Skocz do zawartości

Jestem ofiarą moich słabosci jak i konsumpcjonizmu - a może byłem :)


Rekomendowane odpowiedzi

Część,

 

chciałbym opisać swoja historie. Jest to ostatni krok mojej terapii u psychoterapeuty która skutecznie zakończyłem ponad rok temu. Ostatnim etapem była samorefleksja i podzielenie się Historią z innymi, miałem to z siebie wyrzucić. Odczekałem rok, bo chciałem mieć pewność, że sobie poradziłem i czas teraz wymazać stare demony:)

 

O mnie: mam 30 lat, za sobą jeden 2 letni związek który mnie zniszczył. Jestem introwertykiem a raczej byłem. Byłem niepewny siebie, sądziłem że posiadanie kobiety to wyczyn i spełnienie. O kobietach myślałem jak o wyższym dobru. Miałem 26/27 i żadnej dziewczyny na koncie. Z imprez wracałem z niczym, zazdrościłem rówieśnikom, wmawiałem sobie, że to wina tego iż jestem hmmm ciotowaty? Za mało męski? Jako powód odrzuciłem wygląd bo na zdjęciach dziewczyny mówiłem, że jestem przystojny. Na pewnie nie bardzo ale sporo ładniejszy od diabła :) Do tego jeżdże dużo ka kolarzówce oraz robię ćwiczenia ogólne z ciężarem własnego ciała. Jestem wysportowany, mam zarysowane lekko mięśnie, jestem szczupły. 

 

Moim największym kompleksem w dobie porno był penis. I tutaj nie mam problemu by podać wymiary 12cm długości, około 12-13cm obwodu. W dobie porno to przecież karzeł. Mam dobre wyksztalcenie, jestem automatykiem, miałem i mam pasje a jednak czułem się dnem, bo nie miałem... Kobiety. To jest tak głupie jak teraz o tym myślę.

 

Wykształcenie, wygląd charakter ogólny sprawiał to, że nie rozumiałem czemu nie mam kobiety. Patrzyłem na grubych i niskich kolegów, oni mieli swoje drugie połowy, osiedlowych głupków - to samo. Ludzi którzy ledwo wiążą koniec z końcem. I nie, nie czułem się od nich lepszy, nie wywyższałem ale po prostu zastanawiałem, jak to jest, że mając od nich więcej nie mialem kobiety. Popadałem w coraz większą frustrację.

 

I tu historia się zaczyna. Wiosna, znajomy zrobił imprezę na 30 osób. Ja miałem 26-27 lat. To już wiek w którym wkracza się po studiach w dorosłość. Na imprezie poznałem świetną dziewczynę, ciało jak z filmów dla dorosłych, ślicznie umalowaną, kobieco ubraną. Mój ideał. Zaczęliśmy rozmawiac, potem wspólne wyjścia i zostaliśmy parą. Uważam, że to była taka dziewczyna 9/10, bo to samo mówili znajomi. Często pytali mnie jak to zrobiłem, że mam taką laskę.
Z wyśmiewanego gościa zostałem guru uwodzenia, a przecież ja tylko z nią rozmawiałem. i podczas rozmów nigdy nie myślałem, że tak piekna dziewczyna wejdzie ze mna w zwiazek.

 

1 miesiące naszego związku to moje białorycerzykowanie. Sandra chciała podkoszulek, miała go, chciała drogą restauracje? Miała, chciała pieniądze na drogie perfumy, szminki? Miała, w końcu robiła to dla mnie jak mówi. Kupiłem sobie dla niej auto, myślicie, że jestem świrem? Tak. Truła mi 4 litery, że każdy ma a ja nie, że skoro tak dobrze zarabiam to jaki problem? Że jak ona może pochwalić się koleżankom mną jak pytają gdzie moje autp. Stwierdziłem nic w tym złego, jest dumna ze mnie to chce się chwalić, kupiłem więc dobre auto, oczywiście otwierałem jej drzwi i zamykałem. Podwoziłem po 22 na spotkania z koleżankami, odbierałem o 3 nad ranem pijaną z rynku, odwoziłem do niej do domu, a potem do naszego mieszkania (wynajętego). Oczywiście wynajmowałem ja, ona mieszkała, nie sprzątała nie gotowała. Pomimo, że studiowała zaocznie, całe dnie spędzała na plotkach, instagramie, na rynku, na malowaniu. A ja? Ja po prostu cieszyłem się że ją mam, że moge przytulić, porozmawiać.

 

Seks? Dla mnie świetny bo taka dziewczyna ale był nudny, nawet w seksie traktowałem ja jak królowa mimo, że miałem ochotę na coś ostrzejszego, chciałem dominować, ale bałem się, że to ją wystraszy.

 

Mówiła do mnie, że przez moje treningi kolarskie nie możemy jechać na zakupy albo do kosmetyczki, zrezygnowałem z nich dla niej. W efekcie przytyłem 2-4 kilogramy, zaczęła mi wypominać, że znikają mi zarysy mięsnie brzucha. Co robiłem? Przepraszałem ją i się głodziłem.

 

Cały czas miałem w głowie mysl taką, że 2 tak pięknej dziewczyny, tak kobiecej nie znajdę.

 

Po roku zaczęły się problemy. Znikała wieczorami, coraz mniej seksu. Seksu było na początku mniej bo ją nudziłem a potem, znalazła sobie kochanka. Idiotę, którego największym osiągnięciem był zakup starego e36 na raty i grube imprezy. O tym dowiedziałem sie dopiero 2 tygodnie przed rozstaniem.


Wymienię kilka przykładów jak wyglądało nasze zycie:

 

Zakupy, należę do osób które nie muszą duzo kupować a ona miała potrzebe ciągłych zakupów, urania kupuje raz na rok, telefon? Mam iphona 5s od kilku lat. Wymieniam tylko baterię. Miesiecznie łącznie z wynajmem mieszkania wydawałem 2800zł. Z czego 1600zł na wynajem. Żyję po prostku skromnie bo potrzeby moje zaspokajam w pasjach i nauce. A Sandra? Pomimo, że pracowała jako kelnerka, miałą dochody między 2500-3400zł miesięcznie potrafiła w ciągu roku kupić 2-3 razy suer telefon, but? Co miesiąc nowa 1-2 pary i to nie z daichmana a z Venezi, Solo femme, nawet coś trussardi. Ubrania? Pólka Dsquared i podobne. Miszkała za darmo, jedzenei kupowałem ja. No miałem luksusowa prostytutkę, tylko potem niestety nawet swojej podstawowej usługi nie dawała.

Kiedyś byliśmy w Warszawie z Złotych. Poszliśmy na zakupy, ja kupiłem jakąś marynarkę spodni i 2 koszule w Bytomiu. Zamknąłem sie w zakupach gdzieś w około 800zł. A moja luba? NIGDZIE nie chciała iśc sama tylko ze mna, nie wiedziałem czemu. Niestety prawda szybko wyszła na jaw.
Poszliśmy do razem jakiejś calzedoni lub czegoś podobnego. Wzięła rzeczy za uwaga! 2000zł. Ja nawet nie widziałem, że cały sklep jest tyle wart. Staniki, paski, pończochy, nie wiem co tyle kosztowało. Pochodzimy do kasy, ona przejchała kartą przez terminal, odmowa, 2 raz - odmowa. Na pin? Odmowa, wzieła 2 kartę (która ja jej założyłem bo prosiła) odmowa. W końcu popatrzyła na mnie i pyta czy jej zapłacę. Powiedziała to przy tym takim tonem głosu jakby to było najbardziej powabne zaproszenie na seks. 1 raz wtedy się na nią mocno wkurwiłem.

Przepraszam za słowa, ale tak było. Byłem zły, wkurwiony bo na karcie która jej założyłem przelałem jej 5000zł miesiąc wcześniej. Pierwszy raz w życiu jej odmówiłem. Wybiegła czerwona ze sklepu, ekspedientki sie śmiały a ja stałem i z niedowierzaniem patrzyłem co się stało. W domu awantura, że o nią nie dbam, że ją ponizyłem i że ona nie ma w czym się pokazac koleżankom. Koleżankom, pończochy, staniki? Jasne. To było już 15 miesiąc naszej znajomości. Zaczynałem trzeźwieć.

 

Kolejna pamiętna akcja. Pojechała z koleżankami do Egiptu. Wróciła po 2 tygodniach, opalona wesoła, ale zero seksu. Co ważne, od roku brała tabletki anty. Po 3 tygodniach braku seksu znalazłem w jej kosmetyczce 2 dziwne leki. 1 - acliclovir a drugi coś na V, valmriv, valvir czy jakoś tak. Dla mnie to już było jasne co się stało. Powiem wam szczerze, chciałem zerwać nasz związek ale byłem poważnie ciekawy czego się jeszcze dowiem.

 

 

 

W między czasie nie wylogowała się z mojego komputera. Jako, ze ja utrzymywałem stwierdziłem, że mam prawo sprawdzić co pisze i z kim. Niestety wiadomości z jej najlepszą przyjaciółka sprawiły, że zwyczajnie rozpłakałem się, jak mogłem być taki głupi. Do dziś czasem widzę te słowa jak zamykam oczy. Kilka z nich:

"wiesz, jest taki spokojny, nudny, ale jeszcze troche kasy wyciągnę i go zostawię".

"mam na niego sposób. Teraz myślę o lekkim powiększeniu piersi to mu znowu powiem że to dla niego i mi to za-sponsoruje"

"ja mam z nim spokoj, wpatrzony we mnie jak w obrazek. Wyobraź sobie, że zapłacił mi za wycieczkę. W łóżku to nudziarz ale mam z nim dobre życie. Kamil mi nic takiego nie dał co on daje"

No i przyznanie do zdrady w Egipcie, że było cudownie tylko... Zaraziła się jakimś paskudztwem.. Podrukowałem to, schowałem i czekałem tylko na moment by to pokazać.

 

Byłem totalnie rozbity, wiem, że wielu z was ciężko to sobie wyobrazić. Straciłem chęć ido życia, popadłem w depresję a tej szm...aty nic to nie interesowało. Smutny jesteś? Może napij się piwa.

 

W listopadzie znalazła sobie kochanka. Dowiedziałem się o nim od naszego wspólnego znajomego. Okazało się, że widział ją razem z nim i mi powiedział. Pojechałem do niego to wyjaśnić, chciałem się bić ale... Facet był tak samo w szoku jak ja.

Był większy, silniejszy a mimo to ledwo powstrzymałem się od bójki. Mimo spokojnego charakteru ona spowodowała to, że byłem gotów porządnie dostać po mordzie byle dać mu w pysk. Ale rozsądek wygrał, bo ona była kur*ą a facet jak każdy inny chciał zaliczyć fajną laskę.

 

Ukartowaliśmy wspólnie na niej zemstę. Byliśmy umówieni na obiad "zaręczynowy" do jej rodziców. Jej siostra się zaręczyła i z tej okazji przygotowany wielki obiad dla najbliższej rodziny. Tutaj zaznaczę, że o dziwko jej rodzice to świetni ludzie, dziadkowie też. Nie wiem jak wychowali taka dzi*kę, ale jednak im się udało. Powiedziałem jej, że na obiad dojadę z opóźnieniem, oczywiście były fochy że nie wypada ale jak powiedziałem, że to wina pracy - zrozumiała. W końcu moja praca dawała jej pieniądze. Na obiad wparowaliśmy razem z jej kochankiem. Przy całej rodzinie zrobiliśmy szopkę. Pomimo, że mi było wstyd, bo nie tak zostałem wychowany, i było mi przykro gdy widziałem jej rodziców zszokowanych, patrzących na córkę z obrzydzeniem nie przerwałem tego. Jej płacz i tłumaczenia, że to była jej pomyłka, że ona mnie kocha były warte dużo więcej.

 

Kochanek wyszedł a ja stalem, podszedł do mnie jej tato, zaczął mnie przepraszać. Poszliśmy do pokoju, zaczął mnie pytać co dalej, czy widze dla nas szansę (on mnie bardzo lubił). Widziałem jak mu głupio, ale powiedziałem, że szansy nie widzę. Pokazałem mu jej rozmowy na messendrzeże z koleżanką o Egipcie. Jego rekacja była taka jak moja usiadł i zwyczajnie zapłakał, zaczął mnie przepraszać, że jest mu wstyd jak kogoś takiego wychował. Impreza zaręczynowa zniszczona. Moja już była, wybiegła z domu, wszyscy w szoku.

Do dziś żal mi jej rodziców. Wiem, że przestali z nią utrzymywać kontakt.

 

 

Historii z nią było znacznie więcej. Ja wymieniłem te które najbardziej pamiętam.

 

Po wszystkim popadłem w depresje. 3 miesiące byłem cieniem człowieka. W końcu, stwierdziłem, że tak nie można, zapisałem się na terapię. Dziś mija już ponad rok od ostatniej wizyty. Terapia trwała prawie rok, przynosiła efekty, mi wróciła chęc d życia, pasje, nauka, ciekawość świata.

 

Problem pozostał jeden. Wątpię czy zaufam kiedyś kobiecie. Nie chce ich, dla nie to uosobienie zła, i wiem, że uogólniam, ale jednocześnie strach jeszcze pozostał. Jednocześnie nauczyłem się zk obietami rozmawiać i je podrywać. Ale już bez ciśnienia, bez wchodzenia w dupe.Robie to dla sportu i czasem cieszę się jak widzę, że są smutne gdy jednak je olewam. Niestety, winna jest jedna z nich.


Pozdrawiam

Jak macie jakieś pytania, chcecie poznać inne historie to chętnie napisze.

 

 

 

















 

 

 

 

 

 

 

  • Like 15
  • Dzięki 5
  • Smutny 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Jestem ofiarą moich słabosci jak i konsumpcjonizmu - a może byłem :)

Brawo Ty. Przyswoiłeś bolesną nauczkę, stanąłeś na nogi - Twoja reszta życia będzie o wiele bardziej udana, ponieważ będziesz już postępował świadomie. Panią należy spuścić w śmietniku zapomnienia, teraz już może być tylko lepiej.

Edytowane przez Baelish
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Współczuję. Dobrze, że się pozbierałeś.

 

Też jestem automatykiem i jestem na krawędzi utraty wiary w uczciwą relacje z kobietą.

 

Jak udało Ci się wrócić do pasji i zainteresowań? Dla mnie stare pasje wypadają blado w porównaniu z tym co jest (przynajmniej na początku) w związku.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra, zmusiłem się i przeczytałem :D

 

Dobry chłop z tego jej fagasa, muszę przyznać. No cóż, takie historie się zdarzają. Co ja tu mogę dodać? Jakkolwiek brutalnie to nie zabrzmi - lepiej być tym, który odbija, niż tym, któremu są przyprawiane rogi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedna z najlepszych historii jakie tu czytałem za tą akcję u rodziców brawo brawo i jeszcze raz brawo. Nie miej sentymentów niech rodzinka wie co to za ziółko. Ona nie miała urabiając Cię na hajs i robiąc frajera. Ile na niej straciłeś w półtora roku 10-15 tyś?  I zostałeś frajerem. Mam nadzieję, że wiesz dlaczego tak się stało w waszym związku. Zrezygnowałeś dla niej z pasji traktowanie jak księżniczkę wożenie gdzie się da. W jej oczach wyszedłeś na słabego faceta bez charakteru. Pancia chce być wożona? Mówisz dawaj na benzynę i koniec dyskusji byłeś po prostu słaby w jej oczach i dlatego pocieszała się na boku. 

 

Mam nadzieję, że wyciągniesz wnioski nie rezygnuj nigdy ze swoich pasji, zainteresowań dla kobiety NIGDY !!. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, dobryziomek napisał:

Jesteś facetem z jajami.

 

Dostałeś po dupie, ale wstałeś na nogi i zacząłeś nowe życie na swoich kurwa zasadach.

 

Powiedz mi @BiednySmutnyChomik Po jakim czasie zauważyłeś efekty terapii? W jakim nurcie była terapia?

 

 

 

Efekty zauważyłem od razu. Ale były jak kawa. Szybko przyszły, szybko poszły. Sam temat terapii był, kręcił się w okół niskiej samooceny, lęku przed związkami, wypalenia duchowego, psychicznego, rezygnacji. Terapia była bardzo ogólna, pierwsze 2-3 tygodnie (robiłem 4-6 sesji miesięcznie) to były próby przywrócenia wiary w siebie.

Pan terapeuta stwierdził, że mam ogromną skłonność do dobrych autorefleksji ale jednocześnie cechuje mnie szybkie zapominanie o nich i rezygnacja. Pierwsze 2 miesiące to było coś takiego, że przed spotkaniem w danym dniu byłem pozytywnie nakręcony, po spotkaniu wstępowała we mnie super siła i opadała w ciągu 3 dni do 0. Potem znów spotkanie, znów super i taka sinusoida. Więc lepszym pytaniem byłoby po jakim czasie efekty zaczeły się utrzymywać. około po 3 miesiącach moje myślenie zmieniło się. Terapia trwała 11 miesięcy, jakbym to miał rozpisać, co cięzko zrobić to mniej więcej:

marzec-kwiecien - praca nad samooceną, pogodzenie się z własnym charakterem

maj-lipiec - praca nad tym co sie stalo, zrozumienie dlaczego nie bylem winien, poznanie tego co robiłem źle

sierpień - październik - powrót do życia, tutaj juz musiałem opisywać co robie, co chce robić wyznaczać cele. Powrócić do pasji. Zaczeliśmy też rozmawiać o kobietach i o tym jak z nimi rozmawiać, rozumieć je. Dopiero po koło 6 miesiącach ten temat się pojawił.

listopad -grudzień - poprawianie pewności siebie, podsumowanie kliku miesięcy pracy, cały czas praca nad charakterem, eliminacja tego co mi szkodzi, zarówno nawyków jak i ludzi. Tutaj też jako zadanie dostałem umówić się z kobieta na randkę, zobaczyc jak się potoczy rozmowa. Udało mi się tego dokonać. W zasadzie potraktowałem to jak kolejne zadanie z check listy. Zamysł terapeuty był jednak inny. Miałem przekonać się do kobiet a ja podbudowałem swoją pewność siebie :D  No i znajomości nie kontynuowałem, choć dziewczyna bardzo chciała. To mi także bardzo pomogło, że w końcu to nie ja byłem ten proszący i błagający a ktoś inny. Choć nie miałem zamiaru jej krzywdzić, po prostu chciałem zostawić w spokoju.
W styczniu 2018 roku odbyły się moje ostatnie spotkania. Sporządziłem na nich plany dalekosiężne. Opisałem jak widzę swoją przyszłość, co chce poprawić.

 

Od tego czasu czasem tylko dzwonię do terapeuty wieczorami. Opowiadam mu o zmianach i efektach. Dla mnie to korzyść, bo mogę się wygadać przed kimś obojętnym a specjalista ma konkretny feedback jak działają jego metody.

Nauczyłem też radzić sobie z zazdrością. Bardzo długo miałem problem z tym, że o ile nie nawidziłem tamten dziewczyny, to byłem zazdrosny, że ktoś inny ją ma  i "bolcuje". Strasznie głupie, pewnie wam znane uczucie. Metody wizualizacji i czas pozwoliły mi się go wyzbyć.

 

 

10 godzin temu, misUszatek napisał:

Współczuję. Dobrze, że się pozbierałeś.

 

Też jestem automatykiem i jestem na krawędzi utraty wiary w uczciwą relacje z kobietą.

 

Jak udało Ci się wrócić do pasji i zainteresowań? Dla mnie stare pasje wypadają blado w porównaniu z tym co jest (przynajmniej na początku) w związku.

Odpowiedź masz wyżej :)

 

3 godziny temu, Kimas87 napisał:

Jedna z najlepszych historii jakie tu czytałem za tą akcję u rodziców brawo brawo i jeszcze raz brawo. Nie miej sentymentów niech rodzinka wie co to za ziółko. Ona nie miała urabiając Cię na hajs i robiąc frajera. Ile na niej straciłeś w półtora roku 10-15 tyś?  I zostałeś frajerem. Mam nadzieję, że wiesz dlaczego tak się stało w waszym związku. Zrezygnowałeś dla niej z pasji traktowanie jak księżniczkę wożenie gdzie się da. W jej oczach wyszedłeś na słabego faceta bez charakteru. Pancia chce być wożona? Mówisz dawaj na benzynę i koniec dyskusji byłeś po prostu słaby w jej oczach i dlatego pocieszała się na boku. 

 

Mam nadzieję, że wyciągniesz wnioski nie rezygnuj nigdy ze swoich pasji, zainteresowań dla kobiety NIGDY !!. 

Straciłem na niej wkład na dobre mieszkanie :) Także to sobie podliczyłem bo było to w terapii. Miałem punkt w którym terapeuta kazał mi zrozumieć jak źle wpływa na młody związek efekt sponsora. 1 osoba traci szacunek u 2 w oczach, bo staje się bankomatem. Jednocześnie bankomat zaczyna postrzegać partnera jako zabawkę do spełniania swoich zachcianek. Kwota może wydać się nieprawdopodobna ale po zaokrągleniu, przez 21 miesięcy przesrałem na nią... 48.500zł. Prawie 50k!

Wliczam w to także wynajem kawalerki. W końcu ja ją utrzymywałem, ja kupowałem jedzenie, środki czystości. Otworzyłem jej karte na którą przelałem 5k od razu.


Dziś bym jej nie dał na benzynę. Kupił bym kartę miejską mpk. Sentymenty miałem tylko co do rodziców, bo wiem, że im było przykro tak jak mi, bo nie zdawali sobie sprawy z kim mają do-czynienia.

 

9 godzin temu, leto napisał:

No dobra, zmusiłem się i przeczytałem :D

 

Dobry chłop z tego jej fagasa, muszę przyznać. No cóż, takie historie się zdarzają. Co ja tu mogę dodać? Jakkolwiek brutalnie to nie zabrzmi - lepiej być tym, który odbija, niż tym, któremu są przyprawiane rogi.


To był nie ten z którym jest teraz, albo była. Sam nie wiem co robi. Tamten facet był normalny. Z resztą poszliśmy po wszystkim na piwo i opowiedział mi jak jego zbajerowała. Mnie przedstawiła jako swojego byłego, który ją uzależnił finansowo. Zrobiła z siebie ofiarę, że niby także maltretowałem ją psychicznie. Że miałem kochanki... A on miał świetne zadanie, pocieszyć piękną kobietę pełna kompleksów po toksycznym związku. Na początku jak się spotkaliśmy nie chciał mi wierzyć (gdy 1 raz do niego pojechałem). Pokazałem mu jednak kilka sms, jej facebooka (miałem w telefonie screenshoty z messendzera).

8 godzin temu, Sceptyczny? napisał:

Historia dla mnie jest tak nieprawdopodobna, że aż ciężko mi w nią uwierzyć. Strach przed kobietami pozostał, a nauczyłeś się je podrywać i czasem to robisz dla sportu?

Wiesz, najsmutniejsze w nieprawdopodobnych historiach jest to... Że są one nieprawdopodobne dopóki nie dotkną nas osobiście :(

W między czasie wyszło, że ona zabezpieczała także grunt pod to aby zgłosić na policje, że ją niszczę psychicznie, aby wymusić na mnie pieniądze. Tzn szantaż, ja nic nie zgłoszę policji jak ty mi zapłacisz. To także się wydało i tutaj pomogła mi jej znajoma która mnie po prostu lubiła i było jej przykro jak jestem traktowany. Opowiedziała mi, że razem ze swoją koleżanką, moja ex wykombinowała, że tamta złoży 2 konto na facebooku na którym moja będzie się jej żaliła co ja wyprawiam. Fajnie, nie? To jest tak chore, że czasami myślę, że to był matrix.

Miałem jednak hasło do jej fb i przekonałem się jaka to jest kretynka. Pisała jednocześnie ze swojego konta z koleżanką i jej alter ego do spowiadania. Porobiłem screeny. Na przyjęciu rodzinnym położyłem jej wydruki także i tego na stole. Dzięki temu rozstaliśmy się tak, że już 2 lata nie mam z nią żadnego kontaktu a policja do moich drzwi nie zapukała :)

 


 

EDIT

 

@Klimas87

aha no i do kosztów warto doliczyć koszty terapii, bo to jej wina. średnio 6 spotkań miesięcznie:
6x120=720zł/msc

720x11=7920zł

Cięzko to obliczyć inaczej bo płaciłem gotówką, musiałbym popatrzeć w notatki ile spotkań było dokładnie.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez BiednySmutnyChomik
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, misUszatek napisał:

Na ile zmieniła Cię terapia i w jakich aspektach? Czy warto było?

 

Brałeś jakieś tabletki?

Brałem od początku do końca tylko:
wiatmine D3 duże dawki + K2

Omega 3

cholinę

urydynę

 

Nic sztucznego, żadnych rozweselaczy. Czy warto? Oczywiście! Ale nie każdemu tak samo może pomóc terapia. Zmieniła mnie mocno, przede wszystkim już nie utożsamiam swojego szczęścia i sukcesu z kobietami. Mało? :)

 

 

44 minuty temu, imprudent_before_the_event napisał:

A mnie ciekawi reakcja jej siostry. No i pytanie w jakim wieku jest ta siostra (czy dużo starsza albo młodsza).


Siostra sporo starsza, około 8 lat. Miały średni kontakt, siostra nie miała wielu rzeczy które ona. Była mniej rozpieszczana i sama nie raz mówiła, że mojej ex troszeczkę się w głowie wywraca. Ogólnie rozsądna, bardzo pasująca do obrazu rodziców.

Reakcji szczerze nie pamiętam, to działo się dość szybko. Mi serce waliło niesamowicie, pociłem się z emocji i jedyne na co zwracałem uwagę to rodzicie i moja ex. Wszyscy inni byli tłem.


 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż... nie wiem, czy Cię to pocieszy, ale niecałe 2k miesięcznie z lokum włącznie to nie było bardzo dużo :) Pani najwyraźniej nie miala rozeznania w luksusowych markach. W Ferragamo za 2k nie kupiłaby szpilek. W rozwodke z dziećmi wtopilbys kilka razy więcej.

 

A na przyszłość- nie wchodź w rolę sponsora. Drobne rzeczy ok (kawa, kino), grubsze niech sobie sama kupuje, mamy równouprawnienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, imprudent_before_the_event napisał:

A ex w jakim wieku?

teraz ma 28 lat, ogólnie między nami 2 lata różnicy.

 

28 minut temu, Kapitan Horyzont napisał:

Cóż... nie wiem, czy Cię to pocieszy, ale niecałe 2k miesięcznie z lokum włącznie to nie było bardzo dużo :) Pani najwyraźniej nie miala rozeznania w luksusowych markach. W Ferragamo za 2k nie kupiłaby szpilek. W rozwodke z dziećmi wtopilbys kilka razy więcej.

 

A na przyszłość- nie wchodź w rolę sponsora. Drobne rzeczy ok (kawa, kino), grubsze niech sobie sama kupuje, mamy równouprawnienie.

Bezos w 1 dzień wtopi w swoją zonę 75mld USD, więc zawsze może być gorzej. Dla mnie 50K to bardzo dużo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, BiednySmutnyChomik napisał:

teraz ma 28 lat, ogólnie między nami 2 lata różnicy.

Czyli siostra ma 36. Nic dziwnego że wyrosła na ludzi. Facebook, Instagram czy Tinder pojawił się gdy ona już była po studiach.

A Ex trafiła na to będąc w młodym wieku.

Co tu dużo mówić, miałeś pecha jak my wszyscy tutaj, trafiając na nowe Instagramowe pokolenie kobiet.

Dodatkowo ciężko bezpośrednio winić jej rodziców z takie wychowanie. Może i trochę winy w nich było (drugie dziecko, mniejsze, oczko w głowie, itp), ale to jednak wynik programowania społecznego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, BiednySmutnyChomik napisał:

Kwota może wydać się nieprawdopodobna ale po zaokrągleniu, przez 21 miesięcy przesrałem na nią... 48.500zł. Prawie 50k!

Ta kwota jest oszałamiająca i to wszystko w imię czego sexu? Jak byś chodził za divy za tą kwotę masz bzykania na 10 lat ... Masakra nie dość, że tyle kasy poszło to jeszcze zostałeś zdradzony mi to się w głowie nie mieści. Wyciągnij wnioski, bo niby kasę idzie odrobić, ale 50 tyś i więcej za to mógłbyś jeździć taką furą, że laski same by się ustawiały w kolejkę ;). 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że się pozbierałeś to jedno, najważniejsze, żebyś wyciągnął wnioski. A nie jestem pewien, czy tak jest. Napisałeś:

 

21 godzin temu, BiednySmutnyChomik napisał:

Wątpię czy zaufam kiedyś kobiecie. Nie chce ich, dla nie to uosobienie zła, i wiem, że uogólniam, ale jednocześnie strach jeszcze pozostał

Jeszcze trochę pracy przed Tobą, bo to nie kobiety są złe. To Ty byłeś, brzydko mówiąc, frajerem. Gdybyś z podobną ufnością i bezrefleksyjnością np robił z kimś biznes, wydymałby Cię tak samo. Problem był w Tobie, ponieważ Twoje działania były irracjonalne, nielogiczne i emocjonalne, a coś takiego zawsze kończy się źle. Czytam i czuć, że niegłupi ogólnie z Ciebie facet, ale też z tego co piszesz od małego zatrzymałeś się w rozwoju w zakresie kobiet i to się zemściło. 

 

Kluczem do rozwoju jest rozumienie swojej odpowiedzialności i winy, nie przerzucanie jej na innych, typu że z niej taka wywłoka itd. Przemyśl to, bo widać że potencjał i mechanizmy autorefleksji masz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.