Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Hej. 

Dzisiaj chciałabym się was zapytać czy jest możliwe według was pogodzenie się dwóch przeciwności (mam na myśli cechy charakteru, zachowania etc)

Jakie widzicie rozwiązania, porady dla par z takimi cechami? W jaki sposób osoby z przeciwnymi charakterami mogą się dopełniać i czy jest to w ogóle możliwe? 

np:

Zbytnia emocjonalność u kobiety i gruboskórność/ skrytość u faceta. Czy dwie takie skrajne cechy obejdą się bez konfliktu? Jakie można dać porady dla jednej i drugiej strony by była równowaga w ich relacji?

 

Kolejna para: ekstrawertyzm (zbytnie gadulstwo, aktywność, ładowanie baterii w aktywny sposób, otaczanie się ludźmi) i introwertyzm ( spokojne usposobienie, cisza, ulubione miejsce: zacisze domowe)

I pytanie jak wyżej...

Co muszą zrobić te dwie osoby by nie dusiły się w związku? 

 

Można ten wątek uznać za formę zabawy. Niech każdy spróbuje napisać jakąś parę przeciwieństw i wspólnie pogłówkujemy jak można to ze sobą pogodzić.

Jak znacie jakieś przykłady z życia wzięte - podzielcie się. 

 

Wg mnie pierwsza para jest dość problematyczna ale myślę, że relacja ma szansę o ile obydwie strony będą się starać po równo. Kobieta musi dać dużo przestrzeni mężczyźnie i nie zasypywać go zbyt często emocjonalną gadką. Gdy on jest w swojej "jaskini" - lepiej go zostawić tam samego. Gdy z niej wyjdzie, wtedy zapytać się czy można mu "pomęczyć dupkę". Taka para powinna nauczyć się względem siebie taktu. Facet powinien nauczyć się słuchać swojej partnerki ze spokojem.  Jej wystarczy po prostu to, że ktoś ją wysłucha. Jednak by facet nie był za bardzo zamęczany wyżalaniem się kobiety - ona powinna umieć też wyciszyć umysł, umieć zająć się czymś, mniej myśleć i zamartwiać się. Facet zbyt gruboskórny i ukrywający swoje emocje jest dla kobiety zagadką. Kobieta, która ma silną potrzebę "czucia się" kochaną może bardzo skrajnie odbierać skrytego mężczyznę. Kobieta taka więc powinna stworzyć ciepłą atmosferę by facet mógł się bardziej otworzyć. Nie powinna go naciskać za bardzo. 

Facet natomiast powinien nauczyć się wyrozumiałości, a jak mu się coś nie podoba, oznajmiać to w bezpośredni i rzeczowy sposób. 

 

Introwertyzm vs ekstrawertyzm:

Tutaj myślę jest łatwiej. Obydwie strony mogą się wzajemnie dopełniać ale muszą dać sobie dużo przestrzeni. Ekstrawertyk musi uszanować fakt, że jego partner może nie mieć ochoty na huczną imprezę. jednak zawsze można znaleźć kompromis i zrobić mniejszą posiadówkę np w domu.

Zacytuję pewien artykuł:

Cytat

Jungowska typologia osobowości dokonuje podziału na zorientowanych „do wewnątrz” introwertyków i czerpiących energię „z zewnątrz” ekstrawertyków. Różnią się niczym ogień i woda, a jak to często bywa w przypadku przeciwieństw – przyciągają się, wzbudzając wzajemną fascynację. Początkowe zainteresowanie odmiennością partnera może jednak przerodzić się w niezrozumienie. Jak utrzymać związek introwertyka z ekstrawertykiem?

Czym się różnimy? Pełen zapału i energii ekstrawertyk ma potrzebę bycia w ciągłym ruchu i w centrum zainteresowania. W kontaktach społecznych jego postawę określić można stwierdzeniem – jak najwięcej, jak najczęściej. W dużej grupie, nawet nieznajomych osób, czuje się jak ryba w wodzie. Nie lubi stałości, potrzebuje zróżnicowania i wciąż nowych bodźców. Ekstrawertyk działa impulsywnie i dużo mówi. Uwielbia wystąpienia publiczne, które z kolei dla introwertyka są źródłem stresu i niepokoju. Praca idealna dla ekstrawertyka to taka, która wymaga częstych kontaktów, szybkiego podejmowania decyzji, a towarzysząca jej presja czasu działa na niego mobilizująco.

 

Osoba introwertyczna lubi samotność i potrzebuje jej do odpoczynku i regeneracji sił. Częste i intensywne kontakty społeczne są dla introwertyka męczące. Nie oznacza to jednak, że introwertyk jest nietowarzyski czy antyspołeczny. Preferuje spotkania w cztery oczy lub w małej grupie przyjaciół. Introwertyk komunikuje się inaczej niż ekstrawertyk – wypowiedzi są przemyślane, wyważone, woli słuchać, niż mówić. Introwertyk jest ostrożny, nie lubi działać szybko, bez uprzedniego rozważenia wszystkich „za” i „przeciw”. Preferuje pracę indywidualną, w spokoju i ciszy.

Źródła nieporozumień
Czy więc introwertyk może stworzyć szczęśliwą i trwałą relację z ekstrawertykiem? W pierwszej fazie związku ekstrawertyk przyciąga swoją energią, żywiołowością, introwertyk natomiast wzbudza fascynację niedostępnością, ciągłym zamyśleniem, przyciąga umiejętnością słuchania. Jednak to, co na początku było źródłem zauroczenia, z czasem może przerodzić się w źródło konfliktów. Impulsywność i gadatliwość ekstrawertyka stają się dla introwertycznego partnera męczące, a skłonność do izolowania się introwertyka wzbudza irytację niezwykle towarzyskiego ekstrawertyka.

Źródłem nieporozumień jest najczęściej sposób spędzania wolnego czasu, bowiem to, co relaksuje introwertyka męczy ekstrawertyka, i na odwrót. Osoba introwertyczna najskuteczniej odpoczywa w samotności i ciszy, przy dobrej książce i kubku herbaty. Ekstrawertyk woli zabawę w towarzystwie. Im bardziej huczna ta zabawa i im więcej osób bierze w niej udział, tym lepiej. Nietrudno wyobrazić sobie, że tak spędzony czas całkowicie pozbawia introwertyka energii. Z czasem pojawia się więc w związku coraz więcej wzajemnych pretensji, a różnice wydają się być silniejsze niż uczucie.

Recepta na związek
Związek introwertyka z ekstrawertykiem wymaga wiele cierpliwości i przede wszystkim umiejętności dochodzenia do kompromisu. Pierwszym krokiem powinno być uświadomienie sobie różnic i zaakceptowanie ich. Związek nie będzie udany, jeśli jeden z partnerów będzie dążył do „ukształtowania” i zmiany drugiej osoby. Trzeba zdać sobie sprawę, że skłonność do introwertyzmu czy ekstrawertyzmu jest cechą wrodzoną. Choć nierzadko introwertyk próbuje zachowywać się w towarzystwie nieco bardziej ekstrawertycznie, nie zmienia to jego osobowości. Tak jak ekstrawertyk może próbować introwertycznego stylu życia, jednak z czasem wróci do tego, który bardziej mu odpowiada.

Kiedy już zaakceptujemy odmienność partnera, przyszła kolej na ustępstwa. Psycholodzy nie zgadzają się z twierdzeniem, że związek jest satysfakcjonujący tylko wtedy, gdy partnerzy każdą wolną chwilę spędzają razem. Wręcz przeciwnie, aby relacja była zdrowa i trwała, partnerzy potrzebują swobody, możliwości realizacji własnych pasji i zainteresowań, szansy na… stęsknienie się. W sobotni wieczór wolisz zostać sama i oglądnąć film? Nic nie stoi na przeszkodzie, aby w tym samym czasie twój partner poszedł na kręgle ze znajomymi. Warto także ustalić, że raz w tygodniu czy miesiącu, spędzicie wieczór zgodnie z życzeniem drugiej osoby.

 

Zapraszam do dyskusji!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojego doświadczenia mogę Ci @Hippie napisać, że dziewczyny o podobnym temperamencie jak mój, nadawały się na krótki flirt, do krótkiej zabawy jak znalazł.

Do związku, jedna ze stron musi być jednak bardziej uległa od drugiej.

Edytowane przez The Motha
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem to tylko papka na młyn dla mediów, magazynów dla kobiet, pseudo-psychologów itd.

Jak jest moneta, emocje i seksualne pożądanie to "charakterologiczne dopasowanie" nie ma żadnego znaczenia lub co najwyżej marginalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja żona to ekstrawertyczka, może nie klasyczna, ale otwarta na świat, ludzi, nie mająca problemu z zawieraniem nowych znajomości etc. Ja wszedłem w związek jako klasyczny, cichy, opanowany aż do bólu introwertyk zadaniowiec, taki gość z checklistą. No i żyjąc sporo lat już razem, "przesiakając" sobą (dosłownie i w przenośni), daliśmy sobie trochę tych naszych cech nawzajem. Ja stałem się dużo bardziej otwarty, a żona przekonała się, że przysłowiowe serce na dłoni daje często więcej szkody, niż pożytku, zgodnie z zasadą ograniczonego zaufania i nie tracenia czasu na niewdzięczników. Nikt nikogo nie przekonywał do swojego światopoglądu, jakoś naturalnie to ukształtowało się przez praktyczne życie. Były i są oczywiście podobieństwa - oboje mamy silną psychikę i zadaniowe podejście do rozwiązywania problemów oraz dużo, dużo cierpliwości. Do siebie nawzajem też :)

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

17 minut temu, Obliteraror napisał:

daliśmy sobie trochę tych naszych cech nawzajem

Ano... coś w tym jest :) Mam podobnie z moim. Z 100% lekkoducha zostało jakieś 70% z czego reszta to twardsze stąpanie po ziemi/ ostrożność które przejęłam od Lubego. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Hippie napisał:

Sztywność poglądów, twarde stąpanie po ziemi a wyluzowanie, otwarty umysł, bujanie w obłokach - jak na dłuższą metę widzicie takie zestawienie?

 

A to to to TO jest zajebisty materiał wyjściowy na BB dla faceta.

 

Zresztą co tłumaczyć. Twój awatar halsuje po klepisku niczym wiatrem niesiony obłok puchu.

Oby ściany nie było  w pobliżu, bo rozmażesz szkielet jak porcelana szybę hartowaną.

Tak czy siak tyle lądowań co startów.

Aby paliwa starczyło i nie trzeba awaryjnie zrzucać kiedy podwozie nie "zatrybi".

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka ciekawostka:

 

"Osiągnięciem Richarda Davidsona, które wzbudziło bardzo duże zainteresowanie, było wykazanie, że w doznawaniu emocji uczestniczy kora przedczołowa, uznawana wcześniej za ośrodek odpowiedzialny wyłącznie za racjonalność. Wykazano m.in. że występowanie emocji negatywnych wiąże się z aktywacją prawego płata czołowego. Do takich emocji należą np. smutek lub trzy buddyjskie „trucizny” – złość[h], pożądanie i złudzenia upośledzające postrzeganie świata. Występowanie skrajnie silnych emocji negatywnych, np. patologicznej wściekłości połączonej z agresją, może oznaczać równoczesne upośledzenie funkcjonowania płata czołowego i ciała migdałowatego, prowadzące do zaniku umiejętności przewidywania negatywnych skutków podejmowanych działań[35].

Efektem wielu lat badań stał się model ludzkiej emocjonalności, uwzględniający znaczenie kory przedczołowej, w którym wyróżnia się sześć wymiarów „stylu emocjonalnego”[36]:

 

1)odporność, określającą jak łatwo dana osoba traci równowagę psychiczną i jak szybko ją odzyskuje (cecha zależna od połączenia między korą przedczołową i ciałem migdałowatym)

2)nastawienie, określające jak długo osoba utrzymuje pozytywne emocje (cecha zależna od poziomu aktywności w prążkowiu brzusznym, ventral striatum, stanowiącym część układu nagrody)

3) intuicję społeczną, zależną od oddziaływań między ciałem migdałowatym i fusiform regions (zob. zakręt wrzecionowaty, gyrus fusiformis, aktywny w procesie rozpoznawania twarzy i ich emocjonalnego wyrazu)

4) samoświadomość, wyrażaną jako umiejętność dostrzegania w swoim w organizmie fizycznych doznań, sygnalizujących emocje, związaną ze zdolnością wyspy do interpretowania sygnałów z ciała i narządów

5) wrażliwość na kontekst, określana jako zdolność dostosowywania swoich emocjonalnych reakcji do sytuacji (otoczenia), zależna od poziomu aktywności w hipokampie

6) uwagę, stopień jej ostrości i siły skupienia zależny od kory przedczołowej

Dla każdego z wymienionych wymiarów określa się skrajne bieguny i pośrednie wartości nasilenia cechy. Kombinacje tak określonych sześciu wartości składają się na „emocjonalne portrety” ludzi, które są niemal niepowtarzalne. Ze względu na plastyczność mózgu są one podatne na zmiany pod wpływem życiowych doświadczeń (również celowo prowadzonych ćwiczeń)."

 

źródło https://pl.wikipedia.org/wiki/Richard_Davidson

 

Sam zamierzam poczytać książki tego autora by poćwiczyć/uelastycznić się w wybranym przez siebie kierunku. :) Owszem można wiele jednak wymaga to pracy a nikt nie daje gwarancji ;) 

 

Edytowane przez Ramzes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że osobowości i charakter to pikuś do wspólnego życia.

Światopogląd, seks i chęci to podstawa dobrze funkcjonującego związku, a reszta się wyklaruje przy przyzwyczajeniach. 

Ja to raczej mały dziwak, który lubi robić wiele rzeczy na raz, raczej wyglądam na smieszke. 

Mój to dyplomata, który lubi jedno zacząć i jedno skończyć. Odpowiada mu życie praca-dom+jedno zadanie na dzień.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli tylko obie strony tego chcą, mogą poznawać swoje światy i z nich czerpać. Ważne, żeby akceptowały swoje charaktery i potrzeby i nie próbowały nikogo urabiać pod swoją modłę.

Mój chłopak, książkowy introwertyk, pokazał mi że wycieczki do lasu i wieczorne spacery mogą dać więcej radości i przyjemnych doznań niż spotkania ze znajomymi przy piwie. No ale do tego potrzeba czasu. I jeszcze więcej cierpliwości. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Ramzes napisał:

Osiągnięciem Richarda Davidson

Znajdź lepszego mentora w tym temacie, facet czasem odlatuje od nauki. I może coś bardziej popularno-naukowego niż specjalistycznego, chyba, że wiesz o czym Wikipedia tu mówi. Polecam blog śp. Jerzego Vetulaniego, piszę przystępnie i zrozumiale dla mas:

 https://vetulani.wordpress.com

 

49 minut temu, maggienovak napisał:

Światopogląd, seks i chęci to podstawa dobrze funkcjonującego związku, a reszta się wyklaruje przy przyzwyczajeniach. 

O to, to. Z naciskiem na światopogląd. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja ekstrawertyk, ja introwertyk.

Pierwsze miesiące miód, teraz jest sieka ale mimo wszystkich akcji ciągnie nas do siebie, także seksualnie;) Ale czy to będzie happy end to ciężko stwierdzić. Albo się pozabijamy albo będzie fajnie ułożony LTR :D

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.