Skocz do zawartości

Wyjście z matrixa i obrzydzenie do kobiet


Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, PUNK napisał:

Żadna baba nie dopuści cię do swojej cipki za free.

A gdy dopuści, to musisz to potem spłacić w kredycie gotówkowo-emocjonalnym..
Niby logiczne, ale potrafią "wysłać komornika" w najbardziej chłodny, wyrachowany sposób ;) 
 

 

3 minuty temu, PUNK napisał:

Chcesz całkowicie zrezygnować z relacji z kobietami, czy chcesz umieć sobie radzić w tych relacjach?

Całkowite wycofanie się z relacji z kobietami jest moim zdaniem wielkim krokiem w tył.
Można się nie spotykać, nie uprawiać sexu, ale porozmawiać, życzyć miłego dnia, pomóc w czymś sąsiadce czy doradzić coś przyjaciółce(jeżeli takową się ma).
 

 

5 minut temu, PUNK napisał:

Zadawanie się z kobietami, w moim przypadku w celach seksualnych, wymagało mimo wszystko odpowiedniego "zaangażowania i starań".

Owszem.
Niestety nie ma nic za darmo i trzeba także i na kobiety poświęcić nieco czasu.
Jednak gdy sam jesteś ciekawy, bo sobie na to zapracowałeś, to zdecydowanie mniej poświecisz swoich zasobów czasowych.
A panie same ochoczo będą próbowały wejść do twojego życia.
Oczywiście gdy im zarzucisz mały skrawek czy ochłapy na zachętę :) 

Duża część mężczyzn nie pracuje nad sobą, tylko z marszu gonią za cipką.
Marnują swój czas i zasoby, finalnie kończąc ze średniej jakości kobietą albo atrakcyjną, lecz obleganą przez Chadów, kobietę, która prędzej czy później pójdzie w tango z "lepiej rokującym".
Najlepsi rycerze, to biało-pizdeo-rycerze, którzy cudem złapali cipkę za nogi i teraz ze strachu, że znajdzie lepszego, oferują swoim myszkom ślub.
Licząc tym sposobem, że one nagle przestaną pisać z Chadami o kwadratowych szczękach i zaoferują swojemu przyszłemu mężowi monopol dóbr seksualnych :) 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Shambler Kobiet nie pociągają mięśnie. Mężczyznom mieśnie potrzebne są do konkurowania między sobą. Kobiety ulegają cwaniaczkom, spryciarzom, tym co potrafią ustawić innych samców. Do dziś mam przed oczami widoķ jednej pięknookiej cipy. Jej wyraz twarzy mówił "bierz mnie". Wystarczyło, że wytknąłem szefowi błędy w twarz.

 

Uzupełnie jeszcze swój wywód w kwestii ceny dostępu do cipki. Wg mojej teorii opartej na moich obserwacjach, szerokoszczękowcy czy tam keadratoszczękowcy pomimo tego, że daja geny bez starań, to płacą największą cenę - są pozbawiani udziału w życiu swojego potomstwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi ostatnio lekarz powiedział, że z dziećmi i kobietami to trzeba inteligencją.

A tak odnośnie tematu to bardziej rozczarowanie powstałe z kontrastu oczekiwań vs rzeczywistości, która jak się okazuje wcale nie jest taka oczywista i zależy od obserwatora. Można więc imo małymi kroczkami z ofiary przejeść na stronę odpowiedzialnego za swoje życie szczęście i emocje. Wszak to tylko perspektywa spojrzenia a nie ingerencja w zjawisko. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, PUNK napisał:

Wg mojej teorii opartej na moich obserwacjach, szerokoszczękowcy czy tam keadratoszczękowcy pomimo tego, że daja geny bez starań, to płacą największą cenę - są pozbawiani udziału w życiu swojego potomstwa.

Trochę offtop, ale dla mnie to żadna strata. Dla mnie kobieta z dziećmi jest bezwartościowa. Zbyt dużo pod kopułą jej się zmienia, a dzieci to przykry obowiązek i problemy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, karhu napisał:

A myslisz ze im na tym zalezy?

Z czasem, im bliżej piachu, tak.

4 minuty temu, Imiennik napisał:

dzieci to przykry obowiązek i problemy

Co do problemów to 100% racja, ale czy przykry obowiązek? Na tym forum już o tym dyskutowano. Ja w swoim dziecku widzę siebie. Wychowuje je w sumie na przemian z matką, ale jakbym odtwarzał własne dzieciństwo i to jest piękne. Mam też 100% pewność, że jest moje. Żeby nie być tutaj piewcą jakiś sposobów na życie, czy wyznaczać właściwą drogę, niech będzie, że co kto lubi.

Edytowane przez PUNK
Uzupelnienie.
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Krugerrand napisał:

Ja przyznam się szczerze, że niestety cały czas gardzę nimi, mimo że znam te mechanizmy, ale staram się z tym kryć, niestety różnie wychodzi, a skala gardzenia jest dużo niższa niż kiedyś i pewnie minie, a zabawa jest super:D

Mi szybko minęła ta faza, teraz wyśmienicie się tym wszystkim bawię, wystarczy że się pogodziłem z tym że w dużej większości laski są po prostu schematyczne, takie same, przestałem oczekiwać a zacząłem brać. Chociaż czasem i tak dopada mnie niezłe zdziwienie w tym wszystkim, wczoraj w klubie jedna zajęta się ustawiała ze mną że zatańczy mi nago w chacie (po tym jak potańczyłem z nią na parkiecie, potem mi powiedziała że ma faceta ale siedzi w więzieniu, ma dzieci, szybko wykalkulowałem w głowie co trzeba), inna z kolei zostawiła swego pianego męża przy stoliku (ledwo kontaktował) i gadała ze mną biorąc do mnie namiary. Kiedyś bym się złapał za głowę, teraz tylko się uśmiecham. Takie laski zlewam oczywiście, nie chce mi się bawić w coś takiego, mam inną która przyjeżdża do mnie na telefon, jak pizza, takie czasy ;)

 

13 godzin temu, Exar napisał:

Sorry, jednak edit - zapomniałem, że jak nie masz 180+ wzrostu może być nadal słabo

Mam 173, nie jest słabo, tylko trzeba mieć odpowiednie nastawienie, no i znaleźć źródło które daje pannie odpowiednie emocje. Wiadomo, wzrost, liczy się, można wtedy dużo więcej, ale akurat nie zależy mi na tym i mam to gdzieś. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, PUNK napisał:

@Shambler Kobiet nie pociągają mięśnie. Mężczyznom mieśnie potrzebne są do konkurowania między sobą. Kobiety ulegają cwaniaczkom, spryciarzom, tym co potrafią ustawić innych samców. Do dziś mam przed oczami widoķ jednej pięknookiej cipy. Jej wyraz twarzy mówił "bierz mnie". Wystarczyło, że wytknąłem szefowi błędy w twarz.

  

Uzupełnie jeszcze swój wywód w kwestii ceny dostępu do cipki. Wg mojej teorii opartej na moich obserwacjach, szerokoszczękowcy czy tam keadratoszczękowcy pomimo tego, że daja geny bez starań, to płacą największą cenę - są pozbawiani udziału w życiu swojego potomstwa.

Pociągają mięśnie ponieważ tacy mężczyźni mogą sobie podporządkować nie tylko słabszego mężczyznę ale również kobiety bo mają pożądany przez nie wygląd plus jeszcze siłę fizyczną. Kto najczęściej zalicza dziewczyny w młodym wieku? Samiec Alfa z kwadratową szczęką i mięśniami czy jakiś introwertyczny chudy okularnik z niewyjściową twarzą ale nie oszpecony chorobą przewlekłą i do tego wycofany. Nie oszukujmy się ten drugi prawie w ogóle nie ma szans nie tylko na najładniejszą 8/10 dziewczynę(bo 9/10 czy 10/10 to fikcja z gatunku fantasy) ale również na przeciętną w dodatku nawet te najbrzydsze wolą tych pierwszych aniżeli drugich. Ja to widzę i bajek mi nie opowiadaj.  Co do drugiej części to raczej największą cenę płacą ci którzy są wynikiem zdrady małżeńskiej czyli synowie lub córki "Chadów" którzy są wychowywani przez bankomatów czyli ojczymów co wychodzi bądź też nie wychodzi po latach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Shambler napisał:

Kto najczęściej zalicza dziewczyny w młodym wieku? Samiec Alfa z kwadratową szczęką i mięśniami

To tak nie działa. Odpowiedz sobie, kto miał największe wzięcie w twojej klasie w podstawowce, gimnazjum czy średniej szkole u dziewcząt? Co charakteryzowało tych kolesi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, PUNK napisał:

To tak nie działa. Odpowiedz sobie, kto miał największe wzięcie w twojej klasie w podstawowce, gimnazjum czy średniej szkole u dziewcząt? Co charakteryzowało tych kolesi?

Przede wszystkim dobry wygląd, ekstrawertyczne cechy i następująca po nim pewność siebie.  Ludzie którzy spędzają czas na siłowni lub na laniu tzw "lamusów". 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, PUNK napisał:

Dokładnie - pewność siebie. Dzieciak pewny siebie nie miał szczęki, nie miał mięśni, ale mógł nosić bryle i być klasowym gwiazdorem.

Pewność siebie jest niczym jeżeli nie ma się wyglądu najbardziej atrakcyjnego. W innych przypadkach dziewczyny uznają takiego dzieciaka za aroganckiego a jak podrośnie to przypiszą mu jak najgorsze cechy w zachowaniu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Shambler napisał:

Pociągają mięśnie ponieważ tacy mężczyźni mogą sobie podporządkować nie tylko słabszego mężczyznę ale również kobiety bo mają pożądany przez nie wygląd plus jeszcze siłę fizyczną.

Jesteś w błędzie. Ludzkie oko jest wrażliwe na tak zwaną "złotą proporcję" (złota liczba, złoty podział, liczba fi). Jesteśmy atrakcyjni fizycznie, jeśli jesteśmy proporcjonalni (i mężczyźni i kobiety). Szeroki ryj zależy od ilości testosteronu. Im więcej masz testosteronu tym jesteś zdrowszy i jurniejszy i tym samym atrakcyjniejszy dla samicy (jej gadzi mózgu widzi twoje proporcje i ocenia cie na zdrowego dawcę genów). W dzieciństwie odpowiednia ilość testosteronu zależy od przebiegu ciąży i późniejszej diety). Strongmen (patrząc już skrajnie) ma dużą masę mięśniową, jej utrzymanie jest dla organizmu bardzo kosztowne. Im więcej mięśni u samca tym mniej żarcia dla samicy. Do niczego masa mięśniowa nie jest potrzebna (mamuta sie kroiło, a nie przewracało na drugi bok). Jeszcze raz, Alex Honnold ma małą masę mięśniową i jego ciało potrafi generować większą siłe na kilogram masy własnej niż strongmen. Pewność siebie i proporcjonalne ciało dzięki odpowiednio wysokiemu poziomowi testosteronu. Chodziłem na siłownię i widziałem ludzkie karykatury. Będziesz proporcjonalny to będziesz atrakcyjny dla baby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, PUNK napisał:

Jesteś w błędzie. Ludzkie oko jest wrażliwe na tak zwaną "złotą proporcję" (złota liczba, złoty podział, liczba fi). Jesteśmy atrakcyjni fizycznie, jeśli jesteśmy proporcjonalni (i mężczyźni i kobiety). Szeroki ryj zależy od ilości testosteronu. Im więcej masz testosteronu tym jesteś zdrowszy i jurniejszy i tym samym atrakcyjniejszy dla samicy (jej gadzi mózgu widzi twoje proporcje i ocenia cie na zdrowego dawcę genów). W dzieciństwie odpowiednia ilość testosteronu zależy od przebiegu ciąży i późniejszej diety). Strongmen (patrząc już skrajnie) ma dużą masę mięśniową, jej utrzymanie jest dla organizmu bardzo kosztowne. Im więcej mięśni u samca tym mniej żarcia dla samicy. Do niczego masa mięśniowa nie jest potrzebna (mamuta sie kroiło, a nie przewracało na drugi bok). Jeszcze raz, Alex Honnold ma małą masę mięśniową i jego ciało potrafi generować większą siłe na kilogram masy własnej niż strongmen. Pewność siebie i proporcjonalne ciało dzięki odpowiednio wysokiemu poziomowi testosteronu. Chodziłem na siłownię i widziałem ludzkie karykatury. Będziesz proporcjonalny to będziesz atrakcyjny dla baby.

Nie jestem w błędzie bo tacy ludzie właśnie mają najwięcej partnerek seksualnych a nie ludzie którzy są otyli, oszpeceni przez chorobę przewlekłą lub po prostu z wadami które nie są wadą zdrowotną ale jednocześnie sprawiają iż nie są atrakcyjni dla bab. Nie będę nigdy proporcjonalny przez chorobę przewlekłą pleców którą mogę co najwyżej zahamować bo tej wady nigdy nie wyleczę a ta wada mnie oszpeca wizualnie przez co jedyne co mógłbym zrobić to zapłacić jakieś babie z Roksy tylko że to będzie mój jedyny sensowny wybór jeśli chodzi o seks. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Shambler napisał:

Nie będę nigdy proporcjonalny przez chorobę przewlekłą pleców

Nie będę Cię pocieszał, brakuje ci wiary w siebie i pewności. Stephen Hawking zdaje się był dwukrotnie żonaty przy stwardnieniu zanikowym. Znam gościa, który wg leniwych lekarzy miał przestać chodzic, było tragicznie. Facet zaczął trenować stopniowo, z głową, mięśnie pleców, które wzmocnił. Później resztę grup mięśniowych. Tym samym podniósł własny testosteron, a dalej poprawił też układ kostny i całą pracę organizmu. Nie znam twoich problemów, ale wiara w siebie przede wszystkim!

Edytowane przez PUNK
Kosmetyka drobna.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Red pill dopiero wchodzi mi w krew, roznosi się po całym ciele i boli ogromnie. Natura romantyka i idealnie wypunktowany mr Nice Guy. 

Ciężko jest będąc w związku, zmieniać siebie i wdrażać pójście w innego siebie i nieco wymagać innych rzeczy od siebie/partnerki/relacji, ale to się dzieje. W żółwim tempie, boląc jak ch*j ale jednak. 

 

Myślę, że gdy obecny związek nie wypali (obecnie jest mega ciężko aczkolwiek wiem, że druga strona pomimo różnicy charakteru jest ze mną, mimo że tego nie okazuje schematycznie w postępowaniu) to przede wszystkim ok potrzebuję 2 lat na przeprogramowanie siebie oraz zmianę podejścia do kobiet. 

 

Na pewno nie odsunę kobiet na dalszy plan, ale przede wszystkim muszę postawić na siebie, bo zawsze z tym był kłopot. Programowanie społeczne, by kobieta była zaspokajana i wystawianie na piedestał - rutynowo.. ;/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, PUNK napisał:

Nie będę Cię pocieszał, brakuje ci wiary w siebie i pewności. Stephen Hawking zdaje się był dwukrotnie żonaty przy stwardnieniu zanikowym. Znam gościa, który wg leniwych lekarzy miał przestać chodzic, było tragicznie. Facet zaczął trenować stopniowo, z głową, mięśnie pleców, które wzmocnił. Później ręsztę grup mięśniowych. Tym samym podniósł własny testosteron, a dalej poprawił też układ kostny i całą pracę organizmu. Nie znam twoich problemów, ale wiara w siebie przede wszystkim!

Wymieniłeś kolesia który żeby nie zasoby i renoma jaką nabył dzięki swoim odkryciom to by nawet na zaobrączkowanie nie miałby szans ze względu na jeszcze gorszą chorobę niż ja mam. Ja wiem że takie gadanie o wierze w siebie to typowa zagrywka dla wszelkiej maści szarlatanów którzy bawią się w coaching bo chcą żerować na kimś bardziej ułomnym niż oni sami. Ja wiem że lepiej nie będzie ale jak nie będzie gorzej to i tak będzie lepiej choć to w żaden sposób nie zwiększy mojej atrakcyjności dla płci żeńskiej.  

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Shambler napisał:

Wymieniłeś kolesia który żeby nie zasoby i renoma jaką nabył dzięki swoim odkryciom to by nawet na zaobrączkowanie nie miałby szans ze względu na jeszcze gorszą chorobę niż ja mam. Ja wiem że takie gadanie o wierze w siebie to typowa zagrywka dla wszelkiej maści szarlatanów którzy bawią się w coaching bo chcą żerować na kimś bardziej ułomnym niż oni sami. Ja wiem że lepiej nie będzie ale jak nie będzie gorzej to i tak będzie lepiej choć to w żaden sposób nie zwiększy mojej atrakcyjności dla płci żeńskiej.

Odpowiadam ostatni raz. Nie bawię się w żaden coaching. Sam pracuję nad sobą. Nie płacę za nic, za co nie muszę. Na siłownię nie chodzę, bo mam kalistenikę. Wolę robić wszelkiej maści pompki, niż mam płacić karnet i kłaść się na zapoconej ławeczce i słuchać pierdolenia kłujących się typów. Na divy nie chodzę, bo staram się wyrywać panny (starałem się, bo sobie ruchanie już odpuszczam). Fast foodów nie żrę, bo mogę sobie sam coś upichcić. Wystarczy kurwa chcieć i przestać się użalać. Robisz coś ze swoim życiem, czy czekasz na cud? Sparafrazuję sobie słowa puosenki "niespełniony sen": choć życie to dziwka, ja nie muszę być durniem...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, PUNK napisał:

Odpowiadam ostatni raz. Nie bawię się w żaden coaching. Sam pracuję nad sobą. Nie płacę za nic, za co nie muszę. Na siłownię nie chodzę, bo mam kalistenikę. Wolę robić wszelkiej maści pompki, niż mam płacić karnet i kłaść się na zapoconej ławeczce i słuchać pierdolenia kłujących się typów. Na divy nie chodzę, bo staram się wyrywać panny (starałem się, bo sobie ruchanie już odpuszczam). Fast foodów nie żrę, bo mogę sobie sam coś upichcić. Wystarczy kurwa chcieć i przestać się użalać. Robisz coś ze swoim życiem, czy czekasz na cud? Sparafrazuję sobie słowa puosenki "niespełniony sen": choć życie to dziwka, ja nie muszę być durniem...

Może i się nie bawisz ale brzmisz jak ci coachowie co chcą nachapać się gadaniem truizmów dla tych bardziej ułomnych. Co do siłowni i tak nie mam do niej dostępu bo nie mieszkam w dużym mieście, za to mam dwa hantle i deskę do ćwiczeń i to na razie wystarcza by nie było gorzej. Co do fast-foodów nie jem ich zbyt często więc to nie jest wielki problem zresztą sam mimo wszystko nie jestem otyły. Gdyby tylko wystarczało chcieć to by nawet najbardziej przegrany genetycznie człowiek miałby wiele kobiet i to atrakcyjnych fizycznie 8/10 a tak to nie ma praktycznie żadnej właśnie ze względu na niewyjściowy wygląd(wprawdzie móglby próbować z brzydszymi ale one też wolałyby garstkę najbardziej atrakcyjnych mężczyzn a jemu samemu też by nie stanął na ich widok). Po prostu pozbyłem się złudzeń jeśli chodzi o kontakty damsko-męskie że będę miał jakiekolwiek szanse z płcią przeciwną w dodatku też wiem że robienie dobrej miny do złej gry w niczym nie pomoże a będzie większe rozczarowanie niż jakby się pogodzić z tym co jest zaś rozwój osobisty może nie wystarczyć by pomóc sobie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 hours ago, Shambler said:

Wymieniłeś kolesia który żeby nie zasoby i renoma jaką nabył dzięki swoim odkryciom to by nawet na zaobrączkowanie nie miałby szans

A ty właśnie wskazałeś metodę która działa i nawet tego nie zauważyłeś.

Nie uroda ale zasoby i renoma co w życiu zwykle pojawia się w odrotnej kolejności, renoma prowadzi do zasobów (a zasoby do tego, że to baby idą do ciebie a nie odwrotnie).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, JoeBlue napisał:

A ty właśnie wskazałeś metodę która działa i nawet tego nie zauważyłeś.

Nie uroda ale zasoby i renoma co w życiu zwykle pojawia się w odrotnej kolejności, renoma prowadzi do zasobów (a zasoby do tego, że to baby idą do ciebie a nie odwrotnie).

 

Tylko że co z tego skoro nie był pożądany seksualnie tylko użyteczny finansowo czyli idealny na beta-bankomat.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po primo tego nie wiesz.

Po secundo:

To kwestia czego się chce.

Chcesz być pożądany czy chcesz dymać dziesiątki?

Masz karty jakie ci los rozdał i rozgrywaj to rozdanie albo płacz.

Albo czekaj, że w następnym rozdaniu dostaniesz lepsze.

A życie biegnie, biegnie, jedyne dane nam życie...

 

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, JoeBlue napisał:

Po primo tego nie wiesz.

Po secundo:

To kwestia czego się chce.

Chcesz być pożądany czy chcesz dymać dziesiątki?

Masz karty jakie ci los rozdał i rozgrywaj to rozdanie albo płacz.

Albo czekaj, że w następnym rozdaniu dostaniesz lepsze.

A życie biegnie, biegnie, jedyne dane nam życie...

 

Po pierwsze ja wiem bo widziałem zdjęcia Hawkinga i on był za życia antytezą jakiejkolwiek atrakcyjności fizycznej i to nie ze swojej winy.

Po drugie można czegoś chcieć mieć a się tego nie ma. Mogę polepszyć tylko to co jest możliwe nie to co nie jest możliwe. Bez dużych zasobów ma się trudniej ale bez połknięcia czerwonej pigułki także. 

Po trzecie tacy ludzie jak ja muszą pozbyć się złudzeń że samorozwój może wystarczyć na lepsze życie ale mogą zrobić tak by nie było gorzej.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.