Skocz do zawartości

Proszę Braci o wsparcie emocjonalne dla Ani, ofiary stalkera. To naprawdę ważne.


Marek Kotoński

Rekomendowane odpowiedzi

Bracia, zachęcam was, byście zapoznali się z historią Ani, która to - niestety - miała miejsce u nas. Gdy my sobie pisaliśmy, gadaliśmy, żartowaliśmy, obok nas miała miejsce tragedia, której jeszcze nie ma końca. Zamieściłem ją na forum dla naszych dziewczyn, by ostrzec je jak może skończyć się zbytnia otwartość w internecie. 

 

To ten artykuł, na razie część pierwsza, dziś albo jutro będzie część druga - https://samiecnews.life/2019/03/07/historia-ani-czyli-pieklo-stalkingu-cz-1/

 

Prosiłbym też was jako forumowych przyjaciół i uczciwych, porządnych chłopaków, byście dodali dziewczynie trochę słownej otuchy, gdyż to co przeżyła, to koszmar nie z tej ziemi - było bardzo blisko samobójstwa. Wstawiłem się za nią i wszedłem w konflikt z jej stalkerem, ponieważ chyba jak każdy normalny mężczyzna, nienawidzę stalkingu, czyli męczenia i katowania człowieka zza internetowego ukrycia (tor, vpn) - to najpodlejszy rodzaj działania, tylko dla tchórzy. Nie jest też przypadkiem, że ofiarą stała się cierpiąca kobieta, która miała w tamtym okresie wiele niepowodzeń i problemów. Dobicie i zamęczenie słabej osoby jest dość łatwe, chory i cierpiący człowiek praktycznie się nie broni przed agresywnym napastnikiem. I dlatego stalker nie chciał, bym pomógł Ani - gdyż ja i moi przyjaciele, słabi nie jesteśmy.

 

Mimo wszystko zaatakował. Może już wcześniej mnie nienawidził, może chciał pokazać Ani która go odrzuciła, że jest ode mnie silniejszy - nie wiem. Ale kto wie, może się kiedyś tego dowiem?

 

Konsekwencją mojej pomocy bezbronnej, zamęczanej kobiecie, były groźby śmierci, bicia, zamówionych męczarni "pod celą" gdzie trafię niebawem, kalectwa, podrzucenia pedofilii na komputer, a w ostateczności stalker przyjechał tam gdzie mieszkam, gdzie robił mi i mojej przyjaciółce zdjęcia, które były kolportowane przez moich hejterów z ekipy Kanistra (blog kannister wordpress, kontynuacja 11-u lat stalkingu wobec mojej skromnej osóbki). Chyba nie muszę nikomu tłumaczyć, że nie jest przyjemnie wiedzieć, że ktoś kto Cię nienawidzi, śledzi Cię i robi z ukrycia zdjęcia - i nie tylko Tobie, ale też Twoim bliskim, a później miesiącami zawartość zdjęć jest dyskutowana publicznie na stronie Kanistra.

 

 

Do tego wszystkiego, stalker ze swojego nazwiska zgłaszał mnie do każdej możliwej instytucji, na policję, prokuraturę, CBŚ, a mojej przyjaciółce po trzech ciężkich zawałach serca, zrobił w izbie lekarskiej "reklamę", przez co mocno uszkodził jej opinię, na którą ciężko harowała przez dekady ratując ludziom życie na stole operacyjnym. Wysyłką donosów na moją przyjaciółkę (ponoć miało ich pójść kilkanaście) chwalił się nawet Pan Sekuła (Krzysztof R. z kanału "piękny krzysio", niszowy youtuber który chciał na moich fanach zarabiać pieniądze, a gdy się nie zgodziłem, ruszyła lawina nienawiści - obecnie nagrał około 400 filmów na mój temat, krytykujących dosłownie każde moje słowo i zdanie, napisane na przestrzeni ponad jedenastu lat. Wszyscy ci Panowie się znają i "kolegują".

 

O kontrolach skarbowych które stalker mi "załatwiał", nawet nie ma co wspominać. Jestem czysty jak łza, więc skończyły się szczęśliwie, jednak stracony czas i nerwy to kolejny, jeden z wielu ciosów we mnie. Policja jest powiadamiana o każdym "ostrzejszym" temacie, który poruszę w audycji. Zastraszanie rodziców, otoczenia mojej przyjaciółki, moich znajomych, robienie z mojego ojca kapusia (nigdy nie był nawet w partii, pokazywałem publicznie papiery z IPN-u) - i sporo innych świństw. Oczywiście nie udało mu się mnie zastraszyć, ponieważ wiedziałem że jest to zwykły partacz, który za pomocą gróźb i szantażu próbuje przełamać psychikę ofiary. Jeden się załamie i ugnie, inni nie. Wszystko zgłaszałem na policję i do prokuratury. Część rzeczy jest opisana tutaj: 

 

 

 

Tak więc i ja przeżyłem swoje. Jednak ja mam oparcie w bliskich, jest wielu moich słuchaczy i widzów którzy mnie wspierali, a oczernianie i pomówienia na mój temat nie odcięły mi do końca pieniędzy (straty finansowe jednak były i to solidne) - więc mam z czego żyć, nie muszę się tym zamartwiać. Ania wsparcia nie miała, z pracy się zwolniła (stalker tam nawet podobno robił jakieś akcje), więc kwestia finansowa była fatalna.

 

Do stalkera przyłączyli się moi hejterzy, więc Ania była w tragicznej sytuacji, opluwana z każdej strony, bez pracy, ze zniszczoną opinią w swoim środowisku. Zaszczuta, zastraszona, lżona wszędzie gdzie się dało, jej zdjęcia były zamieszczane na różnych stronach, więc dzwoniący do niej po nocach zboczeńcy dodatkowo wykańczali jej układ nerwowy. Ile można wytrzymać czegoś takiego?

 

Wtedy wkroczyłem ja i sytuacja się odmieniła. Jest bardzo ciężko, ale się trzymamy. To tyle w kwestii mojej rzekomej nienawiści do kobiet, o której ciągle piszą i mówią hejterzy.

 

 

 

Oto omawiany wątek na forum dla Pań - 

 

 

 

Poniżej moja zeszłoroczna odezwa do hejterów w tej sprawie, warto też wiedzieć, że było to chyba moje pierwsze czy drugie wystąpienie przed kamerą, więc stres zrobił swoje i wyglądam jak wypłoch. Wtedy jeszcze naiwnie wierzyłem (w małym procencie, ale jednak), że po moim apelu hejterzy dadzą Ani spokój. Niestety, do stalkera przyłączyła się cała, etatowa ekipa "moich" hejterów.

 

Kanister (rzekomy psycholog z Krakowa, a zdaniem policji z Politechniki Częstochowskiej) pisze oszczerstwa o Ani z nazwiska (by się pokazało w google, jest to celowe niszczenie jej opinii), Pan Adrian, sprzedawca sztucznych błon dziewiczych (ten od lżenia mojej mamy i innych gróźb) także opisywał ją z nazwiska i jeszcze inne osoby.

 

By było śmieszniej (i straszniej), straszył ją też sam Sławomir K. i używał na fejsie jej nazwiska. Stalker z tego co pamiętam, założył stronę na której groził Panu Sławomirowi K., i podał na niej wszystkie dane Anki, która rzekomo miała prowadzić tę stronę.

 

Kto z was by uwierzył, że ktoś kto grozi publicznie podawałby WSZYSTKIE swoje dane? Że dziewczyna w depresji, której zdjęcia lądują w necie jako prostytutki, którą się lży i wyzywa dzień w dzień, będzie opluwać publicznie nieznanego sobie człowieka i podawać mu na tacy swoje dane?

 

Pan Sławomir, obyty w internecie od wielu lat jako bloger i youtuber (sam pisał o sobie że jest instytucją w świecie blogowym, że zjadł zęby na internecie i sztuczki trolli zna na pamięć), rzekomo uwierzył że groziła mu dręczona przez stalkera Ania - i zaczął ją straszyć konsekwencjami prawnymi. Kiedyś prawnie straszył i mnie, miałem stracić forum, kanał (ten akurat hejterzy mi załatwili, była to dla mnie wielka strata). Straszył mimo tego, że Ania pisała mu że nie wie o co chodzi!

 

Moim zdaniem Pan Sławomir doskonale wiedział, że Ania nie mogła go hejtować. Doświadczony bloger miał uwierzyć w taką prymitywną prowokację? Nigdy w to nie uwierzę, zwłaszcza że troszkę Pana Sławomira znam, i z całą pewnością by się na to nie nabrał.

 

Dlaczego więc ją gnębił? Dlaczego do istniejących, potwornych problemów osoby w tragicznej sytuacji dołożył jeszcze cios od siebie? Nie wiem. Być może jest tak, że Pan Sławomir który mnie nienawidzi od wielu lat, uwierzył w bajeczkę by wkręcić w nią także mnie - że rzekomo ja sam z Anią próbujemy go publicznie szkalować. Ale szanowni państwo, czy ktoś z Państwa jest na tyle naiwny, że szkalował bym tego człowieka PODAJĄC PUBLICZNIE SWOJE DANE? I czy doświadczony bloger, ba! wręcz instytucja w świecie blogowym, Pan Sławomir, też by w to uwierzył?

 

Nie sądzę...

 

 

  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzymaj się, Anka.

 

Spójrz na tych ludzi, którzy hejtują Ciebie i Marka (chociażby ten najnowszy Paweł Boryszewski podwieszony w tematach na prawej kolumie strony głównej, który teraz grzecznie recytuje przeprosiny jak wierszyk na polskim) - to są zwykłe przegrywy, robactwo najgorszego sortu; zarówno pod względem wizualnym (tłuste wieprze, łysiejące, jakieś łoniaki na mordzie, głosiki jak pizdeczki), jak i mentalnym (niedojebanie mózgowe wymaksowane do granic możliwości).

 

Swoje nieudane życia wyładowują na osobach trzecich za pomocą Internetu, a na żywo przemykają ze wzrokiem wbitym w glebę, bo w realu już takimi kozakami nie są i nigdy nie będą. Nie daj się im zastraszyć, nie są warci nawet splunięcia, a każdy z nich prędzej czy później dostanie to, co sobie wypracował swoimi uczynkami.

 

Mają moją dozgonną pogardę, a Ty masz moje smerfastyczne ciepełko. ?

 

Z wyrazami szacunku,

Ważniak

  • Like 4
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Marek Kotoński

Czy chodzi tylko o wsparcie "dobrym slowem" czy tez moze jakies finansowa zrzuta jesli sprawa jest powazna?

 

Pani Aniu,

zapraszamy na forum. Zdania na temat kobiet mamy tu specyficzne, ale na pewno nie tolerujemy takich historii jaka sie pani przytrafila. Tu moze czuc sie pani bezpieczna I ewentualnie poprosic o jakas porade.

 

Co do stalkingu. Ludzie ci to albo chorzy psychicznie albo po prostu ludzie ktorzy w zyciu nic nie osiagneli pozytecznego i swoja frustracje i brak normalnego zycia zamienili na zaszczuwanie innych ludzi w internecie. Traktowac jak odpady ludzkie I najlepiej ignorowac jesli sie da.

 

Glowa do gory.

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wylądował też na głównej stronie na interii. To raczej ta sama osoba, wiek się zgadza, imię i nazwisko podane w brytyjskich źródłach, miasto też się zgadza. 

 

https://fakty.interia.pl/swiat/news-wlk-brytania-prawdopodobnie-obywatel-polski-z-zarzutami-terr,nId,2875189

 

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe jak bardzo będzie chciał podzielić się winami ze swoimi "kolegami", żeby celę uczynić znośniejszą. Ponoć z głową pod wodą i szajsem w krwiobiegu nieźle śpiewanie wychodzi. Zresztą wcale bym się nie zdziwił, gdyby rutynowo spec-służby już prześwietlały jego wszystkie kontakty i brały na widelec pod dowolnym pozorem. Murowane że są już pod obserwacją, profilowani przez specgrupy i z podsłuchami nawet w dupie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten człowiek, to jakiś ciężki przypadek kliniczny. Miejsce jego ( i jemu podobnych) jest w izolatce do końca ich żywota. To chyba jakaś próba dowartościowania siebie czyimś kosztem, czyli cecha nieudaczników, którzy w realnym życiu nie znaczą nic i próbują zrekompensować swoje frustracje atakując w wirtualnym świecie innych ludzi.

 

Pani Ani życzę wytrwałości i odzyskania poczucia bezpieczeństwa oraz spokoju ducha. Jak najszybciej będzie to możliwe.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Bracia, zapraszam do lektury kolejnego odcinka bardzo ciężkich emocjonalnie przygód Ani. 

 

Wydawałoby się, że z chwilą osadzenia Pawła G. w brytyjskim więzieniu koszmar się skończy. Ania zaczęła nieśmiało myśleć o organizowaniu na nowo swojego życia, pojawiła się nadzieja na normalne życie bez piekła stalkingu, a tu klops! 

 

https://samiecnews.life/2019/03/19/historia-ani-czyli-pieklo-stalkingu-cz-3/

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.