Skocz do zawartości

Jak przegrałem swoje (dotychczasowe) życie.


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie, mam 26 lat na karku i chciałbym wam opowiedzieć, jak przegrałem swoje dotychczasowe życie (dosłownie i w przenośni). 

 

Na początek krótki rys historyczny. Pochodzę ze zwykłej polskiej rodziny, w której to rodzice zawsze zarabiali najniższą krajową. Nigdy głodny ani brudny nie chodziłem, ale luksusów w domu nie było. Nigdy nie miałem fajnych rzeczy, którymi mógłbym się pochwalić przed kolegami lub koleżankami. Mój status społeczny od zawsze był niski, więc nigdy nie zapraszano mnie na cokolwiek, ani ja nie inicjowałem żadnych spotkań, bo nie miałem nic do zaoferowania.

 

Co gorsze, mam wrodzony wstręt do alkoholu, od samego zapachu (trunku lub osoby, która go spożyła) robi mi się niedobrze, więc nigdy nawet nie piłem piwa ani wódki (co może i dobrze się stało, bo niedawno przez przypadek zdiagnozowano u mnie zespół Gilberta. Gdyby nie podświadome (?) reakcje organizmu pewnie już bym miał problemy z wątrobą). 

 

Kolejną kwestią, jest to, że nie znoszę zapachu papierosów. Nie jestem w stanie przebywać w towarzystwie osób palących, szczególnie ,,face to face", gdy palacz chucha ci prosto w twarz.

 

Mój wygląd? No trochę słaby, chociaż ja się sobie zawsze podobałem ale na każdym zdjęciu wychodzę okropnie, czy to grupowym, czy też do dokumentu (krzywy nos, jedna powieka jakby niżej). Zawsze przekręcałem to w żart, że ,,aparaciarz był słaby". Na dodatek zawsze nosiłem okulary, które nigdy nie dodawały mi uroku (chociaż nawet fajne były - sam wybierałem). Jeżeli ktoś nosi okulary, to niech wie, że po laserowej korekcji wzroku dostaje się +100 do pewności siebie i zupełnie inny wygląd.  

 

Niepijący, niepalący, niećpający, słabo wyglądający ale grzeczny biedak. No to już chyba wszyscy widzimy, że duszą towarzystwa nie jestem. Co takiemu człowiekowi pozostaje? Oczywiście samorozwój! Taa... Od dziecka moja mama motywowała mnie do nauki poprzez słowne porównywanie do innych dzieci, szczególnie do sąsiadki, która non stop ,,kuła". Strasznie to na mnie wpłynęło, bo nie docierało to do mojej mamy, że ja nie jestem tą dziewczyną. Bardzo mnie złościła takimi porównywaniami ale, że w miarę zdolny był ze mnie chłopak to byłem w stanie mieć te 4+ i wyżej (na wszystkich szczeblach edukacji). Niestety brak docenienia moich wysiłków (uzyskania dobrych ocen) sprawił, że stłamszona została u mnie chęć samorozwoju ponad wymagany poziom wiedzy.

 

Odskocznię od samotności i braku docenienia w realnym życiu znalazłem w internecie, a dokładnie w grach online z wieloma graczami. Trwało to mniej więcej od 2009 do 2016 roku. Straciłem w ten sposób 6000h życia tylko na graniu. Czyli 250 dni grania po 24h (a musimy jeszcze dodać do tego czas spędzony na forach). Czy żałuję, straty tego czasu? Tak i Nie. Tak, bo gdybym poświęcił ten czas na coś innego byłbym już prawdziwym specjalistą w jakiejś dziedzinie (może wirtuozem gry na gitarze, której nigdy nie miałem?). Nie, ponieważ ten czas dostarczył mi wielu momentów szczęścia, którego nie miałem (niczym narkotyk), ale nie polecam takiego spędzania wolnych chwil. Mi się udało z tego wyrwać, ale lepiej jest spędzać czas w inny sposób (Polak mądry po szkodzie). 

 

Oczywiście w między czasie, gdy grałem, to także studiowałem nadal utrzymując poziom 4+;5 (i nadal nie mając żadnego życia towarzyskiego - jakby ktoś chciał wiedzieć, jak to jest niemieć, żadnego kontaktu z dziewczyną przez 26 lat życia to wam opowiem*). Niestety kierunek studiów wybrałem nie przyszłościowy lecz interesujący dla mnie (typowe studia humanistyczne o bezpieczeństwie) i będący dodatkowym atutem do służby w służbach mundurowych (jak wiemy za mundurem panny sznurem, oraz pozycja społeczna idzie w górę). Co ciekawe nawet udało mi się dostać do Policji z drugim najlepszym wynikiem na liście. Niestety na szkoleniu podstawowym doznałem kontuzji i musiałem podjąć męską decyzję o rezygnacji (co w moim odczuciu zdrowotnym było bardzo dobrą decyzją, bo do dzisiaj mam jeszcze pewne lekkie problemy, a tam doprowadziłbym się do jeszcze gorszego stanu).  

 

Cóż, moja wymarzona ścieżka rozwoju została przekreślona przez kontuzję i przez wspomniany wcześniej zespół Gilberta, który eliminuje od przyjęcia do wszystkich służb mundurowych w Polsce (o dziwo miałem szczęście, że na mojej komisji lekarskiej do Policji nie badali poziomu bilirubiny, a o tej wadzie genetycznej dowiedziałem się, jak sam sobie prywatne badania krwi zrobiłem miesiąc przed komisją)! Dyplom ukończenia studiów wyższych, to mogę sobie teraz nad toaletą powiesić, bo tylko tyle jest wart, albo w biurze, gdzie za minimalną krajową mogą mnie zatrudnić...

 

Obecnie znowu jestem gołodupcem, bo większość posiadanych aktywów pieniężnych zainwestowałem w swój rozwój osobisty (kursy specjalistyczne w celu zdobycia dodatkowych uprawnień), aby móc podjąć pracę (jak patrzę po ogłoszeniach) przynajmniej za te 4k netto. 

 

Podsumowując, to całe swoje dotychczasowe życie spędziłem w samotności, a najważniejsze momenty w życiu młodego człowieka przeleciały mi przez palce, bądź też ominęły mnie bokiem. W sumie, to ten post jest skierowany do osób, którym także nie wiedzie się w życiu osobistym, jak widzicie nie jesteście sami. Ja ogólnie rzecz ujmując chociaż jestem goły i wesoły, to w całkowitym rozrachunku jestem szczęśliwy z życia i wierzę, że z każdym dniem będzie jeszcze lepiej, tylko muszę na to zapracować, bo niestety nikt mi tego nie da. 

 

*Kilka wątków pozostawię do dyskusji na inny dzień.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Gołodupiec napisał:

zdiagnozowano u mnie zespół Gilberta

 

2 godziny temu, Gołodupiec napisał:

przez wspomniany wcześniej zespół Gilberta

?? możesz rozwinąć co w tym takiego jest co cie ogranicza? Mam, lub miałem to samo zdiagnozowano przypadkiem przez prywatne badania krwi, ale mnie nie ograniczało z niczym dlatego pytam czym ty sie przejmujesz? Zanim ja dowiedziałem się o istnieniu tego to zdążyłem zrobić wszystko dokładnie czego nie powinno się robić i nic mi nie było. Jakoś tak myśle, że to twoja wymówka usprawiedliwiająca niektóre rzeczy.

Ba, nawet jak zagłębisz się dobrze w temat to istnieją badnia gdzie owy wysoki poziom bilirubiny chroni przed niektórymi chorobami :D

Edytowane przez MMorda
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, MMorda napisał:

 

?? możesz rozwinąć co w tym takiego jest co cie ogranicza? Mam, lub miałem to samo zdiagnozowano przypadkiem przez prywatne badania krwi, ale mnie nie ograniczało z niczym dlatego pytam czym ty sie przejmujesz? Zanim ja dowiedziałem się o istnieniu tego to zdążyłem zrobić wszystko dokładnie czego nie powinno się robić i nic mi nie było. Jakoś tak myśle, że to twoja wymówka usprawiedliwiająca niektóre rzeczy.

Ba, nawet jak zagłębisz się dobrze w temat to istnieją badnia gdzie owy wysoki poziom bilirubiny chroni przed niektórymi chorobami :D

 

Ogranicza mnie jedynie w stopniu prawnym, co jest największą bolączką dla mnie, bo swoją przyszłość wiązałem ze służbami mundurowymi (jak już wspomniałem wcześniej, o dziwo co innego mnie wyeliminowało). Sprawia to, że najprawdopodobniej straciłem 5 lat na studiowanie dziedziny, w której na pewno już nie będę pracował (chociaż nigdy nie należy mówić nigdy, nikt nie wie co przyniesie los). W aspekcie fizycznym, to nie ogranicza mnie w niczym. Dochodzi tylko aspekt wizualny, jak wiemy podczas wysiłku wzrost bilirubiny sprawia, że człowiek staje się jaśniejszy - żółty (ale to jest nic).

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopie co Ty sobie wymyślasz. Przynajmniej miałeś dwójkę rodziców. Też zawsze byłem "z boku" jeśli chodzi o towarzystwo, zawsze byłem spokojny przez co częściej mi się obrywało niż zyskiwało. Oczywiście jakichś kumpli zawsze miałem, poznawałem jednych przez drugich. Wystarczyło nie siedzieć za dzieciaka tylko przy kompie, ale wyjść czasami na dwór. Przechodząc do szkoły średniej, wybrałem tą w której miałem najwięcej starszych kolegów - ustawiony od razu. Nie raz mi pomogli w kłopotach, ale wiedziałem że jak znajdzie się cwaniak to muszę go walić w ryj - nowa szkoła, nowe środowisko. Widzisz, położyłeś lachę na każdym etapie, trzeba czymś się pokazać, najważniejsze są sytuacje kryzysowe, to one kreują Ciebie w oczach innych. Koledzy szkołę skończyli, ale ja nadal miałem paczkę znajomych, z 1/3 szkoły...

 

Mam zawód w którym nie pracuję, na maturę nie poszedłem bo na studia nie miałem czasu, nikt by mnie w tym czasie nie utrzymywał, a z wkuwaniem nigdy mi nie było po drodze.

 

Jestem w podobnym wieku do Ciebie, mam gdzie mieszkać, mam czym jeździć, kasę mam dobrą i zdobywam kobietę moich marzeń.

 

 

Weź kopnij się w dupę, obczaj oferty pracy i wio. Czytaj forum, zmień coś w swoim wyglądzie, zarabiaj i poznawaj ludzi. Kobietami się nie przejmuj, jak nie ta to inna.

 

 

A przepraszam, widzę że masz ciężką chorobę. Ja wychodziłem z nałogów kilka razy, mam się dobrze i nie narzekam. Uzależnienie to też choroba, miałem dalej ładować w siebie substancje i się użalać? Wolałem zdechnąć od abstynencji niż tak żyć, zastanów się nad sobą, poważnie.

Edytowane przez Imiennik
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty, @Gołodupiec, przestań płakać. Przede wszystkim jesteś inteligentny, to już jest + dla Ciebie, chciał bym takich ogarniętych synów.

 

   Z Twojego posta bije rozpacz i nie moc. To nie tak, zaplanowałeś coś, spierdoliły się plany, boli Cię to, nie wiesz co dalej.

Najważniejsze że jesteś młody, całe życie przed Tobą. Zaakceptuj to co się stało, potraktuj to jako wskazówkę, komandosem nie będziesz,

bo ciało tego nie zaakceptowało, to znak. 

 

   To znak że masz wybrać inną drogę, nie nastawiaj się na to że zaraz osiągniesz sukces. Znajdź kierunek co będziesz chciał robić,

spokojnie masz czas, nic na siłę. 

 

   Nie idź za stereotypami, nic nie musisz, nie musisz się dorabiać, idź za sercem i marzeniami, to najlepsza w/g mnie droga.

 

Nic nie musisz!

 

Pozdro.

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Imiennik napisał:

Wystarczyło nie siedzieć za dzieciaka tylko przy kompie, ale wyjść czasami na dwór. (...) Widzisz, położyłeś lachę na każdym etapie, trzeba czymś się pokazać, najważniejsze są sytuacje kryzysowe, to one kreują Ciebie w oczach innych.

Zgadzam się. Jest to świetne podsumowanie mojej pierwszej wypowiedzi.

 

4 minuty temu, Adolf napisał:

Zaplanowałeś coś, spierdoliły się plany, boli Cię to, nie wiesz co dalej. (...) Najważniejsze że jesteś młody, całe życie przed Tobą. Zaakceptuj to co się stało, potraktuj to jako wskazówkę

Już to dawno zaakceptowałem, bo innego wyjścia nie miałem. Wszystko idzie ku dobremu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eeee no nie masz tak źle @Gołodupiec:)

 

W sumie widzę podobne kwestie (jak granie, jak pochodzenie, jak marnacja czasu) ale co Ty chłopaku chcesz, nie masz 50 lat by tak marudzić. Nigdy nie jest za późno.

 

Weź się w garść i metodą małych kroczków osiągaj cele. Nikt nie mówi, że od razu wyskoczysz jak Filip z konopii i będziesz kosił hajs.

A brak kobiet to niekoniecznie minus, przynajmniej mniej nerwów straciłeś:)

 

Przede wszystkim siedź tutaj z nami. Każdy z nas ma życie lepsze lub gorsze ale o to chodzi, że kto nas nie zmotywuje bardziej niż inny facet. No przecież nie kobieta. Tak więc kop w marudzące dupsko i do roboty;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz skończone studia, zrobiłeś kursy specjalistyczne, masz 26 lat, trafiłeś tutaj, - ja nie widzę przegranego życia o którym stanowi tytuł, raczej całkiem dobry start.

Ostatni akapit zresztą też to wyklucza:

4 godziny temu, Gołodupiec napisał:

Ja ogólnie rzecz ujmując chociaż jestem goły i wesoły, to w całkowitym rozrachunku jestem szczęśliwy z życia i wierzę, że z każdym dniem będzie jeszcze lepiej, tylko muszę na to zapracować, bo niestety nikt mi tego nie da.

Bez wchodzenia w szczegóły, ja rozumiem Twój tok rozumowania w dużej mierze, wiem o czym piszesz.

Pracuj nad głową i mindsetem - to jest warte więcej niż pieniądze, niektórzy nie doceniają choć akurat w tym miejscu kładzie się na to duży nacisk - nie bez powodu.

 

@Adolf dał świetny post, myślę, że od serca.

 

Nie porównuj się do innych, nie zazdrość, dąż do uzyskania wewnętrznego spokoju i zadowolenia, żyj w zgodzie ze sobą.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Adolf napisał:

   To na chuj zawracasz dupę na forum?

Napisz uczciwie co Cię boli, chyba że chcesz pogadać, rozumiem. 

Od tego jest forum. Przedstawiam swoją słabą historię, bo może ktoś zobaczy, że innym też nie wszystko wychodzi w pewnych etapach życia, że nie każdego życie jest doskonałe, jak to współczesne media społecznościowe ukazują. Może ktoś wyciągnie z tego jakieś wnioski. Z pewnością mi to pomoże (już pomogło) zrzucić z siebie jakieś wymyślone w mojej głowie brzemię wewnętrznego cierpienia. Dobrze też będzie powrócić do tego wątku za pół roku i utwierdzić się w przekonaniu, że na prawdę wszystko idzie do przodu, a nie stoję w miejscu.

 

W sumie to tak, chciałbym też trochę porozmawiać, bo w ,,realu" to obecnie nie mam nikogo, kogo jakakolwiek moja historia by interesowała (ale te historie zostawię na inne wątki, o ile takie już nie powstały).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam wiem jak to jest zaprzepaścić jakieś swoje marzenia.

Widać , że chłopak chciał pracować w policji rozwijać się w tym kierunku, no cóż nie zawsze mamy w życiu to co chcemy.

Widocznie jest inna droga dla Ciebie.

 

A jakie te kursy porobiles jeśli wolno pytać?

 

Ja mam 23 lata i podobną drogą idę co do ciebie.

Zobaczymy, może mi się uda , tyle ze ja chcę być w wojskach specjalnych ewenutalnie policja, jeśli mi się nie uda pójdę na hydraulika ,bo zawsze o tym jakoś marzylem.

 

Jest alternatywa, sobie też ją daj.

 

A babami się nie przejmuj ja byłem zareczony i dostałem taki kop w dupe ze odbijalo mi się prawie pół roku.

Miałem 17 lat to się ponizylem byle by jej nie stracić, bo myślałem ze jest moja i innej nie znajdę.

 

 

Uwierz mi dupy nie są warte, nie ta to inna.

Nie chcę następna.

 

Znajdz sobie jakąś 18-20 będziesz dla niej wzorem starszy, niż koleżanki maja.

I nie patrz na te ładniejsze one to manipulantki są zjedzą Cię w obecnym stanie.

 

Czytaj forum i szanuj SIEBIE nie pijesz nie palisz masz super nawyki za kilka lat pół twoich znajomych będzie wyglądać jak menele, a ty jak tego nie spierdolisz to jak młody Bóg.

Żyj, myśl.

Trzymaj się dasz radę.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wolałbyś być przystojnym, z kasą i skłonnościami do alko i używek? Już dawno płaciłbyś alimenty na dziecko, którego nie planowałeś z kobietą, której nigdy nie kochałeś.  A jedyną odskocznią od tej chujowej sytuacji byłoby 0,5 litra lub kreska. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Gołodupiec napisał:

Witajcie, mam 26 lat na karku i chciałbym wam opowiedzieć, jak przegrałem swoje dotychczasowe życie (dosłownie i w przenośni). 

...

Obecnie znowu jestem gołodupcem

Ma 45 lat i w tym czasie :

a) ożeniłem się i rozwiodłem dwa razy

b) spłodziłem trójke dzieci które są z żonami

c) zbudowałem dwa domy które zostawiłem żonom

d) płacę alimenty w wysokości 1/3 dochodów

e) mieszkam w wynajętym mieszkaniu i jestem gołodupcem

 

Nie uwierzysz jak bardzo chciałbym być na Twoim miejscu :)

Także , punkt widzenia zalezy od perspektywy. W moim odczuciu jesteś w świetnym momencie  życia.

Młody, bez obciążeń, bez zobowiązań, możesz zrobić WSZYSTKO co chcesz, być KIM CHCESZ.

Masz całe życie i przyszłość przed sobą :)

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, ntech napisał:

Ma 45 lat i w tym czasie :

a) ożeniłem się i rozwiodłem dwa razy

b) spłodziłem trójke dzieci które są z żonami

c) zbudowałem dwa domy które zostawiłem żonom

d) płacę alimenty w wysokości 1/3 dochodów

e) mieszkam w wynajętym mieszkaniu i jestem gołodupcem

 

Nie uwierzysz jak bardzo chciałbym być na Twoim miejscu :)

Także , punkt widzenia zalezy od perspektywy. W moim odczuciu jesteś w świetnym momencie  życia.

Młody, bez obciążeń, bez zobowiązań, możesz zrobić WSZYSTKO co chcesz, być KIM CHCESZ.

Masz całe życie i przyszłość przed sobą :)

 

 

Jak Ty sobie z tym radzisz ? Mnie by żal chyba zabił. Na pewno miałbym tęgą depresję.  

Edytowane przez Punisher
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Punisher napisał:

Jak Ty sobie z tym radzisz ? Mnie by żal chyba zabił. Na pewno miałbym tęgą depresję.  

Nie mam depresji, mam nową dziewczynę, 33 lata. z którą bzykam się gdy mam ochotę.

Poza tym dbam o siebie ,realizuję pasje, trenuję, biegam,czytam książki,gram w gry, lub cieszę się wolnymi chwilami gdy NIC NIE MUSZE ROBIĆ i mogę mieć WYJEBANE NA WSZYSTKO.

W pewnym wieku to ogromna wartość :)

Edytowane przez ntech
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ntech

Bracie, jesteśmy w tym samym wieku, zbudowaliśmy tyle samo domów, żon i dzieci od groma.

Przede wszystkim nie jesteś gołodupcem.

Zobacz ile osiągnąłeś, ile straciłeś i wciąż masz się dobrze.

Jesteś mocarzem.

 

Plajtowałem w życiu 3 razy do ostatniej koszuli, za każdym razem odbudowałem wszystko na jeszcze wyższy poziom.

 

...i wiesz co?

Jestem w najlepszym momencie swojego życia ?

 

A młodzi bracia? Trochę są spięci, gonią, krzyczą, podskakują, wciągają brzuch, porównują się, pytają w jaki sposób zarobić szybko na Benleya.

Przepis jest już dawno podany przez Marka i wielu doświadczonych braci: PASJA.

 

Jeśli wykonujesz pracę, która jest Twoją pasją wtedy się nie napinasz. Jeśli ktoś jest lepszy od ciebie w tej pasjonującej dziedzinie, wtedy nie rywalizujesz z nim, a z zaciekawieniem pytasz: jak mogę się tego nauczyć, poprawić.

 

A tam pasja srasja. Co to jest?

 

A co lubisz robić? lub na co dobrze reagują ludzie kiedy do nich mówisz lub wykonujesz jakąś czynność.

 

Lubisz bawić się w drewnie? buduj krzesła.

Lubisz rozmawiać ze sklepikarzami? zostań handlowcem.

Lubisz matematykę, liczby, porządek, termin? może księgowość.

Lubisz przemawiać i czujesz, że dajesz energię ludziom? może zostań trenerem biznesu.

Lubisz swoją samotność i jeździć samochodem? może kierowca tira? prawo jazdy i kwalifikacje zrobisz za darmo.

 

Naprawdę nie trzeba się zarzynać.

 

Często biorę udział w konferencjach z udziałem naprawdę sporych firm polskich i Europy zachodniej.

Co słyszę od polskiego managementu?

Żeby osiągnąć sukces należy ciężko pracować i małą łyżeczką zagarniać zysk pod siebie.

Pojęcie innowacja, kreatywność to tylko puste hasła.

 

Co słyszę od zachodniego managementu, głównie holenderskiego?

Wstajemy około 9.00, patrzymy w słońce i z zaciekawieniem idziemy do pracy, żeby sprawdzić co nas ciekawego dzisiaj czeka, z uśmiechem, z prostą radością.

 

Serio?

Serio, serio.

 

Mógłbym pisać o tym do rana.

Wiem, że polska gospodarka właśnie tak kiepsko wygląda, ponieważ nie ma tu dobrych managerów. Większość z nich traktuje pracę bez jakiejkolwiek wizji, bez perspektywy.

Jedyne co potrafią to podglądać konkurencję i robić tak samo. 

Każdy boi się być kreatorem własnego życia biznesowego.

 

Młodzi bracia, bądźcie kreatorami rzeczywistości, a nie naśladowcami.

Nie musicie powielać dawno utartych modeli, rozwiązań, podejść biznesowych.

Skoro coś nie działa lub przynosi mierne efekty, to krzyczcie: zróbmy to inaczej!

 

Możecie stworzyć własne rozwiązania - jesteście mądrzy, próbujcie.

 

Edytowane przez Pozytywniak
  • Like 1
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Pozytywniak napisał:

@ntech

Bracie, jesteśmy w tym samym wieku, zbudowaliśmy tyle samo domów, żon i dzieci od groma.

Przede wszystkim nie jesteś gołodupcem.

Zobacz ile osiągnąłeś, ile straciłeś i wciąż masz się dobrze.

Jesteś mocarzem.?

 

 

 

Dzieki Bracie !

Masz rację - bilans jest dodatni :)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pozytywniak Kiedy robisz coś z pasji i zarabiasz już coś w miarę fajnego, to chęć pogoni za pieniądzem maleje, cieszysz się procesem, ludźmi i tak dalej. I to mi się wydaje piękne w pasji, że nie musisz gonić, bo sprawia Ci to fun, a że dodatkowo wpadnie kasa? Fajnie. Ale nie jest to Twój priorytet, bo dobrze się bawisz trochę jak przy zabawkach za dzieciaka.

 

Jednak kiedy nie robisz z czegoś z pasji, a czasem wręcz nie lubisz jej, to jedyne w czym możesz rosnąć to wielkość zarobków i to zabija, bo raz, jest jednak pewien sufit zarobków zależnie od branży, kraju i tak dalej, a dwa, takie tyranie tylko dla kasy, bez żadnej realnej satysfakcji czy przyjemności z tego - na dłuższą metę wypala i robi z człowieka wrak.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

1 godzinę temu, Pozytywniak napisał:

@ntech

 

Mógłbym pisać o tym do rana.

 

To może założysz jakiś oddzielny wątek , gdzie będziesz mógł podzielić się z braćmi na temat zdobywania świata i jak się rozwijać. Jest kupa różnych książek, tutków, vlogów etc.  Ale warto czasem dowiedzieć się od osób empirycznie doświadczonych od życia , jak to ugryźć. Może jakieś książki i inne rzeczy polecisz. Sam nie wiem. Ale zazdroszczę sukcesów i opanowania sztuki przetrwania. 

 

Napisałbym na priv, bo mam sporo pytań, ale nie mogę jeszcze. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, PatZz napisał:

A jakie te kursy porobiłeś jeśli wolno pytać?

Właśnie kończę kwalifikację wstępną przyśpieszoną (kurs na przewóz rzeczy) oraz kurs prawa jazdy kategorii C. Zastanawiam się jeszcze nad kursem na hydrauliczny dźwig samochodowy HDS.

 

13 godzin temu, Andy Anderson napisał:

O Panie co to jest 6k godzin w 8 lat...

6000/8=750

750/365=2,055

 

Masz ledwie 2 godziny grania na dzień, więc nie jest z Ciebie jakiś straszny nolife :)

To tylko tak się wydaje, że to mało czasu. Zazwyczaj były to trzy godzinne sesje + dodatkowy czas spędzony na bezużytecznych forach. Czasami byłem w stanie wpaść w ciąg grania po 9 godzin bez przerwy.

 

@ntech @Pozytywniak

 

Podziwiam was Panowie, że żyjecie na własnych zasadach i nie dajecie sobie wejść na głowę. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grasz?

Lubisz to?

Napisz do wszystkich firm produkujących lub dystrybuujących gry i aplikacje.

Zainteresuj sobą startupy, pisz do Chin i Tajlandii, tam gdzie jesteś najbardziej egzotyczny.

Testuj je dla nich, pisz o nich, doradzaj co mogą zmienić, bądź ich ambasadorem w Polsce. Znasz polską mentalność, której oni poszukują.

Jest mnóstwo małych firm, które nie wiedzą jak dostać się do Polski ze swoim produktem - pomóż im w tym.

To Ty im pomożesz. To Ty jesteś wielki.

 

Edytowane przez Pozytywniak
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.