Skocz do zawartości

Wyjście z matrixa i obrzydzenie do kobiet


Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, Mat2206 napisał:

Jesteśmy dla nich wesołym miasteczkiem z ubezpieczeniem na życie a gdy się to miasteczko znudzi idą poznać nowe ...

Ale czy idąc w drugą stronę, czy część kobiet nie uważa, że dla facetów kobieta to tylko dupa i cycki ?

A skoro tak, to trzeba te "zasoby" sprzedać po jak najlepszej cenie.

Zauważ, że naiwne kobiety też tracą bardzo dużo i są tak samo w dupie jak naiwni mężczyźni.

Chociaż naiwnych, kobiet jest akurat jak na lekarstwo, jak jest ładna, to masa atencji ją psuje, jak

brzydka, to brak atencji ją psuje ...

Myślę, że to by była naiwność, gdyby sądzić, że świat wygląda jak wygląda, przez przypadek,

a nauka kosztuje ... tak, że myślę, jak przedmówcy, że pogarda to naturalny etap .. i chyba nie da się go

ominąć, najważniejsze, żeby nie popłynąć za bardzo ...

Kurde, właśnie sobie uświadomiłem, że jakoś się nie słyszy w ogóle, o związkach naiwnych kobiet i naiwnych

facetów, a przecież, teoretycznie powinny być idealne :)  ...

Edytowane przez StatusQuo
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, dobryziomek napisał:

Znajomość mechanizmów rządzących relacjami międzyludzkimi, znajomość przepisów prawnych to tylko 50% sukcesu. Reszta to ciężka praca nad własnymi słabościami  i ograniczeniami, żeby stawać się lepszym i bardziej wartościowym facetem dla samego siebie.

A co w przypadku jeśli dla samego siebie jestem w porządku i wartościowy ale w perspektywie szczególnie kobiet to tak nie wygląda (w uproszczeniu) - co wtedy?

2 godziny temu, dobryziomek napisał:

1)Uważam, że jeśli wraz z rozwojem wiedzy nie idzie realna zmiana mentalna, wizualna,społeczna, zawodowa to ta wiedza i znajomość mechanizmów o których tutaj piszemy dla niektórych mężczyzn może być ogromnym obciążeniem psychicznym.

Tutaj się oczywiście zgadzam, jednocześnie przypadek, który podaje stoi w sprzeczności gdyż:

-Dla siebie nie odczuwam potrzeby takiej zmiany.

-Chcąc mieć szanse na poważny związek z kobietą (w założeniu chcę), takowa zmiana jest konieczna.

-To zmieniać czy nie zmieniać?

 

4 godziny temu, Mat2206 napisał:

Gdy przejrzeliście na oczy jak to funkcjonuje , również nabraliście takiej pogardy do kobiet

Ja pogardy nigdy nie odczuwałem, raczej żal, że właśnie tak to wygląda zważywszy na moją pozycję w tym całym ambarasie.

Sam jestem (a może byłem?) w stanie, tak jak i wielu innych mężczyzn, odczuwać głębsze uczucia wobec kobiety, nie oparte wyłącznie na jej seksualności tylko na więzi.

 

Sądzę, że nawet po latach hipotetycznego związku gdyby moja partnerka była już nie taka piękna i młoda to nie miałbym problemu z zaakceptowaniem tego faktu mając na uwadze, że to właśnie mi poświęciła siebie, swoje życie, młodość, miłość i zaangażowanie.

Niestety kobieta nie działa w analogiczny sposób.


Wierzę jednak że są jeszcze takie warte zachodu ale są świetnie ukryte, tak jak pociąg z powojennym złotem z Wałbrzycha :)

 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, wolnystrzelec napisał:

mężczyzna jest często wewnętrznie sprzeczny.

Dodał bym taki cytat z demotywatora, który brzmi, jak dobrze pamiętam w ten sposób. "Wiecie co jest najśmieszniejsze w mężczyznach? Ubierają się w drogie ciuchy, kupują drogie gadżety i auta by podobać się kobietom, a jednocześnie nie chcieli by takiej co zwraca na to uwagę". Taki mały paradoks. ;)

 

Odpowiadając na pytanie główne, tak, trochę mi niechęć do nich wzrosła, zwłaszcza gdy mnie shit testują i ja uświadamiam sobie to po fakcie dokonanym. Przykład z wczoraj, stoję przy kasie skubie w portfelu drobniaki by zapłacić na styk 17 zł i 17 groszy, daje dokładnie tyle ile powinienem, a kasjerka do mnie "może być bez 3 groszy," może odpowiadam. Po 5 sekundach coś mi świta, kurdę przecież dałem tyle ile powinienem. Patrzę na nią, a ta się śmieje pod nosem.

 

Morał z tej opowieści taki. Kobiety znacznie lepiej od nas czytają emocje, widzą to po twarzy. Byłem zmieszany zamyślony, taki trochę nieobecny, to mnie strollowała.

Edytowane przez LiderMen
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, ze czuje się obrzydzenie. To jest naturalny proces, poznajesz jak coś funkcjonuje i automatycznie na to reagujesz. Niemniej jednak to za jakiś czas minie.

Nic tak bardzo nie bawi jak znajomość procesu funkcjonowania kobiety. Matriks mówi: kobiety nie da się zrozumieć. Jak to nie? Całe to forum jest o tym, jak zrozumieć kobietę, jak ona funkcjonuje, co sobą reprezentuje i co ją do tego skłania.  Wiedza fantastyczna i nieoceniona. Korzystaj póki możesz, żyj tym, będzie Ci Autorze dane. Jak zrozumiesz i ogarniesz będzie to strasznie proste.

Ja przyznam się szczerze, że niestety cały czas gardzę nimi, mimo że znam te mechanizmy, ale staram się z tym kryć, niestety różnie wychodzi, a skala gardzenia jest dużo niższa niż kiedyś i pewnie minie, a zabawa jest super:D

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po lekturze forum i dowiadywania się o kobietach z innych źródeł, mój poziom nieufności do każdej kobiety wbił się na taki pułap, że zejście z z niego jest prawie niemożliwe.

22 minuty temu, LiderMen napisał:

kupują drogie gadżety i auta by podobać się kobietom, a jednocześnie nie chcieli by takiej co zwraca na to uwagę".

Ja nigdy nie robiłem niczego dla kobiet, ani tym bardziej aby się im przypodobać. Wraz ze wzrostem świadomości jeszcze bardziej irytowało mnie, że widzą mnie wtedy, kiedy coś osiągnąłem.

Satysfakcje mi daje też to, że je olewam, a im się styki przepalają, bo nie wiedzą o co chodzi. Czasem nawet ich nie zauważam. Chociaż mój wrodzony instynkt zmusza głowę i oczy, aby sobie popatrzeć. :)

Ich atrakcyjność po prostu dla mnie blednie, przy wiedzy jakiej o nich posiadam.

 

Co do lepszej płci, czy jak to napisał @PUNK, że kobiece ciała są biologicznym dziełem sztuki.... Jakie to powiedzenie jest biało rycerskie. 

Biologiczne dzieło sztuki? Lepsza płeć?

Zapominacie o sobie samych panowie. Nie ma lepszego biologicznego organizmu jak mężczyzna, który jest idealnie stworzony, aby zapewnić sobie przetrwanie. :) Siła, okrywanie, logiczne myślenie. Samowystarczalność i wiele, wiele innych.

Kobieta w kryzysowej sytuacji, nie poradzi sobie bez mężczyzny. Nawet w utopijnym świecie jakim mają teraz, samotne panie mają źle, ale oczywiście to wina złych mężczyzn. A one są silne i niezależne przecież.

Kiedyś może pojawić się kryzys. I kto przetrwa?

 

Zresztą kobiety mają różne infekcje tam na dole, ciężej jest im utrzymać higienę, czy są po prosu słabsze, przez ich naturalną budowę ciała. A to, że są dla nas atrakcyjne, nie oznacza, że są cudem świata. Bo nie są.

Zresztą niby takie mądre, a mało która przez swoje śmierdzące lenistwo zastanowi się nad swoją naturą. Lepiej iść w stronę lewactwa, bo łatwiej i wygodniej. Nie zważając na konsekwencje. A potem jest płacz.

 

Zresztą co mnie obchodzą potrzeby kobiet i tak są silne i niezależne.

Nie wiem, jestem w tym wszystkim bardzo długo i jakoś mi nie mija niechęć do kobiet. A każde chcenie od razu gaszę racjonalnym rozumem, wystarczy, że przypomnę sobie do czego jest zdolna kobieta, czego oczekuje od współczesnego mężczyzny no i oczywiście po tym co przechodzą bracia.

 

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Vstorm napisał:

kobiece ciała są biologicznym dziełem sztuki....

Gdybym tak nie odczuwał, to by mi nie stawał. Nie ma to nic wspólnego z lepszą płcią. Mi chodzi o uznanie estetyki kobiecego ciała, a nie gloryfikowanie kobiet. Uwielbiam "kobiece linie". Obie płcie dla przetrwania gatunku są sobie potrzebne i obie się odpowiednio przystosowały by nadal trwała ludzkośc.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Mat2206 napisał:

ale gdy już wiem że one nawet koleżanki znajome patrzą na mnie i widzą tylko zasoby i cyferki potencjalnego zysku .

Zacznij na nie patrzeć jak na coś przyjemnego, pachnącego, estetycznego co chcesz zjeść i może urodzić ci dziecko. Pomaga.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Vstorm napisał:

Biologiczne dzieło sztuki?

W tym sensie, że daje szansę prokreacji i przekazania genów. Jakbyś walił się z kolegą to Ci się nie uda ?

 

Mam koleżankę, 4/10, mającą tak kusząco szerokie biodra, od których nie można odwrócić oczu. Przyciągają jak lep, obiecując najwłaściwsze miejsce do ulokowania genów. Obserwacja instynktownych reakcji organizmu jest w takim wypadku komicznie ciekawa. W tym sensie biologiczne dzieło sztuki spełnia swoją funkcję namawiającą do łączenia się w pary i płodzenia potomstwa. Cud natury normalnie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja Wam powiem, że kurwa chciałbym, żeby ktoś mnie pokochał ot tak po prostu. Tylko za to, że jestem w sumie dobrym człowiekiem a nie za to co ewentualnie mogę komuś dać. 

 

Sam jestem z rozbitej rodziny więc czerwoną pigułkę dostałem do połknięcia już w dzieciństwie. Poza tym wykonuje taką pracę, że codziennie mam styczność z ludźmi po rozwodach lub w trakcie. 

 

Wysłuchałem w życiu wiele historii od kompletnie zniszczonych i rozbitych ludzi. 

 

A ja jednak wciąż mam nadzieję, że spotkam(lub może spotkałem) kobietę, która po prostu będzie mnie kochać i to niezależnie od tego czy będę bogatym skurwysynem wykonującym prestiżowy zawód z kaloryferem na brzuchu czy szaro - burym ziomeczkiem z blokowiska.

 

Jednak ten jebany pierwiastek romantyzmu we mnie pozostał i aż sam się dziwię skąd on kurwa u mnie jest. :D :D

 

 

 

 

  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dobryziomek

Dla kobiety dobry człowiek = bogaty skurwysyn wykonujący prestiżowy zawód z kaloryferem na brzuchu. Wszystko na właściwej drodze!

 

EDIT:

Sorry, jednak edit - zapomniałem, że jak nie masz 180+ wzrostu może być nadal słabo. Zauważyłem, że mając kilku bogatych skurwysynów w zasięgu wzroku wybierają wyższego.

Edytowane przez Exar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, rycerz76 napisał:

fizyczność byłem dla nich przezroczysty

Wciąż mnie zastanawia, co tak naprawdę kręci kobiety w męskim ciele. Nie są to "mięśnie". Zauważcie, że ludy koczownicze nie mogły cechować się dużą masą mięśniową, bo to był balast. Kiedyś chodziłem na siłownię i budowałem masę mieśniową. Później zacząłem biegać i przekonałem się, jaka jest moc katabolizmu. Najśmieszniejsze, że mój organizm w pierszej kolejności spalał niepotrzebne mięśnie a nie tłuszcz. Uwidoczniony ABS jest wymysłem popkultury. Popatrzcie na Alexa Honnolda, który ma przeogromną siłę, przy niewielkiej masie mięśniowej. Kobiety są pragmatyczne. Jeśli mężczyzna jest nieśmiały i wycofany, to nie wzbudzi zainteresowania kobiety, wręcz spotka się z pogardą. Mężczyzna będzie interesujący dla kobiety, jeśli pokaże, że może ją ustawić w "stadzie". W filmie o małpach to nie najsilniejszy i największy samieć dowodził stadem, a najbardziej przebiegły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@PUNK I tylko tyle mają do zaoferowania na dzisiaj. :)

I mnie widok kobiety jak ma coś atrakcyjnego podnieca. No i co w związku z tym? Mam myśleć penisem, lub moje pierwotne instynkty wzięły górę? Jestem człowiekiem, a nie buhajem rozpłodowym.

Jak byłem głupi, to myślałem, a raczej chciałem stworzyć coś więcej, niż związek oparty na seksie. Jakąś więź. Hahaha, ale to była tylko moja głupota, które mnie uratowała na szczęście.

Zresztą ja już coś zaczynałem dostrzegać prawdziwe oblicze kobiet, tak gdzieś od 18 roku życia. Powolutku się budząc, im bardziej poznawałem prawdę i obserwowałem swoje błędy jak i widziałem co przechodzą inni mężczyźnie, aż trafiłem na treści red pill, forum itp. 

Nigdy żadna kobieta, ani jej wdzięki mnie nie przekonają, które i tak są ulotne. 

 

7 minut temu, dobryziomek napisał:

Jednak ten jebany pierwiastek romantyzmu we mnie pozostał i aż sam się dziwię skąd on kurwa u mnie jest. :D :D

O mnie też się czasami pojawia, ale wiem, że resztki białego rycerza jakoś długo się utrzymują. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, Mat2206 said:

rozmawiam z nimi normalnie itp ale gdy już wiem że one nawet koleżanki znajome patrzą na mnie i widzą tylko zasoby i cyferki potencjalnego zysku

Albo masz spierdolone koleżanki, albo (co bardziej prawdopodobne) jest to paranoja (zaburzenia urojeniowe).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Vstorm napisał:

Jestem człowiekiem, a nie buhajem rozpłodowym.

Zrozum, że w tym wszystkim chodzi właśnie o ruchanie. Masz powielić swoje geny i o nie zadbać. Bycie człowiekiem (jakie to humanistyczne) powoduje, że ulegasz presji społecznej i kobiecemu pragmatyzmowi stając się nieświadomym altruistą.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze byłem buntownikiem w sumie rzadko kiedy jakiś wpadłem w wizje myszka= szczęście bardziej jebane programowanie społeczne.

2 razy się sparzyłem kobietami i o dziwo tylko na tych dwóch mi zależało,ale pokazały mi wszystko ile to warte.

 

Teraz najzwyczajniej mam wyjebane.

Jakaś chcę oki.

Nie to nie.

Jeśli chcę to na moich zasadach i będzie chodzić jak jej zagram nie to nie niech szuka innego frajera.

Tyle i żyje się przyjemniej nic nie musze tylko mogę.

Jak patrze po znajomych jacy nie świadomi są to cieszę się, że ja zawsze wolałem poznać prawdę brzydką prawdę, ale jednak.

 

Wyjście z tego gówna mi zajęło jakies 5-6 lat czasami przyjemnie, bo widać jaką masz przewagę wiedząc o tym, a czasem smutno , bo też się łudziłem, że może znajdę taką w miare ogarnięta ba nawet myślałem , że taką mam, ale tylko udawała by mnie zatrzymać.

Pojawił się pocieszyciel jej zdaniem lepszy lepiej rokujacy i cyk. Koniec wszystkiego koniec docenienia za cały wysiłek i jeszcze dostałeś pogardę w prezencie zimno i wyrachowanie.

 

Po za tym mam mega motywację przez to pokazać im, że było się dwa razy zastanowić nim mnie zostawily ?.

W każdym bądź razie zobaczą mnie za kilka lat , a one będą dalej tkwić w swojej obłudzie.

 

 

Mnie się po prostu nie chce i pojawila mi się przez te lata zimna kalkulacja.

50/50 albo nara.

No i znudziły mnie kobiety.

Jak pierdoli jakieś głupoty to po prostu nara, jak mam w kółko to samo robić to też nara.

Jakoś po narzeczonej totalne obudzenie nastąpiło.

Chyba, że bym znalazł taka co mogę coś z nią wspólnie robić.

Wypady w góry na piesze wycieczki/ nie tylko zakopany foteczki i elo.

Jakiś kurs tańca czy rower, bo to uwielbiam.

Chyba jedynie taka relacja by mi odpowiadała oraz to, że musi znać swoje miejsce.

 

Chłop to chłop robi meskie rzeczy i trzyma spodnie tylko , że paradoks tego wszystkiego każda z moich byłych po mnie brały misków ? no i człowiek się załamuje xd.

ZIMNA KALKULACJA, WYMAGANIA, ORAZ TO, ŻE KOBIETA TEŻ MA MIEĆ WKŁAD W RELACJĘ.

 

No i smutno czasem, że tak jest.

Po prostu, albo że dałem się tak wycyckac 2 razy ?

Ego porażki nie lubi także może..

 

To podstawy wyjscia z matriska, a i bardziej polubialem SIEBIE.

Z dnia na dzień lubie siebie.

I dało mi to mega pewność, że sam się obudziłem,bo mi coś nie pasowało ojciec wujkowie nic nie przekazali, poza dyscypliną i że facet ma być głowa rodziny.

Reszte sam osiągnąłem i to mi daje mega satysfakcję.

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, PUNK napisał:

Zrozum, że w tym wszystkim chodzi właśnie o ruchanie. Masz powielić swoje geny i o nie zadbać. Bycie człowiekiem (jakie to humanistyczne) powoduje, że ulegasz presji społecznej i kobiecemu pragmatyzmowi stając się nieświadomym altruistą. 

Nie. Ja nic nie muszę, robię to co chcę i nic, mi nie będzie mówiło co mam robić, nawet jeżeli to jakieś pierwotne instynkty. Właśnie jestem człowiekiem, bo po trafię zrozumieć swoją naturę. To ty właśnie ulegasz presji społecznej, twierdząc, że masz powielać swoje geny. To właśnie biali rycerze, a ty nim jeszcze jesteś piszą jedną z tych głupot w dodatku próbujesz odwrócić kota ogonem, dodają jeszcze coś uleganiu presji społecznej...

Ja nie ulegam, żadnej presji społecznej. Nie idę tam gdzie wszyscy, nie podążam za stadem, mam własne drogi, lemingiem nie jestem.

A ty za to, piszesz właśnie, tak jakbyś myślał gadzim mózgiem. Bo nim myślisz. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No widzisz kolego, ja też jak doszedłem do podobnych wniosków co ty to miałem pewną niechęć do kobiet głównie ze względu na rozbieżność między deklaracjami a ich rzeczywistymi czynami. Zresztą i teraz zdarza mi się zezłościć na płeć żeńską kiedy robią jakieś świństwo typu: rozwiązłość z łobuzami z mięśniami i kwadratową szczęką w wieku młodym a potem wraz ze stopniową utratą urody szukanie jakiegoś nudziarza jako bankomat choć za młodu był co najwyżej konfesjonałem a następnie zdradzanie go bo "lepsze" geny będzie miał archetypowy Chad. Niemniej w mizoginię i w bycie tzw "incelem"(swoją drogą te określenie jest często nadużywane przez feministki, białych rycerzy i wszelkiej maści ginocentrycznych socjaldemokratów by zdyskredytować kogoś kto krytykuje faworyzowanie kobiet kosztem mężczyzn) się po prostu nie bawię bo mi szkoda na to sił. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, rycerz76 napisał:

Nie miałem bo wcześniej ze względu na swoją fizyczność byłem dla nich przezroczysty, łudziłem się jeszcze tym mitycznym wnętrzem, teraz się z tego nabijam. Byłem trochę zawiedziony, że to takie proste istoty.

Ja też - w sensie, że byłem zawiedziony, że są tak proste i samolubne.
Kiedyś gdy byłem mały, to myślałem, że kobiety to takie małe aniołki, które pilnują mężczyzny, by ten w wyniku agresji nie zrobił czegoś złego.
Jak życie pokazało - jest kompletnie na odwrót.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Vstorm Naturalnie, że myślę gadzim mózgiem. Wszyscy jesteśmy niewolnikami naszych zwierzęcych instynktów. Po co jesteś na tym forum? Chcesz całkowicie zrezygnować z relacji z kobietami, czy chcesz umieć sobie radzić w tych relacjach? Ja nie jestem białym rycerzem, ja jestem gnidą. Do kobiet krzycze, przez drzwi przechodzę przed nimi, nie pomagam, wręcz wytykam błędy, komplementuję i zaraz bezczelnie krytykuję, przeze mnie kobiety płaczą, łaszę się, jak coś chcę. Wszystko co robię w życiu robię tylko dla siebie. Z kobietami "walczę", jak z mężczyznami. Płeć żeńska nie jest dla mnie ani lepsza, ani gorsza. Kobiety są mi potrzebne, bo potrzebuję seksu, lubię napawać się kobiecymi kształtami, potrzebuje bliskości i chcę się rozmnażać - taki mam firmware. Do tej pory działałem, tak aby nie stać się kobiecym niewolnikiem. Zadawanie się z kobietami, w moim przypadku w celach seksualnych, wymagało mimo wszystko odpowiedniego "zaangażowania i starań". Żadna baba nie dopuści cię do swojej cipki za free.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.