Skocz do zawartości

"Będę dla ciebie wsparciem" lub "zawsze możesz na mnie liczyć"


Rekomendowane odpowiedzi

Po kilku latach białorycerstwa już się tego oduczyłem,ale wspomnę o tym ku przestrodze.

Poznając kilka samic,po wstępnym kontakcie/spotkaniu w magiczny sposób (szit-testu)trafiałem do woreczka "przyjaciel".Przed tym często słyszałem coś w rodzaju:

"Mam teraz ciężki okres w życiu"

"Moja ciocia,kot,koleżanka itd.. jest ciężko chora"

"W domu awantury,wrzaski i problemy,czuję że nie wytrzymam"

Takich przykładów zapewne słyszeliście setki.Chodzi o to że kobieta wyraźnie podkreśla swoją sytuację(zmyśloną prawdopodobnie), po części spuszczając się na nas(robiąc przy okazji z nas pizdeczkę na posyłki lub przyjaciółkę z penisem)

Większość facetów myśli tak:

"Muszę jej pomoc,jeśli pokażę że jestem opiekuńczy,dobry i potrafię o nią zadbać,to na pewno mi się odda" :D) i mówią do kobiety coś w rodzaju: "zawsze możesz na mnie liczyć,będę cię wspierał"

 

Jakie jest najlepsze rozwiązanie tej sytuacji?

Teraz mówię damie że bardzo mi przykro z tego powodu,ale za krótko się znamy żebym dowiadywał się o takich rzeczach.Myślę że najlepiej będzie jak zapiszesz się do psychologa albo psychiatry.

Bo nie jestem wstanie ci pomóc.

 

 

Nie dajcie robić z siebie doradców duchowych,dobrych duszyczek,serduszek czy dobrych kumpli.Ona wam nigdy nie da,tylko dlatego że byliście z nią w trudnych chwilach(na początku normalnej znajomości ,nigdy nie ma "trudnych chwil" tylko wszystko idzie jak po sznurku.

Kubeł zimnej wody na łeb Pannie i hej.

Lepiej mieć zero jak być orbitero :D 

 

Pozdrawiam.

 

 

  • Like 7
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co ja raz się dałem na to nabrać i od tamtej pory jak słyszę takie teksty po kilku spotkaniach czy nawet do 3 miesięcy to pisze spoko to twój problem, jak go rozwiażesz daj znać i o dziwo panna już nigdy takiego pierdolenia nie wspomina.

 

Szczerze, dzisiejsze kobiety mają tak nasrane w baniach, żeby coś takiego wymyślać.

 

A i moja kochana narzeczona ❤.

Jak oficjalnie nie było zerwania tylko taki przestój ,bo pierścionka nie chciała oddać mówię daj mi kontakt do ojca.

To zaczęła wymyślać,że ma problemy ze zdrowiem szpital itd. Jakoś jej to nie umożliwiło pojechać z fagasem na dyskotekę, a ojca widziałem ze 2 tygodnie później na wsi.

Nigdzie nie był ?.

Hahaha człowiek kurwa życie chcial z nią układać w tym roku mieliśmy wspólnie zamieszkać, dzięki Ci opatrzności.

Dobrej nocy.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boże... Jak ja wspominam kiedy miałem 20 lat i starałem się zaimponować kobietom oferując im wsparcie i pomoc i liczyłem na to, że taka jedna da mi szansę w związku. A tu chuj, nie dość, że traktowała mnie jak koleżankę z penisem to jeszcze nie raz dostałem opierdol za to, że wtrącam się w nieswoje sprawy i mam spieprzać (gdy ponownie oddawała się temu, który ją szmacił a ja wtedy reagowałem, że źle robi).

 

Ten tekst o psychologu jest dobry, zapamiętam sobie :) Od dzisiaj nie słucham ich pieprzenia tylko od razu dam numer do jakiegoś psychiatry, muszę poszukać jakiegoś w necie. Przydałby się jakiś znajomy w tej branży, może odpaliłby nawet coś za każde polecenie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś się nad tym zastanawiałem tu chodzi o to, że one nie oczekują rozwiązania problemu (tylko chodzi o wysranie się emocjonalne) i zazwyczaj robią to sobie wzajemnie a że akurat ty się napatoczyłeś to sra w ciebie, tylko, że my mężczyźni zaraz główkujemy jak to rozwiązać, jak jej pomóc. Czy taki badboy czy psychopata przejąłby się, że ona ma problem z czymś tam? Więc bierzmy z nich przykład a jak coś chce realnie to niech płaci. Zresztą Marek już tyle razy o tym wspominał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, self-aware napisał:

Boże... Jak ja wspominam kiedy miałem 20 lat i starałem się zaimponować kobietom oferując im wsparcie i pomoc i liczyłem na to, że taka jedna da mi szansę w związku. A tu chuj, nie dość, że traktowała mnie jak koleżankę z penisem

Miałem to samo mając 19 lat.

Nawet oferowałem się żeby zawozić pannę do pracy (mieszkałem od niej 15 km drogi, 7 km było od jej domu do jej pracy - jeden kurs ponad 30 km). Po tym wszystkim nie dostałem nawet buziaka w policzek. Aż mnie teraz mierzi.

  • Haha 2
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.