Skocz do zawartości

Krystian zniszczył życie Justynie.


Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, marian napisał:

Nie rozumiesz - kobieta nie chce mówić wprost, że czekam tego i tego dnia na oświadczyny - bo nikt nie chce być traktowany jak petent, jak

NO TO JA JESTEM JEDNAK 120% ANOMALIĄ SPOŁECZNĄ.

MI MOJEEEA eX powiedziała wprost: zaręczyny są jak dać zaliczkę na samochód.

Miłość to nie jest patrzenie sobie w oczka, to trzeba zapierdalać!!

 

 

ZATEM wszyscy mizogini którzy nie kumają  'engine' kobiet, jak nie spróbujesz to się nie dowiesz.

 

BRAĆ, wybierać, decydować i niczego nie żałować.

Każdy szczęściu do pomoże, każdy dzisiaj wygrać może.

 

I chodzi o to aby kapitan nic nie wiedział.

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Still napisał:

Czekałam cierpliwie na oświadczyny. W każde walentynki i w Boże Narodzenie z nadzieją łudziłam się, że to właśnie TEN MOMENT; że Krystian wreszcie poprosi mnie o rękę. Nie prosił. Nie reagował też na moje sugestie, że to najwyższa pora na kolejny krok. Twierdził, że jest mu dobrze tak, jak jest.

Ech...a podobno to samcy nie potrafią słuchać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego ludzie mówią o jakiś straconych latach? Nie rozumiem tego totalnie, Ja byłem w związku 3lata, który faktycznie nie powinien istnieć, jednak nie uważam bym, zmarnował 3lata życia.

Skoro tyle ze sobą byliśmy, to jednak coś musiało nas łączyć - to po pierwsze, a po drugie, dla mnie wszytko co mnie spotyka, to jest lekcja życia.

Każde doświadczenie jest cenną wskazówką na przyszłość, więc czemu mówimy o marnowaniu czasu?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Still napisał:

Ex puszczając się, zniszczyła mi 12 lat życia? Tak czy nie. Jak tak, to czyja to wina ;)

Prawdopodobnie wina jest po obu stronach, bo to ona się puściła. Gdybyś Ty się puścił, wina byłaby Twoja.

 

2 minuty temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Dlaczego ludzie mówią o jakiś straconych latach? Nie rozumiem tego totalnie, Ja byłem w związku 3lata, który faktycznie nie powinien istnieć, jednak nie uważam bym, zmarnował 3lata życia.

Bo kobiecie w wieku lat 35 pewnie nieco mniej pozostało powodów do radości;) Facet się dopiero rozkręca.

Edytowane przez Stradi
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Dlaczego ludzie mówią o jakiś straconych latach? Nie rozumiem tego totalnie

Bo najcenniejszą walutą jest czas. Gdyby moja ex odrzuciła zaręczyny (zamiast udawać, że chce bo tak wygodnie) to podejmowałbym w życiu inne decyzje. Szukał kogo innego, wydawał hajs na co innego, a tak zostałem niejako z niczym poza ładnymi zdjęciami. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rey Zostałeś z bagażem przeżyć / emocji / wspomnień / decyzji słusznych czy też nie, tylko nie widzisz tego, że można coś z tego wyciągnąć.

Ja każdy moment w życiu traktuję jako lekcje, wskazówkę na dalsze życie.

Wszystko co się wydarzyło, nie jest dziełem przypadku tylko konsekwencją Twoich decyzji.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Still napisał:

"Sądziłam, że on jakoś o mnie zawalczy, przemyśli sprawę, ale on po prostu się spakował i zniknął. To koniec."

I to się nazywa prawie normalny facet. Prawie dlatego, że 6 lat u boku jednej baby to przegięcie.

A normalny dlatego, że gdy dostał ultimatum - to si.ę spakował i wyszedł.

 

Dokładnie tak samo bym zrobił. Z tym, że nie po szesciu latach. Sam bym wyszedł po roku najdalej :) Za nudno :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bonzo Nie nudzi Cię to latanie z kwiatka na kwiatek? Miałem okres intensywnego sexu, randki co weekend i kiedy zdajesz sobie sprawę, że ten schemat spotkań ciągle się powtarza, to zaczynam tęsknić za marazmem związkowym.

Ja zresztą nigdy nie byłem ciekaczem, lubię spokój i komfort tego co znane, wiem - że jeszcze kilka lat i będę chciał jakoś posiąść kogoś na dłużej o ile to będzie możliwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Nie nudzi Cię to latanie z kwiatka na kwiatek? Miałem okres intensywnego sexu, randki co weekend

Nieee, bo ja nie co weekend.

Poza tym zdecydowanie bardziej nudne jest pozostawanie w stałym związku niż skakanie z kwiatka na kwiatek.

Bo w związku - po prostu jestes skoro jest on stały.

A na kwiatek skoczyć mozesz lecz wcale nie musisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Still said:

Jak tak, to czyja to wina ;)

Wina jest zawsze faceta :)

 

Biedny Krystian w wyniku przemocy psychicznej i swojego poświęcenia został bezdomnym singlem - jak on sobie teraz ułoży życie? Bez alimentów obowiązków. Już mi go szkoda.

 

7 minutes ago, Byłybiałyrycerz said:

Nie nudzi Cię to latanie z kwiatka na kwiatek? Miałem okres intensywnego sexu, randki co weekend i kiedy zdajesz sobie sprawę, że ten schemat spotkań ciągle się powtarza, to zaczynam tęsknić za marazmem związkowym.

Ja zresztą nigdy nie byłem ciekaczem, lubię spokój i komfort tego co znane, wiem - że jeszcze kilka lat i będę chciał jakoś posiąść kogoś na dłużej o ile to będzie możliwe

Z jednej strony rozumiem Cię doskonale - każde spotkanie randka to prawie ten sam scenariusz... ale z drugiej strony im bardziej poznaję kobiecą logikę i obserwuje te ich zachowania i to jak dążą do usidlenia to tym bardziej nie wiem czy uda się kiedykolwiek to na dłużej. Jedno już miałem i to na dłużej trwało za długo

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ByłybiałyrycerzOj wyciągnąłem dużo, uwierz mi. Szkoda tylko, że nie miałem tej świadomości co teraz. Ja nie utożsamiam się z przeszłością - jakąś pojedynczą wersją/wspomnieniem dawnych wydarzeń. Było minęło, nic mnie to już nie interesuje. Coś jak obejrzany film do którego nigdy nie wrócę. Jednak czas to najcenniejsza waluta. "Czas umyka, czas to życie, więc chętnie ten czas pożyczę - Pezet" :D 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pytonga To czy się uda czy też nie, to już inny temat. Ja jestem spokojnym / statecznym człowiekiem, po 40 planuję osiąść na wsi, jakiś domek / warzywniak / sad / zwierzęta i chciałbym wtedy mieć z kim, to wszytko pielęgnować. Wstawać rano i pić herbatę o wschodzie i zachodzie słońca, widzę swojego Tatę i wiem, że tak jak On latał za młodu, jak na starość jak On, będę chciał spokoju i domowego ciepła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czuję, że mocno podpadnę, tym bardziej, że jestem tu nowy (chociaż forum czytam od roku i książki 3 nabyłem). Jak dla mnie cały ten Krystianek to totalna pizda jest, bo jak ja zacząłem ruchać to z myślą o zapładnianiu. Fakt, że w matce mojego dziecka sie zabujałem i chciałem się z nią żenić gdy była w ciąży, ale ramę cały czas trzymałem i po podpadnięciu mi było wypad i "proszę mnie pozwać, jak urodzisz, przy okazji sprawdzimy czy moje". Może i jestem skurwysynem, ale nie mamisynkiem, co zwodzi dziewuchę 6 lat, bo mu dobrze jak u mamusi. Szczerze? Ja akurat współczuję tej pannie, bo durna trutnia trzymała mając złudną nadzieję, że ją porządnie ruchnie z dzidzio-finałem. Koleś to skończona łajza, bo siedział z panną co mu "genetycznie" nie podchodziła aż tyle lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Still napisał:

Z innej manki.... Ex puszczając się, zniszczyła mi 12 lat życia? Tak czy nie. Jak tak, to czyja to wina ;)

a że się puszcza to dowiedziałeś sie w pierwszym czy 12 roku wspólnego pożycia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Wolverine1993 napisał:

To on raczej był jej utrzymankiem niż ona.

A po czym wnosisz?
Skąd wiesz, czy i ile pan płacił za swój pobyt?
Czy przypadkiem "nasze" mieszkanko' nie zostało nakładami sił i środków PANA wyremontowane na glanc? (częsty scenariusz)


Hm?

6 godzin temu, marian napisał:

Dlatego po cichu liczyła.

A to JEGO wina, że ona "po cichu liczyła", a on nie jest Harrym Poterem i się nie domyślił?
Dżizas...

Wiesz, jak siedzę u laski w domu i mam ochotę na kawę, herbatę, opierdolić coś na ciepło, czy też żeby mi coś opierdolono to - uwaga....

 

MÓWIĘ TO!

I często dostaję.

I również - co dziwne - jak nie mówię, to... NIE DOSTAJĘ.

A to dziwka. A ja po cichu liczyłem... Życie mi zmarnowała...

 

Kurwęs, ZADZIWIAJĄCE...

#jestemodkrywcą

#nieogarniam

6 godzin temu, marian napisał:

W pewnym sensie Krystian ją oszukał i to jest akurat fakt

Nie. To jest damska demagogia.

Parafrazując klasyka:

Nie nazywaj szamba perfumerią

6 godzin temu, Zajac napisał:

Czemu tylko ona straciła 6 lat? 

No bo ona się POŚWIĘCAŁA, a on był lekkoduchem ?

6 godzin temu, azagoth napisał:

Przeczytałem część komentarzy pod tym artykułem. Czuję, że rak mózgu zaczął mi się rozwijać w głowie. 

Daj co ciekawsze kąski ?

 

5 godzin temu, Pozytywny napisał:

W takim razie co robiła do 29 roku swojego życia?

No jak to co?
CENIŁA SIĘ!!!

5 godzin temu, wojkr napisał:

No to sama "se dojebała" na własne życzenie...ma co chciała, stawiasz ultimatum...licz się z konsekwencjami. 

Ja nie rozumiem jej buldupienia.

"Albo ślub, albo nara".

No to nara.

 

Rozumiem, że ona np "masz się ożenić ze mną", a on w odpowiedzi zwinął bambetle i w długą.

Albo że np ona mówi "Ożeń się albo spierdalaj" a on zakłada hodowlę jedwabników w doniczce pod łóżkiem. Wtedy bóldupienie ma jakiś sens.

Ale skoro koleś wybrał jedną z opcji, o które sama poprosiła i dała mu wolny wybór?!
Dżizas...

 

#nieogarniam ?

1 godzinę temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Dlaczego ludzie kobiety mówią o jakiś straconych latach?

Pisz poprawnie... Wypaczasz w ten sposób sens zdania...
A tu - panie drogi - młodzież się uczy!

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak szczerze to mi jest jej żal, że tak późno się zdobyła na ten krok. Przecież on jasno nie chciał mieć dzieci ani tym bardziej się z nią żenić i ją tak naprawdę zwodził.

Ewidentnie nie szli w tym samym kierunku więc trzeba to było zrobić już dawno.

Quote

Twierdził, że jest mu dobrze tak, jak jest. Mówił też, że na dzieci zawsze jest czas i że można jeszcze z tym poczekać. Lepiej nacieszyć się sobą, ciszą i spokojem…

To jej nie dało nic do myślenia? Jak po 30-ce tak mówił to jest to jasny sygnał, że nie chce mieć dzieci i dobrze mu tak jak jest. To jest nauka, tylko trochę późno.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Still napisał:

Z innej manki.... Ex puszczając się, zniszczyła mi 12 lat życia? Tak czy nie. Jak tak, to czyja to wina 

Twoja chuju :D

 

PS. Na wszelki wypadek, dodam, że to cytat :)

 

10 godzin temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Dlaczego ludzie mówią o jakiś straconych latach? Nie rozumiem tego totalnie, Ja byłem w związku 3lata

No właśnie nikt nie mówi, o tym, że związków się trzeba nauczyć. A pani jakoś nie tłumaczy dlaczego zaczęła

szukać swojego rycerza w wieku 29lat, do tego czasu powinna wiedzieć, że są różni faceci i jak się z nimi obchodzić ..

Albo pasztet, albo głupia albo both..

Edytowane przez StatusQuo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

A to JEGO wina, że ona "po cichu liczyła", a on nie jest Harrym Poterem i się nie domyślił?

Co przepraszam? Harrym Potterem trzeba być aby domyślić się, że w związku damsko-męskim po kilku latach kobieta oczekuje oświadczyn, dziecka i całego tego pakietu?

Czy Ty masz na pewno wszystko okej z głową?

Tak idiotycznego rozumowania to dawno nie czytałem. 

Czego oczekiwałeś - że powie mu to głośno po 1-2 latach związku?

Ty mówisz głośno kobiecie, że chcesz seksu w tych i tych dniach o tej i o tej godzinie?
Człowieku, to nie jest układ tylko związek dwojga ludzi, z których żadne nie chce wyjść na proszącego petenta. O takich rzeczach się nie mówi, chyba, że już naprawdę dochodzi do ostateczności.

Normalny człowiek takie rzeczy wyczuwa od razu, tylko  debil o IQ na poziomie szympansa nie doda do siebie dwa z dwoma (że jest w LTR i że kobieta ma już te 30 lat). 

 

Związek z DEFINICJI prowadzi do dzieci i założenia rodziny, więc te teksty, że skąd on miał się domyśleć to chyba kurwa jest żart. Czy Ty na pewno masz wszystko po kolei? To tak jakbyś się dziwił, że z włożenia kutaska w cipkę powstają dzieci. Powiedz, że żartujesz, bo takich debilizmów to dawno nie czytałem.

Edytowane przez marian
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, marian napisał:

Czego oczekiwałeś - że powie mu to głośno po 1-2 latach związku?

Tak, bo normalni ludzie nie posiadają zdolności czytania w myślach drugiego człowieka : )

 

7 minut temu, marian napisał:

Ty mówisz głośno kobiecie, że chcesz seksu w tych i tych dniach o tej i o tej godzinie?

Bardzo często mówię, co chcę i czego oczekuję. Niesamowite, prawda?

  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.