Skocz do zawartości

Gry komputerowe, jak to z nimi jest? [ANKIETA]


ZamaskowanyKarmazyn

Gry komputerowe   

97 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy gry komputerowe pozytywnie wpływają na współczesnego mężczyznę, oraz na jego życie?

    • Tak
      48
    • Nie
      49


Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio czytałem wiele artykułów i badań, na temat gier komputerowych. Wyczytałem kilka pozytywnych aspektów jak: 

-rozwój niektórych obszarów mózgu,

-zmniejszenie czasu reakcji oko-mózg,

-poprawa pamięci,

-nauka obcych języków,

-poprawa koncentracji,

-poprawa logicznego myślenia.

 

Jako że w dzieciństwie grałem bardzo dużo w gry komputerowe, nie miałem znajomych i to w sumie była moja jedyna przyjemna czynność w życiu, to teraz jestem abstynentem, czasem zdarzy się sesja ale bardzo rzadko. I myślę czy nie wprowadzić kilku sesji w tygodniu, by połączyć przyjemne z pożytecznym.

 

Myślę że coś w tym może być, ponieważ w dzieciństwie byłem dość inteligentny jak na swój wiek, nie licząc umiejętności społecznych bo takich nie posiadałem. Mam takie dziwne uczucie że odkąd przestałem grać w gry to spadły moje umiejętności szybkiego kojarzenia faktów, teraz gdy już przestałem być nie śmiały i nie boję się odezwać do ludzi to z drugiej strony wolniej kojarzę fakty, a pamięć to masakra.

 

Jak myślicie czy gry komputerowe współczesnemu mężczyźnie przynoszą więcej straty czy pożytku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ZamaskowanyKarmazyn Jeśli chodzi o RTS to raczej dobre gry bo z reguły jest tam wiele rzeczy to ogarnięcia i wiele opiera się na samych liczbach i często trzeba tam uwzględnić upływ czasu. Za tym że tak jest można dać za przykład obecne zidiocenie społeczeństwa i powolny upadek gier tego typu bo jakby nie patrzeć kiedyś była większa moda na RTSy niż teraz. Obecnie modne są FPSy praktycznie każdego typu czyli nawalanie do wszystkiego co się rusza i kompletny brak fabuły a nawet jeśli jest to nikogo nie obchodzi bo zadania ograniczają się do przejścia z punktu A do B zabijając po drodze masę wrogów którzy sami wbiegają nam pod celownik. W przypadku gier historycznych to standardowe bicie głupich Niemców którzy tak samo wchodzą nam pod lufę. To takie moje zdanie, sam obecnie od dłuższego czasu nie gram prawie wcale. Wyjątkiem jest gra Darkest Dungeon do której wracam co jakiś czas bo jest trudna i ma bardzo rozbudowaną mechanikę :) Polecam. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja lubię gry, które nazywane są rpg, mmorpg, strategie oraz troszku moba, lubię też na przykład gry typu dark souls.

We wszystkich tych grach należy być kreatywnym, cwanym :)

 

Generalnie uwielbiam gry na poziomach hard lub very hard, ponieważ ta sama gra grana na wysokim poziomie trudności potrafi dać niesłychanej frajdy.

 

Na przykład dajmy na to... Gra dragons dogma na easy mode to jest cienka ale za to na very hard to już trzeba było się pomęczyć :) (może to taki z dupy przykład ale Ci co wiedzą o co chodzi to wiedzą)

Najlepsze gry w trybie pojedynczego gracza to były te, w które grałem na najwyższych poziomach trudności :)

 

Dla przykładu co człowiek przeżywa grając w serię dark souls :)

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To czy to jest dobre, to już "zależy kogo spytać".

 

Palacz z reguły pali tylko okazyjnie, i może rzucić gdyby chciał, ale jak na razie od wielu miesięcy nie chce.

Porno jest zdrowe i naturalne, gdy się z niego regularnie korzysta, natomiast jeśli stara się to diabelstwo rzucić, okazuje się że to takie super nie jest.

 

Podobnie z grami. Dla graczy to będzie super sprawa (mechanizm obronny) a dla osób, które grać nie muszą już to takie korzystne nie jest. Większość gier marnuje czas i energię, buduje niekończącą się pogoń za dopaminą, która aż przegrzewa mózg, bo producenci dokładnie wiedzą jak tworzyć zwroty akcji aby cały chemiczny koktajl w mózgu aż kipiał, i karmi człowieka iluzją, że jest super wodzem, bohaterem - jednocześnie wstrzymując jego rzeczywisty rozwój, bo po co być bohaterem w rzeczywistości, skoro można stać się nim po paru godzinach klepania w klawiaturę? Gry męczą ciało, obniżają energię, programują podświadomość, mogą przyczyniać się do wad wzroku i postawy. W dzisiejszych czasach nasze oczy przechodzą przez istną gehennę, po co robić im jeszcze krzywdę grami? I ostatecznie, jeżeli gry czegoś wartościowego nie przekazują, to nie wnoszą w życie nic. Jak to nałogi.

Jednocześnie biję się w pierś, bo jestem fanatykiem Wiedźmina 3. :) 

 

Osobiście jestem na nie. Gdybym mógł cofnąć czas, to zamiast zmarnowania go na bezsensowne zarzynanie npc'etów i budowania nieistniejących postaci, zająłbym się czymś na tyle użytecznym, żeby czerpać teraz z tego profity. Jedyne co zyskałem przez gry to ucieczkę przed emocjami i własnym ja. 

 

Kiedyś w życiu przychodzi opuszczenie iluzji, a to zazwyczaj boli, i im wcześniej to zrobić, tym lepiej.

 

Jeżeli chodzi o relaks to są znaaaacznie przyjemniejsze metody, niż relaksowanie się tak dużym kosztem.

 

Plusy minimalne, minusy baaardzo duże.

  • Like 9
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam gram w gry, głównie strategiczne lub symulatory samochodów/ciężarówek, ale uważam że gry to używka, która nas osłabia a nie wzmacnia. Tak jak piwko, można czasem wypić dla siebie i rozluźnienia, ale nie dorabiajmy do tego ideologii, że to nam służy. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czas nie istnieje, także grajcie ile wlezie ?

 

A tak na serio to wszystko jest mniej lub bardziej zmarnowanym czasem.

Gdy byliśmy młodzi to nie myśleliśmy o zmarnowanym czasie grając na Pegasusie w Mario Bros.

Jak to Jezus powiedział, bądźcie jak dzieci, cieszcie się z gier, z grania w szachy, jazdy na łódce czy na wbijaniu lvla.

Róbcie to co uwielbiacie a, że lubilście se "dobrze pograć" to w czym problem :)

 

 

Dodam tylko, że na pewno każdy z nas był w robocie, której nienawidził lub wykonywał coś czego serdecznie niecierpiał, to dopiero był zmarnowany czas a nie to, że graliście w coś co wam dawało frajdę :)

 

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, SzatanKrieger napisał:

Dla przykładu co człowiek przeżywa grając w serię dark souls

A idź mi z Soulsami. Ta gra nawet mnie wyprowadziła z równowagi, to czysty IMO masochizm, chyba że ktoś uwielbia zgon po raz n-ty :)) Chyba jedyny tytuł, na który tak reaguję. A z grami, jak że wszystkim. Może być to miła, rozwijająca rozrywka, może być czymś zupełnie odwrotnym. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Gry tego typu mają to do siebie, że wpadasz niczym w ekstazę gdy rozwalisz bossa, którego męczysz 5h tu przykład:

Wiem, wiem, są dobrzy zawodnicy. Ale mnie akurat ten tytuł przerasta, mimo że lubię wyzwania w grach. Tak jak np. serię  moich ulubionych Residentów, która w dużym stopniu splatynowałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliteraror 

Ja bardzo lubiłem w re 5 i 6 ten tryb gdzie zbierałeś dodatkowy czas za zabijanie :)

Super tryb. 

 

Tak mi się przypomniało, że dzięki grom mam kontakt z przyjaciółmi.

Jak przestaliśmy grać to miałem o wiele mniejszy kontakt z nimi bo akurat tak wyszło, że moi najbliżsi mieszkają daleko ode mnie.

 

Wspólna gra, zabawa, wypady klanowe. Fajna zabawa :)

 

@Obieżyświat

 

@Obliteraror Mino wszystko polecam soulsy, przełam się a poczujesz ducha dawnych gier, które były wyzywaniem.

 

Teraz dark souls 1 zremasterowali więc możesz śmigać śmiało z nową grafą.

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

to z drugiej strony wolniej kojarzę fakty, a pamięć to masakra

Czy poza grami praktykujesz może jakąś inną aktywność intensywnie angażującą mózg? Sądzę, że po znalezieniu jakiegoś umysłowo wymagającego hobby/zawodu problem mógłby zniknąć, a i pożytek byłby większy niż z gier.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tak jakbyś spytał czy alkohol szkodzi .. i tak ..i nie

Małe ilości stymulują, ale stosowany bardzo długo i w nadmiarze szkodzi.

Mnie gry wiele nauczyły, począwszy od samej nauki języka angielskiego.

Pod tym względem fajne są gry strategiczne czasu rzeczywistego. Jak Cię jakiś inny ludzki gracz,

rozjeżdża to się zastanawiasz, czemu , zaczynasz kminić, i rozumieć, że kasa na koncie to nie

wszystko, że trzeba ją wydać na jednostki, albo, że kluczowy jest timing :) 

Ale jak ktoś przez gry nie ma żadnego życia socjalnego, to już się zaczyna punkt,w którym na jedno

pomaga, na drugie szkodzi, chyba kwestia balansu.

Chociaż z drugiej strony ja lubiłem, zawsze robić jedną rzecz na raz, ale na 100% jak grałem to

całymi dniami, a później miałem długie przerwy, nawet teraz czasem wracam, jak mam za dużo

wolnego czasu

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do zasady, gry są generalnie zabijaczem czasu. Faktem jednak jest, że ludzie, którzy wiele lat grali w gry, są dużo ciekawsi niż ekstrawertycy, którzy spędzali większość wolnego czasu na kontaktach międzyludzkich. Ludzie  z większą ilością cech ekstrawertycznych bardzo często są wewnętrznie puści i nudni. Niejednokrotnie przeżyją życie bez jednej refleksji na temat otaczającego świata.  U mnie gry są częściowo odpowiedzią na wewnętrzną ciekawość świata. Zmarnowałem na nich stanowczo za wiele godzin, ale z pewnością poprawiły mój angielski i jakość logicznego myślenia. Myślę, że moje wewnętrzne potrzeby częściowo znalazły ujście w grach, a mogły w czymś bardziej efektywnym i korzystnym dla rozwoju. 

 

Nieprzypadkowe dla mnie jest także to, że większość graczy to mężczyźni. Bardzo wielu nerdów, którzy wcześniej zmarnowali ogromną ilość czasu na grach, tworzy potężne startupy, na których zarabiają później ogromne pieniądze. Wielu współczesnych milionerów to zapaleni gracze. Kobiety traktują gry jako głupoty i się uczą lepiej w szkole, ale nie wymyśliły ani Google ani Microsofta ani Intela ani Paypala itd. Lista się ciągnie i ciągnie. Nie wiem czy jest jeden współczesny kluczowy startup  z trzeciej rewolucji przemysłowej wymyślony przez kobietę. Potrzeba męskiej rywalizacji ma swój rezultat w biznesie, ale także w grach komputerowych.

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gry raczej szkodzą, choć na przykałd dzięki hearts of iron nauczyłem się geografii, oraz postaci dowódców II wojny światowej. North&South na amige 500 za młodego rozpaliło moje zainteresowanie konfliktem secesyjnym w ameryce północnej. Jak ze wszystkim. Zależy co jak i jak długo. Generalnie szkodzą bo to raczej marnowanie czasu.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.