Skocz do zawartości

Nowe (chore) czasy ?


Rekomendowane odpowiedzi

Co jest nie tak z człowiekiem, który chce żyć najzwyczajniej i normalnie ? Szkoła, najlepiej solidne technikum przynajmniej, matura, prawo jazdy i do pracy ... Po drodze i (nie) przy okazji założenie rodziny... No nie, nie da się ...  Jak tak czytam, tu i nie tylko, to sobie uświadamiam, jakim nienormalnym jestem człowiekiem ... "Normalnym" okazuje się ten, co uprawia chore gierki, wykorzystuje drugiego itd ... Na zasadzie, że 'albo umiesz manipulować innymi, albo jesteś frajerem .... No nic, tylko nie nadaję się do tego świata ... Dzieciństwo ... z tego, co czytam, to nie istnieje inne, niż toksyczne, czyli norma ... to może zacznę od małżeństwa ... no jakże by inne ... a skąd ... prawdziwa miłość, ale, jak się po latach okazało, tylko z mojej strony, z drugiej, wyłącznie wyrachowany kalkulator ... "bo to była wyłącznie twoja inicjatywa, żeby mieć dziecko, więc na nie zarabiaj ! " ( przy okazji na wszystko inne : zakupy, rachunki itd )... No nie, nie moja ... moja była taka, że najpierw remont domu ... no, ale dobra ... argumenty, że drugiej stronie 'zegar tyka' ... kompromis, to   było takie jedno uzgodnienie przedmałżeńskie, ale jak się okazało " w praniu" był zawsze i wyłącznie z mojej strony, a to już nie kompromis ...

Drugie, co wyszło w praktyce, to, że Panienka ma dwie lewe ręce do wszystkiego, co w domu , od gotowania i sprzątania, do zajmowania się dzieckiem, czyli wszystko spadło na mnie ...

Do dziś pamiętam zapewnienia, jakie to ponoć 'świetne zupy gotuje, więc się nie martw' ... żadnej nie było mi dane spróbować ...

Zajmowanie się wszystkim i zarobienie na wszystko ... średnia snu często spadała do 4 godzin na długie miesiące, okresowo dochodziła do 6, przy wytężonej pracy ( i 365 dni pracy w roku) ... do dzisiaj się dziwię, że da się to wytrzymać ...

Bardzo szybko zaczęły się wszelkie formy poniżania ... norma, z tego, co czytam choćby na tym forum ... w szczegóły nie wchodzę, bo i tak mało kto by uwierzył ...

W końcu rozwód.

Panienka się "zakochała", to jest po co wreszcie , bo przy wrodzonym wygodnictwie, to trzeba mieć ciągle kogoś od ogarniania życiowych pierdół takich, jak dach nad głową ...

Bezczelne kłamstwa na rozwodzie, kupieni świadkowie ... w końcu wiem, na co były te odkładane pieniążki ... ( bo na dom i rodzinę ich nie było, zawsze były jakieś wymówki, a to, że jakieś kursy musi zrobić, kwalifikacje podnieść ... po przyciśnięciu, że przesada naprawdę, to już jawny atak bywał, jak zwykle, z wybieganiem na ulicę i darciem mordy na okolicę, żeby sąsiedzi słyszeli, jak to "biedactwo" jest prześladowane i upokarzane potwornie )

Dobra, byleby się ten cyrk skończył, myślę sobie ... łącznie z tym, że powództwo o rozwód wniesione było z orzekaniem o mojej  winie , a po przedstawieniu moich świadków strona przeciwna ( adwokat się chyba połapał ) poprosiła o rozwód bez orzekania o winie ...

 

No dobra, jeden kłopot z głowy ... pozornie w sumie, ale zawsze coś ...

 

W międzyczasie , jak to pseudomałżeństwo było od lat pozamiatane, w moim życiu stało się coś, co jak myślę często się ludzkości nie trafia.

Uczucie.

Nie było zwykłe, ot tak, że coś.

Było tak inne, że tego nie da się opisać.

Nie da się, więc nie opiszę.

Spotkania, rozmowy ... zawsze z mojej inicjatywy i z moim pomysłem na spędzenie czasu ...

Jakiś czas ...

Jak było ? :) I tak nikt tego nie zrozumie ... Teraz już wiem że z Tą Osobą włącznie. Nie trzeba mieć nawet seksu ( co jest tu tak gloryfikowane) , żeby przeżyć coś, ... hmmm ... no tak, nie da się tego opisać przecież ... Tak, dla pewności : seks oczywiście lubię, jak każdy chyba ? 

No i znowu ... (teraz, to nazwę : co ze mną jest nie tak) ... jazdy dziwne ... 

Pierwszy szok, że na propozycję spotkania dostaję odpowiedź : " Nie mogę się z tobą spotkać, bo mam prasowanie" ... ! ... WTF ? 

No to prasowanie pierdolone, to do końca życia zapamiętam ! 

Jakby to było jakieś cięcie drzewek, koniecznie świętych, że trzeba to zrobić teraz, albo nigdy i do końca świata jesteś potępiony !

Jakoś się uładziło z czasem ... z mojej inicjatywy, a jakże ... nie bez przerw dziwnych ... teraz już wiem jakich ... ale dobra, nie byliśmy w związku żadnym, więc spoko, myślę sobie ...

Pozornie uładziło, bo dziwnych , jak teraz czytam, to się nazywa gównianych testów, była cała seria ... Taka zagrywka na przykład : " Jak byśmy mieli być razem, to musisz na mnie zarobić" ... W chuj dziwne po pierwsze, jak na pierwsze ustalenia najbardziej wstępne chociażby ... tak sztuczne i plastikowe ... Po drugie, to było na zasadzie, że dam sobie radę ? Jak zwykle ? Zarobić na wszystko ? Ciebie, siebie, dom, rachunki ... Może i dam ... czemu nie, tylko, pierwsze, co mi się zaświeciło, to świadomość, że " księżniczka" jest przyzwyczajona do płyt z najnowszymi wydaniami muzycznymi, koncertów ... Szczególnie te płyty mi utkwiły ...

 I nawet nie wiem, co jeszcze ... 

Drugie co ... co to k* jest ?? Takie coś z tyłu głowy ... No widzi człowiek jawne szyderstwo ze swojej osoby ... nie pierwsze zresztą ... było i jest przy każdej próbie normalnego rozmawiania ... Ostatnia była zresztą jakiś rok temu, bez większych oczekiwań, tzn, jak zwykle, tylko wyszydzenie tej próby ... normalka, czego się spodziewać ... Tych usilnych prób odechciało mi się już dawno temu, teraz,  to było takie tylko, na zasadzie, że i tak wiem, jak będzie, ale się upewnię ... 

Za niedługo zresztą poinformowanie mnie, ni z gruchy ni z pietruchy , że jest w związku, więc zrywa ze mną kontakt ... kolejne WTF ... no, raz przynajmniej info wprost, a nie jakieś kombinacje i gierki, do których mam się dostosować, jeśli się domyślam w ogóle ... test, nawet nie, że na inteligencję, tylko, na dzisiejsze chore czasy ? 

Dla mnie żaden test, jakoś tak żyję gdzieś obok, z tego, co wnioskuję i patrzę na to wszystko z boku ... od czasu do czasu zwyczajnie brwi mi zajeżdżają na tył głowy od skrajnego debilizmu tego, co czytam ... 

Teraz kolejne odezwanie się jakieś dziwne, z którym nie mam fioletowego pojęcia, co zrobić ...

 

Wiem, nie wiadomo, co mi poradzić, bo nie mam parcia ani na seks, jak tutejszy statystyczny forumowicz , ani na związek ... 

Tylko, że ja nie oczekuje porady. No w tym skrajnie agresywnym miejscu rozsądnej trudno byłoby oczekiwać. To raczej niech będzie taka odtrutka na inne wątki.

Zresztą do usunięcia, bo tu takich nie potrzeba ;) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

grunt to być twardym a nie miętkim;-) chociaż sam niczym nie błyszczę, od dzisiaj jestem na forum - młoda kocina, jednak z mojej perspektywy stoicyzm do takich spraw może nie od razu ale pomaga. I miłe jest uczucie jak coś kończysz w świadomości a z biegiem czasu każde złe doświadczenie jest tylko przelotną myślą. Do przodu, najważniejsze!;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, ElChico napisał:

@cozemnąjestnietak

 

Najpierw przywitaj się w odpowiednim dziale i dodaj awatar - jak wymaga regulamin.

 

Nie czytuję regulaminów :) No nie lubię, podobnie przywitań, pożegnań, życzeń itd . Nie robię rzeczy, których nie lubię, to , jak z prasowaniem ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Rnext zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.