Skocz do zawartości

Przeprogramowywanie się jest bolesne, ale możliwe :)


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie bracia samcy,

 

Tak w 100% to dopiero z filmów na YT zrozumiałem na czym polega prawdziwa psychologia ewolucyjna i jak wygląda prawdziwa rzeczywistość, a nie bajki dla programowanych przez system tzw. "jeleni". Brutalne, ale prawdziwe. Ale lepsza najgorsza prawda, niż najpiękniej wyglądająca na papierze  iluzja ;)
 

A co do moich doświadczeń, to na 3 miesiące przed planowaną szopką zwaną ślubem i weselem zdałem sobie sprawę, że zmierzam po równi pochyłej w stronę największego błędu w moim życiu (choć narobiłem ich już wcześniej kolokwialnie mówiąc w ch... głównie w sferze finansów i inwestycji).

Marek utwierdził mnie tylko w przekonaniu, że moja intuicja się w tym przypadku nie myliła i że to była jedna z moich najlepszych, choć jednocześnie zarazem jedna z najtrudniejszych decyzji w moim życiu (bo jednak trudno jest powiedzieć tej tzw. "słabszej istocie", że ze mną nie zrealizuje swoich celów, bo mam już serdecznie dość jej gierek, manipulacji i innego g... Programowanie rycerskości jest jednak bardzo mocne, ale na szczęście każdy śmieciowy program przy odpowiedniej automotywacji da się zmienić).

Dzięki Marek. Wydawało mi się, że do tej pory wiem całkiem sporo o kobietach, ale po kilkunastu Twoich audycjach na YT (nie wiem dlaczego, ale działają ja narkotyk i człowiek chce ciągle więcej ;) ) doszedłem do tego, że chyba po raz pierwszy w życiu udało mi się złożyć wszystkie elementy tej zagmatwanej układanki do kupy. Jesteś WIELKI ❤️ 

 

Pozdrawiam,

Daniel

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, DanielS napisał:

Programowanie rycerskości jest jednak bardzo mocne, ale na szczęście każdy śmieciowy program przy odpowiedniej automotywacji da się zmienić).

   Nie popadaj w samo zachwyt dlatego że odkryłeś jedną z prawd życiowych. Nie popełniłeś błędu który zaważył by na Twojej przyszłości.

Ale życie toczy się dalej i jest pełne tego rodzaju pułapek, dużo przed Tobą. 

  

   Co do: Programowanie rycerskości jest jednak bardzo mocne, Nawet nie wiesz jak bardzo. Sam całe życie jakoś dawałem radę z kobietami w moim otoczeniu.

Ale pomimo że siedzę na forum od 4 lat, i znam prawie wszystkie manipulacje kobiet, to łapię się na tym że współczuje kobietom, bo one takie słabe,

kobiece, zagubione, nic tylko pomagać. Trudne to do z deletowania, wyrzucenia z głowy.

 

   Nie potrafię być do końca skurwielem, coś zostało we mnie z dobrego kolesia.?

  • Like 7
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Adolf napisał:

   Nie popadaj w samo zachwyt dlatego że odkryłeś jedną z prawd życiowych. Nie popełniłeś błędu który zaważył by na Twojej przyszłości.

Dzięki :) Cały czas staram się uczyć od mądrzejszych od siebie, bo nauka nigdy się nie kończy :) 

 

13 minut temu, Adolf napisał:

Nie potrafię być do końca skurwielem, coś zostało we mnie z dobrego kolesia.?

I bardzo dobrze :) To tylko pokazuje, że jesteś dobrym człowiekiem :) 

Nie ma przecież sprzeczności w byciu jednocześnie dobrym, ale i twardym i asertywnym :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, wojkr napisał:

Znać prawdę, a umieć z niej korzystać to dwie różne sprawy.... ale fakt ... świadomość to podstawa.

Zgadzam się z Tobą w 100%. Sam się często na tym łapię, że niby coś wiem, ale z tego nie korzystam :)

Ale systematycznie pracuję, żeby jak najwięcej z tego co wiem wdrażać w życie :) 

Samo masturbowanie się wiedzą teoretyczną bez praktyki nie ma większego sensu ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Still napisał:

@DanielS A może byś skrobna coś o dniu, kiedy uświadomiłes damę o swojej decyzji, oraz o dalszych skutkach tego ruchu. Jak pani zareagowała? 

 

Ogólnie gniewem i stwierdzeniem, że mnie nienawidzi. I że zmarnowałem jej czas. I że nie chce mnie już znać i takie tam pierd...
 

Wtedy wydawało mi się to niedorzeczne i absurdalne, jak kurwa można przejść z jednego skrajnego uczucia tzw. "miłości" w drugie skrajne, czyli nienawiść. Ja jakoś nie potrafię nagle zmienić swojego nastawienia do kogoś o 180 stopni i chyba żaden normalnie myślący człowiek tego nie potrafi.

 

Ale teraz zaczynam powoli łapać te pierwotne mechanizmy które z logiką nie mają wiele wspólnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, DanielS napisał:

Ogólnie gniewem i stwierdzeniem, że mnie nienawidzi. I że zmarnowałem jej czas. I że nie chce mnie już znać i takie tam pierd...
 

Wtedy wydawało mi się to niedorzeczne i absurdalne, jak kurwa można przejść z jednego skrajnego uczucia tzw. "miłości" w drugie skrajne, czyli nienawiść. Ja jakoś nie potrafię nagle zmienić swojego nastawienia do kogoś o 180 stopni i chyba żaden normalnie myślący człowiek tego nie potrafi.

 

Ale teraz zaczynam powoli łapać te pierwotne mechanizmy które z logiką nie mają wiele wspólnego.

A ja miałbym inne pytanie. Czemu uważasz, że popełniłbyś spory błąd? Czy uważasz, że każde małżeństwo to spory błąd? Przecież istnieją długoletnie szczęśliwe małżeństwa. Były jakieś konkretne symptomy w zachowaniu tej kobiety, że uznałeś, że to byłby błąd? Byłbym ciekawy jak najwięcej szczegółów w celach poznawczych.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, marian napisał:

A ja miałbym inne pytanie. Czemu uważasz, że popełniłbyś spory błąd? Czy uważasz, że każde małżeństwo to spory błąd? Przecież istnieją długoletnie szczęśliwe małżeństwa. Były jakieś konkretne symptomy w zachowaniu tej kobiety, że uznałeś, że to byłby błąd? Byłbym ciekawy jak najwięcej szczegółów w celach poznawczych.

Temat rzeka. Ale jak między tym co dana osoba mówi i obiecuje że zrobi, a tym co faktycznie robi jest duża rozbieżność, to coś ewidentnie nie gra.

A co do długoletnich szczęśliwych małżeństw nie mogę się wypowiadać, bo ani jednego takiego nie spotkałem w praktyce. Ale być może gdzieś takie istnieją ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, DanielS napisał:

Temat rzeka. Ale jak między tym co dana osoba mówi i obiecuje że zrobi, a tym co faktycznie robi jest duża rozbieżność, to coś ewidentnie nie gra.

No, ale skoro już zacząłeś temat to byłoby fajnie jakbyś opisał chociaż kilka przykładów tych symptomów. Bo to, że zareagowała nienawiścią gdy powiedziałeś, że odchodzisz moim zdaniem wcale jeszcze nie znaczy, że Cię ani trochę nie kochała. To, że od miłości do nienawiści bliska droga to prawda powtarzana od lat i działająca dla obu płci, nie tylko kobiet. Spytasz czemu tak jest? To proste. Jeśli wierzysz danej osobie, poświęcasz jej swoje zaufanie, swoją lojalność, czas, a nagle ta osoba Cię po prostu robi w chuja i odchodzi to czujesz się OSZUKANY. Czujesz, że ktoś Cię po prostu walił w chuja, a nie miał do Ciebie uczuć. To jest pierwsza, dość prymitywna ale i logiczna reakcja. Lubisz czuć się oszukany? Bo ja nie. Moim zdaniem wyciągasz bardzo niepoprawne logicznie wnioski. Gdy moja partnerka powiedziała mi, że nie wie co czuje, też miałem w sobie trochę nienawiści na początku, a jednak uważam, że ją kochałem, zdecydowanie jestem tego pewien.

 

Dlatego właśnie pytam o te symptomy, bo jeśli nie było żadnych poważnych, a chodziło o tę jej reakcję na wieść, że nie chcesz ślubu, to moim zdaniem wyciągasz bardzo nielogiczne wnioski.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, marian napisał:

No, ale skoro już zacząłeś temat to byłoby fajnie jakbyś opisał chociaż kilka przykładów tych symptomów. Bo to, że zareagowała nienawiścią gdy powiedziałeś, że odchodzisz moim zdaniem wcale jeszcze nie znaczy, że Cię ani trochę nie kochała. To, że od miłości do nienawiści bliska droga to prawda powtarzana od lat i działająca dla obu płci, nie tylko kobiet. Spytasz czemu tak jest? To proste. Jeśli wierzysz danej osobie, poświęcasz jej swoje zaufanie, swoją lojalność, czas, a nagle ta osoba Cię po prostu robi w chuja i odchodzi to czujesz się OSZUKANY. Czujesz, że ktoś Cię po prostu walił w chuja, a nie miał do Ciebie uczuć. To jest pierwsza, dość prymitywna ale i logiczna reakcja. Lubisz czuć się oszukany? Bo ja nie. Moim zdaniem wyciągasz bardzo niepoprawne logicznie wnioski. Gdy moja partnerka powiedziała mi, że nie wie co czuje, też miałem w sobie trochę nienawiści na początku, a jednak uważam, że ją kochałem, zdecydowanie jestem tego pewien.

 

Dlatego właśnie pytam o te symptomy, bo jeśli nie było żadnych poważnych, a chodziło o tę jej reakcję na wieść, że nie chcesz ślubu, to moim zdaniem wyciągasz bardzo nielogiczne wnioski.

Piszę o tym, jak wyglądał cały związek, a właściwie jego powolny systematyczny rozpad. Brnięcie w to dalej byłoby staczaniem się po równi pochyłej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@marian Jesteś kobietą że tak ją tłumaczysz? Ja miałem podobną sytuację, zakończyłem związek przed planowanym ślubem. 

Dlaczego? ponieważ:

  • O seks raz w tygodniu musiałem żebrać bo była mnie już zbyt pewna i miała gdzieś moje potrzeby.
  • Wyszła jej prawdziwa natura. Agresja wobec mnie tak jak jej matki do jej ojca (schemat z domu zaczął się powtarzać).
  • Wyszło jej skrajne lenistwo i to że leciała na kasę. Gdy mój status materialny spadł straciła do mnie szacunek. 
  • Szanse dałem 2 razy. Za pierwszym razem gdy chciałem odejść poprawiła się na krótko. Za drugim zaczęła mnie szantażować. Za trzecim razem gdy nic się nie zmieniło odszedłem pomimo jej płaczu i zapewnień że się zmieni. To były kolejne nic nie warte słowa.
3 minuty temu, SzatanKrieger napisał:

Marian to chyba deomi :P

Dokładnie to jakaś kobieta pisze. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, realista napisał:

@marian Jesteś kobietą że tak ją tłumaczysz?

Lol?

Przecież ja podaję logiczne argumenty, a Ty do mnie o jakimś 'bronieniu kogoś'? Gdyby kobieta zrobiła to co autor tematu to pisałbym jej dokładnie to samo. Wtedy stwierdziłbyś, że jestem mężczyzną? Czy Ty używasz mózgu i logiki?

 

2 minuty temu, realista napisał:

O seks raz w tygodniu musiałem żebrać bo była mnie już zbyt pewna i miała gdzieś moje potrzeby.

  • Wyszła jej prawdziwa natura. Agresja wobec mnie tak jak jej matki do jej ojca (schemat z domu zaczął się powtarzać).
  • Wyszło jej skrajne lenistwo i to że leciała na kasę. Gdy mój status materialny spadł straciła do mnie szacunek. 
  • Szanse dałem 2 razy. Za pierwszym razem gdy chciałem odejść poprawiła się na krótko. Za drugim zaczęła mnie szantażować. Za trzecim razem gdy nic się nie zmieniło odszedłem pomimo jej płaczu i zapewnień że się zmieni. To były kolejne nic nie warte słowa.

No i w czym problem? Podałeś realne powody z którymi się zgadzam, powiem więcej - od swojej odszedłem z tych samych powodów + tego, że mnie oszukiwała pisując z 'kolegą', a gdy zobaczyła moją 'wartość', że mam inne no to nagle mnie 'kocha' i ona już zrozumiała. Typowe babskie zachowania.

Więcej używaj mózgu i logiki, mniej jakichś dziwnych emocji jak baba, bo to, co ja napiętnowałem u autora to jedynie jego ocenę jej ostatniego zachowania na wieść, że nie chce ślubu.

 

Gdyby mi kobieta powiedziała nagle, że odchodzi to też bym się wkurwił, a nawet na jakiś czas poczuł nienawiść. I to znaczy, że jej nie kochałem? Co to za debilne nielogiczne wnioski?

Poczułbym nienawiść bo poczułbym się OSZUKANY. Straciłem kilka lat mojego życia wierząc kobiecie, będąc lojalnym, wierząc w naszą miłość, w sens tego wszystkiego, a ona nagle mi z dupy mówi, że nie wie co czuje? Poczułbym, że ktoś tu mnie zrobił w chuja. 

Dlatego gdyby tylko o to chodziło, a o nic więcej, to uznałbym autora za zwykłego idiotę który ma problemy z interpretacją najprostszych życiowych zachowań i sytuacji.

 

8 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Marian to chyba deomi :P

 Nie bardzo rozumiem, po co robisz za błazna i trolla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@marian, kolego, polecam lekturę forum, książek Marka, za jakiś czas zmienisz zdanie pod wpływem lektury.

 

   Jest na forum ileś tam chłopaków którzy myśleli tak jak Ty, jednak zmienili zdanie tylko na podstawie obserwacji otoczenia i wiedzy

którą min. Tu zyskali. Obserwuj swoją rodzinę, rodziców, znajomych i konfrontuj to z zyskaną wiedzą.

Gwarantuję Ci że zmienisz światopogląd.

 

Pozdro.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, realista napisał:

@marian Jesteś kobietą że tak ją tłumaczysz? Ja miałem podobną sytuację, zakończyłem związek przed planowanym ślubem. 

Dlaczego? ponieważ:

  • O seks raz w tygodniu musiałem żebrać bo była mnie już zbyt pewna i miała gdzieś moje potrzeby.
  • Wyszła jej prawdziwa natura. Agresja wobec mnie tak jak jej matki do jej ojca (schemat z domu zaczął się powtarzać).
  • Wyszło jej skrajne lenistwo i to że leciała na kasę. Gdy mój status materialny spadł straciła do mnie szacunek. 
  • Szanse dałem 2 razy. Za pierwszym razem gdy chciałem odejść poprawiła się na krótko. Za drugim zaczęła mnie szantażować. Za trzecim razem gdy nic się nie zmieniło odszedłem pomimo jej płaczu i zapewnień że się zmieni. To były kolejne nic nie warte słowa.

Pkt 1 i 2 miały zastosowanie też w moim przypadku... Może bez otwartej agresji, ale jestem pewien, że schemat wyniesiony z domy zrealizowałby się po podpisaniu cyrografu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Adolf napisał:

@marian, kolego, polecam lekturę forum, książek Marka, za jakiś czas zmienisz zdanie pod wpływem lektury.

Chłopaku, tak się składa, że czytam forum i Marka już dłuższy czas i niestety nie ze wszystkim forum i Marek ma rację. Z wieloma rzeczami, ale nie ze wszystkim. M.in takie sytuacje jak tutaj.

Kobieta mówi mi, że nie wie co czuje. Pierwszą reakcją jest zdziwienie potem nienawiść. Wszystko zależy czy jest to kobieta która urabia Cię na małżeństwo żeby Cię wykorzystać, czy nie. Jednak nienawiść UZASADNIONĄ może poczuć także kobieta która zgodziłaby się na intercyzę, a Ty byś jej nagle oświadczył, że odchodzisz - czyli takie grzeczne: spierdalaj.

Jak się masz czuć jak zaufałeś danej osobie, straciłeś kilka lat na nią, a ona Ci takie coś odstawia?

 

@DanielS

Dlaczego nie chciałeś zweryfikować jej prawdziwych zamiarów propozycją intercyzy? Co by było gdyby się jednak zgodziła? To byłby dowód, że nie chce Cię wykorzystać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, marian napisał:

Nie bardzo rozumiem, po co robisz za błazna i trolla.

Za to mi płacą tak jak Tobie za pisanie takich rzeczy. 

Jednak mówiąc poważnie rozumiem część Twoich argumentów i że kobieta może być po odejściu zła a nawet nienawidzić. Jednak to jej zachowanie do tego często doprowadza. Akcja = reakcja i konsekwencje o których samice zapominają, rozpieszczone przez mężczyzn i panujący matriarchat. 

 

Edytowane przez realista
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, marian napisał:

 

@DanielS

Dlaczego nie chciałeś zweryfikować jej prawdziwych zamiarów propozycją intercyzy? Co by było gdyby się jednak zgodziła? To byłby dowód, że nie chce Cię wykorzystać. 

Życie to zweryfikowało. Jak coś jest bez sensu, to żaden dodatkowy papier tego nie zmieni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jednak zauważam pewną różnicę. Mężczyzna w takiej sytuacji stara się zrozumieć zatrzymać partnerkę, ratować związek, ukazywać swoje najlepsze cechy. Kobiety za to często reagują agresją, złością i zmieniają swóje zachowanie o 180 st. Mówią rózne brutalne treści mające na celu zranienie partnera i zniszczenie jego poczucia wartości. To nie jest miłość. To reakcja na zniweczone plany. Kobiety PLANUJĄ sobie związek, przyszłość, dom, dzieci, wakacje. Już to widzą. I nagle cyk ktoś im to zabiera. Zyski z inwestycji. Sam się z tym spotkałem. Podczas moich dwóch rozwódów żadna z żon nie próbowała mnie zatrzymać, ratować związek,przekonywać o miłości. Atak, atak,atak. I to JA odchodziłem.

 

DanielS czy mówiła Ci że nigdy nie miała orgazmu ? Bo to standardowy tekst :)

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, ntech napisał:

Ja jednak zauważam pewną różnicę. Mężczyzna w takiej sytuacji stara się zrozumieć zatrzymać partnerkę, ratować związek, ukazywać swoje najlepsze cechy. Kobiety za to często reagują agresją, złością i zmieniają swóje zachowanie o 180 st. Mówią rózne brutalne treści mające na celu zranienie partnera i zniszczenie jego poczucia wartości. To nie jest miłość. To reakcja na zniweczone plany. Kobiety PLANUJĄ sobie związek, przyszłość, dom, dzieci, wakacje. Już to widzą. I nagle cyk ktoś im to zabiera. Zyski z inwestycji. Sam się z tym spotkałem. Podczas moich dwóch rozwódów żadna z żon nie próbowała mnie zatrzymać, ratować związek,przekonywać o miłości. Atak, atak,atak. I to JA odchodziłem.

 

Próby granie na emocjach, "zastraszania", albo udawanie biednej bezbronnej i pokrzywdzonej dziewczynki itp. kobiety mają w genach ;) Ale trzeba to wiedzieć, bo wielu facetów nie jest tego świadomych. Sam tego długo nie wiedziałem. Ale po to ma się mózg, żeby się uczyć od praktyków, a nie teoretyków, jak się czegoś nie wie :) 

Nie miałem też wcześniej pojęcia, że umowa małżeńska w obecnym systemie prawnym to bagno, dopóki nie zacząłem słuchać audycji Marka na YouTube.

 

@ntech Jeżeli dwa razy się rozwodziłeś, to prawdziwy z Ciebie weteran i z doświadczenia wiesz jak to wygląda w praktyce. Choć pewnie na 100% wolałbyś uniknąć takich doświadczeń ;)

 

1 godzinę temu, ntech napisał:

DanielS czy mówiła Ci że nigdy nie miała orgazmu ? Bo to standardowy tekst :)

Z nią był inny problem, bo ona sama nie do końca wie co to jest orgazm. Widocznie potrzebuje innego chłopa, żeby ją uświadomił w temacie ;)

 

Jak człowiek dużo zawali w związku i od samego początku nie pokaże kto jest od podejmowania decyzji, to później już chyba nie da się tego naprostować. Takie są przynajmniej moje doświadczenia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, DanielS napisał:

Z nią był inny problem, bo ona sama nie do końca wie co to jest orgazm. Widocznie potrzebuje innego chłopa, żeby ją uświadomił w temacie ;)

Moja pierwsza naprawdę była jak kłoda. A ja 10 lat miałem kompleksy bo ona NIE MA orgazmu.Bo jest zmęczona,bo przed okresem, w trakcie okresu,po okresie. I jazda na ręcznym.

Druga pruła sie jak stare rajstopy. Do czasu aż porodziły sie dzieci. A potem już coraz mniej, bo to ,bo tamto.A na koniec usłyszałem "nigdy nie miałam orgazmu".

Takie babskie krotochwile :)

 

Cytat

Jak człowiek dużo zawali w związku i od samego początku nie pokaże kto jest od podejmowania decyzji, to później już chyba nie da się tego naprostować. Takie są przynajmniej moje doświadczenia.

Dokładnie tak samo. Nie odbijesz pola które oddałeś walkoverem, bo wierzysz że trzeba być szarmanckim, pytac o zdanie, partnerstwo ,wspólne podejmowanie decyzji i inne pierdolety.

Potem usłyszysz że nie angażowałeś się i sama musiała podejmować ważne decyzje. Np. kolor tapety. A i tak wybrała hujowy ale Ty grzecznie mówiłeś "jaki piękny". A jak podjąłeś inną , istotną, to podważała ją wszelkimi możliwymi sposobami. "Myślałam że moje zdanie jest dla Ciebie ważne."

Wspólne decyzje to gdy akceptujesz bezwarunkowo jej zdanie. Gdy masz swoje to znaczy że jej nie kochasz i nie szanujesz. Co daje jej prawo żeby decyzję zbojkotować.

 

Edytowane przez ntech
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.