Skocz do zawartości

Cichy Dżihad, Samiec Omega i Wojaże Gwiazdy Rocka


Rekomendowane odpowiedzi

Był kiedyś w moim życiu moment który mnie całkowicie zmienił - historia ta choć z pozoru śmieszna ma w sobie też element mojej osobistej tragedii, upadku oraz wielkiej lekcji od życia. 

Chcecie wiedzieć jak to się stało i dlaczego wybrałem dla tego tematu taki a nie inny tytuł ? 

Zapraszam do lektury poniżej:

 

Mając 21 lat przyjechałem do Polski na wakacje (studiowałem i mieszkałem za granica w tamtym czasie) które zaplanowałem spędzić w jednym z dużych miast na południu Polski. Wynająłem tam mieszkanie i zacząłem życ, pierwsze dwa tygodnie minęły mi na zwiedzaniu i odkrywaniu okolicy po dwóch tygodniach jako paradoksalny miks introwertyka z ekstrawertykiem zacząłem popadać w marazm i samotność - nie miałem żadnych znajomych na miejscu i po prostu zaczeło mi być samemu (+ teść też bił srogo na łeb). 

Odpaliłem więc Badoo i rozpocząłem łowy. 

Spotkałem się z kilkoma dziewczynami ale ani ja nie pociągałem ich ani one mnie. 

Samoocena zaczęła spadać coraz bardziej, samopoczucie zaczeło szurać po dnie a wakacje które miały być dla mnie odpoczynkiem stały się męką - aż nagle wpośród całego badoowego tłumu pseudo swojskich ksieżniczek po wyższej szkole zawodowej im. klaudi fryzjerki i bączurasa szczurasa wyłowiłem JĄ. 

 

Studentka prestiżowego kierunku technicznego, skuhwysynsko ambitna, wysoka, uroda w stylu szarej myszki zmiksowanej z porno gwiazdą.Zagadałem, gadka poszła wyjątkowo dobrze, po dwóch dniach pisania umowilsmy sie na spacer i tak dalej juz to poszło. 

Wpadłem w wir spotkań z kobietą która fascynowała mnie do granic możliwości, turbo szalonego seksu i życia ala gwiazda rocka (imprezy, beztroskie wydawanie pieniędzy i inne).

 

Po kilku tygodniach spotkań (i tutaj uwaga pierwsza żółta flaga która zwróciła moja uwagę) dziewczyna ta poprosiła mnie o spotkanie na osobnosci w miejscu które określiła jako "neutralny i publiczny grunt", spotkaliśmy się na jednym z wielu skwerków na starym mieście gdzie ona oznajmiła mi że dziękuje mi za znajomość ale musimy to skończyć bo uważa że i tak zerwiemy ze sobą kontakt (moj powrót na studia za granice) a w dodatku ona sama z pewnych powodów sie z tym zle czuje i ma poczucie winy. 

Powiedziałem że spoko, rozumiem powody, życzę miłego życia no i kazdy idzie w swoja strone. 

 

2 dni po tym "zerwanym" kontakcie podjechała pod mój dom jakimś nieznanym mi samochodem (sama nie posiadała swojego) i zaproponowała wycieczkę która ona obstawia. 

Pojechalismy do pewnego górskiego kurortu, samochód sie bardzo przydał, na pytanie na jego temat odparła ze ma kolezanke która jej chetnie go pozycza. Nie zadawałem wiecej pytan bo mi to pasowało w tamtym czasie.  Samochód sie przydał jeszcze wiele razy z okazji roznych wyjazdów itp. 

 

Znowu wpadlismy w wir dzikiego seksu, życia nocami i serotoniny na kosmicznym poziomie na kolejnych kilka tygodni. Po pewnym czasie srodki pieniężne znacznie stopniały i dziewczyna zaproponowała wyjazd za granicę, zorganizowałem sobie na uczelni rok wolnego (gap year) i padło na UK - Londyn. Ona chciała za wszelką cenę uzbierać na swój wymarzony wyjazd do Stanów Zjednoczonych a ja uzbierać troche oszczędności na dalsze studiowanie (tution fee to droga zabawa nawet ze stypendium ktore pokrywa jego lwia cześć). 

Z racji braku konkretnego fachu/doświadczenia podjeliśmy jakieś gównoroboty na miejscu (ja magazyn chłodnia a ona McDonald), wynajelismy pokoj w mieszkaniu z trzema innymi parami i zaczeliśmy tak wegetować. 

 

W tamtym momencie (po około miesiącu na miejscu) rozpoczęły się regularnie narzekania na moją osobę i poniżania mnie - uwagi w stylu że się za dobrze sprzedałem a teraz w tym wielkim świecie okazało sie ze jestem nikim. Każdy stosunek był oceniany chamskimi komentarzami w stylu "mój były po pijaku był lepszy od Ciebie" "w Polsce byłeś lepszy i sprawiałeś wrażenie bycia kimś, teraz nawet w seksie jesteś gnidą". Otwarcie tez deklarowała ze np. nie chce wychodzić ze man gdzies i woli sama/z koleżankami.

 

To wszystko zapaliło mi czerwoną lampkę w głowie. 

Mój idealny obraz wspolnego beztroskiego życia zbił się niczym lustro w kiblu swojskiej dyskoteki podczas bójki ze sztachetami. 

Moja męskość i samoocena doszorowały dna .....i stan konta też - chciałem ja z całej siły kopnac w dupe, moj instynkt samozachowawczy krzyczał ale z racji jakichkolwiek srodków na zmiane lokalu, utknałem razem z nia w jednym mieszkaniu i życiowym kórwidołku. 

 

Paradoksalnie tamten czas mojego życia zbiegł się z początkami mojej fascynacji informatyką śledczą, hakowaniem i pentestingiem. Uczyłem sie w wolnym czasie po bezmózgiej pracy podstawowego łamania haseł, śledzenia aktywnosci, monitorowania sieci itp większości uczyłem sie na swoim komputerze na swoim przykładzie oraz na sieci dostępnej w mieszkaniu w ktorym mieszkam. 

Z racji bardzo szegółowego monitorowania aktywnosci mojego komputera szybko sie skapnałem ze podczas moich nieobecności w domu, moj komputer byl regularnie używany przez ówczesna dziewczynę - głównie do oglądania chamskiego porno, pisania na sex chatach i korzystania z facebooka i pisania na nim.

 

W takim przypadku sprawdzenie historii konwersacji na FB było tylko formalnościa - odkryłem tam sporo wiadomości od jednego chłopaka który jak sie okazało ... był jej narzeczonym od 3 lat i myślał że ona jest na wymianie studenckiej w Irlandii. Napisałem do tego pana, poinformowałem go ze teraz to ja z nia mieszkam (i to relatywnie dość długo), załączyłem odpowiednie zdjęcia i podsumowujac wszystko komentarzem żeby lepiej poleciał szybko do leśniczego zarejestrować poroże bo dawno takiego rogacza nie było w Polsce. 

Po dalszej penetracji konta doszedłem tez do wiadomości od jednego Nigeryjczyka który mieszkał na miejscu, okazało się że w jeden z weekendów kiedy pracowałem na nockę, była poszła na disco i obaliła panowi z Afryki pęto w kiblu. Po czym dodali sie na FB i zaczeli flirtować przez wiadomości. 

 

W miedzyczasie rozpocząłem swoj cichy Dżihad - wiedziałem że do uzbierania odpowiedniej kwoty brakuje mi jeszcze 2 tygodnie, nigdzie nie mogłem się ruszyć, wiec paradoksalnie zacząłem byc bardzo miły dla wyzej wymienionej damy zeby zmylić jej czujnośc i przed kazdym jej wyjsciem do pracy gotowałem specjalnie dla niej obiady/kolacje złożone z najbardziej pro-pierdowych, sraczkowych dań. 

Jakie piękne to było uczucie kiedy widziałem po logach że umówiła się z panem Mokebe na drinka, a ja przed wyjsciem (o ktorym wiedziałem) przygotowałem jej kolacje ze sfermentowanych strączkowych po których dostała takiego ataku pierdów że omało nie odleciała - i co najlepsze poszła ! 

Później jak wróciła to prawie mnie pobiła %-) ze czym to ja nakarmiłem, ze się musiała wstydzić przed "koleżankami" bo nie mogla sie powtrzymać przed regularnym zatruwaniem wszystkich dookoła metanem, 

Również w miedzyczasie chłopak opisany powyzej próbował zerwać z nią przez facebooka, ale z racji ze miałem nad nim kontrole to odpisalem mu zeby spjerdalał i pousuwałem wiadomosci od niego + zablookowałem żeby sie nie skapneła że coś grzebałem w tej sprawie. 

Strollowałem tez pana Mokebe - wysyłałem mu z jej konta filmik gdzie się tak chamsko wypina i pierdzi w poduszkę oraz krzyczy z podpisem "i have weird fetish my nigga frendo hihihi" 

Oczywiscie tez z nia zerwał kontakt bo pomyslał ze jest poyebana ale pomieszałem wiadomosci w taki sposob ze nigdy sie tego nie skapneła i myslala ze po prostu mu sie znudziła.

 

Gdy wreszcie uzbierałem odpowiednią sumę pieniedzy zdecydowałem że zamiast wyprowadzki z mieszkania do innego przeprowadzę się do innego kraju (Niemiec gdzie mam rodzinę). Rozstanie przeprowadziłem w sposob szybki i prosty. Ona poszla do pracy, ja sie spakowałem, zostawiłem liścik uświadamiajacy ją ze wiedziałem od przynajmniej 3,5 tygodnia o jej kórewstwie i pojechałem na lotnisko lecąc do Niemiec. 

 

Na miejscu pierwsze dwa tygodnie były euforią po czym podpadłem w depresje i marazm przy okazji podupadajac na zdrowiu. Byłem samotny kilka miesięcy i dostałem troche obsesji na punkcie rozgrzebywania histori zwiazanej z byłą, połaczyłem wątki z konwersacji na roznych komunikatorach (caly czas sie doskonaliłem w sztuce hakowania ze bylem w tym coraz lepszy) i doszedłem do następujacych konkluzji: 

 

- Pan wymieniony wyżej (narzeczony - na potrzeby powiesci nazywajmy go samcem omega) miał w trakcie swojego związku z nią aż 3 stałych podwykonawców (m.in ja byłem takim kontraktorem) którzy żyli podwojnie z nią

- Samochód którym woziłą mnie na wycieczki należał do niego i brała go od niego żeby mnie wozić na zakupy itp podczas gdy on musiał zapijerdalać do roboty w deszczu na rowerze xD i jeszcze sie cieszył w wiadomościach ze chociaz jego "bamubuszek" nie moknie 

- Mimo tego ze wyjechałem z nią za granicę do UK to nikt o tym nie wiedział, powciskała kity o wyjeździe na stypendium (samej tez zawieszajac czasowo studia) 

- Wszystkie te dni kiedy mi mówiła ze jedzie na zakupy z mama, czy tez do rodziny tak na prawdę spedzała z narzeczonym w jego rodzinnej wsi (a zawsze mowila ze sie brzydzi wieśniakami) 

 

Wiecie co się działo później? 

 

Po tym jak wyjechałem z Londynu w przeciągu dwóch tygodni znalazła sobie nowego chłopaka - Irakijczyka. Ten juz był oficjalny, zdjecia na instagramie itp 

Doszła do tego ze musialem czytac jej wiadomosci bo widzialem ze dogadala sie pozniej z samcem omega ze wiadomosci nie doszly a on chcial zerwac bo ktos mu powiedzial z fejk konta o jej wyczynach na obczyznie - a moglem to byc tylko ja. 

Pan z Bagdadu zapewniał jej rozrywki ale i on sie znudził (chwilowo). 

Pannica powróciła do Polski skonczyc studia a samiec omega ją przygarnął i wybaczył wszystko. Zabrał na wakacje, gdzie nakrecili wspołny film na YT, blogi itp 

Obstawial jej imprezy i takie tam, miśie eskimoski razem teraz juz na zawsze... ale nie w jej planie 

Pan został odpulony po kilku miesiacach, Pannica znowu wrocila do UK ... zgadnijcie do kogo? 

Do pana z Iraku :D

Pan z Iraku znowu był w użyciu ale gdy uzbierała odpowiednia sumę wyjechała do Stanów a pan ten został kopniety w dupe bo juz nie byl optrzebny. 

 

Wyjechała do Stanów, miała życie gwiazdy, i tak dalej dalej, cel za celem, wszystko jeden do jednego, kolejne bolce zostały uzyte do realizacji kolejnych celów i kopnięte w dupę gdy ich zywotnośc juz przestała przynosic zyski. 

 

Ja w miedzyczasie powoli krok po kroku, motywujac sie bólem który mi zadała i de facto wzorujac sie na niej (bezwględnośc w planach i dążeniu do celu) tez zaczałem iść do przodu, skonczyłem studia, samodoskonaliłem się w tym co mi sprawia przyjemność (m.in cyberbezpieczenstwo wymienione powyzej) dostalem prace, pierwsza, druga - awans i tak dalej. 

Zebranie sie do kupy po tym zabralo mi 3 lata ale była to cenna lekcja. 

 

Pokazała mi jaka wagę ma informacja, jak bezwględni potrafią być ludzie i ze nikomu nie mozna sie sprzedać bo mozna się przejechać - i to bardzo,

Kosztem tego wszystko było stracone kilkadziesiat tysiecy, rok w dvpe ze studiami (de facto nawet 1,5 roku) i zszargane nerwy. 

 

Najbardziej smutna w tej historii jest jednak świadomość tego ze gdzies tam na swiecie istnieje kobieta, która bezwglednie i świadomie wykorzystuje kolejnych dobrych samców do realizacji swoich celów, a po czym niczym modliszka ubija ich i bierze następnych. I to kórwa wszystko jest zaplanowane ... a ona tym zachowaniem idzie po trupach do celu i ma wszystko czego zapragnie..

 

 

 

Edytowane przez KapitanMoskwa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, KapitanMoskwa napisał:

Najbardziej smutna w tej historii jest jednak świadomość tego ze gdzies tam na swiecie istnieje kobieta, która bezwglednie i świadomie wykorzystuje kolejnych dobrych samców do realizacji swoich celów, a po czym niczym modliszka ubija ich i bierze następnych. I to kórwa wszystko jest zaplanowane ... a ona tym zachowaniem idzie po trupach do celu i ma wszystko czego zapragnie..

Miałem się odnosić do wszystkiego po kolei,ale trochę za dużo tego. Spróbuję to wszystko, co myślę podsumować w odpowiedzi na ten cytat. 

 

Widzisz, w wielu miejscach tej wypowiedzi udowadniasz, że lekcja którą odebrałeś jest li tylko lekcją częściową. Szczerze, to wszystko brzmi to jak lekcja przedszkolaka, który dowiedział się, że ludzie (tak, tak - ludzie, nie tylko kboety) oszukują "dobrych samców" - rozumiem, że ten dobry samiec to Ty? 

 

To teraz będzie trochę gorzko, ale tylko w celach edukacyjnych, więc bez urazy. Ty nie jesteś żaden dobry samiec. Ktoś, kto jest z kimś, kto mówi mu:

 

6 godzin temu, KapitanMoskwa napisał:

Każdy stosunek był oceniany chamskimi komentarzami w stylu "mój były po pijaku był lepszy od Ciebie" "w Polsce byłeś lepszy i sprawiałeś wrażenie bycia kimś, teraz nawet w seksie jesteś gnidą"

I on z tym kimś dalej jest, to frajer. A frajerów się dyma. Sam bym Cię wydymał, bo zaakceptować coś takiego może tylko osoba której samoocena jest na zerowym poziomie, a Ty jeszcze zracjonalizowałeś to sobie w iście pizdowaty sposób, że niby coś tam utkwiłeś z nią, musisz, pieniążki... Co? 

 

Zanim ktoś pomyśli, że Tytus chvj to już wyjaśniam, dlaczego to piszę. Bo widzisz, wielu ludzi jest frajerami i ma niską samoocenę. Ale zwykle na etapie pisania tutaj na forum ma tego świadomość. Natomiast w Twoim poście roi się od stwierdzeń, które pokazują że oceniasz siebie i swoje położenie:

 

-masz pitbulla, który wygląda jak jamnik

-gibasz się jak pierd...ony rezus

-zachwycasz się panem Kuntakinte

 

Wróć, nie ta bajka. Chociaż to ostatnie trochę tak. Natomiast Ty:

 

-jak napisałeś w tytule samiec omega,to myślałem że masz na myśli siebie i szczerze tylko się w tym utwierdzałem. Ale nie, Ty będąc pogardzanym i dymanym przez kobietę z pogardą piszesz o innym, takim jak Ty:

 

6 godzin temu, KapitanMoskwa napisał:

jeszcze sie cieszył w wiadomościach ze chociaz jego "bamubuszek" nie moknie

-jak rozumiem, uważasz za dowód sprytu i przebiegłości, że miałeś dostęp do mediów społecznościowych tej panny i jeszcze z wypiekami na twarzy śledziłeś co robi, w sensie komu obciąga i z kim się dyma. Nie, przepraszam, przecież Ty:

 

6 godzin temu, KapitanMoskwa napisał:

Doszła do tego ze musialem czytac jej wiadomosci 

No tak, Ty musiałeś. A potem na przykład wiedząc, że ona obciąga nigeryjczykowi w kiblu innemu napisałeś, że ma poroże. Jak dalece trzeba być pozbawionym dystansu do siebie? Dobrze, że się tam nie zaklinowałeś z nim rogami, mistrzu :D

 

Potem śmiejesz się z wydymanych kolesi, a sam na jej życzenie pojechałeś do UK, przerwałeś studia i wydałeś ileś tam kafli, a to wszystko dla laski która Ci mówiła że z innymi jest jej lepiej i nie chce z Tobą nigdzie wychodzić <facepalm>. Ale to inni są w tej opowieści rogaczami, panami Mogebe i kim tam jeszcze. 

 

A to:

 

6 godzin temu, KapitanMoskwa napisał:

ja przed wyjsciem (o ktorym wiedziałem) przygotowałem jej kolacje ze sfermentowanych strączkowych po których dostała takiego ataku pierdów że omało nie odleciała - i co najlepsze poszła ! 

To jest jakiś szczyt żenady. Nawet nie chcę myśleć, gdzie ludzie mający takie pomysły jak Ty studiują, ale emocjonalnie wydajesz się być rozwinięty na poziomie przeciętnego 7-latka. 

 

Nie pisałbym tego wszystkiego, gdybyś pisał jak inni w świeżakowni mając świadomość popełnionych błędów, ale Ty ewidentnie postrzegasz siebie w tej historii inaczej, niż powinieneś. Aha, o jak na tak przebiegłego i kumatego gościa sadzisz straszne byki. Serio, "kórewstwo"? Dżizas. Wykształcony człowiek niby. 

 

Reasumując - pracuj nad sobą, bo patrząc na to co piszesz chvj zebrałeś nie doświadczenie i daleka droga jeszcze przed Tobą. Ale samoocena Ci wraca, skoro zachowałeś się jak cipka cip, a uważasz o innych że są cipkami. Nie tędy droga jednak. 

Edytowane przez tytuschrypus
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.