Skocz do zawartości

Chcesz kupić auto do 6tys. w tym miesiącu, które kupujesz? Podaj link z ogłoszeń :)


NumeroUno

Rekomendowane odpowiedzi

@Bonzo a ja widzę taką tendencję, że auta z przed roku 2004 poleciały ostatnio mocno w dół. Są jakieś M5 e34 czy inne lalki, które nie tanieją cała reszta leci w dół z tygodnia na tydzień. Auta powyżej 15 lat ciężko sprzedać, ponieważ w Polsce mało jest amatorów na "klasyki", ludzie zmieniając auta chcą młodszych a nie starszych(z paska b5 przesiadają się na b6 np.). Te 6k to niski próg(ale tak jak napisałeś sytuacja nie jest beznadziejna) ale za te 8-10k idzie kopić coś sensownego. Sam po wakacjach mam zamiar rozejrzeć się za czymś, wtedy może zdam jakąś relację. Ja będę celować w auta z lat 90(ewentualnie wczesne lata 2000) plus 150 kuca w górę. 

 

Do 6k(opcjonalnie odłożyć jeszcze ze 2k) to może jakiś golf IV (albo pochodna a3/leon)? Unikać silnika 1.4, ja bym wziął albo albo 1.8/1.8T (opcjonalnie 1.9 TDI ale mi klekoty nie leżą osobiście).

Może audi 80? c4? Jakieś mało zgniłe e36? Volvo V40?

Wiadomo nie będą to wizualnie lalki ale myślę, że będą w miarę bezproblemowe a nawet jeśli to każdy Mietek w garażu ogarnie większość rzeczy. 

Co myślisz o tym @Bonzo?

No i trzeba takie auto sprawdzić z grubsza co by na jakąś totalną minę się nie wbić. 

Z japońcami mam małe doświadczenie ale te starsze strasznie gniły, stąd mało aut z lat 90 już się ostało. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, SSydney napisał:

Do 6k(opcjonalnie odłożyć jeszcze ze 2k)

Dycha jest bezpieczna.

Cytat

to może jakiś golf IV (albo pochodna a3/leon)?

Golf III jest niezły, IV już nie to ale jeszcze ujdzie.

Poza tym, że pod Biedronkami tego więcej niż koszyków.

Cytat

Unikać silnika 1.4,

Dynamika staczającego się głazu.

Cytat

ja bym wziął albo albo 1.8/1.8T

1.8-20V bardzo udany, popularny motor.

Wolnossaki czyli AFY i kolejne po 125 koni - jakoś tam jedzie.

Zdecydowanie lepiej jedzie turbo czyli AEB, AGU, ANB 150 konne jak i AJL i AJQ 180 konne.

Poza przypadłościami sterowania słynnymi zaworami N75 (wastegate) i N249 (DV) - w zasadzie bezawaryjne.

Tylko znajdź mi mechanixa, ktory wie o czym czyta z VAG-coma - cięzko o takowych :):):)

 

Z Volkswagenowskiego silnika polecam w dodatku jeszcze jeden silnik. Mianowicie - 2.0-8V. Czyli - ABA, ADC, AEG, AQY i kolejne

Bardzo fajnie to jedzie, szczególnie w Golfiku. Bo jedzie dołem !

O - tu jest ciekawa kompletacja (nie mówię. że konkretnie TEN egzemplarz, chodzi o zestawienie skrzyniowo-silnikowe):

https://www.otomoto.pl/oferta/volkswagen-golf-2-0b-115km-niezawodny-automat-oplacony-ID6BDHVa.html#0ca0b73062

Silnik AQY najprawdopodobniej albo ABA, skrzynia VW01M nienajgorsza, zdecydowanie lepsza niż jej następca - Jatco JF506E (pięciobiegowa, nie bez powodu zwana przeze mnie dżatko-sratko)

Pojeździ.

Trwałe, w miarę wygodne (jesli kompakt może być wygodny, ale ja przesadnie wymagający nie jestem), proste.

Tyle, że jak psów tego. No ale coś za coś.

 

Cytat

(opcjonalnie 1.9 TDI ale mi klekoty nie leżą osobiście).

1.9TDi merytorycznie jest niezły.

115 konny AJM 1.9TDi daje radę.

Cytat

Może audi 80? c4?

Jesli już to B4. C4 odnosi się do Audi 100

Beczwórka jak najbardziej tak. Celowałbym w 2.6-V6 albo w 2.0 benzynę

 

Najłatwiej jednak moim zdaniem będzie dostac Golfinę.

Bo są popularne. Ale do miasta, trzydrzwiowy, dla samca bez rodziny - czegóż więcej potrzeba ?

Sam jeżdzisz. gdybyś nawet miał coś większego przewieźć - klap tylne fotele i pojechał.

A ruchać w samochodzie to chyba nie te czasy. Dwie stówki i masz motelik ze śniadaniem i jak dobrze ogarniesz - jeszcze zostanie na zatankowanie.

 

Sam jeździłem kiedyś Golfem dwójką (kupiłem żonie, ktora wtedy jeszcze moją żoną nie była). 90 konna 1.8 benzyna na monowtrysku, silnik o oznaczeniu RP (stare miały dwie litery, nowsze trzy, a po chyba 2007 mają już cztery), automat trzybiegowy VW010 (niezwykle kuloodporna skrzynia biegów).

Bardzo duże przełożenie na jedynce powodowało, że trzeba było w tym aucie ważącym poniżej tony - uważać z gazem, bo wóz natychmiast robił burnout.

Auto było z 1989 roku i jak nowe. Kupiłem je w 2006 roku pod Lubeką (Ratzeburg) od pierwszej właścicielki spod domu, przepłacając kilkukrotnie bo dałem 1100 euro (a chodziły wtedy po 300 euro ale złachańce). Oryginalne 77 tys przebiegu. Najmniejszej plamki rdzy.

Żona zabrała po rozwodzie, chlip chlip :)

A kilka razy nim trasę na południe Polski i nazad machnąłem - nie powiem, że nie ma wygodniejszych samochodów, ale nie powiem też że wysiadłem zeń połamanym. Co to to nie.

To był absolutnie bezawaryjny wóz. Zepsuła sie w nim tylna wycieraczka (bo kable się połamały zasilające silnik od starości), urwała linka od automatu ale i tak dało się na "D" ustawić i dojechać, pękła linka od prędkosciomierza i nic nadto.

Nieważne - lato, zima, śnieg, upał, mróż - cyk, chodzi, jedziesz, dojedziesz.

Bo to było proste i zrobione jak nalezy, nie to co naładowany nie wiadomo po co bajerami współczesny pizdrygon. W ktorym coraz częściej zapalenie się lampki "Check Engine" oznacza nie przymierzając - "Change Engine".

 

Edytowane przez Bonzo
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.