Skocz do zawartości

Dylemat z panną.


paazik

Rekomendowane odpowiedzi

Szanowni, proszę Was o poradę.

 

Widuję się z pewną panną, są to spotkania zawodowe, jest podwykonawcą dla mojej firmy.
Każde spotkanie kończyło się flirtem z lekkim dotykiem.
Zaproponowałem spotkanie w konkretny dzień, nie była pewna terminu i miała zadzwonić dzień wcześniej czy da radę.
Nie zadzwoniła więc z mojej strony chłodnik i zero kontaktu.
Na kolejnym zawodowym spotkaniu z mojej strony totalny chłodnik i tylko tematy zawodowe.
Stwierdziła, że coś jest nie tak bo inaczej się zachowuję.
Powiedziałem jej wprost o sytuacji i co o tym myślę.
Stwierdziła, że to ja niby miałem zadzwonić a ona czekała i że się nie dogadaliśmy, ogólnie podejście typu "przecież nic się nie stało" (tak to odebrałem).

 

Za niedługo będzie kolejne spotkanie zawodowe i mam pewne przemyślenia.
Jeśli panna nie ruszy tematu to całkowita zlewka, tylko kontakty zawodowe.
Jeśli panna "poczuje" skruchę i zaproponuje spotkanie to mam zamiar się spotkać z nią.
Dylemat mam w sytuacji kiedy przeprosi ale nie będzie z jej strony propozycji spotkania.
Co byście zrobili w takiej sytuacji? Zaproponowali spotkanie jeszcze raz czy dali sobie spokój?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakby chciała się spotkać to by nie czekała, aż zadzwonisz, tylko zadzwoniła sama, niezależnie od ustaleń. A dodatkowo ustalenia były takie, że ona miała dać znać. Centralnie Cię olała sikiem prostym, nawet orbiterem dla niej nie jesteś. Absolutnie nie proponowałbym spotkania. Jeżeli ona zaproponuje, to możesz rozważyć, ale idę o zakłąd, że i tak odwoła.

Daj sobie spokój.

Edytowane przez Jerzy
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rok temu na żywo oglądałem kobiece podejście do tematu. Niby zapracowana, niby na nic nie ma czasu ... ale w głowie urodził się pomysł skoku na inna gałąź. Byłem w szoku jak kobieta może czekać na smsa lub telefon. Wszystko wtedy rzuci i z wypiekami na twarzy będzie patrzeć w telefon jak gekon w muchę. Wszystkie tłumaczenia, że to Ty miałeś dzwonić pierwszy, że miała nadgodziny, że przeprowadzała pielgrzymkę niewidomych przez pasy ... to tylko ściema. Jak kobiecie zależy to idzie po trupach do celu. Takie są moje przemyślenia i obserwacje. 

 

To chyba był najlepszy prezent od mojej żony. Łyknąłem czerwoną tabletkę i przeszedłem na odpowiednią stronę Mocy.

Edytowane przez Marvin
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, paazik napisał:

, jest podwykonawcą dla mojej firmy.

Ona nie ma na Ciebie ochoty, ale nie chce stracić kontraktu. 

To tak jakbyś się zastanawiał czy uśmiech ekspedientki w sklepie oznacza że na Ciebie leci ?

Edytowane przez Tim2049
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakbym zostawiał inicjatywę kobiecie, to z większością bym się nie przespał, bo może 10% „moich” kobiet było na początku na tyle mocno zainteresowane, żeby wykonać pierwszy telefon.

 

Uzasadnianie jej, że jesteś chłodny, bo się do Ciebie nie odezwała było w najlepszym razie zbędne. Pokazałeś jej, że Ci zależy, mimo że nic między Wami nie było, to zachowanie beta. Lepsze by było udawanie, że wszystko jest okej, gdyby zapytała o Twoje zachowanie. Pokazałbyś się od strony gościa, który ma wybór wśród kobiet i ma gdzieś, gdy któraś nie zadzwoni. Na kobiety często działa taka obojętność.

Edytowane przez Master
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mniej trochę oleju w głowie - robota to robota, nie miejsce do flirtowania bo obrócił się to przeciw tobie... masz ciśnienie to sobie strzep...za baby z roboty, lub związane z robotą nie bierz się bo narobisz sobie biedy....wystarczy oskarżenie o molestowanie ... życzę powodzenia w tłumaczeniu się.

Poczytaj podobne wątki na forum, zanim zaczniesz głupie pytania.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Flirtuj z nią, ale na spotkanie umów się po zrobionej robocie. Powiedz, że takie masz zasady. Jak będzie szczerze zainteresowana, to sama się przypomni. 

Teraz stawiasz się w roli petenta. 

 

Ps. Z tym wyrażeniem swojego niezadowolenia, to było słabe zagranie. Ja bym temat przemilczał. Jakby wyskoczyła, że mieliście się spotkać i czemu nie zadzwoniłeś, odpowiedziałbym, że fakt, ale kurcze wyleciało mi z głowy. 

 

Tak bym to rozegrał. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, paazik said:

Zaproponowałem spotkanie w konkretny dzień, nie była pewna terminu i miała zadzwonić dzień wcześniej czy da radę.
Nie zadzwoniła więc z mojej strony chłodnik i zero kontaktu.

 

2 hours ago, paazik said:

Na kolejnym zawodowym spotkaniu z mojej strony totalny chłodnik i tylko tematy zawodowe.
Stwierdziła, że coś jest nie tak bo inaczej się zachowuję.
Powiedziałem jej wprost o sytuacji i co o tym myślę.

 

2 hours ago, paazik said:

Za niedługo będzie kolejne spotkanie zawodowe i mam pewne przemyślenia.
Jeśli panna nie ruszy tematu to całkowita zlewka, tylko kontakty zawodowe.

Jak baba - fochy strzelasz. Chcesz zaruchać to wykaż sie inicjatywa. Badz zdecydowany. Trzeba było zadzwonić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam te wszystkie tematy to granica między zachowywaniem się jak beta, a alpha - jawi się jako niesamowicie cienka. Łatwo popełnić błąd przez nieuwagę.

 

Jak to opanować w trakcie 'akcji', tak aby nie zastanawiać się za długo jak postąpić. Niełatwo jest nigdy nie opuszczać gardy.

Damn.. Jeszcze długa droga przede mną.

 

Tak wiem, nic do wątku nie wnoszę, ale znowu sobie uświadomiłem czytając posty braci - jakim objawieniem jest to forum.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już nie popadajmy w paranoje z tym molestowaniem. Zdążają się fajne relacje w pracy, gorzej jak to się rozleci i trzeba później pracować razem - wiem nie tylko ze swojego doświadczenia.

 

Jeśli Ci zależy to się postaraj, wykaż inicjatywę jak to mówią. Inaczej nie poznasz odpowiedzi. Jak jej podejście nie zmieni się po dajmy na to 3 próbach, to lepiej sobie odpuść. 

 

Sam poluję teraz na bardzo fajną myszkę, nie jest łatwo, ale widzę, że wszystko idzie powoli do przodu. Mam odpuścić bo nie zaruchałem na pierwszej randce? Z takim myśleniem to miałbym same puste lafiryndy. Jak się nie uda, to trudno. Przynajmniej będę wiedział na 100%, że to nie towar dla mnie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mówi mądrość forum nie patrz na to co kobieta mówi tylko co robi. Skoro Cię olała to nie jest zainteresowana i możesz się brać za następną. Chyba że się nawróci, wtedy masz wybór.

 

Nie będziesz przecież biegał za cipką, prawda?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minutes ago, Pytonga said:

Jak baba - fochy strzelasz. Chcesz zaruchać to wykaż sie inicjatywa. Badz zdecydowany. Trzeba było zadzwonić

Nie idź tą ścieżką! Ona nie jest Tobą szczerze zainteresowana, tylko stworzyła Ci iluzję. Koniec i kropka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, wojkr napisał:

Podwykonawca czy nie ...robota to robota

To mit. Tu nie chodzi o robotę.

90% moich znajomych to jednocześnie podwykonawcy albo zleceniobiorcy. Tu nie chodzi o to czy to robota tylko czy relacje są hierarchiczne. Czyli czy osoby pracują na etacie u kogoś. Tylko wtedy można narobić komuś brudów bo decyzje podejmuje ktoś wyżej. W każdej innej sytuacji nie ma to znaczenia bo ludzie i tak robią pewne rzeczy razem. Więc i o ile robienie brudów jest możliwe, to nie wynika z tego że tam jest praca, tylko z tego że po prostu ludzie się spotykają, rozmawiają, obgadują, itp. Tak samo brudów można narobić w kółku zainteresowań np. grą w bilard, mimo że pracy tam nie ma.

Edytowane przez imprudent_before_the_event
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minutes ago, Rocco said:

Nie idź tą ścieżką! Ona nie jest Tobą szczerze zainteresowana, tylko stworzyła Ci iluzję. Koniec i kropka

Ok moje zdanie - zanim dojdzie do sexu to facet musi się starać I dzialaą. Baby mają wgrany system niech on się stara ja poczekam. Zdecydowane krótkie wiadomości - prawie rozkazy w kulturalnym tonie)

 

I dodatkowo w tym samym momencie bajerujesz oraz umawiasz się z innymi laskami!

Nie możesz być w trybie szukam żony, dziewczyny. Wtedy jesteś petentem.

 

 

Zrozumcie kobiety takich orbiterów mają kilku - dlatego chcesz zaruchać to wykaz sie inicjatywą - wyróznij sie z tlumu. Wiem, ponieważ tak robie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, paazik napisał:

Widuję się z pewną panną, są to spotkania zawodowe, jest podwykonawcą dla mojej firmy.
Każde spotkanie kończyło się flirtem z lekkim dotykiem.

Ok, dalej nie czytam, uwagę mam jedną:

Nie rozwijaj tej znajomości na polu prywatnym. Jesteście oboje w pracy.

Chyba że lubisz dreszczyk ekscytujących kłopotów :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, paazik napisał:

Każde spotkanie kończyło się flirtem z lekkim dotykiem.
Zaproponowałem spotkanie w konkretny dzień, nie była pewna terminu i miała zadzwonić dzień wcześniej czy da radę.

Typowe zachowanie księżniczki. Trzymanie w niepewności. Facet ma siedzieć na dupie i czekać. Takie bynajmniej mają obraz w swojej głowie ;) 

 

4 godziny temu, paazik napisał:

Nie zadzwoniła więc z mojej strony chłodnik i zero kontaktu.

Odpowiednia reakcja. Ale powiem Ci, że to działa na krótką metę. Wydaje nam się, że mamy kontrole sytuacji, po przez zastosowanie takiej strategii. 

 

4 godziny temu, paazik napisał:

Na kolejnym zawodowym spotkaniu z mojej strony totalny chłodnik i tylko tematy zawodowe.
Stwierdziła, że coś jest nie tak bo inaczej się zachowuję.

 Pani zwyczajnie była zdziwiona twoim zachowaniem. Nie jest, nie była przyzwyczajona do takiego obrotu sprawy. Zawsze to panowie skakali nad damą.

 

4 godziny temu, paazik napisał:

Powiedziałem jej wprost o sytuacji i co o tym myślę.
Stwierdziła, że to ja niby miałem zadzwonić a ona czekała i że się nie dogadaliśmy, ogólnie podejście typu "przecież nic się nie stało" (tak to odebrałem).

Nie potrzebnie to zrobiłeś. Odkryłeś swoje karty. Pani teraz wie jak zasiąść do stołu i ograć cię do cna.

4 godziny temu, paazik napisał:

Za niedługo będzie kolejne spotkanie zawodowe i mam pewne przemyślenia.
Jeśli panna nie ruszy tematu to całkowita zlewka, tylko kontakty zawodowe.
Jeśli panna "poczuje" skruchę i zaproponuje spotkanie to mam zamiar się spotkać z nią.

 

4 godziny temu, paazik napisał:

Co byście zrobili w takiej sytuacji? Zaproponowali spotkanie jeszcze raz czy dali sobie spokój?

To nie ty masz latać za panią, a odwrotnie. Jeżeli wzbudzasz w pani dobre emocje, dama jest tobą zainteresowana, sama zaproponuje spotkanie. Jeżeli nie, potrzebowała zwykłej atencji ;) 

 

Tak więc, miej wyjebane a będzie Ci dane..... Lub nie :D 

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, imprudent_before_the_event napisał:

To mit. Tu nie chodzi o robotę.

90% moich znajomych to jednocześnie podwykonawcy albo zleceniobiorcy. Tu nie chodzi o to czy to robota tylko czy relacje są hierarchiczne. Czyli czy osoby pracują na etacie u kogoś. Tylko wtedy można narobić komuś brudów bo decyzje podejmuje ktoś wyżej. W każdej innej sytuacji nie ma to znaczenia bo ludzie i tak robią pewne rzeczy razem. Więc i o ile robienie brudów jest możliwe, to nie wynika z tego że tam jest praca, tylko z tego że po prostu ludzie się spotykają, rozmawiają, obgadują, itp. Tak samo brudów można narobić w kółku zainteresowań np. grą w bilard, mimo że pracy tam nie ma.

Więc wyobraź sobie sytuację ....że pracownica podwykonawcy oskarża cię o molestowanie, twierdząc że usiłowałeś wymusić na niej kontaktu seksualne powołując się na zażyłe znajomości z właścicielem firmy i możliwość spowodowania zerwania kontraktu z podwykonawcą...z jej winy. Podwykonawca zrywa umowę, domaga się wypłaty zagwarantowanego wynagrodzenia utraconego z twojego powodu, ponieważ dalszą praca w takich warunkach jest niemożliwa, a podwykonawca podejmując zlecenie poniósł pewne inwestycje. 

Sprawa ląduje w sądzie, ty lecisz z roboty, na karku sprawa z powództwa cywilnego o pokrycie poniesionych strat, możliwe że sprawa karna o usiłowanie gwałtu......a pani jest bohaterem w swojej firmie..... 

Nie możliwe ? ....robota to robota, nie ma miejsce na flirty w robocie, nie powinno się podejmować takich zażyłości dla własnego dobra....ale ok każdy ma swoje doświadczenie, swoje zdanie i to jego sprawa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 hours ago, paazik said:

Zaproponowałem spotkanie w konkretny dzień, nie była pewna terminu i miała zadzwonić dzień wcześniej czy da radę.

 

8 hours ago, paazik said:

Stwierdziła, że to ja niby miałem zadzwonić a ona czekała i że się nie dogadaliśmy, ogólnie podejście typu "przecież nic się nie stało" (tak to odebrałem).

Jakbym był niezainteresowany, to też bym tak robił w chuja pannę dla jaj ;)

5 hours ago, Pytonga said:

Ok moje zdanie - zanim dojdzie do sexu to facet musi się starać I dzialaą.

Działać, tak. Być nachalnym petentem, nie. Nie rozumieć kiedy panna mówi metaforycznie: "nie jestem zainteresowana frajerze", nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wojkr Kobieta z tego wątku jest podwykonawcą a nie pracownicą podwykonawcy.

Owszem ciągle może ona wymyślać jakieś fałszywe oskarżenia, ale nie dlatego że to jest praca tylko po protu dlatego że po prostu może.

Wyobraź sobie takie sytuacje:

1. Jestem w klubie sportowym. Koleżanka oskarża mnie o molestowanie, twierdząc że usiłowałem wymusić na niej kontakty seksualne powołując się na zażyłe znajomości z właścicielem klubu i możliwości wyrzucenia jej z klubu na podstawie jakichś błahych powodów (wymyślonych). Właściciel wkurza się na mnie że się na niego powoływałem i sprawa się rozwija niekorzystnie dla mnie (wywalają mnie z klubu, chcą kasy za rzekome zniszczenia sprzętu, itp.).

2. Jestem na uczelni. Koleżanka-studentka oskarża mnie o molestowanie, twierdząc że usiłowałem wymusić na niej kontakty seksualne powołując się na zażyłe znajomości z jakimś wykładowcą który ją uczy i jednocześnie jest moim promotorem. Sprawa jest śmierdząca, wykładowca traci autorytet, podaje mnie do sądu, dodatkowo robią postępowanie dyscyplinarne żeby wywalić mnie z uczelni za zachowanie niegodne studenta i za psucie autorytetu uczelni.

3. Idę na pielgrzymkę. Koleżanka oskarża mnie o molestowanie, twierdząc że usiłowałem wymusić na niej kontakty seksualne wykorzystując jakąś tam sytuację i grożąc ze rozpuszczę jakieś niemiłe plotki na jej temat. Ksiądz przytakuje bo przecież to nie miejsce na takie akcje na pielgrzymce. A myszka taka niewinna więc trzeba jej uwierzyć. Sprawa robi się lipna, znajomi się ode mnie odwracają. Wychodzę na zboka który poszedł na pielgrzymkę żeby poruchać a nie pomodlić się.

Jak więc widać nie trzeba pracy żeby była lipa. Lipa jest wtedy gdy jest ktoś wyżej w hierarchii kto ma wpływ na naszą pozycję w danej grupie. Kobieta wpływa na tego kogoś a on kreuje nasz obraz w grupie i decyduje o naszym dalszym losie. Nieważne czy w pracy, czy w klubie, czy na pielgrzymce, czy gdziekolwiek indziej.

Więc jak dla mnie nie należy popadać w skrajności bo inaczej nigdzie byśmy nie mogli podrywać kobiet. W pracy, gdy jest ktoś nad nami i pracujemy na etat to tak. Ale w innych przypadkach (inna firma, inny oddział firmy w innym budynku, własna firma jednoosobowa) ryzyko jest mniejsze. Tez trzeba uważać ale ryzyko jest mniejsze. I tu mamy taki przypadek.

Inna sprawa że jak bracia wyżej napisali, kobieta nie jest zainteresowana więc i tak odpuścił bym kontakt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.