Skocz do zawartości

Moje życie - co zmienić?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich! To mój pierwszy, poza przywitaniem, post na forum. A więc bez zbędnego wstępu:

 

Mam 26 lat, skończyłem niezłe studia, mam dobrą pracę z jasno określonymi widokami na dalszy rozwój i zarobki. Zawód wybrałem trochę z braku pomysłu na siebie i jakkolwiek zawsze marzyłem w życiu o czymś innym to nie czuję się źle z tym, co mam obecnie. Najpierw studia a teraz obecne zajęcie stanowiące "przepustkę" do zawodu docelowego, dobrej pozycji i zarobków pochłaniają większość mojego czasu. Po pracy wiele godzin spędzam nad książkami, podobnie jest w weekendy. Zawsze byłem ambitny, stawiam sobie cele i jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się zawieść siebie samego na polu osiągnięć - najpierw tych szkolnych a potem już zawodowych. Obiektywnie nie mogę narzekać na wygląd, dbam o siebie, staram się regularnie uprawiać sport.

Tyle sukcesów.

A teraz do meritum.

Nie potrafię stworzyć związku. W czasach liceum oraz przez większość studiów spotykałem się z pewną dziewczyną. Na początku było świetnie, potem wyjechałem na studia i odległość zrobiła swoje. Byliśmy ze sobą bardziej z przyzwyczajenia i jak się domyślacie, gdzieś pod koniec III roku związek się rozpadł (dodam, że w okresie tym w ogóle nie zawierałem znajomości z innymi kobietami - miałem dziewczynę, a i włożyłem wszystkie siły i czas w rozwijanie siebie). Po rozstaniu rzuciłem się w wir nauki i planów, które udało mi się w 100 % zrealizować. Starałem się jednocześnie spotykać z kobietami. Większość z nich poznawałem przez Internet i spotkałem się na kawie 1 - 3 razy z każdą. Niestety spotkania te uświadomiły mi dwulicowość kobiet, które nigdy nie potrafiły wprost określić się co do toku dalszej znajomości. I tak jedna z nich z dnia na dzień przestała się do mnie odzywać. Gdy zapytałem o przyczynę, oznajmiła mi, że "przypominam jej dobrego kolegę, z którym jej nie wyszło" (wtf?) Oczywiście już nigdy do niej nie napisałem. Inna spotykała się ze mną zamieszczając jednocześnie cały czas ogłoszenia randkowe w internecie. Nigdy nie byłem desperatem ale za patologiczną uważam sytuację, kiedy kobieta decydując się na któreś z kolei spotkanie działa jednocześnie zupełnie otwarcie na innych frontach. Zakończyłem i tą znajomość. Dwie inne panie wprost wskoczyły mi do łóżka. Co ciekawe, mimo pozornego zainteresowania, jedna z nich po pewnym czasie z dnia na dzień przestała się odzywać, a druga kilka miesięcy po wspólnie spędzonych nocach.... wyszła za mąż. Pozostałe kobiety zdumiewały mnie i przerażały zarazem brakiem zainteresowań, planów na życie oraz postawą roszczeniową. Po kilku tego rodzaju spotkaniach dałem sobie spokój.

Po jakimś czasie napisała do mnie dziewczyna, z którą utrzymywałem mniej lub bardziej regularny kontakt od kilku lat. Zawsze bardzo mi się podobała ale nic ponadto bo miałem jeszcze wówczas dziewczynę, a poza tym studiowaliśmy w różnych miastach. Spotkaliśmy się kilka razy i wtedy powiedziałem jej co czuję. Nie była zaskoczona, sama wyszła z inicjatywą kolejnych spotkań. Po kilku tygodniach wyjechała na ostatni rok studiów do innego miasta, gdzie również pracowała na cały etat.  Pisała coraz rzadziej, ja również nie naciskałem starając się zrozumieć, że jest zajęta. Od czasu do czasu sugerowałem spotkanie. Pewnego dnia, będąc w mieście, napisała z własnej inicjatywy że chętnie się spotka, po czym odwołała spotkanie na 4 godziny przed czasem tłumacząc się zmęczeniem. Już wtedy powinienem dać sobie z nią spokój ale nie zrobiłem tego. Po kilku miesiącach znowu napisała proponując spotkanie. Tym razem odpisałem jej wprost pytając o co chodzi. Odpowiedziała, że "jestem super facetem" ale jest zbyt zajęta by budować jakąkolwiek relację i bardzo żałuje że nie powiedziała mi tego od razu. Innymi słowy zwodziła mnie przez kilka miesięcy poszukując najwyraźniej atencji. Od tej pory (pół roku) nie umówiłem się z żadną kobietą.

 

Czy ze mną jest coś nie tak? Czy naprawdę tak trudno jest poznać kobietę z którą dałoby się zbudować związek? Winy nie upatruję tylko w kobietach aczkolwiek zbyt wiele razy się zawiodłem, a przy ostatniej gorzko rozczarowałem. Pomimo dobrej prezencji brakuje mi umiejętności rozmowy z kobietami. Jestem do bólu konkretny i dane słowo uważam za świętość, czego nie można powiedzieć o 99% kobiet. Co ciekawe, NIGDY nie zdarzyło się, by to kobieta próbowała nawiązać ze mną relację podczas gdy z drugiej ręki wiem, że większość z nich ocenia mnie pod względem wyglądu na plus. Znajoma powiedziała mi kiedyś, że sprawiam wrażenie niedostępnego i zimnego. Jest być może w tym trochę prawdy. Stronię od ludzi, gdyż w trudnym okresie życia wszyscy zostawili mnie z dnia na dzień. Jestem nieufny i formalny w stosunku do znajomych, rzadko się uśmiecham poza rozmowami z bliższymi mi osobami. Nie wychodzę ze znajomymi i nie czuję się z tego powodu źle. Lubię samotność i zawsze polegam tylko na sobie. Nie jestem białym rycerzem (no, może pomijając zbyt długie przeciąganie relacji z ostatnią panią) i nie pozwalam się wykorzystywać. Jednocześnie z własnej woli, w granicach rozsądku, pomagam innym i nigdy nikt się na mnie nie zawiódł.

Z czego wynika Waszym zdaniem ten brak rzeczywistego zainteresowania ze strony kobiet? Czy to ze mną jest coś nie tak, czy może w obecnych czasach nie da się już budować prawdziwych związków?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluje, szybko i bez pomocy forum rozkminiłeś nature kobiet. Pewnie masz jeszcze jakieś braki wiedzy ale za to masz dużo czasu. Poczytaj uważnie posty przypięte pineską.

 

Co zmienić? Zgłębiaj wiedze tajemną z tego forum. Dbaj o siebie w każdym wymiarze bez wyjątku. Nie proś, nie pełzaj, nie błagaj, szanuj się!

 

Buduj swoją niezależność i nigdy z niej nie rezygnuj. Z kobietami zawsze miej plan B, odwrotu lub ratunku swojego ego jak cie ktoś zrani. Ty jesteś dla siebie najważniejszy.

Edytowane przez misUszatek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam, że z Tobą jest wszystko w porządku. Masz cele, realizujesz siebie i dbasz o swój rozwój. Z tego co piszesz - wiesz czego chcesz po prostu. 

 

Myślę że masz jeszcze czas na to by wchodzić w te męsko - kobiece gierki. Na Twoim miejscu wykorzystał bym te lata przed 30 i oprócz pracy rozwinął bym swoje pasje zamiast tracić czas na nieudane spotkania przy kawie. 

 

Poza tym widać dobrze, że trafiłeś na takie przykłady kobiet - teraz widzisz jak kobiety kręcą dla własnych korzyści. Trzymanie ramy w takich wypadkach to dobra rzecz. Co do budowania prawdziwych związków - to tak, jest ciężko. A na pewno takich, jak z amerykańskich filmów typu romance :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@House Jeżeli mogę doradzić w sprawie pracy to rób różne uprawnienia. Czasami może i mało przydatne w danej chwili lecz po czasie mogą być bardzo pomocne w życiu. Patrz i obserwuj starszych kolegów , popytaj   jakie

uprawnienia mogą być potrzebne(w twoim fachu lub wykształceniu). Kobietom nie daj sobie wejść na głowę, traktuj zimno i z wyrachowaniem. Jak będzie blisko ślubu patrz na jej rodzinę ,intercyza, własne mieszkanie ,i zasoby o których nie powinna wiedzieć, ważne dokumenty i cenne pamiątki  trzymaj u rodziny której jesteś pewien lub w banku. 

 

 

                                                                                                                                                                                            Pozdrawiam R

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak nauczyłeś się zawodu, tak samo możesz nauczyć się obcować z kobietami. Poczytaj książki o podrywie, naucz się rozmawiać z kobietami, zagadaj do nieznajomej. Jeśli po kilku spotkaniach mówisz o uczuciach, to pokazuje to totalny brak obycia z kobietami. Jak nie było między wami seksu, a wyjedziesz z uczuciami to już wogóle porażka. Może jakaś część dziewczyn to zaakceptuje, ale zdecydowaną większość tych atrakcyjnych skutecznie odstraszysz, a dla reszty będziesz miał okazję do zostania beta bankomatem, i to w najlepszym wypadku.

Edytowane przez Master
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rób to co daje Ci satysfakcję :) Jeśli jet to kariera , to inwestuj w nią jak najwięcej. Jeśli kobiety, to inwestuj w nie jak najwięcej.

 

Jedno i drugie może być dobrą inwestycją, a to już zależy od

Ciebie. I co najważniejsze  jedno nie wyklucza drugiego. I to i tamto Cię spotka w najmniej spodziewanym momencie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Azizi napisał:

Myślę że masz jeszcze czas na to by wchodzić w te męsko - kobiece gierki.

Tylko po co? Czy to jest opłacalne? Wszyscy wiemy przecież że nie. Autor ma dobrze płatną pracę i ma perspektywy. A kobieta może mu to wszystko zniszczyć. Sam przekonał się na własnej skórze, jak pozna głębiej naturę kobiet ich hipergamię, to mu się odechce jakiejkolwiek relacji. Brutalne, ale prawdziwe. Wystarczy zrozumieć, że kobieta nie jest podstawą szczęścia mężczyzny i to one w przyszłości będą cierpieć przez własną głupotę. Bo uświadomionych mężczyzn przybywa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Vstorm napisał:

Tylko po co? Czy to jest opłacalne? Wszyscy wiemy przecież że nie

Zależy co masz na myśli. Uczuć nie można klasyfikować pod zwględem opłacalności.

 

4 minuty temu, Vstorm napisał:

Wystarczy zrozumieć, że kobieta nie jest podstawą szczęścia mężczyzny i to one w przyszłości będą cierpieć przez własną głupotę. Bo uświadomionych mężczyzn przybywa

Jest podstawą szczęścia mężczyzny jeśli daje mu to czego on oczekuje. Rodzina, dzieci, świadome prowadzenie firmy ( tak firmy w rozumieniu domu rodzinnego ). Taka kobieta to skarb i solidna podbora mężczyzny.

 

A facet tęż ma dawać pewne rzeczy kobiecie, żeby to wszystko działało. Ja mam teraz pustkę w sobie, straciłem żonę, z którą chciałem być też w relacji przyjacielskich. Ciężko się przestawić na życie singla, ale muszę to zrobić, bo akurat w tym momencie inwestycje w związek z kimś są dla mnie nie wskazane...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Vstorm napisał:

@GradhachZrozum, że przy panującej hipergamii to spotkać taką kobietę z Himalajów, to jest niemożliwe.

Hipergamia jest znienawidzoną przez feministyczne grupy prawidłowością etologiczną kobiet, która implementuje poszukiwanie mężczyzny o jak najwyższym statusie i tylko wyższym niż swój własny. To nie jest konstrukt społeczny, a biologia! Hipergamia jest terminem o którym ludzie nie są świadomi, lub wypierają jej istnienie, aby tylko nie uznać, że ludzie to też zwierzęta, a emocje którymi się kierujemy są w nas zaimplementowane i niezmienne.

 

 

Tak to prosto jest zapisane, ale w życiu już takie proste nie jest.

 

Możesz mieć wysoki status społeczny, dużego fiuta a być imbecylem, z którym nie da się nawiązać normalnej relacji.

 

Wszystko przychodzi, zależy od nas co z tym robimy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć, ogarnięty z Ciebie gość, to na wstępie trzeba zaznaczyć. Po przeczytaniu Twojej historii to jedyna sprawa jaka może nieco odstraszać kobiety to tryb życia samotnika, to w dużo większym stopniu stadne stworzonka od nas i niestety stronią od gości którzy unikają kontaktów społecznych, a skubane szybko to wyczywają.

Przeczytaj "Kobietopedię" i inne książki pana Marka, do tego warto rzucić na okiem na lekturę Rollo Tomassiego "Mężczyzny racjonalnego" ale tam już jest jazda po bandzie. 

Kobiety mają swoje wymagania, miej i Ty, nie daj się wrobić w rolę jelenia ale nie unikaj kontaktów z kobietami pomimo niezliczonych wad mają do zaoferowania znacznie więcej niż im samym się wydaję. 

Pozdrawiam.

Edytowane przez Daniello332
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Gradhach napisał:

To nie jest konstrukt społeczny, a biologia! Hipergamia jest terminem o którym ludzie nie są świadomi,

Tylko, że kiedyś hipergamia była mniejsza. Dzisiejsza hipergamia jest inna niż kiedyś i patrzy na coś innego. Do tego doprowadził rozdawany socjal, lewackie poprawności plus trzecia fala feminizmu. Więc dzisiejsza kobieca hipergamia bardziej pozwala na skoki w bok, a wpajanie lasce, że stać ją na lepszego i najlepszego jest od dziecka. Dzisiejsze pseudo równouprawnienie doprowadziło do prawnych i społecznych mniejszych praw dla mężczyzn. Jak chodzi o pieniądze i majątki to tak jakoś zaczynają myśleć prawnie, a nie biologicznie.

A gdy z nowym bolcem nie wyszło, to zawsze taka pańcia chce wrócić do EX. Uświadomiony mężczyzna nawet by się słowem nie odezwał, albo napisał coś olewającego. Biali rycerze, którzy w dodatku jeszcze bardziej zaogniają hipergamię, roszczeniowość i tą paskudną księżniczkowatość. Jeszcze bardziej się do tego przyczyniają.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, House napisał:

Tyle sukcesów.

A teraz do meritum.

Nie potrafię stworzyć związku

O Jezusmaria.

Tak dobrze szło... 

 

Muszę trochę ochłonąć, jak będę miał siłę to przeczytam resztę. 

 

Ta pierwsza część Twojej historii jest naprawdę budująca, jesteś ogarniętym młodym człowiekiem, nie spierdol tego nieumiejętnym/życzeniowym/nierealistycznym podejściem do związków.

Nie twierdzę że takie masz, bo nie przeczytałem jeszcze dalszej części. 

 

Na razie powiem jedynie - traktuj siebie i swoje osiągnięcia priorytetowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wszystkie odpowiedzi.

 

Po moich doświadczeniach oraz lekturze forum mam jakieś uprzedzenie do kobiet, nawet nie chce mi się z nimi rozmawiać. Pewnie są tutaj takie osoby - jak się Wam żyje bez związku? Da się do tego przyzwyczaić ? Obecnie mam tak, że z jednej strony chciałbym kogoś poznać ale z drugiej nie robię ku temu żadnych starań bo wiem, że nie byłbym w stanie się zaangażować i zaufać kobiecie w czymkolwiek. Nie potrafię natomiast "bajerować" kobiet, więc raczej trudno mi o jednonocne przygody. Natomiast kobiety same z siebie raczej mnie unikają z przyczyn, które opisałem wyżej a które są nieodłączną częścą mojego "Ja"

Edytowane przez House
dodanie tesktu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 9.03.2019 o 23:39, House napisał:

Winy nie upatruję tylko w kobietach aczkolwiek zbyt wiele razy się zawiodłem, a przy ostatniej gorzko rozczarowałem.

Nie pierwszy i nie ostatni raz. ;) 

Dnia 9.03.2019 o 23:39, House napisał:

Znajoma powiedziała mi kiedyś, że sprawiam wrażenie niedostępnego i zimnego. Jest być może w tym trochę prawdy.

Może widać, ze nie dasz się wprowadzić w rolę bankomatu? :D 

Dnia 9.03.2019 o 23:39, House napisał:

Stronię od ludzi, gdyż w trudnym okresie życia wszyscy zostawili mnie z dnia na dzień. Jestem nieufny i formalny w stosunku do znajomych, rzadko się uśmiecham poza rozmowami z bliższymi mi osobami. Nie wychodzę ze znajomymi i nie czuję się z tego powodu źle. Lubię samotność i zawsze polegam tylko na sobie.

A może brakuje ci dobrych kumpli? Wiesz co kobiety lubią facetów ekstrawertycznych, one "czują" pod skórą, że jesteś lubiany w swojej społeczności. Ciężko to określić ale wyglądasz trochę na introwertyka a to wiele kobiet deczko odpuszcza. 

Dnia 9.03.2019 o 23:39, House napisał:

Nie jestem białym rycerzem (no, może pomijając zbyt długie przeciąganie relacji z ostatnią panią) i nie pozwalam się wykorzystywać.

Zdarza się najlepszym ? 

Dnia 9.03.2019 o 23:39, House napisał:

Jednocześnie z własnej woli, w granicach rozsądku, pomagam innym i nigdy nikt się na mnie nie zawiódł.

To bardzo dobra cecha, bardzo cenię takie osoby. 

Dnia 9.03.2019 o 23:39, House napisał:

Z czego wynika Waszym zdaniem ten brak rzeczywistego zainteresowania ze strony kobiet?

Idź do klubu(czy w jakieś inne miejsce, gdzie można poznać jakąś samicę) z kumplami, ubierz się dobrze i bądź uśmiechnięty, żartuj, ciesz się a zobaczysz jak polecą do ciebie. Kobiety mają zazwyczaj osobowość zależną i lecą do pozytywnych emocji jak muchy do lepu, większość z nich potrzebuje zewnętrznej symulacji. Sam pomyśl wolisz emocje pozytywne czy negatywne? A no właśnie. 

Dnia 9.03.2019 o 23:39, House napisał:

Czy to ze mną jest coś nie tak, czy może w obecnych czasach nie da się już budować prawdziwych związków?

Nie jest to niemożliwe ale bardzo utrudnione i kosztuje dozo czasu, kasy i energii. Pytanie czego chcesz od związku? Zrozumienia i wsparcia? Zasmucę cię tego nie dostaniesz od kobiety, zapomnij. Dzieci? Na to masz dużo czasu, tak więc wyluzuj. 

1 godzinę temu, House napisał:

Po moich doświadczeniach oraz lekturze forum mam jakieś uprzedzenie do kobiet, nawet nie chce mi się z nimi rozmawiać. Pewnie są tutaj takie osoby - jak się Wam żyje bez związku?

Ja od 3 miesięcy jestem singlem, jestem w twoim wieku i wiem, że związki mnie w obecnej chwili nie interesują. Zakończyłem poprzedni, który nazwałbym średnim i po lekturze forum dał bym radę wyprowadzić Pannę na prostą, jednak wiem, że nie chcę ślubu i dzieci przez najbliższe 8-10 lat.  Ciężko marnować pannie najlepsze lata życia. Uznałem, że nie ma sensu jej zwodzić i pozwolić ułożyć życie po swojemu. Czasem trochę mi jej brakuje bo byliśmy prawie 3 lata razem, chociaż to dla mnie takie przywiązanie jak do kotki, która mi towarzyszyła w życiu. Mam sentyment i pozytywne uczucia związane z nią. Co ciekawe mój mózg "zapomniał" tych mniej pozytywnych momentów (chodzi o złe emocje związane z dana osobą a nie wydarzenia jako takie) dziwne albo i nie. 

1 godzinę temu, House napisał:

Da się do tego przyzwyczaić ?

Da się przyzwyczaić do wszystkiego prze Pana ? 

1 godzinę temu, House napisał:

Obecnie mam tak, że z jednej strony chciałbym kogoś poznać ale z drugiej nie robię ku temu żadnych starań bo wiem, że nie byłbym w stanie się zaangażować i zaufać kobiecie w czymkolwiek.

Kobiecie się nie ufa z założenia. Ona w danej chwili może przysięgać ci na życie matki, że czegoś nie zrobi i ona w to WIERZY bo w tej chwili tak CZUJE ale zmienią się emocje i zapomni o tym. Tak to wygląda niestety ale czy mamy się na kobiety za to gniewać? Według mnie nie, zaakceptuj świat takim jaki jest i doświadczaj. 

1 godzinę temu, House napisał:

Nie potrafię natomiast "bajerować" kobiet, więc raczej trudno mi o jednonocne przygody.

Znasz takie powiedzenie "trening czyni mistrza"? No właśnie...

1 godzinę temu, House napisał:

Natomiast kobiety same z siebie raczej mnie unikają z przyczyn, które opisałem wyżej a które są nieodłączną częścą mojego "Ja"

One odpowiadają tym czym sam emanujesz.(osobowość zależna jak już wspominałem) 

Dnia 10.03.2019 o 07:24, Gradhach napisał:

Jeśli kobiety, to inwestuj w nie jak najwięcej.

Z takimi radami to bym się nie wyrywał, bo zostaniesz sprowadzony do roli bankomatu co najwyżej. Tego wolimy unikać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.