Skocz do zawartości

Problem z facetem co może być przyczyną? Panowie pomóżcie mi zrozumieć jego zachowanie


Rekomendowane odpowiedzi

Jestem z facetem od dość dawna- 3 lat. Były już kryzysy, czasem się wycofywał, a czasem to ja się wycofywalam, Bywało tak, że kontakt się nam ograniczał, może dlatego, że dzieli nas duża odległość.

Ale były też te dobre okresy, kiedy układało się nam bardzo dobrze i kontakt był bardzo częsty.

Niestety od kilku miesięcy się między nami psuje. Nie non stop bo np. w styczniu znów zblizyliśmy się do siebie i cały miesiąc kontakt był intensywny.

Problem w tym, ze niestety też czasem mamy problemy z seksem, tzn. może mnie to nie nie przeszkadza i nie robie z tego afery, ale u niego w seksie czasami jest "klapa", co niestety bierze do siebie. Mimo tego zapewniam go, że było cudownie itd. bo tak zazwyczaj faktycznie jest, a te jego problemy są chwilowe. 

Jednak nie jestem pewna czy faktycznie to jest przyczyną problemów.  Od kilku miesięcy  (od listopada) on nie chce za bardzo gdziekolwiek wychodzić, tylko zostaje nam łóżko i telewizor, pomimo, że to proponowałam kilka razy.

Tak jak pisałam w styczniu mieliśmy intensywny kontakt, jednak w lutym i marcu znów się popsuł i rzadziej sie kontaktujemy. Spotkania trwają krótko i przeważnie  trwaja tylko kilka godzin, po seksie pogadamy chwile, poogladamy tv i on "musi" wracać do domu. Kiedyś nie musiał....Poza tym gdziekolwiek wychodziliśmy.
Nie robię mu pretensji bo wiem, że to nic nie da, ale proponowałam wyjścia nie raz.

Na ostatnim spotkaniu prawie wcale mnie nie przytulał, był chłodny tak generalnie i jakby zdystansowany, choć miły, w seksie też byla chwilowa "klapa", ale później było normalnie, więc nie był moim zdaniem najgorszy.

Odezwałam się do niego pierwsza po tym spotkaniu, napisałam, że było mi cudownie i seks bardzo mi się podobał a on odpisał mi 3 dni później,niby odpisał miło, ale głupim zartem " Może uda się nam spotkać szybciej niż za tydzień, ale musisz mnie jakoś przekonac i coś extra mi obiecac w lozku", ja mu wtedy się odciełam też zartem w podobnym stylu, że ja też nie  wiem czy dam się przekonać.

Dzień później odezwał się i złozył mi życzenia urodzinowe, dość czułe, wysyłał serduszka i pisał do mnie kochanie i że czeka na spotkanie, ale ja dośc chłodno mu na nie odpowiedziałam bo napisałam tylko, że dziękuje za życzenia i pozdrawiam, ale teraz nie wiem kiedy będę miała czas bo jestem zajęta. Napisałam tak bo byłam zła,że nie odpisywał ostatnio te 3 dni.

No i od tego czasu jest cisza miedzy nami, nie odzywamy się do siebie od kilku dni, choć już tak kiedys bywało, ale sama nie wiem juz co może byc tego przyczyną, czy już mu nie zależy, czy może poznał kogoś innego, czy może to przez ten mało udany seks, czy może juz chce to zakończyć.

Powinnam się odezwać pierwsza do niego, czy lepiej z nim w ogóle zerwać, a może macie jakieś inne rady? Bo czuję, że jeśli teraz źle zadziałąm to sie to rozsypie :(

Z drugiej strony nie będę za nim biegać bo sama nie uważam żebym coś zawaliła w tym związku, ale pomyślałam tez, że może dlatego, że ostatnio odpisałam mu tak powściągliwie na te zyczenia urodzinowe on się teraz nie odzywa? 

Mam nadzieję, że ktoś mądry doradzi mi coś w tym temacie bo ja już sama nie wiem co mysleć

 

 

Edytowane przez Domi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jego zachowanie może wskazywać na to, że znudził się związkiem z Tobą. Możliwe, że jest zakochany w kimś innym, a Ciebie traktuje jak opcję zapasową. 

Taki stan można też wytłumaczyć depresją lub innymi problemami osobistymi. Tak czy inaczej najlepiej żebyś się wycofała chwilowo, trochę zdystansowała i obserwowała jego reakcję. Przemyśl też własne uczucia, może po prostu wasza relacja się wypaliła.

Edytowane przez crystal
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Still napisał:

Hak emocjonalny miną. Pakuj walizki, szukaj innego Pana. 

Bywały juz podobne kryzysy i mijały, ale... może faktycznie się to wypaliło? Zastanawiam się czy z nim nie zerwać, choć ciężkie to dla mnie, ale z dwojga złego wolę odejść pierwsza niż żeby on miałby mnie w tym uprzedzić

Edytowane przez Domi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Domi napisał:

Zastanawiam się czy z nim nie zerwać, choć ciężkie to dla mnie, ale z dwojga złego wolę odejść pierwsza niż żeby on miałby mnie w tym uprzedzić

Jakie to kobiece... ? 

Pierwsza odejdę, no bo jak? On mnie zostawi, nie, nie. Wyjdę na przegraną :)

A może by tak usiąść i wspólnie podjąć decyzję? 

Fakt nie dziwi mnie, że o tym nie pomyślałaś. Ale takie rozwiązanie, było by odpowiednie do sytuacji. 

Pomyśl nad tym. 

Edytowane przez Still
  • Like 6
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Still napisał:

Jakie to kobiece... ? 

Pierwsza odejdę, no bo jak? On mnie zostawi, nie, nie. Wyjdę na przegraną :)

A może by tak usiąść i wspólnie podjąć decyzję? 

Fakt nie dziwi mnie, że o tym nie pomyślałaś. Ale takie rozwiązanie, było by odpowiednie do sytuacji. 

Pomyśl nad tym. 

Bardziej chodziło mi o to, że wtedy kiedy sama bym odeszła jednak trochę mniej by mnie to bolało i łatwiej bym to zniosła, poza tym czułabym się silniejsza, że to ja podjęłam taką decyzję, a nie on, więc mam wpływ na tą sytuację. Ale może masz rację, tylko obawiam się, że ta rozmowa może nie przyniesć efektów bo on zawsze wtedy mówi, że jest "ok", "był przepracowany ostatnio" i tym podobne wymówki

Edytowane przez Domi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, zuckerfrei napisał:

Dalej prowadź grę i odpisuj mu złośliwie...

Odpisałam mu tak bo byłam zniechęcona tym, że mnie tak olał nie odpisując kilka dni i chciałam mu przez to dać nauczkę, że ja też potrafię się zdystansować. Ale tak na prawdę, to byłam zła na niego, choć może rzeczywiście przesadziłam, że byłam taka powściagliwa  w tym smsie bo wysłał mi w końcu miłe zyczenia, no ale coś we mnie pękło i tak spontanicznie mu odpisałam.

Może faktycznie gdybym zareagowała na te życzenia inaczej, to i on by się teraz inaczej zachowywał...

Edytowane przez Domi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Domi napisał:

jednak trochę mniej by mnie to bolało i łatwiej bym to zniosła

No tak, tak... 

5 minut temu, Domi napisał:

Ale może masz rację, tylko obawiam się, że ta rozmowa może nie przyniesć efektów bo on zawsze wtedy mówi, że jest "ok", "był przepracowany ostatnio" i tym podobne wymówki

Widać już nie potraficie ze sobą rozmawiać. Bez tego ani rusz. 

 

A co do Ciebie:

 

"Daj kobiecie maskę, zacznie mówić prawdę." ;)

Edytowane przez Still
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, zuckerfrei napisał:

Wy całe życie jesteście zniechęcone. Przecież się nie odsłonię bo wyjdę na słaba. A idź Pani w cholerę. Co byśmy nie radzili i tak zrobisz inaczej...

A Ty nie zniechęciłbyś się gdyby Twoja kobieta Cię olewała?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trafiłaś na kanapowca flegmatyka, który lubi spędzać czas w domu. Jeżeli Ty taka nie jesteś to daleko nie zajedziecie. Podstawa to rozmowa - powiedz co czujesz, co Ci nie odpowiada i sprawdź reakcję. Jeżeli nie będzie chciał podjąć dyskusji, odpowiedzi będą nieszczere to odeślij z kwitkiem - po prostu do siebie nie pasujecie. Good luck.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tylko tyle. Gdybym usłyszał od kobiety, z którą jestem, "pozdrawiam", to chyba bym się pogryzł z zadumy nad kretynizmem sytuacji. 

 

Dzisiaj takie czasy, że wszyscy się witają i pozdrawiają i kompletnie nic to nie oznacza. A im większy cwaniaczek, tym serdeczniej pozdrawia.

 

Pozdrawiam to jest dobre w relacjach z agentem ubezpieczeniowym. 

 

Nie wiem, porozmawiajcie ze sobą może jak ludzie, bez gównianych zagrywek, to może coś się wyjaśni.

 

Inna sprawa że na mój nos autorka szuka pretekstu żeby to zakończyć. A zatem ułatwię zadanie. Rzuuuuuuć tego nieudacznika. Ukradł Ci najlepsze lata Twojego życia. Zasługujesz na kogoś lepszego. Szejka trafisz w pierwszym lepszym Mc Donaldzie. 

 

Jako przyczynę rozpadu pożycia podaj niewłaściwy kolor skarpetek partnera. A co, niech zachodzi w głowę, cham jeden i nieudacznik. 

 

A i nie zapomnij przerzucić winy na niego. To przecież jego wina, że nie wiesz co czujesz. 

 

 

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, Domi napisał:

Bardziej chodziło mi o to, że wtedy kiedy sama bym odeszła jednak trochę mniej by mnie to bolało i łatwiej bym to zniosła, poza tym czułabym się silniejsza, że to ja podjęłam taką decyzję, a nie on, więc mam wpływ na tą sytuację.

Jak tak wygląda Twoja miłość do niego, to faktycznie się to wypaliło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2-3 lata i mija zauroczenie. Często jeszcze wcześniej plus dochodzi przyzwyczajenie. Większość ludzi tak ma, a już szczególnie w stałych związkach.

Może masz faceta, który liznął trochę czerwonej pigułki  i zna się na kobiecych zagrywkach?

A może ma teraz kogoś innego w obwodzie, a Ty jesteś taka wygodną opcją - taką orbiterką.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Still napisał:

Jakie to kobiece... ? 

Pierwsza odejdę, no bo jak? On mnie zostawi, nie, nie. Wyjdę na przegraną :)

A może by tak usiąść i wspólnie podjąć decyzję? 

Fakt nie dziwi mnie, że o tym nie pomyślałaś. Ale takie rozwiązanie, było by odpowiednie do sytuacji. 

Pomyśl nad tym. 

Haha z kobietą porozmawiać na serio?

Ja już rozmawiałem i kota ogonem zawsze obwinie albo cała winę na Ciebie zgoni.

Śmiechu warte.

14 minut temu, RealLife napisał:

Wychodzi na to, że kobiecie trzeba dużo serduszek smsem wysyłać i będzie git. 

 

Tyle wiedzy na forum ... a tu trzeba serduszka wysyłać. 

 

 

Albo mówić cały czas i love you bejbe i latać jak pies z podkulonym ogonem, bo inaczej nie kochasz.

Żałosne.

 

Haha koleżanko facet wraca może zjebany z roboty, a ty dramy robisz.

W każdym związku pojawia się rutyna stagnacja, poobserwuj go.

 

A co tu się produkować wina i tak faceta będzie...

 

Ps. Znajdz innego bolca i po problemie ?

Edytowane przez PatZz
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Domi said:

Może faktycznie gdybym zareagowała na te życzenia inaczej, to i on by się teraz inaczej zachowywał...

image.jpg

 

I to sobie zapamiętaj - sytuacje, w których się znajdujesz są następstwem Twoich działań i decyzji. 

 

No dobra, teraz do rzeczy. Przyczyn takiego a nie innego zachowania Twojego faceta może być wiele. Możemy jedynie zgadywać. Nawet jak uda nam się tutaj ułożyć jakąś historię, która pasuje do sytuacji i niby wszystko tłumaczy, to dalej będzie do tylko zgadywanka i podejmowanie jakichkolwiek kroków na takiej podstawie będzie ryzykowne i po prostu głupie.

 

Z tego, co widzę, bóldupisz, że musi wracać do siebie. No tak w życiu bywa, że trzeba się czymś zająć czy po prostu iść spać, bo od rana zapierdol. Kiedyś nie musiał, a ja kiedyś nie byłem siwy. Rozumiesz, osiwiałem bo nie kocham mojej partnerki. Chwytasz?

Dalej - na ostatnim spotkaniu prawie Cię nie przytulał. Czyli przytulał, ale wg jakiegoś Twojego taryfikatora za mało. A czy Ty próbowałaś się przytulić i Cię odepchnął? Zdystansowany był...jakby był zdystansowany, to by Cię raczej nie puknął, wiesz? Także mam wrażenie, że na siłę próbujesz znaleźć problem tam, gdzie go nie ma.

 

Dostrzegam jednak pewne sprawy, które być może warto roztrząsnąć. Pierwsza to odpowiedź na sms-a po 3 dniach. No to jest trochę słabe, jednak jeżeli Twój sms-a nie zawierał jakiegoś elementu pytania czy czegoś co by wymagało odpowiedzi, to w sumie nie ma o co się czepiać. Nie każdy ma wewnętrzną potrzebę częstego kontaktu, a i samo pojęcie często/rzadko jest względne. Co dla jednego jest często to dla drugiego jest rzadko.

 

Druga to 'głupi żart'. No widzisz, to raczej nie był głupi żart, tylko sygnał, że Wasz seks nie jest dla niego taki super. Trudno powiedzieć o co konkretnie chodzi, jednak jest to sygnał, że na tym obszarze czegoś mu brakuje.

 

Kolejny temat to 'wychodzenie'. Tutaj rację może mieć @PanDoktur - koleś jest domatorem i 'wychodzenie' jest dla niego wysiłkiem, obciążeniem i go męczy. Na etapie tańca godowego jakoś to znosił, bo został zaprogramowany, że tak trzeba. Ale teraz uważa, że Wasz związek jest w dojrzałej fazie i nie ma potrzeby tak się wygłupiać. Albo nie ma kasy, jest przytłoczony obowiązkami i mu się nie chce, albo cholera wie co. Bez rozmowy z nim tego nie wykminisz.

 

Dalej, rozważasz odezwanie się do niego, ale przecież nie będziesz za nim biegać. Wiesz, od wysłania sms-a do biegania za kimś do dość daleka droga. Serio, korona z głowy Ci nie spadnie, jak wykażesz odrobinę inicjatywy.

 

No i jeszcze jedna sprawa:

1 hour ago, Domi said:

chciałam mu przez to dać nauczkę

Nigdy, przenigdy tego nie rób. Takim zachowaniem możesz jedynie eskalować problem lub po prostu go stworzyć tam, gdzie go nie ma. Gówno osiągniesz, a facet i tak się nie domyśli, o co Ci chodziło. Co najwyżej uzna, że jesteś zjebana.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Domi

sexsexsexsexsexsexsex

3 godziny temu, Domi napisał:

ale musisz mnie jakoś przekonac i coś extra mi obiecac w lozku

Opieracie związek na seksie, to fajne - na początku. Chyba jednak partner nadal czeka na anal, chłostę, przebierankę, a może marzy o rimmie? Ale co dalej, jak żyć potem?

Potrzebne są pytania, które przyspieszą agonię związku, albo wypączkują go relacje partnerską. Ja bym pomyślał o wspólnym wyjeździe, gdzie seks będzie drugoplanowy, a pierwszoplanowe robienie czegoś razem.

 

Związki na odległość - poza aspektem seksualnym - to imho fikcja.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.