Skocz do zawartości

Ona chce seksu i ja też. Trafiamy do łóżka i jej się odechciewa?


Rekomendowane odpowiedzi

On 3/22/2019 at 10:36 AM, Tornado said:

1. Patrz niżej!

Gdyby zamienić podaje/mam w dupie to byś miął racje!

 

2. I tu się lekuchno "rechabnołęęęęś"(rehabilitacja mentalna).

Wielce sobie cenie Twoje wypowiedzi, ale teraz to pojechałeś. W mojej `Bieławej` zbroi Twoje myszki wygryzły całą podpinkę z lewego rękawa. Pruuuuuuuu!!!.

1. Napisalem ze odwrocenie sie dupą to wiadomosc "mam cie w dupie", moze w innym poscie.

2. Pewnie jestem "mądry inaczej" ale nie łapię o co w tym chodzi.

Ja nie proszę o porady jak sobie radzic z LMR.

Radzę sobie wystarczająco a że nie mam zamiaru się wiązać - mam duuużo wariantów B, C, D i dalszych liter alfabetu.

Dzielę się tym co wiem, nikt nie musi tego kupować, niech się sam przejedzie, to dużo bardziej uczy.

Za "nieustępliwość" mozna trafic do pierdla choc autor tamtego posta zaznaczyl, ze trzeba wiedziec kiedy "nie" znaczy "nie".

 

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyszła do mojego pokoju w hostelu, zdjęła sweterek, seksownie zsunęła spódnicę i moim oczom ukazała się... obcisła sukienka :D Chciała się pochwalić kreacją na wieczorną potańcówkę.

Oczywiście rękami "obejrzałem" jej sukienkę i po chwili pchnąłem ją na łóżko. Była bardzo podekscytowana, położyłem się nad nią a ona głośno piszczała z napięcia, tak głośno że aż zatkałem jej usta ręką ;)  Coś tam powiedziała z zatkanymi ustami więc z niej wstałem i pomogłem jej wstać. Ubrała się i wyszliśmy zgodnie z planem na miasto...
[Tutaj żałuję że nie pociągnąłem tego bardziej, mogłem coś podziałać, była mega zaskoczona i podekscytowana.. [Ciekawe co by było, jakby to się skończyło... ]

 

Wyszliśmy z hostelu z zamiarem zjedzenia czegoś i pójścia na potańcówkę.
(Taki był plan, ja przyjeżdżam do jej miasta, a ona miała zaplanować atrakcje na wieczór i kolejny dzień).
Niestety, nie miała nic sprecyzowanego, więc poszliśmy w stronę rynku i na chybił trafił ja wybrałem pierogarnię. Drogo, a rozmowa kleiła się jako-tako. Wstyd było mi wyjść ze względu na wysokie ceny...
 Podczas rozmowy, zapaliła mi się czerwona lampka, jak wypytywała mnie o moją działalność gospodarczą, jak pracuję, ile się zarabia dziennie, ilu mam klientów... (jednak schematy z forum się sprawdzają ?)
Po jedzeniu jak mieliśmy się zbierać, zaczepiła przechodzącą kelnerkę i poprosiła o rachunek. Oczywiście tuż zaraz poleciała do łazienki (!) i zapłata rachunku spadła na mnie ? . Po wyjściu, od razu zaproponowała że mi odda kasę, ja niechcący rzuciłem, że postawi mi drinka i będzie ok. 

Potańcówka: było ok, potańczyliśmy całkiem gorąco, lekkie macanko i te sprawy. Zaproponowała picie w barze, spytała co piję?
ja: Weź mi drinka.
-a nie piwo?

ja: Nie, chcę drinka

-ale na niego będziemy długo czekać

ja: To poczekamy

 

Była ewidentnie niezadowolona. Pewnie dlatego, że drink to już kilkanaście złotych a nie 6zł jak za piwo.. 
Sobie wzięła wodę, tak jak w pierogarni. Usiedliśmy i piliśmy, rozmowa się nie kleiła, ona była jakaś wyautowana, jakby zamyślona. Zwracała na mnie uwagę i uśmiechała się tylko jak o coś ją zapytałem, wiecie, taki uśmiech z grzeczności.. Tak wiec głównie patrzyłem co się dzieje na parkiecie, na siłę jej nie zabawiałem. Konkretnych atrakcji na kolejny dzień też nie miała, jedynie co to zaproponowała zwiedzić jakiś zamek, ja raczej średnio do tego podchodziłem..

 

Znów potańczyliśmy i znów usiedliśmy. Tu jakoś temat zszedł tak, że zacząłem się głupio przechwalać jakie to ja mam szczęście i jaki jestem szczęśliwy. ? - O patrz, nawet właśnie znalazłem 50 zł! (faktycznie je podniosłem z podłogi). Trochę ją pomasowałem po karku, parę całusów w szyję, niby jej to sprawiało przyjemność ale nic nie odwzajemniła. Oznajmiła, że musi lecieć (zbliżał się czas jej autobusu) wstała i bez czekania na mnie poszła do szatni. Była wyraźnie czymś wkurzona, prawie na mnie nie zwracała uwagi.  (wtf???)

 

Wyszliśmy z klubu milcząc, a skoro ona nic nie mówiła, to ja miałem na to wylane i też milczałem. Dopiero później coś zagaiła jakimś bzdetem -coś o pracy (by nie było że całkiem milczymy). Doszliśmy do mojego hostelu, szybko i krótko się pożegnała i poszła na pobliski przystanek.

 

Messenger tej samej nocy:

Ona:  To co, chcesz iść do tego zamku?
J:  Ja tak, ale czy ty będziesz się dobrze bawiła? Bo jak masz byś ponura i się nudzić to takiej Cię nie chcę. (po drinku chyba za bardzo poczułem się super-alfą ?)
O:  To zaplanujesz sobie dzień beze mnie?
J: Wolałbym z Tobą

O: Chyba po prostu świetnie dogadujemy się na parkiecie ale niekoniecznie poza nim, No trudno, tak bywa. Dobrej nocy:-)  
 

No i zjebałem, bo to nie była dziewczyna dla mnie.  Całą sobotę nudzę się w hostelu czekając na niedzielny pociąg powrotny.

Zjebałem, bo znałem dziewczynę ledwo z 3 imprez tanecznych a zdecydowałem się przyjechać pół Polski do jej miasta. Nawet czułem, że to niezgodne z naukami forum, że robię za dużą inwestycję w niepewną dziewczynę ale sobie zracjonalizowałem. Że ona zaplanuje nasze spotkanie i niby będzie po równo. A wyszło g**no :( 

 

Straciłem 2 dni.

80 zł za rachunek z pierogarni na ryneczku

120 zł za przejazd w te i spowrotem

200 zł za hostel

 

Uzyskane wkurwienie - bezcenne. Za wszystko inne zapłacisz kartą MasterCard.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Trubadur

 

Eeeee tam. Nie pekaj.

Traktuj to jako doswiadczenie!i tyle.

Nie generalizuj jej.

Jest 100 zmiennych ktore mogly wplynac na jej zachowanie czy humor na ktore nie masz wplywu.

 

Nie ma co tu analizowac zbytnio. W sumie dopiera ja znales po lebkach z jakis 3 imprez wiec bycmoze za malo jej bylo “strefy komfortu”. Cholera wie.

 

Na moj nos:

1) najpierw trzeba bylo ja zabrac na balety a pozniej na chate a nie odwrotnie

2) bycmoze od razu trzeba bylo ciagnac za spust jak byla w pokoju ale nie jestem przekonany (wskazywaly by pozniejsze fochy na to “bo mnie nie wziales w pokoju”)

 

17 minutes ago, Trubadur said:

Ja tak, ale czy ty będziesz się dobrze bawiła? Bo jak masz byś ponura i się nudzić to takiej Cię nie chcę. (po drinku chyba za bardzo poczułem się super-alfą ?)
O:  To zaplanujesz sobie dzień beze mnie?
J: Wolałbym z Tobą

O: Chyba po prostu świetnie dogadujemy się na parkiecie ale niekoniecznie poza nim, No trudno, tak bywa. Dobrej nocy:-)  
 

Raczej shit test i chciala abys ja wzial na zamek.

Trzeba bylo od razu konkretnie zaproponowac jesli miales ochote.

 

19 minutes ago, Trubadur said:

Zjebałem

Nic nie zjebales. Masz kolejne doswiadczenie w kieszeni a ze poszlo nie tak jak myslales to jeszcze bardziej cenne.

 

20 minutes ago, Trubadur said:

niby będzie po równo. A wyszło g**no

Zobaczysz, zadne gowno tylko doswiadczenie. Nauka. Wyluzuj ;)

 

20 minutes ago, Trubadur said:

Uzyskane wkurwienie - bezcenne

Wkurw minie za 2/3 dni.

 

Najlepsze lekarstwo- klina klinem.

 

Zacznij powoli krecic juz kolejna kandydatke.

W miedzyczasie zwiedz sobie zamek jutro albo okolice dla wlasnej satysfakcji.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 23.03.2019 o 21:14, Trubadur napisał:

Oczywiście rękami "obejrzałem" jej sukienkę i po chwili pchnąłem ją na łóżko. Była bardzo podekscytowana, położyłem się nad nią a ona głośno piszczała z napięcia, tak głośno że aż zatkałem jej usta ręką ;) 

To był moment. Następnym razem zrobić z takiej sytuacji użytek.

 

Cała historia przypomina o tym, że gdy jest możliwość to należy działać. Czasem nie warto budować całej tej otoczki bo może się okazać, że więcej z tego kłopotów niż korzyści.

 

Dzięki za te historię. Przypomniała mi moje dawne błędy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.