Skocz do zawartości

Naprawdę?


Rekomendowane odpowiedzi

Chciałem Wam przedstawić temat z innego forum, pod którym wywiązała się skądinąd ciekawa dyskusja, aczkolwiek jeden komentarz mnie zirytował i rozśmieszył jednocześnie jednocześnie ;) 

Mimo, że to kobiece forum to nawet panie wyraziły sprzeciw przeciw takiemu postawieniu sprawy.

Oto główny wątek.

 

Witam.
Zalogowałem się na tym forum by uzyskać opinie i porady, gdyż  chyba tylko kobiety są w stanie zrozumieć postępowanie mojej żony.
A zatem - od początku: Jesteśmy małżeństwem od 12 lat, mamy córkę. Do tej pory układało nam się świetnie, tworzyliśmy zgodny, szczęśliwy związek ( i nie jest to tylko moja opinia ). 
Niestety, dwa lata temu żona postanowiła zmienić pracę na bardziej ambitną, no i się zaczęło... 
Częste zostawanie po godzinach ( to jeszcze jakoś bym przetrawił ), koleżanki - roszczeniowe karierowiczki z wybujałym ego ( tu już gorzej ) no i jakby tego było mało - wyjazdy integracyjne ( no właśnie ).
Nasze życie rodzinne zaczęło się psuć - ani ja, ani córka nie byliśmy zadowoleni z faktu że praca staje się ważniejsza od nas.
Kilka razy rozmawiałem o tym z żoną - że pracuje od poniedziałku do piątku, często po godzinach, więc ma dość czasu by się integrować w pracy.
Do tego wychodzi z koleżankami na pogaduchy i do klubu, więc weekendowe wyjazdy do jakiegoś hotelu nie są jej do niczego potrzebne.
Odpowiedź była zawsze ta sama - nie wypada odmówić, szef źle na to patrzy. 
No i tak sobie jeździła, wracała, niby nic złego się nie działo.
Do czasu...
Z ostatniego wyjazdu wróciła jakaś dziwna, nie drążyłem ale zacząłem uważniej obserwować - ewidentnie coś ją gryzło.
Następnego dnia przyznała się - sama z siebie - że przeholowała z alkoholem. Dała się podpuścić koleżankom.
Cóż -  od zawsze mało piła, miała słabą głowę, więc przyczyna jej kiepskiego samopoczucia wydawała się jasna.
Niestety... Dalej ją coś gryzło, niby udawała że wszystko ok ale nie była sobą.
No i po kilku dniach - gdy akurat babcia zabrała córkę na noc i zostaliśmy sami - rozpłakała się i usłyszałem - zdradziłam cię...
Później był jeszcze większy płacz, przepraszanie, błagania o wybaczenie, zapewnienia że kocha tylko mnie, że to wina koleżanek , alkoholu itd.
Noc spędziłem w motelu, z wyłączoną komórką.
Zrobiłem sobie kilka dni wolnego, musiałem wszystko przemyśleć.
Gdy wróciłem do domu, żona przywitała mnie z miną zbitego psa, nie potrafiąc spojrzeć mi w oczy.
Powiedziała że zaakceptuje każdą moją decyzję, wie co zrobiła więc jeśli już jej nie chcę - odejdzie.
Rozmawialiśmy bardzo długo - zaproponowała że odejdzie z tej pracy, zerwie kontakty z głupimi koleżankami, że zrobi wszystko by naprawić swój błąd.
Postanowiłem dać jej szansę - duże znaczenie miał fakt że mamy córkę, która potrzebuje nas oboje.
Ale okazało się, że nie będzie tak łatwo - kilka tygodni później wyła z płaczu - okres się spóźniał i zrobiła test...
I znowu przeprosiny, błagania, obietnica że usunie byle bym tylko wybaczył.
Szybka decyzja, załatwiamy zabieg, ustalamy termin, wszystko gotowe, wyjazd za trzy dni.
Nagle odwiedza nas jej matka ( pod moją nieobecność ) widzi przygotowania do wyjazdu, pyta  a żona o wszystkim jej mówi i - trach. Matka robi jej pranie mózgu.
Po powrocie dowiaduję się że żadnego zabiegu nie będzie, żona urodzi, a ja mam uznać i wychować jak swoje.
Stawiam veto - żona w płacz, ja w samochód i do motelu.
Noc na przemyślenia, rano daję żonie trzy opcje - usunie i próbujemy ratować nasze małżeństwo, urodzi i odda do adopcji lub swojej matce na wychowanie, albo koniec.
Odpowiedź - płacz, prośby, błagania - jak usunie to matka ją znienawidzi, jak urodzi  i odda to co powiemy naszej córce, że nie chce żyć beze mnie...
Dla mnie nie ma opcji by dowód zdrady biegał mi po domu, tym bardziej że skomplikowało by to sprawy finansowe i wychowawcze.
Poza tym - to że wciąż ją kocham nie znaczy że jestem głupi - straciła moje zaufanie i nie wezmę na siebie ryzyka że zostanę jeleniem do płacenia gdy znowu jej coś odbije.
Nie bardzo wiem co począć, dlatego proszę o rady - u niej to ósmy tydzień, więc czas ucieka...

 

 I komentarz jednej pani:

''Facet z klasą wyprowadzilby się z domu i zostawił kobiecie godne warunki do życia, a nie szantażował kogoś''

 

Naprawdę? :D 

 

  • Haha 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie hit po prostu. Gościowi już rosły poroże jak zostawała po godzinach w pracy. Mieszka pod jednym dachem ze zwykłym kurwiszonem. 

 

Babka na początku mówi, że zaakceptuje każdą jego decyzję, po czym papla o wszystkim mamusi i jej zdanie już się bardziej liczy, niż męża. Mistrzostwo. 

 

To przez to, że chciał jej dać szansę. Jakby ją od razu wywalił z domu do hotelu, albo do mamusi i złożył pozew rozwodowy, to i tak by go taniej wyszło, niż wychowanie cudzego dziecka... 

 

Przede wszyskim honor i zachowanie godności i szacunku do samego siebie, a nie jakieś próby ratowania "małżeństwa" 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teściowa kazała facetowi wychowywać nie swoje dziecko w imię własnych poglądów i przekonań. To nic ze facet rozwalony na kawałki, żona nosi w łonie owoc igraszek z frajerem. On ma uznać i wychować jak swoje. 

 

Szczerze to juz jest chyba szczyt patologii rodzinno - obyczajowej.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Grajek napisał:

Facet z klasą wyprowadzilby się z domu i zostawił kobiecie godne warunki do życia, a nie szantażował kogoś

Może jeszcze wysoko by się ubezpieczył i rzucił z mostu? Teściowa z córeczką się ucieszy przypływem gotówki za cenę teatrzyku spazmów nad trumną. Ale kto mówił, że zarobić łatwo? No i co zrobiłaby laska z klasą? Jeszcze jedno dziecko z kolejnym obcym gościem? Wcale się nie zdziwię, bo tej ma szanse ujść wszystko płazem jak wypłacze jakiś pakt z mężem, odegra kilka oscarowych scenek udawanego żalu i przyznania się do winy. Nie dla oczyszczenia i pokuty, bo tej odprawiać raczej nie ma zamiaru, tylko dla osiągnięcia celu. Ale nie znam jej przecież. Na pewno od tej pory będzie uczciwą i kochającą żoną.

  • Like 3
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Grajek napisał:

 I komentarz jednej pani:

''Facet z klasą wyprowadzilby się z domu i zostawił kobiecie godne warunki do życia, a nie szantażował kogoś''

 

Naprawdę? :D

A może to mamusia swoje złote myśli przelała na to forum?. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku współczuję.

 

Niestety w życiu tak jak w twojej opowieści: im dalej tym gorzej. Nie jestem ani nie byłem żonaty, ale skoro twoja żona jest podatna na wpływ swojej matki (zresztą nie ona jedyna), to niestety nie ma szans na normalne życie...

Musisz wybrać. Ja bym był za odejściem, a to co ona zrobi - pozostaw jej samej. No i nazywajmy rzeczy po imieniu: to kurewstwo.

Chcesz pielęgnować coś takiego?

 

Dziecko już zawsze będzie twoim dzieckiem, oby tylko sama nie popełniała podobnych błędów - ale tego nie wiemy.

 

Nie napisałeś ile lat ma córka. To ważne, bo jeśli 12 to jak odejdziesz, za niedługo będziesz mógł jej o wszystkim opowiedzieć, a jeśli młodsza to rysuje się perspektywa manipulacji przez "twoją żonę" na przestrzeni dłuższego czasu.

 

Mimo wszystko - powodzenia.

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mistrzowska historia. Nic dodać, nic ująć.

Spodziewałem się jeszcze zmiany zachowania i próby odejścia jeszcze wcześniej a tu bachhh i dzidzia w drodze ?.

Dostała rujki i wykręciło bogobojną kobietkę, no co poradzisz ?.

Ale szacun dla niej, że ruszyło ją sumienie i się przyznała ??.

 

@Grajek zarzuć linka. 

Edytowane przez Jan III Wspaniały
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No facet ewidentnie bez klasy, nie chce zostawić mieszkania i zamieszkać pod mostem, nie chce też za bardzo wychowywac nieswojego dziecka... Normalnie - brak słów... ;)

 

A tak na poważnie - problem delikatny jest z tym, ze koleś pisze, że "nie bardzo wiem co począć". Chwile zawahania ma, oby ten czas dobrze wykorzystał, bo może być za późno (pół roku na zaprzeczenie ojcostwa...).

 

PS: @Grajek - udzieliłeś porady "po naszemu"? ;)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym taką kurwę kopnął mocno w dupę!!! Naprawdę... to zastanawiam się jak można mieć jeszcze jakieś rozkminy i się tak nie szanować?!?! Ja pierdolę, żona autora wątku nasrała mu na głowę, a teściowa przekonuje, że to tylko on sam umazał się czekoladą. Co do "komentarza"..napisała go jedna z najbardziej zakłamanych i roszczeniowych szmat, taki najgorszy typ jaki chodzi po ziemi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Grajek napisał:

''Facet z klasą wyprowadzilby się z domu i zostawił kobiecie godne warunki do życia, a nie szantażował kogoś''

Kobiety dzielą się na dwie kategorie: takie z klasą oraz bez klasy. Te z klasą mówią niewiele, nie odzywają się niepytane, a jeśli już to zrobią, to mają coś ciekawego do powiedzenia. Takich jest zdecydowania mniej. Te bez klasy to cała reszta. zdecydowana większość.

Mark Twain mawiał że lepiej nic nie mowić i wydać się głupim niż coś powiedzieć (tu napisać) i rozwiać te wątpliwości. 

Edytowane przez Krugerrand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Jerzy napisał:

Boże, co za pierdolenie tam odchodzi : / Niepotrzebnie zaglądałem, oczy krwawią.

 

(...)Facet z klasą wyprowadzilby się z domu i zostawił kobiecie godne warunki do życia, a nie szantażował kogoś.
A jeśli chodzi o córkę, to chyba lepiej, żeby miała rodzeństwo, a nie była sama na świecie.
A co do babci? Nie powinna się wtrącać. No dobre sobie. Rzecz dotyczy jej córki i jej wnuka/wnuczki, a ona nie ma prawa się odezwać, bo jakiś facet sobie tego nie życzy?
Twoja żona powinna podziękować ci za te wielka miłość, która ja darzysz. (...)

 

Co trzeba mieć w głowie, by takie rzeczy pisać?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Obliteraror napisał:

Co trzeba mieć w głowie, by takie rzeczy pisać?

Wystarczy nie mieć nic, wówczas za wyplatanie nonsensów odpowiada w całości układ autonomiczny, podtrzymujący pracę serca, oddychanie czy trawienie (to i nie dziwota że teksty z dupy płyną). Wówczas niejako, osoba nie ma związku z tym co mówi, bo służy wyłącznie sobie do stworzenia pozorów egzystencji, sprowadzających się do podtrzymania funkcji życiowych ;)

 

  • Like 1
  • Haha 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Obliteraror napisał:

Co trzeba mieć w głowie, by takie rzeczy pisać?

Siano.

 

Ale zauważyłem coś jeszcze, pamiętacie zamachy w Paryżu i akcje wstawiania flagi Francji w awatary na Facebooku, w celu solidarności z tymi tragicznymi wydarzeniami?

Wczoraj, jedna ze znajomych, zdjęcie z imprezy a w tle flaga Francji,

Kolejny, plaża, drinki i flaga Francji w tle,

Następna dziunia, dziecko w wannie i flaga Francji :P

 

A najlepsze było zdjęcie całej uśmiechniętej rodziny z flagą Francji w tle :P

 

Jak już pisałem, królowie paranoi.

Edytowane przez The Motha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe ile w tych wszystkich opowieściach prawdy? Ile z nich to fake, ile przeznaczeniem ? Ile próba zwrócenia na siebie uwagi, a ile z nich jest prowokacją.

 

Jednak jeżeli to co wyżej kolega opowiada jest prawdą, to świadczy n Himalajach zakłamania, braku kręgosłupa i podstaw moralności...sam autor prezentuje też naiwność.

 

Daj palec urwie rękę...nie ma co iść na układy, krótko i zwięźle - rozwód z powodu zdrady, przy okazji zabezpiecz się kolego, zacznij nagrywać rozmowy bo może się nagle okazać że jesteś przemocowcem.....i masz niebieska karte. Chcesz być dalej z tą kobietą.... bądź, ale miej godność i jaja, rozwód a na dziecko niech łoży tata....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na miejscu faceta pomyślałbym jeszcze o testach na STD (sexually transmitted diseases) w tym HIV, skoro małżonka poleciała w tango z przypadkowym bez zabezpieczenia.

Zresztą sporo par dowiaduje się, że ktoś był i jest nosicielem podczas ciąży, albo po porodzie, gdy dziecko jest chore, a można było temu zapobiec. Szczególnie w Polsce, gdzie badanie na HIV nie jest rutynowym testem w trakcie ciąży. W wielu innych krajach taki test się wykonuje :)

Na miejscu faceta pomyślałbym jeszcze o testach na STD (sexually transmitted diseases) w tym HIV, skoro małżonka poleciała w tango z przypadkowym bez zabezpieczenia.

Zresztą sporo par dowiaduje się, że ktoś był i jest nosicielem podczas ciąży, albo po porodzie, gdy dziecko jest chore, a można było temu zapobiec. Szczególnie w Polsce, gdzie badanie na HIV nie jest rutynowym testem w trakcie ciąży. W wielu innych krajach taki test się wykonuje :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.