Skocz do zawartości

Brak profesjonalizmu


tytuschrypus

Rekomendowane odpowiedzi

Dżizas. Poziom obsługi klienta, profesjonalizmu konsultantów, lekarzy, ekspertów, budowlańców, doradców wszelkiej maści i w ogóle jakichkolwiek usług spada drastycznie na łeb, na szyję. 

 

Człowiek płaci i chciałby w zamian za to otrzymać to, za co płaci. Nie więcej, ale i nie mniej. Tymczasem wszędzie, totalnie wszędzie przywiązanie do terminów jak w kulturze bliskiego wschodu, braki w elementarnej wiedzy, pozorowane działania. 

 

Kiedy dzień składa się z tego, że: 

 

-jestem w knajpie, w której czekam na sniadanie jebane 45 minut, a obsługa najchętniej strzeliłaby mi z liścia zamiast powiedzieć "Dzień dobry" (zresztą nawet nie odpowiada "Dzień dobry")

 

-dostaję to śniadanie zimne

 

-następnie jednocześnie poganiam projektantkę, która notorycznie nie dotrzymuje terminów wyznaczanych przez samą siebie i odbieram info ze sklepu, że to co zamówiłem i zapłaciłem to tego nie ma

 

-dostaję smsa z banku o "rozpatrzonej" reklamacji, które to rozpatrzenie ma miejsce po ustalonym terminie i jest bezczelnym spuszczeniem mnie po brzytwie

 

-w pewnej instytucji niby mogę coś załatwić on-line, ale potem okazuje się że jednak na stronie nie ma wszystkich dokumentów i muszę je dosłać, ale w zasadzie lepiej nie, bo system nie radzi sobie z dopinaniem dokumentów i lepiej jak pojadę do placówki żeby złożyć od nowa wszystkie dokumenty drogą tradycyjną

 

-odpalam maile z pracy, a tam dziewczyna nie ma pojęcia gdzie jest Tarnów (myślała, że w Lubuskiem)

 

-księgowa nie przekazuje mi ważnego info i dostaję wezwanie z US

 

... To włącza mi się tryb agresji a'la Michael Douglas z Falling Down. Rzadko zdarza mi się trafić na kogoś, kto ma profesjonalne podejście do tego co robi. Zwykle jest to totalnie wyjebanie na wszystko, a praca to a ludzi przykry obowiązek, który im bardziej się odbębni, tym lepiej. Potrafi wkurwić, bo ja sam mam zupełnie inne podejście. 

 

 

  • Like 15
  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety ale masz rację. Patrzę na młode pokolenie w mojej firmie to każdy z nich tylko 8-16 i nara. Żadnego rozwoju nic. Byle odwalić i nie daj Boże jak kawy nie ma w ekspresie. A później imprezy,sushi, fitness i tym podobne.

W obecnych czasach jakość to wyjątek niestety.

Zresztą był gdzieś temat o lekarzu, któremu musisz dokładnie powiedzieć co Ci dolega bo  on ma tylko skierowanie dać.

Mechanikowi trzeba dokładnie powiedzieć co jest zepsute w samochodzie. A dajesz do mechanika tylko dlatego że sam nie zrobisz (brak zaplecza technicznego, narzędzi, brak czasu).

 

A najlepsze, że Ci wszyscy partacze nie mają poczucia zażenowania swoimi "kwalifikacjami". Uśmiech, poczucie własnej wartości 150% i do przodu.

 

 

Szkoda gadać.

 

P.S. Też mi się czasem włącza agresor w stylu MD z "Upadku". Odjebać tą cała swołocz raz dwa...

Edytowane przez darktemplar
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czego innego się spodziewać. W większości prac w Polsce rozszalał się proces maksymalizacji zysków kosztem pracownika. Ja się ludziom nie dziwię że mają wyjebane. Dziwię się ze pozwalają sobie wejść na łeb i być poganianymi jak niewolnicy. W pracownika się nie inwestuje - w naukę tego co powinien robić. Za to wywiera się presję na jak najszybszą i jak najwięcej pracy i oczywiście jak najdokładniej (to się wyklucza). Niektórzy w tym poganianiu przekraczają granicę kultury, przelewają swoje frustracje na innych bo nie są w stanie opanować już swoich nerwów i wtedy wszystko się sypie bo zaczyna tak robić coraz więcej osób. Do tego dochodzi przyzwolenie na bluzganie, co już sprowadza taką pracę do poziomu rynsztoka. Do tego dodajmy przyjazd ponad miliona Ukraińców co zniwelowało przyrost płac i "rynek pracownika", oraz rabunkową politykę rządu skoncentrowaną na opodatkowaniu wszystkiego co się tylko da (a przez ostatnie 2 lata sporego wzrostu cen podstawowych artykułów) i mamy to co mamy. 

 

Zgadzam się że w tym kraju nic już nie działa jak powinno. Czasem to przyjmuje formy wręcz karykaturalne (np. urząd komunikacji w Zgierzu). Nie ceni się w Polsce porządnej pracy tylko zapierdalanie jak najszybciej i jak najwięcej czyli w skrócie - paździerz. To samo jest od samej góry po sam dół. Sam fakt że ludzie musza kombinować jak tu oszukać urzędy czy jak przycwaniakować jak ominąć przepisy wiele mówi o naszej sytuacji. 

  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Trevor napisał:

Do tego dodajmy przyjazd ponad miliona Ukraińców co zniwelowało przyrost płac i "rynek pracownika"

 

Ten proces miał miejsce jeszcze przed ich przyjazdem.

 

9 minut temu, Trevor napisał:

W większości prac w Polsce rozszalał się proces maksymalizacji zysków kosztem pracownika. Ja się ludziom nie dziwię że mają wyjebane.

To jest trochę dyskusja z gatunku co było pierwsze - jajko, czy kura? Czy maksymalizacja zysków kosztem pracownika, czy minimalizacja tego, że pracownicy mają wyjebane?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akcja rodzi reakcję. Młody zdolny widzi, że samą pracą to prędzej garba dostanie. Dlatego dostosowuje się do ogółu. Tumiwisizm, bylejakość. Brak jakiekolwiek odpowiedzialności. To się z nieba nie bierze - nikt nie chce być dobrą duszyczką czyt. frajerem.

 

I niestety trend będzie się pogłębiał - jeden drugiem zrobi na odwal się, potem ten zrobi następny. i to się rozlewa. Będzie coraz gorzej, bo ładnie się dzieli naród. Każdy każdemu wypomina ile zarabia i dlaczego ma więcej niż on. 

 

Przykład z piłki nożnej - nie ważne wyniki - nie ma sianka nie ma granka. 

2 minuty temu, tytuschrypus napisał:

Czy maksymalizacja zysków kosztem pracownika, czy minimalizacja tego, że pracownicy mają wyjebane?

Oba procesy naraz - chamski pan był kiedyś chamem i wie jak to wygląda na dole i nie chce tego dopuścić u siebie. 

Edytowane przez Perun82
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętajcie, że piszecie tylko  o tych na etacie. A jak wytłumaczycie bylejakość osób pracujących w wolnych i mega konkurencyjnych zawodach typu projektantka wnętrz? 

 

9 minut temu, Perun82 napisał:

Oba procesy naraz - chamski pan był kiedyś chamem i wie jak to wygląda na dole i nie chce tego dopuścić u siebie

Z mojej perspektywy wygląda to tak, że ciśnienie na pracownika spadło bardzo mocno w ciągu ostatnich 15 lat, alw to w niczym nie pomogło. W Polsce mamy taką sytuację, że tak jak piszesz jedno samo napędza drugie - np. pracodawca nie zawsze nie daje umowy o pracę od początku bo jest chujem, tylko dlatego że jak daje od początku, to ktoś przychodzi na tydzień a potem do końca okresu próbnego L4. 

 

Tu ciężko zrzucić winę na wyzysk pracownika, ponieważ nawet nie miał szansy go wdrożyć. 

 

12 minut temu, Perun82 napisał:

Akcja rodzi reakcję. Młody zdolny widzi, że samą pracą to prędzej garba dostanie

Widzisz, pewnie masz rację i tak myślą, ale ja jestem wychowany w kulcie pracy, nawet jak za dzieciaka rozdawałem ulotki to robiłem to na maksa i teraz ogarniam może niewysoką, ale jednak 5 cyfrową kwotę. 

 

Może to też być objaw bogacenia się społeczeństwa - dzieciaki nie muszą zapierdalać, bo ich rodzice już się nazapierdalali i teraz dostają na start więcej. Ale jak wytłumaczyć wtedy, że w takich Stanach (nie że to raj na ziemi, pierwszy z brzegu przykład) dzieciaki są nauczone że jak mają te 18 lat to powinny iść do pracy i się uczyć dorosłego życia? 

 

U nas takiej mentalności brak. Kto pracuje, ten frajer. Brak "etyki protestanckiej"? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, tytuschrypus napisał:

ale ja jestem wychowany w kulcie pracy,

W takim razie urodziliśmy się w złym kraju. Kult pracy jest dla tych z dołu. Nie sztuka być pracowitym - sztuka być cwanym i zarabiać na pracowitości innych. Tak robi się majątki. 

 

9 minut temu, tytuschrypus napisał:

Brak "etyki protestanckiej"? 

Niekoniecznie. praca sama w sobie nie powinna być celem a narzędziem. W naszym kraju jest celem dla wielu milionów. Praca sama stała się pożądanym produktem.  Kult pracy jest spoko jak wyznaje go większość. A tak nie jest. Poprzez tv a teraz internet ludzie mają porównanie  - ile wynosi siła nabywcza waluty. To nie działa mobilizująco. 

 

Dlatego żałuje, ze 10 lat temu nie wyjechałem. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę się zgodzić z obiema stronami. Ludzie mają wyjebane, to prawda. Z drugiej strony... W większości prac dajesz z siebie więcej a na koncie to samo gówno. Do tego jak ktoś wspomniał wchodzi bluzganie. Takie np. panie kasjerki np. zapierdalają przy kasie i wiadomo czasem jakiś błąd popełnią albo coś a ludzie zaraz marudzą i to bardzo widocznie i głośno, czasem wjadą przekleństwa. Ciężkie czasy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce króluje bylejakość. To się bierze z mentalności. W urzędach, u prywaciarza, w usługach, no wszędzie. Są firmy i ludzie działający profesjonalnie ale to mniejszość. Trzeba umieć dobrze szukać, najlepiej z polecenia.

 

Śniadanie najlepiej nauczyć się robić samemu. W 15 minut masz niewielkim kosztem praktycznie zrobione każde za ułamek ceny tego w knajpie. Nie trzeba dodawać, że jest gorące i satysfakcja większa. 

 

Nie można oczekiwać, że ludzie będą tak oblatani jak my. Dużo ma pewne braki w myśleniu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, darktemplar napisał:

A najlepsze, że Ci wszyscy partacze nie mają poczucia zażenowania swoimi "kwalifikacjami". Uśmiech, poczucie własnej wartości 150% i do przodu.

Bo oni wiedzą, że z ich usług musisz skorzystać. Koszt specjalizacji. Polak musi znacz się na wszystkim bo inaczej każdy go oszuka. Taka smutna prawda. Dlatego odnosimy sukcesy za granicą. 

Przed chwilą, self-aware napisał:

Takie np. panie kasjerki np. zapierdalają przy kasie i wiadomo czasem jakiś błąd popełnią albo coś a ludzie zaraz marudzą i to bardzo widocznie i głośno, czasem wjadą przekleństwa. Ciężkie czasy.

Samonapędzajace się koło - jesteśmy wkurwieni, zmęczeni (nie umiemy odpoczywać, bo umysł pracuje dlatego, ze musimy cały czas myśleć i mieć oczy dookoła), sfrustrowani. Mała iskra na drodze, przy kasie. 

 

To jebnie, prędzej czy później - niestety jest to zachowanie wywołane specjalnie i umiejętnie sterowane.  Od 20 lat uczy się nas, ze za show masz mega szmal, a za nauka śmieszne pieniądze. Systemowi potrzeba bydła i bydła dającego show - celebrytów( niestety piłkarzy również).

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Perun82 napisał:

Niekoniecznie. praca sama w sobie nie powinna być celem a narzędziem

Na tym właśnie w uproszczeniu polega sedno etyki protestanckiej. 

 

Protestantyzm głosił - żeby dostąpić zbawienia, musisz pracować. To dzięki pracy trafisz do raju. 

 

Katolicyzm - żeby dostąpić zbawienia, musisz chodzić do kościoła i słuchać księdza. To dzięki temu trafisz do raju. 

 

5 minut temu, Perun82 napisał:

Kult pracy jest dla tych z dołu.

No, u nas chyba nawet dla nikogo;) 

 

2 minuty temu, doler napisał:

Śniadanie najlepiej nauczyć się robić samemu. W 15 minut masz niewielkim kosztem praktycznie zrobione każde za ułamek ceny tego w knajpie

Naprawdę uważasz, że jem śniadanie na mieście, bo sam nie potrafię? :D

 

Kultura jedzenia na mieście to też nawiasem mówiąc terra incognita dla naszych rodaków. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, doler napisał:

Śniadanie najlepiej nauczyć się robić samemu.

W tym kraju wszystko trzeba samemu bo każdy na każdym kroku chce zrobić z ciebie wała. Dlatego nie dziwie, ze ludzie zwalniają, wolą zarabiać mniej, ale być wyciszonym i wypoczętym. Do jasnej cholery nie jesteśmy cyberrobotami tylko biorobotami

1 minutę temu, tytuschrypus napisał:

Protestantyzm głosił - żeby dostąpić zbawienia, musisz pracować. To dzięki pracy trafisz do raju.

Arbeit ma..czy jak to leciało - zapierdzielaj a będzie Tobie dane. Nie można przesadzać w drugą stronę. 

 

2 minuty temu, tytuschrypus napisał:

No, u nas chyba nawet dla nikogo;) 

W sumie. Za granicą się zarabia, w Polsce - pracuje.

2 minuty temu, tytuschrypus napisał:

Kultura jedzenia na mieście to też nawiasem mówiąc terra incognita dla naszych rodaków. 

Od dekady już nie - porpzez brak czasu ludzie coraz czesciej jedzą na mieście albo kupują gotowe obiady. Żyjemy szybciej.

Dlatego mnie ludzie męczą. Jestem totalnie rozwalony jak wracam do domu. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Perun82 napisał:

Od dekady już nie - porpzez brak czasu ludzie coraz czesciej jedzą na mieście

 

Powyżej masz reprezantatywny przykład myślenia Polaka na temat jedzenia na mieście;) A po co? Przecież w domu taniej. 

 

Jedzenie na mieście to pewna kultura, styl życia, w rozwiniętych krajach (co nie znaczy - obecnie bogatych, np. Włochy), istniejący od długiego czasu, który pojawia się u nas dopiero od niedawna w dużych miastach. Myślę, że za jakieś jedno-dwa pokolenia nadrobimy trochę zaległości. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Perun82to jedno, ale ja jem na mieście bo lubię. Taki styl. Lubię iść do knajpy i posiedzieć tam, lubię iść na zlot foodtrucków, lubię rano napić się dobrej kawy z ładnym widokiem.

 

Czad oczywiście też. A tu mi jakaś gówniara dzień dobry nie mówi :D

 

BTW. W Polsce kelner to też praca dorywcza, w krajach z wyższą kulturą jedzenia na mieście - często normalna profesja. W Wiedniu w restauracjach studentów nie uświadczysz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, tytuschrypus napisał:

BTW. W Polsce kelner to też praca dorywcza, w krajach z wyższą kulturą jedzenia na mieście - często normalna profesja. W Wiedniu w restauracjach studentów nie uświadczysz. 

U nas nie ceni się specjalistów - bo są zagrożeniem. To nie jest kraj dla uczciwych i pracowitych ludzi. Zniszczono system szkolnictwa wyższego- wręcz go ośmieszono.  Liczy się bardziej ilość postów na fb czy twitterze niż umiejętności. O życiu decydują lajki. To jest chore. 

Edytowane przez Perun82
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minutes ago, self-aware said:

Muszę się zgodzić z obiema stronami. Ludzie mają wyjebane, to prawda. Z drugiej strony... W większości prac dajesz z siebie więcej a na koncie to samo gówno

I o to się rozchodzi. I tak można latami bez żadnych efektów. Dzisiaj bezczelność i przebojowość robi więcej niż solidna praca, bo solidna praca nie jest już ceniona. Liczy się wrażenie jakie się robi na innych. Dlatego coraz mniej profesjonalistów. Nikt nie ma czasu na zgłębianie jakiejkolwiek sztuki rzemieślniczej czy pracy. Żyjemy w świecie opanowanym przez social media, instagramy i inne gówna. Liczy się to jak wyglądasz i jakie wrażenie robisz a nie to co potrafisz (chyba że w dziedzinie IT).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Trevor napisał:

Dzisiaj bezczelność i przebojowość robi więcej niż solidna praca,

Ekstrawertycy osiągają więcej. Taka prawda.  

 

2 minuty temu, Trevor napisał:

Liczy się wrażenie jakie się robi na innych.

Nie umiejętności, a wrażenie posiadania owych :) Świat według samic - podporządkowany emocjom i chwilowym stanom emocjonalnym. Nie ma czasu na spokój, wyciszenie - musi być hałas i show. Wstaje rano - zdjęcie śniadania i kupki i tak dalej.. powierzchowność nad wnętrzem. 

 

 

 

 

Edytowane przez Perun82
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Trevor napisał:

Dlatego coraz mniej profesjonalistów. Nikt nie ma czasu na zgłębianie jakiejkolwiek sztuki rzemieślniczej czy pracy. Żyjemy w świecie opanowanym przez social media, instagramy i inne gówna

Tylko tu musi być coś większego, bo cały świat jest taki inatagramowy i social mediowy, a jednak bylejakość u nas jest większa niż w krajach rozwiniętych. Zbyt szybkie nadrabianie zaległości po komunie? Nie mamy wypracowanych przez inne kraje w ciągu kilkudziesięciu lat postaw, tylko w trybie przyspieszonym wpadliśmy w to gówno? 

 

EDIT: btw @Perun82"Świat według samic" to dobry tytuł na jakąś mizoginistyczną komedię piętnującą wszystko to, co piętnujemy na forum, nagrywaną gdzieś w podziemiu ;)

 

Rezerwuję ten tytuł, ale wspomnę o Tobie w napisach :)

 

Edytowane przez tytuschrypus
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Poziom obsługi klienta, profesjonalizmu konsultantów, lekarzy, ekspertów, budowlańców, doradców wszelkiej maści i w ogóle jakichkolwiek usług spada drastycznie na łeb, na szyję. 

W mojej ocenie ten stan rzeczy częściowo wynika z faktu, że mamy "górkę gospodarczą" w konsekwencji wszyscy prowadzimy jakąś napierdlankę zakupową na skalę dotąd nie spotykaną.

Obiektu na którym pracuję nie zaprojektowano na taką ilość pracy, którą obecnie wykonujemy. Dostawiono mi na hali, wręcz wciśnięto w każdy kąt, dodatkowe stanowiska, zatrudniono więcej osób - ale nikt nie pomyślał, że większa produkcja to większe zapotrzebowanie na wszystko w okół, na magazyny, energię, wodę, środki czystości, nawet na miejsca parkingowe. O odpadach nawet nie wspomnę - to dopiero koszmar.

Efekt jest taki, że na produkcji panuje chaos, zmiana ustawień na stanowiskach jest jak zabawa taką dziecięcą układanką (taką ramką z przesuwanymi kwadracikami) i odbywa się kilkanaście razy dziennie. To męczące w chuj. Po dwunastu takich szaradach nawet ja się wkurwiam i czasem zjebię kogoś bogu ducha winnego.

 

To dotyczy każdego aspektu życia. W mojej dzielnicy nędzy i zuła muszę się umawiać do fryzjerki, do której chodzę od 15 lat. Przynajmniej dwa dni wcześniej! Gdyby nie fakt, że moja pani doktor, która leczy mnie jeszcze dłużej jest jednocześnie moją klientką, to zdechłbym zanim dostałbym się na wizytę. A w totalny szok popadłem gdy w sobotę wstąpiłem do cukierni za rogiem po bajaderki i napotkałem kolejkę jak w mięsnym za komuny - jeszcze z 10 lat temu każdy "obcy" bał się wejść na tę ulicę.

 

Sami sobie tworzymy to piekło.

Edytowane przez Mnemonic
odpad
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Perun82 napisał:

sztuka być cwanym i zarabiać na pracowitości innych. Tak robi się majątki. 

Odniosę się do tego w pewien prosty, aczkolwiek bardzo trafny sposób. 

 

Ludzie bogaci kupują czas. Ludzie biedni go sprzedają. 

 

Prosta analogia: Masz firmę i potrzebujesz jeszcze kogoś dodatkowo np do pozyskiwania klientów. Zatrudniasz dodatkowego pracownika, który to robi za powiedzmy od 2 do 5 tyś zł/msc, przez np 6-8 godz dziennie. Ten pracownik wygeneruje znacznie większy przychód dla firmy, niż on sam zarabia.

 

Jeśli jesteś cwany, to kupujesz czas, który on poświęca na pracę dla Ciebie. Drugą stroną medalu jest oczywiście to, że firma nie inwestuje w pracownika i on nie chce się rozwijać. Odwali swoje 8 godzin, w domu piwo przed tv i laga na wszystko :)

Problem w sumie leży w ludziach, że ci, którzy nie chcą się rozwijać itd, a takich jest właśnie większość, będą właśnie mieli gdzieś profesjonalne podejście do klienta.

 

Jeżeli ktoś zaś chce się w swoim fachu stać naprawdę liderem, ma wyznaczony cel i będzie na to naprawdę zapierdalał i się kształcił, doskonalił. to on odniesie rynkowy sukces. Takich jest niewiele.

 

Jeszcze inną sprawą jest to, że właśnie przez to pogłębiają się dysproporcje społeczne i dysproporcje w zarobkach. Pracownicy otrzymują za mały procent od wartości wygenerowanej dla firmy. Spójrzcie, gdzie jesteśmy jeśli chodzi o rozpiętość w dochodach (współczynnik Giniego) dlatego pracownicy mają wywalone.

 

Sam do niedawna pracowałem w firmie, gdzie niektórzy zarabiali 2,5 tyś/msc, pracując po 12h z dojazdami, a prezes prawie się łapie na listę 100 i zapierdala Porsche 911 turbo S  :unsure:

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Champion napisał:

Sam do niedawna pracowałem w firmie, gdzie niektórzy zarabiali 2,5 tyś/msc, pracując po 12h z dojazdami, a prezes prawie się łapie na listę 100 i zapierdala Porsche 911 turbo S  :unsure:

No i to jest właśnie przykład firm, w których kura była pierwsza od jajka. Też znam taką, gdzie prezesi jak zarobili jakiś hajs to zamiast dać więcej swoim ludziom, albo zatrudnić lepszych, albo zainwestować w cokolwiek, to sobie kupili po szarym Cayenne ;)

 

Firma już nie istnieje. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zeszłym tygodniu otrzymałem telefon od operatora swojej komórki z propozycją przedłużenia umowy. W efekcie tej rozmowy oferta została mi przesłana na mejla, ja miałem się z nią zapoznać dokładniej i podjąć decyzję do końca zeszłego tygodnia i zarazem otrzymać pod koniec zeszłego tygodnia telefon od operatora. Dziś jest środa, a telefonu od nich nie ma, ja decyzję podjąłem. Gość, z którym rozmawiałem zapewne jest jakoś z tego rozliczany, możliwe, że ma premię za ilość przedłużonych umów czy sprzedanych pakietów, a tu nic. Podejście do klienta oraz trzymanie się ustaleń na poziomie zerowym. Możliwe, że sobie przypomni o mnie jeszcze, ale ja już podjąłem decyzję, że zapoznam się o ofertami konkurencji i jeśli jakaś przypadnie mi do gustu, to przeniosę do nich numer. Korzystam z ich usług od ładnych parunastu lat, byłem kiedyś blisko już przeniesienia numeru, ale mnie skutecznie zatrzymali, pierwszy raz spotykam się z czymś takim z ich strony. Stałym klientów tak się nie traktuje.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, darktemplar napisał:

Patrzę na młode pokolenie w mojej firmie to każdy z nich tylko 8-16 i nara

A firma za jaki czas pracy płaci?

Czy wynagrodzenie w ogóle umożliwia i motywuje do rozwoju?

Jak wygląda stabilność zatrudnienia - tj. umowy na czas określony, zlecenie, dzieło czy czas nieokreślony?

Czy zaangażowanie ktoś w ogóle zauważa?

 

Jak ktoś lubi zapierdalać z natury to i za darmo będzie cisnął.

 

Jak firmie będzie na rękę Cię zwolnić to nikomu nawet powieka nie dygnie także radzę się zastanowić nad ponadnormatywnym zaangażowaniem i inwestowaniem w dane miejsce pracy.

Bo można się zdziwić i to srogo.

 

 

Edytowane przez Raivo
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Protestantyzm głosił - żeby dostąpić zbawienia, musisz pracować. To dzięki pracy trafisz do raju.  

  

Katolicyzm - żeby dostąpić zbawienia, musisz chodzić do kościoła i słuchać księdza. To dzięki temu trafisz do raju.

Kalwinizm głównie :) Ale faktycznie, protestantyzm jest silnie powiązany z etosem pracy, ale sama praca nie warunkuje zbawienia, bo to akt łaski i darmowy "prezent". Oczywiście mowa o tym prawdziwym, konserwatywnym, biblijnym protestantyźmie, nie tych obecnych wynaturzeniach na Zachodzie (panie pastorki, homo pastorzy etc).

 

Co do opierdalaczy  - dużo racji masz. Paradoksalnie nie ma to czasem nic wspólnego z ceną za usługi i nie jest skorelowane na zasadzie: cena premium - produkt premium. Można się ciężko przejechać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.