Skocz do zawartości

Duchowość , medytacja i efekty


Tyler

Rekomendowane odpowiedzi

Aloha ! :D

 

Od jakiegoś czasu zaczynam zgłębiać tajniki rozwoju duchowego . Przyznam szczerze ,że od zawsze byłem osobą sceptycznie nastawioną do takich rzeczy . Właściwie to naśmiewałem się z osób wierzących w duszę , reinkarnację , karmę , istoty niemateriale i tego typu nie przystające do XXI wieku zabobony . Przygodę z KK zakończyłem jakoś na etapie gimnazjum , w tym temacie wiele się nie zmieniło . Uważam ,że religie to złe instytucje ograniczające człowieka i w żaden sposób nie przybliżające go Boga , Wielkiego Architekta . Jednak jak to czasem w życiu bywa , poglądy się zmieniają . Tak też i było w moim przypadku . Zacząłem dostrzegać ,że w żadnym stopniu nie mogę zaznać szczęścia mimo że niczego mi nie brakowało. Zacząłem więc zastanawiać się nad przyczyną niemocy osiągnięcia owego szczęścia skoro wszystkie moje potrzeby zaspokajałem . W poszukiwaniu odpowiedzi zacząłem przekopywać internet ponieważ osoby z mojego otoczenia czują się w podobny sposób co ja , więc siłą rzeczy nie mogłem szukać u nich porady .Powoli zacząłem zapoznawać się z artykułami oraz postami tam zawartymi , szczerze mówiąc na początku zastanawiałem się co trzeba mieć w głowie aby takie pierdoły niestworzone wypisywać . Jednak nie zniechęcałem się i czytałem dalej i dalej .. Z czasem zacząłem dostrzegać ,że musi być w tym ziarnko prawdy by w końcu utwierdzić się w przekonaniu ,że naprawdę istnieje sfera duchowa . Zacząłem powoli wdrażać zdobytą wiedzę w życie , na chwilę obecną jestem jeszcze raczkującą osobą w tej tematyce , z tego powodu chciałbym poprosić Was o to abyście opowiedzieli o swoich doświadczeniach w tej dziedzinie . Czy odczuwacie efekty medytacji , większą radość z życia ?

 

Liczę na odpowiedzi :)

Tyler

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy większą radość? Hmmm... Raczej poczucie wewnętrznego spokoju i jakiejś harmonii. Zdecydowanie, w moim odczuciu poprawiła się jakość mojego życia. Stałem się jakby "bardziej" otwarty.Poza tym medytację lub jakiejś jej stworzoną przez siebie formę stosuje zawsze, gdy należy podjąć ważniejszą decyzję. Nie zawsze udaje się to, bo jestem tylko człowiekiem i są specjaliści, którzy potrafią moje "człowieczeństwo" wykorzystać ("O zostaniu wujkiem- część IV" w dziale "Doświadczenie") na swoją korzyść.

 

Tak samo medytacja jak i spotkanie z ludźmi tutaj na forum uspokoiło i znormalizowało moje relacje z kobietami. Potrafię podejść z dystansem do tych tematów. Tak, zdarzają mi się akcje "Typowego Ryśka" (Nie pije do kolegi forum- chodzi mi o wałkowany przez nas schemat matrixowy), ale też zauważyłem, że nie daję się szantażować na "nie dawanie dupy" itd.

 

Ogólnie nie zagłębiam się aż tak w ezoterykę. Lubię artykuły Marka i kilku innych gości, które tłumaczą z ezoterycznego na nasze i ta łopatologia na chwilę obecną mi całkowicie wystarcza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiałem się właśnie nad tym czy medytacja wpływa na poprawę jakości życia , wiele osób twierdzi ,że tak . Ty jesteś kolejna ,która to potwierdza . Obecnie stosuję proste metody i właściwie nie wiem czy to tylko złudne wrażenia ,ale wydaje mi się jakbym po każdym takim "seansie " był bardziej spokojny , radosny a także zdystansowany .  Z kobietami nigdy nie miałem problemów , jednak tego tematu nie chcę tutaj poruszać ponieważ nie jest to odpowiedni dział :) Chciałbym się skupić w tym miejscu na medytacji oraz rozwoju duchowym . Swoją drogą co przyczyniło się w Twoim przypadku do zainteresowania medytacją ? Na stronie ecoego,pl jest masa przydatnej wiedzy ,ale żeby ją przyswoić potrzeba duuużo czasu ponieważ trochę tego jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, trzeba dużo czasu- i zajęło mi to tyle ile potrzebne było. Nie jestem ekspertem ani żadnym mistrzem. Na temat technik to musisz już z innymi pogadać. Ja wybrałem sobie oddech i odczuwanie całym ciałem na spacerze.

 

Moje zainteresowanie? Wzięło się znikąd. Któregoś dnia poczytałem a że nudziło mi się- nie jestem fanem filmików na youtube, to postanowiłem, że nic nie stracę próbując. I też miałem takie dziwne początkowe uczucia. Z czasem pogłębiało się. Na tyle opanowałem ją, że potrafię w sytuacjach mniej stresujących zastosować ją świadomie. Przy mocno stresujących ulegam emocjom i działam podświadomie. Myślę, że przy uczciwym treningu może uda mi się ją (medytację) wprowadzić do mocno stresujących sytuacji.

 

Poza tym osobiście (być może mylnie uważam), ale gdy zaczynasz stosować medytację niejako z urzędu zagłębiasz się w siebie samego. Uspokajasz się i niestety, ale pewne "brudy" Twojej podświadomości wypływają co jakiś czas na wierzch. Nie jest to przyjemne uczucie, ale jak zastosujesz się do rad np. Marka jak zadziałać z tymi "brudami", to później zaczynasz odczuwać prawdziwą ulgę w życiu i świat nabiera sensu i kolorów. To jest również dobry kierunek by zacząć pracę nad szacunkiem do siebie i poprawą własnej samooceny.

 

Często robię tak, że przed jakimś artykułem biorę kilka głębokich oddechów ( taka "medytacja instant") i łatwiej mi podejść do tekstu. Ego tak mocno nie broni się i możliowść wyłapania nieprawidłowości w swoim "oprogramowaniu".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba coś w tym jest, bo czasem jak dłużej "pomedytuje" i skupie się na miejscach określanych jako czakramy, to czuje jakby energię tam. Taki specyficzny rodzaj ciepła. Ale to już musisz z bardziej rozwiniętymi porozmawiać. Nigdy specjalnie się tym nie zajmowałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kopię w internecie w poszukiwaniu tego tytułu i faktycznie nie ma wersji po polskiemu .Ang znam na tyle żeby się dogadać ,ale żeby całe książki czytać ... zdecydowanie nie:) Szkoda sięgać po tytuł ,w którym wiele ciekawych zagadnień jest poruszanych i nie zrozumieć większości przekazu . Może jakiś inny , godny polecenia tytuł ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie polecam Ci zainteresowanie się buddyzmem.Na początek porównaj sobie różne tradycje i wybierz taką która wygląda najlepiej dla ciebie .Fajnie jak byś znalazł jakiegoś nauczyciela,ale nie wiem czy masz możliwości.Ja nie mam więc na własną rekę działam.

Strony:

 

http://sasana.wikidot.com/czytelnia

http://sasana.wikidot.com/dhamma-dana

http://bonpo.pl/

http://www.berzinarchives.com/web/pl/index.html

http://www.zen.ite.pl/teksty.html

 

Jak masz pytania to pisz,ale nie oczekuje  za dużo bo też jestem na ścieżce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za linki ,  zaraz zapoznam się z ich zawartością . Po przyswojeniu podstawowych podstaw powoli zacznę szukać kogoś bardziej wtajemniczonego , kto mógłby jakoś pomóc w tej dziedzinie . Wydaje mi sie ,że w duzym miescie na pewno się ktoś znajdzie , jeżeli nie mentor to chociaż jakaś osoba z którą można podyskutować na takie tematy , ze znajomymi nie ma co próbować bo patrzą jak na czubka:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie te nauki mają te same podstawy.Na początek polecam te artykuły http://www.berzinarchives.com/web/x/nav/n.html_1579887140.html  potem ewentualnie na sasanie pooglądać wykłady i poczytać książki. Bonpo dla naszego toku myślenia dość ciężkie więc nie czytaj,chyba ze sie zdecydujesz na tą praktykę i będziesz miał nauczyciela.W tym pierwszym linku masz najważniejsze rzeczy które powtarzają są w każdej szkole dharma,,karma itp.Potem w zależności od szkoły będziesz sobie wybierał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zagłębiam temat od paru miesięcy. Ale jedno już teraz widzę: Nikt Tobie gotowca na całe życie nie da. I w sumie to i dobrze, bo jaka to przyjemność płynąć zgodnie z czyimś prądem? Lepiej określić swój własny.
Przerób jak najwięcej różnych filozofii/systemów i z tego sobie samemu układasz swój własny na końcu. Z chrześcijaństwa bierzesz kawałek, z buddyzmu kawałek, z Huny, z jogi, z zen, z DEIR, z Łazariewa, z Transerfingu, z szamanizmu, z Tolle, etc. To wszystko są różne wariacje na temat jednego świata w którym żyjemy. To jakim językiem, metodami, ćwiczeniami określisz sobie swoją ścieżkę jest drugorzędne. Pierwszorzędne jest (tak mi się wydaje) zrozumienie. Jak rozumiesz jak coś działa to już nie popełnisz błędu. A to że nas coś gniecie, boli czy dusi to niezrozumiałe, przeszłe życiowe błędy. Te wszystkie systemy pomagają zrozumieć i się uwolnić.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brzytwa masz częściową racje ,ale moim zdaniem zbyt duże pokładanie w sobie może prowadzić do błędnych poglądów i cierpienia. Którego by można było zaoszczędzić dzięki poradzie nauczyciela .Drogi za ciebie i tak nikt nie przejdzie jednak warto mieć kogoś kto wskaże błąd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jasne. Nie neguję postawy nauczyciela/mistrza. Przecież między innymi po to jest to forum - ono też uczy jak ominąć wilcze doły i w konsekwencji cierpienie. Uczymy się wszyscy wzajemnie.
Ale Mistrz to też człowiek, który też miał swoje do odrobienia i swoje do przejścia. Dlatego warto sobie pewne rzeczy weryfikować krzyżowo (np sprawdzając różne systemy). 

A tak na marginesie: "Dobry mistrz zostawia po sobie nie dużo uczniów, ale dużo mistrzów"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aloha ! :D

 

Od jakiegoś czasu zaczynam zgłębiać tajniki rozwoju duchowego . Przyznam szczerze ,że od zawsze byłem osobą sceptycznie nastawioną do takich rzeczy . Właściwie to naśmiewałem się z osób wierzących w duszę , reinkarnację , karmę , istoty niemateriale i tego typu nie przystające do XXI wieku zabobony . Przygodę z KK zakończyłem jakoś na etapie gimnazjum , w tym temacie wiele się nie zmieniło . Uważam ,że religie to złe instytucje ograniczające człowieka i w żaden sposób nie przybliżające go Boga , Wielkiego Architekta . Jednak jak to czasem w życiu bywa , poglądy się zmieniają . Tak też i było w moim przypadku . Zacząłem dostrzegać ,że w żadnym stopniu nie mogę zaznać szczęścia mimo że niczego mi nie brakowało. Zacząłem więc zastanawiać się nad przyczyną niemocy osiągnięcia owego szczęścia skoro wszystkie moje potrzeby zaspokajałem . W poszukiwaniu odpowiedzi zacząłem przekopywać internet ponieważ osoby z mojego otoczenia czują się w podobny sposób co ja , więc siłą rzeczy nie mogłem szukać u nich porady .Powoli zacząłem zapoznawać się z artykułami oraz postami tam zawartymi , szczerze mówiąc na początku zastanawiałem się co trzeba mieć w głowie aby takie pierdoły niestworzone wypisywać . Jednak nie zniechęcałem się i czytałem dalej i dalej .. Z czasem zacząłem dostrzegać ,że musi być w tym ziarnko prawdy by w końcu utwierdzić się w przekonaniu ,że naprawdę istnieje sfera duchowa . Zacząłem powoli wdrażać zdobytą wiedzę w życie , na chwilę obecną jestem jeszcze raczkującą osobą w tej tematyce , z tego powodu chciałbym poprosić Was o to abyście opowiedzieli o swoich doświadczeniach w tej dziedzinie . Czy odczuwacie efekty medytacji , większą radość z życia ?

 

Liczę na odpowiedzi :)

Tyler

 

Kolego, musi Ci się strasznie nudzić i nie wiesz co ze sobą zrobić. Medytacja jest ok, ale do niej nie potrzebujesz żadnej filozofii. Im więcej sobie tego nałożysz do głowy, tym trudniej będzie Ci medytować, bo Twoje ego rozkręci się na "duchowe" fajerwerki.

 

Jeśli chcesz naprawdę popracować nad sobą, a nie tylko znaleźć kolejną formę na ulatywanie czasu to zrób sobie trening MBSR.

 

Mało jest osób, które potrafią mówić o duchowości bez bełkotu i bez dodawania własnej mitologii. Możesz spróbować książkę "Waking up" Sama Harrisa o ile angielski Cię nie przeraża. Lub książki UG Krishnamurti.

 

Co do rozwoju osobistego, to można się rozwijać na miliony różnych sposobów. Najlepiej w kierunkach, które będą przynosiły Ci dochód. Jeśli, wolisz tego nie łączyć to i tak rozwiń sie najpierw w tym co przyniesie Ci dochód na takim poziomie by spokojnie się zająć tym co Cię interesuje.

 

Ja wspomagam się różnymi książkami non-fiction mówiącymi o flow, o motywacji (a raczej o działaniu, dziedzina "motywacja" jaką wymyślili sobie guru sukcesu to pic na wodę), o uczeniu się (zdobywaniu mistrzostwa), nawykach, komunikacji, rozwijaniu inteligencji, uczeniu się, nauce języków. Tu na forum już były wymieniane. Na naszych blogach też jest już trochę napisane.

 

Powiem Ci tak, jak spojrzysz na tych na których warto spojrzeć, to zdasz sobie sprawę, że każdy był niepowtarzalny i że życie to ciągły proces uczenia się. Nie ma jakiejś jednej doktryny, która uczyni Cię szczęśliwym. Swoją drogą te terminy jak szczęście, radość wynoszone na piedestał celu, to paskudny rak, który wrósł w kulturę. Warto w tym zakresie poznać poglądy racjonalistów, nondualistów i poczytać Fryderyka Nietzsche. Jest wiele konstruktywnych podejść do życia, wybierz jedno i wdrażaj.

 

Życie dla każdego wygląda jak rollercoaster i "jest tylko przejażdżką" (Bill Hicks)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.