Skocz do zawartości

Poliamoria okiem kobiety


Byłybiałyrycerz

Rekomendowane odpowiedzi

Wszystko pięknie ładnie, tylko że takie trójkąty są dobre na krótki czas, potem mózg się przyzwyczaja i człowiek wypiera się z uczuć.

Jest ok, ja się nie ma rodziny, traktuje się to  jako doświadczenie, przygodę ....ale to przepis na nieszczęśliwy związek.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile fantazje i pewne doświadczenia na krótką metę są ciekawe, to jednak wolę mieć jedna stałą partnerkę i o wiele mniejsze ryzyko złapania jakiegoś syta.

Inna sprawa, że jak się ma w miarę sprawdzonego partnera i udane życie to nie ma sensu się pakować w jakiś bałagan w imię innej muszelki. To już wolę sobie sam lub z żoną pornolka obejrzeć.

A co do głównego tematu, to ja preferuję mieć dwie lub trzy kobiety, niż być jednym z facetów mojej żony ?

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, wojkr napisał:

Wszystko pięknie ładnie, tylko że takie trójkąty są dobre na krótki czas, potem mózg się przyzwyczaja i człowiek wypiera się z uczuć.

Jest ok, ja się nie ma rodziny, traktuje się to  jako doświadczenie, przygodę ....ale to przepis na nieszczęśliwy związek.

Owszem, jest to dość uzależniające...

Wszystko jest dla ludzi, wielu rzeczy można w życiu spróbować ale z rozsądkiem i świadomością.

Seks we trójkę czy czwórkę jest zupełnie inny niż w parze i niesie z sobą niebezpieczeństwo emocjonalnej pułapki...

Piszę ze swojego sporego doświadczenia w tej materii....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wojkr Wiele razy byłem w trójkącie i jakoś nie czuje emocjonalnej dysfunkcji z tego powodu. Seksualnie jestem rozwiązły, jednak uczuciowo nastawiony na konkretną osobę i swing traktuje jako zabawę. Nie sądzę bym w wieku 40lat praktykował dalej taką formę spędzania czasu, jestem zbyt uczuciową osobą.

Przyjdzie moment, kiedy będę chciał codziennie budzić się obok jednej osoby ( jednej płci xD ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Byłybiałyrycerz napisał:

@Nefertiti Nikt na świecie nie zdefiniował Miłości,

 

Nie mogę się z tym zgodzić. Miłość pomiędzy kochankami, kobietą i mężczyzną, jest w większości kultur zdefiniowana precyzyjnie i wyklucza seks z kimś innym. Prawo również oparte jest na tym założeniu i np zdrada współmałżonka jest podstawą do orzeczenia rozwodu z winy zdradzajacego.

 

Czy ta pani coś do swoich kochanków czuje i co dokładnie, ciężko wywnioskować. Być może są jakieś uczucia, być może chodzi o bardzo różne doznania fizyczne z różnymi facetami, może pani sama siebie przekonała, że to miłość. Dla mnie cała sytuacja nie jest wystarczająco ciekawa, aby to rozkminiac. Ja jej wyznania odbieram negatywnie - jest to propagowanie złych wzorców, a niewykluczone, że pani sama sobie na dłuższą metę szkodzi.

 

Ciekawie byłoby spytać jej facetów, czy ją kochają. Myślę, że pierwszą reakcją byłoby spore zdziwienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kapitan Horyzont Bawi mnie Twoja ludzka hipokryzja, co robisz jak widzisz napis na ławce w parku " świeżo malowane "? Dotykasz by się upewnić, miłości nie widać a twierdzisz, że potrafimy ją zdefiniować, miłość to tylko wiara w kogoś / coś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Odsyłam do materiałów i lekarzy naturopatów, HIV według wielu osób z branży naturoterapii to wymyślona choroba niczym autyzm czy adhd, HIV to nic innego jak przewlekły stan zapalny powodujący wyłączenie układu odpornościowego. Zdrowy silny organizm pokona wszystko co spotka, możesz sobie wstrzyknąć chorobę a jeśli masz silne kwasy żołądkowe to i tak nie złapiesz choroby.

Pseudonaukowe brednie, wybacz :) Swoją drogą, HIV nie jest tak łatwo złapać. Przy stosunku bez zabezpieczenia z osobą seropozytywną ryzyko to bodajże ok. 30 proc.

Edytowane przez Obliteraror
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Rnext napisał:

No niezupełnie, ale i zupełnie nie. HIV to nazwa (retro)wirusa, AIDS to skutek jego działania - choroba. Więc w istocie mówienie o HIV jako chorobie samej w sobie jest "wymyślone", jednak istnienie HIV jest faktem, tak jak i jego ekspresja w postaci utraty odporności. Mam kumpelę pracującą dla BigPharmy, więc sporo różnych rzeczy opowiada - m.in. że faktem są również tłumy (głównie mężczyzn) w poczekalniach szpitalnych poradni zakaźnych jako skutek zarażenia HIV. Siedzą zwykle w kolejkach do wydania leku z rąk lekarza, bo geje lobbowali, żeby nie musieli kupować w aptekach, jako, że to od razu ich demaskuje w okolicy jako gejów i nosicieli. Więc dostają w gabinecie do rąsi.

Widzisz, właśnie niedawno pytałem tutaj @PanDoktur i pisał, że testy IV generacji to po 2-3 tyg. a 3-miechy to były testy III gen. Więc 2-3 tyg. to można poczekać. Sam znam pary, które wchodząc w relację, już przed rozpoczęciem wspólnych igraszek łóżkowych, robiły sobie testy na wszystko. 

A ściślej mówiąc, dzięki tym lekom ludzie nie mrą masowo na AIDS. Są nawet takie dragi, że nosiciele nie zarażą, na tyle hamują ekspresję wirusa. Mało tego, są w aptekach "tabletki po" dla rozrywkowych osobników z wścieklizną narządu. Ponoć opakowanie za "jedyne" 2.5k PLN, ale gwarantuje że jak zerżniesz HIVowca, to złapanie nie grozi. 

Teraz nawet matki zakażone HIV mogą urodzić zdrowe dziecko utrzymując wiremię na niskim poziomie przez cięcie cesarskie - ryzyko to tylko 1%, w rozwiniętych państwach nawet mniej. Niska wiremia to też minimalne ryzyko zakażenia partnera. Aktualnie szacuje się, że osoba 20-letnia świeżo zakażona powinna dożyć w komforcie do 70 lat przy dobrej farmakoterapii. Jeszcze niedawno maksimum to było 40-50 lat. Ale co my wiemy - w końcu HIV to wymysł big pharmy :D

 

A to o czym wspominasz to profilaktyka postekspozycyjna do 72h. Wiem jak wygląda to w przypadku zakucia, zacięcia personelu medycznego, natomiast w przypadku seksu bez zabezpieczeń - nie mam pojęcia, ale na pewno w izbie szpitala zakaźnego pomogliby. Ryzyko zakażenia HIVem przez igłę, skalpel to ok. 0,3%.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo propozycji dzielenia łóżka na trzy osoby - odmówiłem. Nie ma dzielenia związku na 3 osoby, nie ma miejsca na seks z więcej niż jedną osobą. Wiem, że ze swoją psychiką mógło by mi się nieco pod kopułą poprzestawiać odnośnie seksualności. Zresztą, nie czuję bluesa co do tego, ale rozumiem że mogą być takie osoby, które to rajcuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, PanDoktur napisał:

Aktualnie szacuje się, że osoba 20-letnia świeżo zakażona powinna dożyć w komforcie do 70 lat przy dobrej farmakoterapii.

Tak czy siak, lepiej nie być tą jedną osobą z kilku na 100, 1000 czy nawet 10 000.  Kuracje ARV są do końca życia (poprzedzonego najczęściej AIDS) i przy aktualnie stosowanych lekach zawsze mają skutki uboczne chociażby w postaci (o ile dobrze zapamiętałem) wzrostu ilości wisceralnej tkanki tłuszczowej i siadającej wątróbki. Wirusologia to ciekawa tematyka i lepiej jak najmniej jej doświadczać na sobie, a w ekstremalnych przypadkach (HIV) w ogóle nie mieć z nią styczności. HIV to niezły chujek szczególnie przez rewertaze, gnojka pomimo nawet zerowej wiremii nie da sie wytępić z organizmu (wiremia dotyczy obecności wirusa we krwii, a nie w spermie czy wydzielinie z pochwy). Ta aktoreczka z filmu promuje pojebane zachowania, ale faktycznie są kobiety, które kręci pedalskie porno i które mogły by bawić się z dwoma homokolesiami. Niestety najgorszy syf związany w chorobami wenerycznymi dotyczy środowiska homo. Popieram jedynie związki kobieta-mężczyzna zgodne z doktryną kościoła RK, czyli mąż szanuje żonę, a żona jest wierna i posłuszna mężowi. Sam jestem ateistą. Zdrada powinna być karana jak w islamie ;)

Edytowane przez PUNK
Styl.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Bawiłem się w swing ( czasem jeszcze coś tam się spotkam ), uważam się za cholernie " normalnego " i nie rozumiem tego obrzydzenia " dzielenia się ". Idziesz do kibla publicznego i jest to 100x bardziej obrzydzające, niż lizanie po kimś innym, ale to tylko moje zdanie.

No sorry, jeżeli akt seksualny traktujesz na równi ze zwykłą potrzebą wydalania, to chyba coś jest z Tobą nie tak.

 

14 godzin temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Nikt na świecie nie zdefiniował Miłości, ani jej nie zmaterializował, miłość jest niczym wiara w Boga, każdy inaczej ją definiuje, więc proszę zachowaj kulturę i nie rzucaj hasłami typu " Poli, nie ma nic wspólnego z miłością ".

Oczywiście, że zdefiniował.

Począwszy od Platona, na Scheleru skończywszy chociażby. Nie zmaterializował, bo miłość wymyka się materialności, należy badać ją w aspekcie duchowym, bo należy ona do tworów duszy.

A poli rzeczywiście nie ma nic wspólnego z miłością.

 

4 godziny temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Nie sądzę bym w wieku 40lat praktykował dalej taką formę spędzania czasu, jestem zbyt uczuciową osobą.

Przyjdzie moment, kiedy będę chciał codziennie budzić się obok jednej osoby ( jednej płci xD ).

No no, ciekawe co na to powie Twoja przyszła partnerka. 

Jak jej przyniesiesz hiv i hpv w prezencie.  ?

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 hours ago, PUNK said:

badania na kiłę, HCV i również HIV

Co z tego, skoro laska może zarazic faceta swiństwem w rodzaju rakotwórczych wirusów i innego cholerstwa, o którym istnieniu nawet nie wiemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Brat Jan napisał:

Wątpię. Masz dwa penisy?

Na szczęście jeden. Ciekawa uwaga, aż mnie zmusiła do sprawdzenia słowa "jednocześnie". To "w tym samym czasie" to taka fantazja nie do spełnienia, bo w sumie realizacja nic mi nie da (w żaden sposób nie będe lepszy, może bardziej popieprzony). Podobna fantazja, to mieć 4 dzieci z czterema różnymi kobietami. To byłoby już bardziej pragmatyczne z genetycznego punktu widzenia, jednak koszmarnie kosztowne. Tak naprawdę, to chciałbym jedną kobietę od zawsze i na całe życie, ale jak pokazuje moje doświadczenie (i to forum), jest to nierealne, więc aby nie popełniać więcej błędów daruję sobie kolejne związki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Cuba Libre napisał:

 

No no, ciekawe co na to powie Twoja przyszła partnerka. 

Jak jej przyniesiesz hiv i hpv w prezencie.  ?

Jeśli znajdę kogoś z kim będę chciał być w związk, to zrobię badania, chociaż mam negatywny stosunek do nich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, bez spin.

Zazdro jak już (z resztą wiele razy to powtarzalam) kieruję do pań 8/10< 

Se tzw "miłość" (bardziej jakąś dozę empatii i na pewno jakąś minimalną część wartościowania się przez pomaganie innym) kieruję w danym czasie do ludzi w wszelakich potrzebach bez podtekstów seksualnych czy prywatnych sympatii.

Wolontaryjnie udzielałam się w hospicjach, fundacjach, teraz z Moim pomagamy dzieciakom. 

Nie czuję potrzeby, by intymne i zażyłe w emocjach/uczuciach aspekty mojego życia dzielić np.na pięciu chłopa.

Nawet chodzi mi o logistykę. 

Jak mialabym być na wyłączność dla 5? Jak miałabym zadbać o ich komfort pod każdą postacią?

 

Nie potepilam baby, a wy mi cisniecie od feminioch i od księżniczek. xD 

Napisałam, że ze strony pragmatyzmu to w uj ciężkie do zrealizowania i wyważenia. ?

Pani z wywiadu odpowiada takie życie, ale mi zabrakło ukazanie tej złej/minusowej strony takich układów. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wysłuchałem. 

Nie kupuję, z Ciemnogrodu jestem. Nie byłbym w stanie żyć ze świadomością, że dzielę kobietę z jakimś innym facetem.

 

Co do wypowiedzi, to ciekawy aspekt odnośnie różnic w odczuwaniu zazdrości. Oczywiście faceci o seks a kobiety o emocje. No i ona z jednej strony oczekuje, że facet nie będzie zazdrosny o ten seks (no bo jak robi skok w bok, to partner musi to przecież akceptować) a z drugiej sama przyznaje, że gdyby partner zaangażował się emocjonalnie z inną kobietą, to byłaby zazdrosna. Równouprawnienie w wykonaniu kobiet. Dalsze spychanie potrzeb mężczyzn przy zachowaniu wszystkich przywilejów kobiet. Czyli to jest trochę taki poliamoryzm, ale tylko w jedną stronę. 

 

No i fragment  o posiadaniu dzieci powala. Dwójka dzieci, tatuś numer 1 w domu (albo i na baletach z mamą nr 2) a mama udaje się do tatusia nr 2, no załóżmy na to bdsm. No piękny przykład. Ciekawe co one będą miały w głowie.

 

I jaką ładną nazwę sobie wymyśliła. Poliamorystka hahaha. Trudne słowo, brzmi naukowo. Można by pomysleć, że to coś wyszukanego.  

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.