Skocz do zawartości

37 lat! Czy to już kryzys wieku średniego??


Rekomendowane odpowiedzi

Witam braci!

 

Od ok roku odczuwam wzmożone parcie na sex z inną kobietą niż własna żona.

Jakoś tak się teraz złożyło w mojej pracy że mam częsty kontakt z klientem. Często jest tak że jak jakaś fajniejsza samiczka się trafi to po proprostu odpala mi się jakiś kurwa amok flirtowania ?. Nie panuję nad sobą. Chwila gadki i zaraz biorę nr.

 

Potem mam tyle tych nr. że nie wiem do której dzwonić. I w końcu do połowy nie dzwonię. Z resztą, zazwyczaj umawiamy się na kawę, gdzieś na mieście. Rozmowa zazwyczaj ok 30 min i...

 

No właśnie. Tutaj odpala mi się jakiś tam opór moralny i przeważnie albo na tym kończę znajomość, albo jak się fajnie peroruje to utrzymuję kontakt, tak raz na 1-2 miechy. 

Nie mogę się jakoś przełamać z seksem po iluś tam latach małżeństwa. 

 

Poza tymi sprawami.

Zapisałem się na kurs paralotniarski.

Myślę też o licencji turystycznej pilota samolotu. 

No i oczywiście o nowej furce ?

 

No i teraz pytanie!

Miał ktoś coś takiego? 

Jak sobie poradziliście?

Czy złamaliście lub nagięliście swoje zasady?

 

Powiem wam że odczuwam gdzieś tam głęboko, że jak nie zaleje jakiejś innej to że mnie ch#j nie chłop ☹ 

Tym bardziej że trafiają się i 20-latki.

 

Poradzicie coś?

 

Pozdrawiam wszystkich! 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze to nie istnieje coś takiego jak jakiś "kryzys wieku" u mężczyzn.

To wymysł kochanych Pań, aby samiec wrócił tam gdzie jego miejsce, czyli pod pantofel gdzie jest na łasce Pani a nie trwoni kasę i czas na głupoty.

 

Co do sprawy z romansem to już sam wiesz jak wygląda twój związek i jak potem będziesz się z tym czuł.

Na pewno nie działaj pod wpływem chwili czy emocji. To nie nasza domena ;)

 

 

  • Like 4
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Kryzys wieku średniego" u Panów jest wysoko skorelowany z "kryzysem tłustej dupy" oraz "kryzysem kłody drewna w alkowie" u Pań.

Wbrew pozorom występuję w każdym wieku. 

Paralotnie,fura i inne zainteresowania itp. to po prostu rozwój osobisty odzywający się po latach odmawiania sobie wszystkiego i zapierdalania na dom,dzieci,samicę co ona określa mianem "dojrzałości i życia rodzinnego".

Co do romansu , to weź pod uwagę że może Ci spodobać się i rzucisz aktualną samicę. Przeżyłem to samo. I niestety nie dałem rady.

Masz dzieci ?

Edytowane przez ntech
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, TheFlorator napisał:

Za mlodu sie wyszalales?

A no właśnie ?

 

5 minut temu, ntech napisał:

"Kryzys wieku średniego" u Panów jest wysoko skorelowany z "kryzysem tłustej dupy" oraz "kryzysem kłody drewna w alkowie" u Pań.

Wbrew pozorom występuję w każdym wieku. 

Paralotnie,fura i inne zainteresowania itp. to po prostu rozwój osobisty odzywający się po latach odmawiania sobie wszystkiego i zapierdalania na dom,dzieci,samicę co ona określa mianem "dojrzałości i życia rodzinnego".

Co do romansu , to weź pod uwagę że może Ci spodobać się i rzucisz aktualną samicę.

Masz dzieci ?

Dzieci nie mam. 

A jeśli idzie o flirt itd. to właśnie działa jak narkotyk. 

Chcesz więcej i więcej!

Sex małżeński jest ok. Tylko że z tą samą kurką od wieeeeeeeeeelu lat ?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Obliteraror napisał:

@samiecżeta, nie ma prostej odpowiedzi na Twoje pytanie. Mam identyczne rozkminy i problem, który aktywuje się z różnym nasileniem :) Na razie spuszczam na drzewo wszystkie zachęty do znajomości i do fazy numer nie dochodzę z własnej woli.

No ja właśnie się tak boksuję już dłuższy czas. Trudno wybrać co dalej...

 

7 minut temu, PUNK napisał:

Napisz proszę, ile lat ma twoja żona i dlaczego nie zdecydowaliscie sie na dzieci (wasze wybory, czy siła wyższa)? Długie to twoje małżeństwo (mogłem nie soczytać)?

Razem 20l, 10 młż.

Co do dzieci - mój problem. Ale z perspektywy czasu nawet jestem...hmmm...obojętny z lekkim +.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, samiecżeta napisał:

 

Powiem wam że odczuwam gdzieś tam głęboko, że jak nie zaleje jakiejś innej to że mnie ch#j nie chłop ☹ 

Właśnie jak zalejesz inną będąc żonatym to żeś ch** nie chłop.

Ogarnij się i nie krzywdź kobiety.

Zakładam oczywiście, że ona jest Ci wierna a Ty szukasz kwadratowych jaj :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Kapitan Horyzont napisał:

Normalne. Nie ma dzieci, faceta nosi. Dziwię się, że pani nie nosi, chociaż może jej spokój jest pozorny....

Powiem tak!

Może coś w tym jest? Z tymi dziećmi. 

Że tu działa podświadomość?  Chgw. 

 

Jeśli chodzi o żonę?

To właśnie tak od jakiegoś roku, mówię do niej podczas awantur (bo są i to jak ch#j) żeby sobie może kogoś znalazła. Bo mi jej tak po ludzku szkoda. Bo tak wnioskuje z moich obserwacji że ona by chciała, jak każda samica.

Ale ona zamiast to zrobić, to jeszcze bardziej się angażuje. 

W domu jest zawsze wysprzątane, wybrane, obiad zrobiony i nawet zapakowany w pudełka do pracy.

 

A jednak nie ma już tego czegoś z mojej strony do niej. 

I chuj??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, samiecżeta napisał:

Od ok roku odczuwam wzmożone parcie na sex z inną kobietą niż własna żona.

Twoja podświadomość testuje twoją męskość. Nasza biologia nami rządzi. W twoich zachowaniach nie widzę niczego dziwnego. Osobna kwestia to dochowanie przysięgi (wierności). Niestety twój "jaszczur" domaga się swojego. Ja mam 41 lat i robiłbym to samo, co ty. Nie robię, bo 1 dziecko zabiera mi 70% czasu pozostałego po obowiązkach związanych z pracą (o kasie już nie wspomnę). Gdybym mógł przeżyć raz jeszcze swoje dotychczasowe życie z wiedzą jaką mam, to miałbym po 1 dziecku z 4 kobietami - tak mi mówi mój zew natury.

3 minuty temu, samiecżeta napisał:

Jeśli chodzi o żonę?

To właśnie tak od jakiegoś roku, mówię do niej podczas awantur (bo są i to jak ch#j) żeby sobie może kogoś znalazła. Bo mi jej tak po ludzku szkoda. Bo tak wnioskuje z moich obserwacji że ona by chciała, jak każda samica.

Znam przypadek, gdzie oboje płodni. Razem jednak dzieci mieć nie mogą. Kasy na tę wiedzę wydali w chuj. Dziewuche aż hormony roznoszą. Opowiada, że nie może spać w nocy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie nie  polecam. Droga jednokierunkowa dla ludzi emocjonalnych. Jeśli jesteś "gruboskórny" to  może jakoś się po tym ogarniesz. Jeszcze sam seks dużym zagrożeniem nie jest ale jak uruchomisz emocje to po małżeństwie. Nawet jak się nie wyda to już nie spojrzysz na żonę jak wcześniej.

 

@ntech

 

Zainteresowała mnie twoja wypowiedź. Jeśli możesz to napisz co znaczy że nie dałeś rady.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To normalne, że pożądanie spada. U nas wolno u kobiet szybko. Czemu nie macie dzieci? Jesteście bezpłodni? Ona nie chce? Widać, że już związek trup - ty masz wywalone, ona jest z Tobą tylko dla zasobów. Nie zalewaj żony, bo jak się rozejdziecie to bez dzieci niewiele ugra. Nie zalewaj byle kogo, zniszczysz se życie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nad czym się tu rozwodzić? Brak potomstwa a związek to od dawna zimny trup w którym wyraźnie się męczysz, Idź jutro do sądu i składaj pozew o rozwód. Bez dzieciaków i orzekania o winie to będzie jedna rozprawa w ciągu trzech miesięcy. I jesteś wolny a wtedy hulaj dusza piekła nie ma. I możesz "zalewać" nawet te 20-stki.

Jeśli jednak zadowala Cię twoja strefa komfortu. To opróżniaj jaja na divach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, RealLife napisał:

Ogólnie nie  polecam. Droga jednokierunkowa dla ludzi emocjonalnych. Jeśli jesteś "gruboskórny" to  może jakoś się po tym ogarniesz. Jeszcze sam seks dużym zagrożeniem nie jest ale jak uruchomisz emocje to po małżeństwie. Nawet jak się nie wyda to już nie spojrzysz na żonę jak wcześniej.

No właśnie nie wiem jak bardzo ta skóra jest gruba? Chociaż już czasem w przeszłości dawałem, najpierw dziewczynie a później żonie powody do myślenia że...powiedzmy, nie mówię jej całej prawdy. 

Ale mi wtedy zależało na tym wszystkim. A teraz od jakiegoś czasu mam totalnie wyjebane.

Są non stop kłótnie. 

Ja od jakiegoś czasu wychodzę często na imprezy samodzielnie( żona ma żałobę po matce-rak)

Jakby nie to że nie mam czasu chodzić za tymi sprawami rozwodowymi, to bym już dawno to zakończył.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz z nią jeszcze być? Przerobiliście wszystkie alternatywy w kwestii potomstwa? Masz 100% pewność, że to twoja "wina"? Dałaby ci rozwód? Miałbyś opory się z nią rozstać, nie przypiliłoby cię nagle w drugą stronę? Dałbyś radę zmienić swoje życie na takie bez niej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, PUNK napisał:

Chcesz z nią jeszcze być? Przerobiliście wszystkie alternatywy w kwestii potomstwa? Masz 100% pewność, że to twoja "wina"? Dałaby ci rozwód? Miałbyś opory się z nią rozstać, nie przypiliłoby cię nagle w drugą stronę? Dałbyś radę zmienić swoje życie na takie bez niej?

No właśnie te pytania kotłują się w mojej głowie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym był w takiej sytuacji, odpowiedIałbym sobie na te pytania (i jeszcze więcej) sam lub z psychologiem. Dałbym sobie 6 miesięcy. Przede wszystkim upewniłbym się co do swojej płodności. Jak bym już wiedział na czym stoję, zaproponował bym żonie dalsze wspólne życie z psem czy kotem, albo rozwód. Czekają was naprawdę chujowe czasy (piszę to na podstawie moich obserwacji pewnego bezdzietnego małżeństwa, oboje już św. pamięci).

Edytowane przez PUNK
Korekta
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okej, to czy w takim razie potwierdzacie, że po urodzeniu dziecka, pogarsza się jakość współżycia seksualnego czy to nie ma znaczenia? Co ze stereotypem, że kobieta na pierwszym miejscu stawia dziecko i nie ma już chęci na igraszki w takim stopniu jak przed pojawieniem się dziecka? No i kwestia wzajemnego przyzwyczajenia, habituacji.. Wydawałoby się, że niezaspokojny w takiej sytuacji chłop, szukałby przygody na boku... Rozumiem, że skoro są dzieci to nie ma czasu i energii, dochodzą także większe opory moralne, bo ew. ryzykowanie rozbiciem rodziny uderzy w dzieci najmocniej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.