Skocz do zawartości

Samotne matki [DŁUGIE]


Rekomendowane odpowiedzi

@Exar

 

Z mojego doswiadczenia wynika, ze nie sa szczesliwe.

Moze szczescie to zle slowo, bardzie "usatysfakcjonowane" jako ludzie, bo jednak szukaja związku.

 

Problem w tym, ze po urodzeniu dziecka spora ilosc kobiet majaca wczesniej 1,2,3(planowane) nagle wywala to do gory nogami i robi 3,1,2. Z automatu.

Czesc pokierowana jest instynktami ALE po prostu nie maja swiadomosci, ze rozpieprzaja tym zwiazek i rodzine w konsekwencji zostajac "samotnymi matkami".

Sa NIESWIADOME.

 

Jesli wchodzisz w taka relacje jako bezdzietny singiel to jest prawdopodobne, ze ona juz ta piramide miala odwrocona jak zostala matka i m.in. dlatego tez nie wyszlo jej z ojcem dziecka.

 

Zreszta, ta piramida odnosi sie do obu plci tak na prawde jesli ktos chce miec "normalny zwiazek z dzieckiem/rodzine".

 

Ja mialem akurat okazje poznac samotne matki, ktore nie wbijaly sie w "forumowe standardy" i sa finansowo bardzo zaradne (praca, wlasna firma) (ok, rozumiem, tez alimenty+wysoki system socjalny w danym panstwie) i nie czułem ZADNEJ presji finansowej.

 

Takze staram sie patrzec na kazda mamuske indywidualnie i nie szufladkowac. A jak sie popytasz dlaczega sa same, to tez maja ciezkie historie z facetami czesto.

Moja perspektywa jest jednak inna bo sam jestem ojcem.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to wmawiają facetom (często skutecznie) tzw. samotne matki - "tylko PRAWDZIWY mężczyzna przyjmie dar w postaci miłości JEJ dziecka"

Iluż się nabiera na bycie "prawdziwym mężczyzną"? Iluż facetów ma zmielone mózgi skoro o tym co jest męskie lub nie mówi im kobieta?

 

Ciąg dalszy opowieści czyli pkt. 21 - podejmujesz jednoznaczną, zdecydowaną i nieodwołalną czyli prawdziwie męską decyzję, że odchodzisz od takiej kobiety i masz na to wywalone. 

 

Chciałbym aby zalogował się tu ktoś z facetów i opisał swoją historię z kobietą z dzieckiem, historię po latach bycia razem, która dałaby opór temu co my piszemy. Ciekawe byłoby poczytać.

Edytowane przez Normalny
  • Like 5
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, TheFlorator napisał:

mialem akurat okazje poznac samotne matki, ktore nie wbijaly sie w "forumowe standardy" i sa finansowo bardzo zaradne (praca, wlasna firma) (ok, rozumiem, tez alimenty+wysoki system socjalny w danym panstwie) i nie czułem ZADNEJ presji finansowej.

Ostania moja pani, miała podobny status. 

Własne mieszkanie, samochód, dobra praca. Tak więc finansowo nie straciłem. 

Co innego, to osobowość pani. 

Można to przyrownac do cebulki. Im bardziej odkrywasz skórkę, tym bardziej szczypie w oczy. 

 

 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Paweł86 napisał:

Seks. Najlepszy na świecie

....

Nie. Gdybym mógł cofnąć czas to NIGDY bym nie wszedł w ten związek. Ani nawet w jednorazowy seks z nią.

 

1 godzinę temu, Still napisał:

Do do takich relacji, trzeba mieć, silną osobowość! Nic nie można obiecywać, trzeba tylko korzystać.

Teraz mówisz z perspektywy faceta, któremu napsuto krwi, ale czy możliwe jest, że gdybyś był na to już przygotowany i

gdybyś umiał się ewakuować w dobrym momencie, to też skorzystanie było by złym pomysłem ?

Jakby nie było, to sam powiedziałeś, że w  okresie marketingowym ( @Exar zajebiste stwierdzenie :)  ) było dużo zajebistego seksu,

Wszystko się sprowadzało do tego, że w pewnym momencie ten układ przestał być dla Ciebie korzystny, ale ty nadal w nim

tkwiłeś.

 

Chociaż, w sumie sam nie wiem, tak jak czytałem twój post, odniosłem wrażenie, że droga od zajebistego seksu do chłopca na

posyłki była bardzo powolna, taka kropelka do kropelki, aż pewnego dnia się obudziłeś i zrozumiałeś, że nie jesteś szczęśliwy.

Ale naprawdę nie potrafisz wyłapać takiego momentu, który dał Ci mocno do zrozumienia, że sprawy przybierają zły obrót ?

Czy nie mogłeś zlać czasem potrzeb dzieciaka i dowalić jej "to nie moje dziecko" ? Taki shit test mógł by dobrze pokazać,

czy pańcia Cię szanuje... i dać Ci dobry pretekst, do potencjalnej  ewakuacji.

 

10 minut temu, Still napisał:

Można to przyrownac do cebulki. Im bardziej odkrywasz skórkę, tym bardziej szczypie w oczy. 

Ostatnio zmieniałem robotę i w nowej, parę osobników, zrobiło na mnie dobre wrażenie swoją elokwencją.

Ale jak się później okazało, to były osoby, które dużo wokół siebie szumu robią i tylko gadają, a jak trzeba coś zrobić,

nie wiedziały jak albo waliły teksty "to napiszmy maila od Ciebie"

Tak, że myślę, że z tą cebulką, to myślę, że się tyczy każdego z nas, tylko w przypadku patologii bardziej szczypie :D

 


 

 

Edytowane przez StatusQuo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem jedynym sensownym układem w kontaktach z samotnymi matkami jest FWB. Inne opcje to powolne dogorywanie samca i związku. 

 

Dopuszczałbym również opcję LAT lecz tylko w przypadku mężczyzn, którzy posiadają swoje dzieci i chcą koniecznie stałego związku (choć takich nie rozumiem lecz wiem, że istnieje ich wielu ;)). 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Still napisał:

Im bardziej odkrywasz skórkę, tym bardziej szczypie w oczy. 

Przypomniało mi to taką jedną zdesperowaną z dzieckiem która próbowała mnie urobić zdjęciami cycków i nalegała na spotkanie, co już i tak było dla mnie bardzo podejrzane. I niby pomimo tego że wyglądała powiedzmy że bardzo mocno średnio to chciałem sobie poużywać, ale po jej jednym tekście że gdyby ojciec jej dziecka nas razem zobaczył to by go szlag trafił. I wtedy już wiedziałem że to mina którą należy z daleka omijać.

Edytowane przez Patton
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, StatusQuo napisał:

Teraz mówisz z perspektywy faceta, któremu napsuto krwi, ale czy możliwe jest, że gdybyś był na to już przygotowany i

gdybyś umiał się ewakuować w dobrym momencie, to też skorzystanie było by złym pomysłem ?

(...)

Chociaż, w sumie sam nie wiem, tak jak czytałem twój post, odniosłem wrażenie, że droga od zajebistego seksu do chłopca na

posyłki była bardzo powolna, taka kropelka do kropelki, aż pewnego dnia się obudziłeś i zrozumiałeś, że nie jesteś szczęśliwy.

Ale naprawdę nie potrafisz wyłapać takiego momentu, który dał Ci mocno do zrozumienia, że sprawy przybierają zły obrót ?

 

Nie potrafię wyłapać takiego momentu. Nie było takiego jednoznacznego momentu. Były momenty w których przychodziło wku...wienie z różnych powodów. Ale między tymi momentami nadal był (co prawda coraz rzadziej) świetny seks który niestety przysłaniał mi oczy.

Być może gdy widziała że się wku..wiam że kolejny raz muszę natychmiast jechać do sklepu po coś dla dziecka albo kolejny raz w ich domu słuchać ich kłótni przy obiedzie (niedobre! nie będę tego jeść! chce coś innego! mamo natychmiast!), to po takich sytuacjach "łagodziła" mój nastrój super seksem, może na tym to polegało - nie wiem.

 

A co do Twojego pytania czy gdybym wiedział to wszystko i był na to przygotowany i umiał się ewakuować, czy bym skorzystał z tego świetnego seksu? Nie wiem. Raczej bym się skłaniał do odpowiedzi, że bym nie skorzystał.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Włączę się do dyskusji bo miałem ostatnio do czynienia na jednym portalu ze zdesperowaną samotną matką. Pani w wieku 36 lat ma 8-letnią córkę. Wszystko wskazuje, że jest bezrobotna i chyba nawet nie ma matury. Mieszka wraz z córką ze swoim byłym oraz jego konkubiną. Bardzo nalegała na spotkanie mimo że robiłem wszystko żeby ją zniechęcić. Wysłałem jej nawet swoje zdjęcie ale nawet to nie pomogło. Wcale zresztą się jej nie dziwię bo mieszkanie pod jednym dachem z konkubiną jej byłego partnera jest pewnie koszmarem.  Przysłała mi też swoje zdjęcia, wygląda tak 5/10. Oczywiście nie mam zamiaru się w to pakować, choć chętnie bym sprawdził osobiście jakich sztuczek by użyła na spotkaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, RealLife napisał:

Mimo wszystko jednak twierdzę, że związek z samotną matką jest możliwy ale:

- nie jest on dla kawalerów a dla rozwodników posiadający także swoje dzieci,

- mężczyzna wchodzący w taki związek, powinien być przygotowany na to, że ma się stać opiekunem dla jej dziecka a dopiero w  dalszej części partnerem,

- należy od pierwszego dnia takiego związku jasno mówić i określać wymagania w stosunku do siebie - jest to dużo ważniejsze niż w "zwykłym" związku,

- egzekwować te wymagania i nie ustępować (to całkowicie normalne, że nie życzysz sobie tolerować jej humorów bo ją ex zdenerwował).

 

Dziś, teraz - w pełni się z Tobą zgadzam.

Wtedy - nie miałem o tym pojęcia.

Nie wiedziałem w ogóle z czym się wiąże wychowywanie cudzego dziecka (że jest tyle obowiązków, a jednocześnie nie mam prawa pouczać jej bo mi powie "nie wtrącaj się, to nie Twoje dziecko").

Nie wiedziałem, że wiążąc się z MATKĄ I JEJ DZIECKIEM, tak naprawdę się wiążę Z DZIECKIEM I JEJ MATKĄ - czyli to nie tak że biorę matkę i przy okazji jej dziecko. To raczej tak że biorę to dziecko, a przy okazji jego matkę.

 

Ale uważam, że jeśli facet ma doświadczenie w wychowywaniu własnych dzieci i chce się związać z kolejnym dzieckiem i jego matką, chce je wychowywać i umie to robić - to owszem taki związek może jest dla niego. Ale trzeba mieć pojęcie o wychowywaniu dzieci.

A ja niestety nie miałem pojęcia i nie wiedziałem co robić gdy np.dziecko rzucało w całym mieszkaniu książkami ze szkoły i krzyczało na cały blok że szkoła jest głupia i nie będzie do niej chodzić bo nie!!!!!!!!!!!!!!!!!! Albo to samo przy obiedzie, że obiad niedobry i nie będzie jeść, że mama nie umie gotować i chcę pizze i już!!!!

A jak mając dość wychodziłem wtedy z mieszkania, to potem ona miała do mnie pretensje, że nie lubię jej dziecka skoro unikam takich sytuacji. A z kolei jak w innych sytuacjach próbowałem aktywnie jej pomóc w wychowaniu podpowiadając np.żeby nie pozwalała dziecku jej wejść na głowę, czy żeby odmawiała dziecku kupowania wszystkiego co dziecko chce (nauka oszczędzania), to mówiła żebym się nie wtrącał bo to nie moje dziecko.

 

11 minut temu, Normalny napisał:

Jak wygląda sytuacja w tej chwili? Absolutny brak kontaktu z kobietą i jej dzieckiem? Czy dalej przychodzą sms jaki to jesteś podły itd.?

 

Smsy średnio co 2 dni. Taka sytuacja trwa już od końca stycznia. Od czasu do czasu telefony (skoro nie odpisuję na smsy to dzwoni).

Wszystko co najgorsze o mnie. Że ją wykorzystałem, że się nią zabawiłem, nimi zabawiłem, że jej dziecko mnie polubiło a ja tak ją potraktowałem że odszedłem, że jak można takie coś zrobić dziecku, że nigdy nie lubiłem jej dziecka ani jej, że tylko chciałem się zabawić, itd itd. Do tego od czasu do czasu dziwne smsy że pewnie ją zdradzałem lub że sobie znalazłem inną skoro odszedłem. (ani jedno ani drugie nie jest prawdą) Do tego że jej zniszczyłem życie (tak jakbym ja jej zrobił to dziecko i uciekł czy co?!) i tego typu rzeczy. 

Do dziś wszyscy w pracy mi mówią że się zmieniłem, że mnie nie poznają, że nie mogą ze mną wytrzymać (nie wiedzą dlaczego, nie opowiadam nikomu o tej sytuacji z tą kobietą) - stałem się nerwowy, nie dało się ze mną porozumieć nawet w sprawach firmowych, psychicznie byłem wykończony. Aktualnie od kilku dni się trochę siły mi wracają, zaczynam myśleć wyłącznie o sobie i o wyłącznie moich planach. Znowu powoli wracam do życia. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczęśliwe związki były wtedy, gdy mężczyzna wszystkim sterował i miał posłuch. Aby związki były szczęśliwe przy traktowaniu kobiety jako partnerki o dokładnie takich samych prawach w sensie decydowania, etc. w związku - to kobieta musiałaby być naprawdę świadoma samej siebie, swoich instynktów. Znam takie pary, ale jest ich malutko. Znam jedną taką parę - 20 lat są już małżeństwem, związek bardzo, bardzo partnerski. Facet czasem pomaga kobiecie gotować, choć rzadko - raczej zajmuje się męskimi pracami. Jeśli jednak chodzi o jakieś decyzje, itd. - mógłbym powiedzieć, że w pewnym sensie podejmują je po prostu razem, jak tandem. Bardzo rzadkie są takie przypadki, ale są. Kobieta świadoma, inteligentna, z dobrego wychowania.

 

Znam też długoletni związek z typu staromodnego czyli facet trzyma wszystko krótko, kobieta idzie za nim. Tylko, że tutaj ta kobieta jest mniej inteligentna i świadoma niż tamta i po prostu do partnerstwa się nie nadaje.

Z moich obserwacji, zdecydowana większość kobiet potrzebuje silniejszego faceta, przewodnika, garstka kobiet jest w stanie funkcjonować w partnerstwie (te dość inteligentne i samoświadome, przykład np. Grażyny Torbickiej, od wielu lat w partnerskim związku z mężem lekarzem).

A że dziś popkultura wymusza partnerskie związki do których kobiety kompletnie się nie nadają w zdecydowanej większości - no to mamy co mamy.

 

Natura nigdy nie gwarantowała nam jakiegoś wspólnego życia po wsze czasy z jedną kobietą. To są społeczne bajki które się nam wmawia, ukulturowienie od małego. Naturę interesuje spłodzenie potomka - ma być silny facet, zdrowa kobieta i dziecko się pojawia. A kwestia jakiegoś długiego szczęśliwego pożycia to zupełnie nie jest cokolwiek gwarantowanego przez jakąkolwiek naturę, to są bajeczki systemu.

 

@Paweł86

Co do Ciebie. Związki z kobietami z dzieckiem się udają, ale to muszą być kobiety świadome. Kobieta świadoma rozumiałaby istotę handlu wymiennego. Ty dajesz wsparcie, pomoc, podwózki, itd. - ale w zamian masz dostać seks i możliwość wychowywania dziecka, bez podważania Twojego autorytetu. Osoba zdrowa psychicznie i kierująca się choć odrobiną inteligencji to zrozumie. Kobieta jak widać nie. 

Janusz Biznesu zdziwiony, że ktoś nie chce dawać i nie dostawać w zamian. Jak tak można? Kali być zdziwiony. Typowe myślenie typowej kobiety.

Edytowane przez marian
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Normalny napisał:

Chciałbym aby zalogował się tu ktoś z facetów i opisał swoją historię z kobietą z dzieckiem, historię po latach bycia razem, która dałaby opór temu co my piszemy. Ciekawe byłoby poczytać.

Chyba taki się nie znajdzie... Przykre to ale prawdziwe.

 

Może się jedynie znaleźć taki któremu "wydaje się" że jest szczęśliwy w takiej relacji. A jak dowie się prawdy co samotne matki robią poza jego plecami lub zacznie wyłapywać "czerwone latarnie" to będzie spierdalał z tego układu szybciej niż kula z AK47.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Paweł86

 

Bardzo dobrze tu wszystko opisałeś. Wartościowy i życiowy temat założyłeś. Mój post powyżej był raczej uzupełnieniem twojego dla potomnych :). Naturalne, że sam nie mogłeś wcześniej wiedzieć jak to jest zanim nie spróbowałes. Mnie jest może trochę łatwiej bo mam 11 lat małżeństwa, dziecko i takie akcje jak w twoim poście na codzien.

 

"To raczej tak że biorę to dziecko, a przy okazji jego matkę."  - święta prawda.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minutes ago, Paweł86 said:

Nie wiedziałem w ogóle z czym się wiąże wychowywanie cudzego dziecka (że jest tyle obowiązków, a jednocześnie nie mam prawa pouczać jej bo mi powie "nie wtrącaj się, to nie Twoje dziecko").

Nie wiedziałem, że wiążąc się z MATKĄ I JEJ DZIECKIEM, tak naprawdę się wiążę Z DZIECKIEM I JEJ MATKĄ - czyli to nie tak że biorę matkę i przy okazji jej dziecko. To raczej tak że biorę to dziecko, a przy okazji jego matkę.

 Pawel86,

 

i nie ma co sie dziwic, oburzac, psioczyc na mamuski:

 

1) Bardzo fajnie opisales sytuacje z perspektywy SINGLA BEZ DZIECI wchodzacego w relacje z KOBIETA Z DZIECKIEM. Innymi słowy w kontekscie dziecka : niedoswiadczony vs doswiadczona. Odwroc role, gdybys mial dziecko i wprowadzil do zycia kobiete a ona by ci zaczela "ustawiac dziecko nie tak jak ty chcesz" to tez byc mial z tym problem. Problem w tym ze one nie potrafia pogadac sensownie i ustalic jakies zasady tylko traktuja to jako "atak" na nia lub dziecko.

2) Wziales sie za "wychowanie" dziecka nie majac doswiadczenia. Poczatki zawsze sa trudne a wrecz arcytrudne NIEZALEZNIE czy to twoje dziecko czy nie. Takze az tak sie nie przejmuj.

3) Zobaczyles przedsmak jak wyglada ZYCIE W ZWIAZKU Z DZIECKIEM. To cenna lekcja. Jest lzy, pot i krew. Czy twoje czy nie twoje.

4) Traktuj to jako doswiadczenie zyciowe i tyle.

5) Pamietaj, ze kazdy w zyciu (mamuski tez) ma jakas inna historie i jest wiele roznych scenariuszy ktore maja wplyw na dana sytuacje. Gdybyc z nia klarownie siadl i ustalil co kto robi przy dziecku w czym pomagasz a w czym nie bycmoze byla by inna sytuacja.

6) Te ktore ja poznalem, ZADNA nie miala dziecka z badboyem aby pozniej isc do bankomatu. ZADNA!

   Bylo zupelnie inaczej, Zupelnie.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, RealLife napisał:

"To raczej tak że biorę to dziecko, a przy okazji jego matkę."

I w sumie to powinien wiedzieć każdy, kto pakuje się w związek z samotną matką. Ale jak to wiedzieć, skoro na początku związku taka matka prawie nic nie wspomina o dziecku, a wyłącznie przedstawia wizję super związku z nią samą czyli super seks, super rozmowy, super randki, super charakter itd. A o dziecku dopiero od pewnego etapu związku zaczyna mówić, a od kolejnego etapu dopiero wymagać i wręcz wymuszać.

A może gdyby od samego początku to dziecko byłoby przedstawiane jako najważniejszy priorytet jej przyszłego związku, to facet z góry by wiedział że bierze DZIECKO, a dopiero przy okazji jego matkę.

 

Ale dla wyjaśnienia: Nie winię wyłącznie tej mojej kobiety za to wszystko, winię też w połowie siebie, że się w to wpakowałem.

 

7 minut temu, TheFlorator napisał:

1) Bardzo fajnie opisales sytuacje z perspektywy SINGLA BEZ DZIECI wchodzacego w relacje z KOBIETA Z DZIECKIEM. Innymi słowy w kontekscie dziecka : niedoswiadczony vs doswiadczona. Odwroc role, gdybys mial dziecko i wprowadzil do zycia kobiete a ona by ci zaczela "ustawiac dziecko nie tak jak ty chcesz" to tez byc mial z tym problem. Problem w tym ze one nie potrafia pogadac sensownie i ustalic jakies zasady tylko traktuja to jako "atak" na nia lub dziecko.

 

Tak, to wszystko prawda. Nie miałem o niczym pojęcia (w wychowywaniu dzieci). Singiel 30 lat, zero doświadczeń z dziećmi, nie miałem małych dzieci w rodzinie. Ale cóż - liczyłem że skoro ona to wie, to mi jakoś ułatwi to "zapoznawanie się" z jej dzieckiem. A to było tak, że do pewnego momentu zero wymagań co do dziecka (zawsze tylko my we dwoje, super seks i super randki), a potem od pewnego momentu nagle 100% wymagań co do mnie wobec dziecka i zmiana o 180 stopni.

 

Jeżeli się nie wtrącałem w wychowanie jej dziecka - to miała pretensje że mam je w dupie i w ogóle nic się nie interesuję i nie biorę udziału w życiu jej dziecka.

Jeżeli się wtrącałem w wychowanie i w dobrej wierze jej podpowiadałem co powinna robić żeby dziecko jej nie weszło na głowę - to miała pretensje że się wtrącam, skoro to nie moje dziecko i skoro nie mam dzieci to się nie znam.

 

Gdzieś czytałem (może nawet tutaj na forum), że jak kobieta ma np.8-letnie dziecko to ona 8 lat nabierała doświadczeń żeby wychowywać to dziecko, a jak nagle facet bez doświadczeń miałby w parę tygodni potrafić wychowywać to 8-letnie dziecko?

 

15 minut temu, TheFlorator napisał:

3) Zobaczyles przedsmak jak wyglada ZYCIE W ZWIAZKU Z DZIECKIEM. To cenna lekcja. Jest lzy, pot i krew. Czy twoje czy nie twoje.

4) Traktuj to jako doswiadczenie zyciowe i tyle.

 

I tak to traktuję. Dowiedziałem się dużo, a przede wszystkim tego, że jeśli mam wychowywać dziecko to chcę wychowywać WŁASNE. I do tego będę dążył. 
Jedyne co mnie psychicznie zniszczyło to te ciągłe pretensje z jej strony i wmawianie mi, że celowo się nią zabawiłem, nią i jej dzieckiem, że ją i jej dziecko wykorzystałem, że to było celowe, że zniszczyłem im życie, same najgorsze rzeczy o mnie, że dziecko o mnie pyta czemu już nie przychodzę do nich, że ona nie chce mnie znać itd itd.

 

Całe szczęście, że nie zamieszkaliśmy razem, bo tworząc wspólny dom nie wiem czy tak łatwo bym z tego się ewakuował. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, TheFlorator napisał:

kobiety nie zdaja sobie sprawy z tego ze aby byly w zyciu szczesliwe nalezy zachowac priorytety w odpowiedniej kolejnosci:

One sobie może i zdają z tego sprawę.

Tylko że tu już wchodzi w grę gadzi mózg i instynkty.

A nad tym nie zapanujesz rozumem.

 

"Miś, nie wiem, czemu tak zrobiłam" (wersja najbardziej light, z ust BARDZO ogarniętej kobiety)

"Miś, to TWOJA WINA, CHUJU!" (wersja standard)

  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 hours ago, RealLife said:

Ogólnie to opisałeś życie małżeńskie widziane oczyma kawalera. 

W małżeństwie jest tak samo za wyjątkiem 2 rzeczy: 

1. Nie ma tego obcego faceta.

2. Dziecko jest twoje więc nie zarzuci ci kobieta, że nie twoje i możesz sobie pozwolić aby krzyknąć. Bo to że się nie znasz, nie umiesz to usłyszysz na pewno i jako ojciec dziecka.  

Nie do końca. Jak dziecko jest twoje to masz takie samo prawo o nim decydować jak twoja wybranka. Kiedy nie jest nie masz żadnych praw, masz natomiast obowiązki.

To może się zmienić jeśli masz z nią dziecko, ale nie musi. Będziesz rzeczywistym rodzicem swojego, to na pewno ale to jeszcze nie oznacza że będziesz rodzicem jej dziecka. Może być tak, że i w tej kwestii pozostaniesz bankomatem, tamponem i ścierką, którą się kopie w kąt po sprzątaniu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro te samotne matki z dzieckiem są takie na poczatku miłe, wiedz że coś się dzieje. Czemu nie są w związkach z ojcami swych dzieci? Jesli facet był patolem, to tym bardziej pokazuje że kobieta ta dokonuje złych wyborów. Po co mi taka partnerka? A jeśli koleś był porzadny to czemu go zostawiła albo on ją, pomimo dziecka.?

 

Wchodzenie singli w zwiazki z samotnymi matkami tylko legitymuje patologię jaką jest wychowywanie w pojedynke dziecka i nietrwałosc jakichkolwiek zwiazków, wliczajac małżeństwo.

 

Samotne matki tylko dla samotnych ojców.

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podstawowy błąd w tego typu relacjach to założenie "moja kobieta". A takiego wała "moja kobieta", bo przede wszystkim to matka, a instynkt macierzynski to najsilniejszy instynkt, później to kobiet, która wymieszała swoje geny z jakimś kolesiem, i na samym końcu to osoba, która jest powiązana dzieckiem z rodziną ojca tego dziecka (bez względu na patologię tego powiązania). Ty w takiej relacji jesteś dużo dalej niż na samym końcu. Moja rada dla zainteresowanych to nigdy nie wchodzić w relacje z takimi kobietami, nawet na ruchanie bym się teraz nie skusił (mam to na sumieniu i bardzo żałuje mimo zaznanych przyjemności).

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój wujek po rozwodzie, z własnym dzieckiem wziął sobie właśnie kobietę z dzieckiem. Z tego, co zaobserwowałem, do schematu można też dodać podlizywanie się rodzince i pucowanie się jaka to nie jest do rany przyłóż. Oczywiście na samym początku relacji.

 

Na dzień dzisiejszy, po 3 latach ich związku i mojej obserwacji, zaszła znaczna zmiana. Taka, że jak byłem wczoraj u nich w odwiedziny, to sobie pomyślałem, że jakbym miał żyć z taką babą, to bym ją wypierdolił maksymalnie w ciągu 24h z domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Kwestię związku z samotną matką uzupełnię o spojrzenie na ten temat pana Richard Cooper, amerykańskiego coacha - ma m.in kanał na YT.

 

Rozstanie boli dwa razy bardziej
Zdarza się, że nawet jeszcze mocniej, bo mają na to wpływ dzieci. Kiedy związek samotnej matki i jej partnera się rozpada, oczywistym jest, że ona zabiera ze sobą pociechy. A nie da się ukryć, że mężczyzna z biegiem czasu zaczyna je kochać równie mocno, co ona…

Facet nigdy nie będzie jej priorytetem
W tego typu relacji mężczyzna zawsze będzie na drugim miejscu. To normalne, że kobieta stawia na piedestale swoje dzieci, które są przy niej zawsze, bez względu na sytuację.

Świat kręci się wokół pociech
Każda matka chce, aby jej dzieci były szczęśliwe i czuły się kochane. Chce też, aby żyło się im jak najlepiej. Skupia się zatem na realizowaniu ich potrzeb, chęci i pragnień.

Własne problemy
Samotne matki, od których odszedł partner miewają zaburzony obraz samej siebie. Jedne stają się zakompleksione i widać, że brakuje im pewności siebie. Podczas gdy drugie stają się wręcz zbyt pewne siebie…

Dzieci chcą się pozbyć nowego „tatusia”
Bywa i tak, że dzieci z poprzedniego związku nie przepadają za nowym facetem mamy. Cały czas mają w głowach obraz swojej rodziny, kiedy był z nimi tata. Nie potrafią zaakceptować nowego członka. Zdarza się, że stosują nieczyste zagrania, szantaż emocjonalny czy intrygę. Wszystko to, by pozbyć się partnera mamy.

Niełatwa przeszłość
Za kobietą wychowującą samotnie dzieci ciągnie się trudna przeszłość. Czasem ból i wspomnienia nie pozwalają jej w pełni otworzyć się i dopuścić do swojego serca kogoś nowego.

Studnia bez dna
Richard uważa, że taki związek naprawdę sporo kosztuje. Wydatki pojawiają się nie tylko z chęci zaimponowania i sprawienia przyjemności kobiecie, ale również jej dzieciom.

Cierpiętnica
Zdarza się, że samotne matki uważają się za skrzywdzone przez życie. Jak tłumaczą, kto zostawia kobietę samą z dziećmi?! Winę zwalają na byłego partnera. A jak wiemy, wina przeważnie leży po obu stronach. Nic nie dzieje się bez przyczyny.
 

Nigdy nie uzna Cię za ojca swoich pociech
Choćby mężczyzna nie wiadomo jak się starał, zawsze pozostanie tylko nowym facetem mamy. Szczególnie, kiedy dzieci wciąż mają kontakt z biologicznym tatą.

 

Źródło: https://chwilesloneczne.blogspot.com/2019/04/zwiazek-z-samotna-matka-konczy-sie.html?m=1&fbclid=IwAR1pq8JazG3U906QbI-zvHvganbMo47Gnl69IjMQ0yPnshc8ngNQ6QOQo38

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Normalny napisał:

Samotne matki, od których odszedł partner miewają zaburzony obraz samej siebie. Jedne stają się zakompleksione i widać, że brakuje im pewności siebie. Podczas gdy drugie stają się wręcz zbyt pewne siebie…

 

Mam blisko taki przypadek. Dziewczyna 26 lat, bez matury, całe życie pracująca na jakichś magazynach, ma się za nie wiadomo kogo, wyżej sra niż dupę ma. Uważa się za lepszą od innych, obgaduję, wyśmiewa. Przecieram oczy ze zdumienia jak patrzę na jej zachowanie. Ale wszystko przez to, że ma niezłe ciało i orbiterów. Jest tego świadoma i to jej wartość podnosi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.04.2019 o 21:27, verde napisał:

Ale wszystko przez to, że ma niezłe ciało i orbiterów. Jest tego świadoma i to jej wartość podnosi.

Mój dziadek zawsze powtarzał że czym bardziej kobieta jest szkolona, to tym bardziej jest popierdolona.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.