewno nigdy się nie zdarzą.

 

Walka kobiet przeciw mężczyznom naprawdę trwa. Warto czasem się otrząsnąć z rutyny.

A teraz pomyślcie w jakiej skali otrzymuje niezliczone ciosy @Marek Kotoński.

 

To naprawdę się dzieje.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wątek ciągle żyje i wygląda na to, że typ się nieco ogarnął. No ale zobaczymy, co w tego wyjdzie.

Ta typiara, co tak promowała zostawianie żonie godnych warunków też się już z tego wycofała. To też pokazuje, co warte są słowa kobiet. Dziś mówi jedno, jutro coś przeciwnego. No i jak tu traktować kogoś takiego poważnie? Ja wiem, nie wszystkie są takie same, nie można do jednego wora, sratatata. ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ciekawe trzecia odpowiedź (ta rzeczona na początku wątku od feminazistki była pierwsza) od kobiety była całkiem sensowna:

Quote

Twoje działania są stanowcze. Nie musisz wychowywać nie swojego dzieciaka.

Ale musisz być przygotowany na to, że będziesz musiał odejść jeśli ona zdecyduje się urodzić bachora. Uświadom jej konsekwencje tej decyzji - zostanie sama z dwójką dzieciaków w tym z niemowlakiem. Licho z utrzymaniem i będzie sobie klepać nędzę na garnuszku u mamusi. Że nastąpi podział majątku i nie będzie miała się gdzie podziać, bo sprzedasz wszystko, no chyba, że u mamusi sobie zamieszka.

Nie zmusisz jej do usunięcia ciąży.
Bądź stanowczy.

 

Jakby to facet pisał a jednak babka. Są jednak rozsądni ludzie na tym świecie.

--

To, że netloszki są cenzurowane to nic nowego. Tak jest od dawna. Należałoby się zapytać skąd one biorą pieniądze i sprawa by się wyjaśniła. Wiadomo, kto płaci ten wymaga. Jestem przekonany, że cenzura jest jak najbardziej w zgodzie z misją społeczną ich forum. Tylko nikt o tym nie mówi głośno. Kobiety to rozumieją same przez się a mężczyźni muszą do takiego wniosku dojść.

 

Wydaje mi się, że użytkownicy z dużym stażem nie są cenzurowani. Albo mogą więcej. Tak by wynikało z odpowiedzi pań i panów, które nie ćwierkają wg standardowego klucza a jednak nikt ich nie usuwa (jak choćby cytowana i masę kolejnych, całkiem rozsądnych).

 

Edytowane przez wrotycz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.