Skocz do zawartości

Moja matka straciła rozum


Rekomendowane odpowiedzi

13 godzin temu, pytamowiec napisał:

Dostałem depresji z powodu braku żony i pogarsza mi się zdrowie

Tym prostym wpisem przynajmniej dla mnie udowadniasz, że masz zły tor myślowy prawdopodobnie w kwestii matki również.

-Brak unormowanej relacji z rodzicami działa destrukcyjnie na wszystko tu jest rozwiązanie nie w kwestii braku żony (absurd)

-Zadzwoń na komisariat, wyjaśnij sprawy po nitce do kłębka dojdą do tego policjanta i on przekaże ci kontakt. Z każdego zdarzenia jest protokół do dzieła

-Odezwij się do ojca ot tak, może Cię to zbawi bo spojrzysz na niego i zobaczysz siebie.

-Masz z babką i matką jakiś wspólny majątek w sensie co posiadacie? Nie masz dziewczyny, chyba jakąś gównianą prace, jesteś dręczony psychicznie, co Cię tam trzyma? Masz zawód jakiś sensowny?

-Każdego dnia toniesz coraz bardziej wyjścia dwa, wypadaj stamtąd i gaś światło. Drugie materiał dowodowy w postaci nagrań, zeznań policji, babci, Twoich sąsiadów i trzeba wnieść o ubezwłasnowolnienie matki natychmiast. Poszukaj darmowej porady prawnej i konsultacji z prawnikiem istnieją takie instytucje, fundaje może ktoś zarzuci linkiem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

tu jest rozwiązanie nie w kwestii braku żony (absurd)

jakbym miał żonę to bym się już nie smucił. Wracam do domu i nie ma do kogo gęby otworzyć. W sumie w ogóle jakbym miał przyjaciół co by chociaż raz na tydzień mnie odwiedzili i ja ich to by się inaczej żyło... Przyjechałem do Warszawy i nie znam tu nikogo.

 

10 godzin temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

-Zadzwoń na komisariat, wyjaśnij sprawy po nitce do kłębka dojdą do tego policjanta i on przekaże ci kontakt. Z każdego zdarzenia jest protokół do dzieła

Mam zamiar tam pójść osobiście, ale teraz nie mam sił się z nimi kłócić, będą chcieli mnie zbyć jak to policja.

 

10 godzin temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

-Odezwij się do ojca ot tak, może Cię to zbawi bo spojrzysz na niego i zobaczysz siebie.

tak, będę musiał to zrobić, tylko znajdę mieszkanie w Warszawie by nie wyjść na nieudacznika przed ojcem. Wyślę krótki list, że zostałem zmuszony do zerwania kontaktu i go przepraszam.

 

10 godzin temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Nie masz dziewczyny, chyba jakąś gównianą prace, jesteś dręczony psychicznie, co Cię tam trzyma? Masz zawód jakiś sensowny?

-Każdego dnia toniesz coraz bardziej wyjścia dwa, wypadaj stamtąd i gaś światło. 

z wykształcenia i doświadczenia jestem analitykiem danych. Od 3 lat próbuję załapać się na data scientista i od roku na programistę. Bez sukcesów. W obecnej pracy jestem 5 kołem u wozu.

Trzyma mnie tu kasa - nie udało się znaleźć lepszej pracy. Przestałem wynajmować mieszkanie w Warszawie, bo wynajmujący strasznie januszowali i postanowiłem dojeżdżać. Muszę wynająć jednak, trudno.

 

Teraz jednak muszę się skupić na tym by skołować antybiotyki na moją boreliozę, bo mam pogorszenie, a ciężko jest znaleźć sensownego lekarza. Być może będę musiał chodzić prywatnie po kilku i żebrać o antybiotyki - stresuje mnie ta wizja.

 

Czyli tak o:

1. skołować antybiotyki

2. iść na policje po namiary psychiatry co przyjechał do mamy i zdobyć od niego notatkę

3. przeprowadzić się do Warszawy

4. nagrać na video opowieść babci na temat zachowania mamy w razie gdyby nie dożyła rozprawy i wystąpić do sądu o ubezwłasnowolnienie

5. napisać list do ojca

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@pytamowiec

Twoja lista to już początek i to mnóstwo roboty.

Co z Twoim domem rodzinnym, mieszkaliście w mieszkaniu czy w domu?

To nie tak żle, jakbyś był jakimś magazynowym było by ciężej. Coś umiesz w czymś umiałeś się wykształcić, w czymś musiałeś się ogarnąć i masz aspiracje to bardzo dużo, masz kierunek obrany teraz tylko potrzeba paliwa. Dlaczego nie dorobiłeś się przyjaciół gdzie jest haczyk przecież studiowałeś, jakoś dotrwałeś do dnia dzisiejszego? Jakieś pasję? Jak wyglądało to życie?

 

@Still @Imbryk @leto @ntech Prośba dajcie chłopakowi jakąś sugestię, ponieważ upatruje wyleczenie swojej samotności w znalezieniu żony, jeśli dobrze pamiętam możecie mieć coś do powiedzenie, przypadek jest ciężki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@pytamowiec Dlaczego ty chcesz uzależnić swoje szczęście od drugiej osoby, w tym przypadku kobiety? Wmawasz sobie, że jak kogoś uszczęśliwisz, to ty będziesz szczęśliwy. Błędne koło. Skąd o tym wiem? Bo miałem takie same przemyślenia jak ty. Żyłem tak 10 lat. Mówiłem sobie, żonka będzie szczęśliwa, dzieciak będzie szczęśliwy to i ja w końcu będę szczęśliwy. A gówno prawda. Najpierw odnajdź poczucie szczęścia w sobie. 

Stawiaj sobie cele w życiu, do których będziesz dążył. Każdy osiągniety cel, da ci poczucie satysfakcji i samozadowolenia. Ważne aby stawiać sobie realne cele. 

Staraj się myśleć za każdym razem, pozytywnie. We wszystkich aspektach życia. To jaka masz w sobie energię, każdy widzi. Emanujesz nią do okoła. Ludzie lgna do pozytywnych ludzi. 

 

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Still poruczniku, wydaje mi się, że to naturalne pragnienie każdego by mieć towarzystwo oraz kobietę, a piszesz jakby to było złe pragnienie.

 

@Jaśnie Wielmożny dzięki za zainteresowanie, wydaje mi się, że do czasu, gdy ojciec z nami mieszkał byłem w miarę normalny. Widać to nawet na zdjęciach. Przed wyprowadzką ojca: z ryja byłem taki bystry urwis, tego pacnie tamtego walnie i do przodu. Po wyprowadzce ojca wyglądałem jak dziecko chore na cukrzyce, zmulone popychadło.

W podstawówce 1-3 nie byliśmy z bratem zbyt popularni, ale jakoś sobie radziliśmy.

Od 4 klasy mama przeniosła nas do innej klasy i sobie nie poradziliśmy. Staliśmy cały czas pod ścianą przestraszeni.

Na 6 klasę mama postanowiła oddać ojcu nasze mieszkanie (bo oczekiwała, że on jej będzie płacił za to mieszkanie mimo rozwodu, a on nie płacił i porobiły się długi) i przenieślimy się do cioci. W związku z tym mama przeniosła nas do inne szkoły. Tam było lepiej, pod koniec już się zintegrowaliśmy z kilkoma osobami.

Następnie ciocia wyrzuciła nas do kamiennicy ze wspólną łazienką z jakąś 90 letnią panią, bez ciepłej wody.

W gimnazjum miałem super przyjaciół, było nas 6. Każda godzina razem to była godzina śmiechu. Te 2 lata to był najlepszy okres w moim życiu. Ojciec też się angażował w zabieranie nas co niedziele i gadał fajne rzeczy, które moi koledzy uwielbiali jak np. "chłopie! żyj bo zginiesz".  

Tylko 2 lata to trwało, bo w mieszkaniu był grzyb i mama postanowiła przeprowadzić się do zupełnie innego miasta oddalonego o 200 km. Zamieszkaliśmy w 4 osoby w 36 metrowej kawalerce w 3 razy mniejszym mieście.

W 3 klasie gimnazjum znów staliśmy pod ścianą.

W LO w klasie miałem tylko 1 kolegę, też takiego aspołeczniaka jak ja. Potem poznałem jeszcze kilku jak zostałem szkolną mini gwiazdą rocka (udało mi się pozbierać ludzi i zagraliśmy kilka coverów metalliki/nirvany/acdc na szkolnych apelach). Uganiałem się za taką jedną rudą poetką ze szkolnego kółka teatralnego, która też coś miała z banią. Bardzo przeżyłem jej odrzucenie, chociaż w sumie niewiadomo, bo jak się zbliżała to ja uciekałem. Żałuję, że nie została moją żoną mimo że wiem że to małżeństwo by długo nie potrwało, bo kilka lat później okazało się, że choruje na feminizm.

 

Na studiach mieszkałem w akademiku i miałem trochę kolegów, ale raczej takich do picia. Zatrunidłem się w call center, tam było super, tyle lasek się do mnie przymilało. Potem gdy mieszkałem na stancjach jakoś nie umiałem się zaprzyjaźnić ze współlokatorami. Nigdy nie wiedziałem co im powiedzieć, więc generlanie nie rozmawialiśmy.

Ze studiów zostało mi 2-4 kolegów, ale nie pasujemy do siebie za bardzo i jestem teraz 400 km od nich.

Na magisterce złapałem robotę i trafiłem w grono 30 latków. Chwilę po zachorowaniu na boreliozę, która pochłonęła wtedy wszystkie moje oszczędności i drżałem o to by nie wylecieć, bo nie miałbym za co się leczyć, więc byłem tak zestresowany, że prawie nic do tych ludzi nie gadałem i mieli mnie za autystyka. Traktowali mnie jak dziecko, zagadywali ciągle i próbowali otworzyć, więc w sumie było miło.

W kolejnej pracy po studiach też raczej ludzie 30+ i jakoś też nie umiałem się zaprzyjaźnić... dopiero pod koniec wpadła mi w oko taka jedna katoliczka młodsza o 4 lata, a ja jej i zaczęliśmy znajomość z chemią, która szybko się skończyła, bo dostałem lepiej płatną pracę w Warszawie i pojechałem.

W międzyczasie miałem jeszcze znajomość z taką jedną, starszą o 2 lata, poznaną na blablacar co miała chcicę na żeniaczkę i robienie dzieci. Ale co rusz wbijała mi bardzo bolesne szpile. Była rozszczeniowa, robiłem dla niej dużo, żeby była moją przyjaciółką, ale jak skapnęła się, że nie będę jej mężem i dowiedziała się, że jestem chory to jakoś stopniowo pozrywała kontakt. 

 

 

 

Edytowane przez pytamowiec
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do stanu bezżeństwa i jego wpływu na samopoczucie... no cóż, mi też nie służy samotność i brak kobiety (aktualnie to nie problem). W jakimś stopniu na pewno można te braki zatkać wyjściami na miasto, do znajomych, czy nawet (mi nie raz nie dwa pomogło, jak miałem chujowy humor) pokręceniem się wśród ludzi po centrum handlowym.

 

Ale prawda jest taka że mamy te biologicznie wbudowane potrzeby bliskości z drugą osobą. Niektórym (wielu chyba tutaj na tym forum) okiełznanie ich i życie solo, czerpanie przyjemności z aktywności solo, przychodzi łatwiej, innym - np mi - trudno. Jasne, potrafię wsiąść w samochód i wyskoczyć za miasto na jakieś włóczenie się solo po górach, urbex czy tam coś, no ale ile można... Są tutaj też wg mnie duże różnice osobnicze na poziomie fundamentalnych potrzeb, nie każdy ma np tak intensywny głód dotyku jak ja.

 

Napisawszy to wszystko... co to ma mieć wspólnego z żoną? Dotyk, seks, towarzystwo, partnerstwo, wspólne rozrywki - to wszystko można mieć bez podpisywania "kontraktu prawnego nazywanego małżeństwem", jak to mawia p. Marek. Serio, jeśli już, to małżeństwo będzie zawsze stało raczej na przeszkodzie utrzymania z drugą osobą "świeżości" w związku, i o ile bardzo serio @pytamowiec nie planujesz dzieci, to nie widzę powodu, żeby się żenić. Ja się np raz ożeniłem, pierwszy i ostatni :D

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@pytamowiec masz niezły pierdolnik do ogarnięcia, bardzo dobrze że wypunktowałeś sobie plan. Proponuję abyś nam tu meldował jego wykonanie, będziesz miał tu u nas wsparcie.

 

16 godzin temu, pytamowiec napisał:

Czyli tak o:

1. skołować antybiotyki

2. iść na policje po namiary psychiatry co przyjechał do mamy i zdobyć od niego notatkę

3. przeprowadzić się do Warszawy

4. nagrać na video opowieść babci na temat zachowania mamy w razie gdyby nie dożyła rozprawy i wystąpić do sądu o ubezwłasnowolnienie

5. napisać list do ojca

I jedziesz z koksem. Tylko przy każdym punkcie będziesz miał podpunkty jak to zrealizować - i nie rozciągaj za bardzo w czasie.

 

16 godzin temu, pytamowiec napisał:

jakbym miał żonę to bym się już nie smucił. Wracam do domu i nie ma do kogo gęby otworzyć.

Ty byłeś kiedyś w związku? Bo piszesz jakbyś kompletnie nie wiedział z czym wiąże się mieszkanie z kobietą. NIE TERAZ! To nie ten moment.

Masz jakieś ideały w głowie, które na ten moment powodują Twoją frustrację i pompowanie jakichś marzeń.

Miałem tak, już nie mam. Słuchaj doświadczonych braci, aby uniknąć katastrofy.

 

12 godzin temu, pytamowiec napisał:

@Still poruczniku, wydaje mi się, że to naturalne pragnienie każdego by mieć towarzystwo oraz kobietę, a piszesz jakby to było złe pragnienie. 

Pragnienie nie jest ani dobre ani złe. Po prostu jest i wymaga zaspokojenia. W TWOIM przypadku i sytuacji to pragnienie jest tylko FRUSTRUJĄCE!

Aby poprawnie wyjść z sytuacji, spełninie tego konkretnego pragnienia kobiety odsuń na później.

Nie spełnisz go na razie, pogódź się z tym. Może nawet nie w tym roku. Najpierw zdrowie, regulacja sytuacji z matką i babcią, wyprowadzka.

Masz co robić teraz a nie z babami tracić resztki energii.

 

Później napiszę więcej, jak wrócę z roboty. Działaj a umysł trzymaj spokojny i skupiony!

 

@Jaśnie Wielmożny dzięki za docenienie!

12 godzin temu, pytamowiec napisał:

Przed wyprowadzką ojca: z ryja byłem taki bystry urwis, tego pacnie tamtego walnie i do przodu. Po wyprowadzce ojca wyglądałem jak dziecko chore na cukrzyce, zmulone popychadło.

Aha, chcesz kobietę? Jest prawdopodobieństwo że "zakochasz się" w kobiecie z problemami, charakterologicznie podobną do Twojej matki i sobie z nią zamieszkasz.

Zamknij oczy i wyobraź to sobie.

Miesiąc, dwa mieszkania z ukochaną - zachowującą się jak kopia Twojej matki.

 

W przypadku takiego związku ten epitet Ciebie określa całkiem trafnie:

12 godzin temu, pytamowiec napisał:

zmulone popychadło.

 

Edytowane przez Imbryk
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.06.2019 o 23:13, leto napisał:

 

Napisawszy to wszystko... co to ma mieć wspólnego z żoną? Dotyk, seks, towarzystwo, partnerstwo, wspólne rozrywki - to wszystko można mieć bez podpisywania "kontraktu prawnego nazywanego małżeństwem", jak to mawia p. Marek. Serio

Jestem katolikiem i seksu bez małżeństwa nie uznaję, bo to tak jakbyś pykał cudzą żonę. No, tak jak pogadam z ludźmi to też mi lepiej, ale jestem sam. Może wsparcie psychoterapeuty to byłby dobry pomysł?

 

W dniu 4.06.2019 o 10:57, Imbryk napisał:

@pytamowiec masz niezły pierdolnik do ogarnięcia, bardzo dobrze że wypunktowałeś sobie plan. Proponuję abyś nam tu meldował jego wykonanie, będziesz miał tu u nas wsparcie.

 

No to melduję ad 1: byłem u lekarki deklarującej się jako leczącej boreliozy itd. Najpierw dietetyczkopsycholożka, spoko babka, też kiedyś chorowała, a potem przyszła lekarka. Była chamska, odbierała tel. na wizycie, podpierała ryj o blat wpatrzona w komputer jak odpowiadałem na pytania i w ogóle nawet mnie porządnie nie wypytała tylko z góry przyjęła sobie durne teorie w stylu tych z NFZ oraz "proszę zrobić se to badanie i to" i skasowała mnie na 350zł.

Widać, że nie chce mnie leczyć. Wydałem 350 zł (+ 100 zł dojazd) tylko po to by zostać spławiony.

Co ja teraz zrobię, bez abx jestem bardzo zmęczony, nie mogę myśleć i mam lęki...

 

Mam stare antybiotyki przeterminowane o 3 mies. aż mnie depseracja ogarnia by to zeżreć. Teraz będzie hardcore: muszę zacząć ganiać po lekarzach prywatnie i żebrać o abx. Kiedyś lekarze wystawiali nr tel. to poprostu dzwonilem i sie pytalem czy w ramach wizyty mi przepisze... 1/3 się zgadzał, a teraz wszyscy siedzą w klinikach... czyli co 3 x 150 zł by mi wypisał abx na miesiąc? :( ale stres

 

W dniu 4.06.2019 o 10:57, Imbryk napisał:

@pytamowiec

Ty byłeś kiedyś w związku? Bo piszesz jakbyś kompletnie nie wiedział z czym wiąże się mieszkanie z kobietą.

Nie byłem nigdy w związku.

 

Edytowane przez pytamowiec
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetnie @pytamowiec, działasz. Masz mega trudny temat, ale napierasz i działasz z tym.

 

20 minut temu, pytamowiec napisał:

 ale stres

No jak masz chwilę spokoju po robocie to usiądź albo połóż się i zbierz myśli.

 

Żebyś jutro znowu mógł zrobić jakąś konkretną rzecz. Jedna dziennie wystarczy.

 

22 minuty temu, pytamowiec napisał:

Nie byłem nigdy w związku.

To na razie sugerowałbym odpuścić temat bab. Nie spotykać się, nie randkować, Rączkowską czasem zaprosić i to tyle. Masz ważniejsze życiowe sprawy.

25 minut temu, pytamowiec napisał:

Mam stare antybiotyki przeterminowane o 3 mies. aż mnie depseracja ogarnia by to zeżreć

Nie znam się ale nie ryzykuj ze zdrowiem. Bo jak sobie zepsujesz i nie wstaniesz to już nic nie załatwisz.

 

 

26 minut temu, pytamowiec napisał:

 

28 minut temu, pytamowiec napisał:

Teraz będzie hardcore: muszę zacząć ganiać po lekarzach prywatnie i żebrać o abx

Sprawdź czy jesteś w stanie znaleźć jakichś innych ludzi, ktorzy mają boreliozę i mogą Cie poratować - jakaś grupa wsparcia, forum, blog, strona www. Może warto nawiązać z innymi ludźmi kontakt i sprawdzić jakie oni mają rozwiązania.

30 minut temu, pytamowiec napisał:

Może wsparcie psychoterapeuty to byłby dobry pomysł?

Bardzo dobry pomysł pod warunkiem że trafisz na dobrego, tzn ze Ci spasuje. Ja polecam mężczyznę albo starszą panią, żadnych młodych ładnych psycholożek.

 

Z tego co słyszałem, jak nie masz kasy i poprosisz psychiatrę o skierowanie to terapię masz gratis. Bo prywatnie to min. 100zl/h.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.03.2019 o 18:34, Kespert napisał:

Proszę poznaj Jasona:

Czy to jest Łysy z Brazzers?

Z opisu pasuje:

W dniu 22.03.2019 o 18:34, Kespert napisał:

prawie każda laska rozłożyłaby się przed nim bez chwili oporu - bez żadnych zabezpieczeń, na szyszkach lub na jeżu

;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, DOHC napisał:

1. Zmiana środowiska i pracy.

2. Jak dajesz radę zapierdalać i znasz angielski, jakieś podstawy to pomyśl nad emigracją na pół/rok/u.

 

Jak chcesz a nie możesz nic znaleźć odezwij się do mnie, może coś załatwię.

Nie mogę napisać do Ciebie PW, mam zablokowane, chyba musisz pierwszy, proszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Imbryk napisał:

Czy to jest Łysy z Brazzers?

To jest Jason Statham. Postać z bardzo ciekawym życiorysem:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Jason_Statham

Dodatkowa ciekawostka, jego aktualna żona jest od niego 20 lat młodsza: 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Rosie_Huntington_Whiteley

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czołem @pytamowiec!

 

Najpierw chciałbym powiedzieć, że jestem pod ogromnym wrażeniem rzeczowości braci @Imbryk @SzejkNaftowy @Kespert oznaczyłem was, bo Panowie na prawdę jestem pod wrażeniem waszego poświęconego czasu, reszta braci oczywiście też. Pytamowiec analizuj posty braci WBIJ  do głowy, powracaj do wątku.

 

Pozwolę sobie wjechać z buta, ale nie po to by Cię lżyć. Stary nie ingeruje w Twoją relacje z Bogiem ale jak czytam co możesz, a co nie możesz bo kościół to rzygać mi się chce. Duchowość to jedna sprawa a interes korporacji katolickiej i to jak Cie indoktrynuje to druga. Seks przed ślubem nie, ale na dziwkach byłeś... przemyśl.

 

Po drugie jeszcze raz napiszesz "już pewnie nie znajdę" a co ty jesteś kurwa wróżką? Tak będzie jak sobie poustawiasz w życiu bulwo ziemniaczana siły! odwagi!

 

Twoja sytuacja jest spierdolona ale nie jest ani pierwsza, ani ostatnia. Stary taki syf a ty to uniosłeś, powtarzam, uniosłeś to jest naprawdę sukces i ja ci gratuluję. Wydaje mi się, że opcja z płaceniem za matkę ZUS nie jest zła. Uważam tak, dlatego, że Twoja matka jest mniej pierdolnięta niż sądzisz czy ona kiedykolwiek skalała się pracą? Czy ma wspaniale ukartowane jak zrobić, żeby się nie narobić. Oczywiście, że doprowadzi do płacenia alimentów ona już to wie od dawna, dlatego odstawia swój teatr bo tak robi w życiu i to jej wychodzi. Jak szatańska babcia ma dobrą emeryturę i masz z nią relacje proponuje zaproponować jej płacenie ZUSu matki pół na pół plus odkładanie na koncie oszczędnościowym na czarne dni. Poprosiłbym nawet o dostęp do jej konta jak masz ciągnąć to bagno. Babci odwali do końca i będziesz utrzymywał je obie, bo będzie problem z odebraniem emerytury bo babcia będzie nieobecna. CHYBA może mnie ktoś poprawi jak wybije jej (matce) już dopięte składki emerytalne to urząd będzie się sam dopominał o dopięcie sprawy, nie dlatego, że ZUS jest wspaniały ale po to, aby mieć porządek w papierach to już nie będzie Twój problem, wtedy ciężej jej będzie bawić się w jakieś wplątanie Ciebie w alimenty bo i na jakiej podstawie?

 

Ty masz stary zawód wyuczony co Cię powstrzymuje przed nauką angielskiego i wykonywania go abroad? Lub zacząć nawet fizycznie, żeby się pozbierać byle z daleka od bagna, co stoi na przeszkodzie?

 

Z tego co rozumiem nie jesteś ani brzydki, ani wcale głupi, po prostu teraz są baty od losu dziewczyna się znajdzie spokojnie jak wszystko uporządkujesz. Nie znalazła się bo matka zrobiła ci wyrzyg z mózgu i nie masz w sobie kardynalnych męskich postaw

 

Realizuj plan i zdawaj tu relacje jak masz nie zapomnij oznaczyć brata jak masz pytania zostawiam ci muzę bo mnie wczoraj wprowadziła w dobry nastrój.

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Jaśnie Wielmożny
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Najpierw chciałbym powiedzieć, że jestem pod ogromnym wrażeniem rzeczowości braci

Jasne, bo to poważne Forum z poważnymi i rzeczowymi ludźmi. Ktoś ma problem, to się go rozkminia.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.06.2019 o 02:46, pytamowiec napisał:

Nie mogę napisać do Ciebie PW, mam zablokowane, chyba musisz pierwszy, proszę.

Nowi użytkownicy nie mogą dawać PW poniżej bodajże 100 postów, zabezpieczenie antyspamowe. Tak czy tak, na emigracji (bądź w większym mieście) zarobisz, i przede wszystkim oderwiesz się od tej duszącej sytuacji.

 

Sory że teraz odpisuję, ale bezbożni nie odpoczywają, dopiero wszedłem i nadrabiam zaległości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.06.2019 o 18:41, pytamowiec napisał:

Jestem katolikiem i seksu bez małżeństwa nie uznaję, bo to tak jakbyś pykał cudzą żonę

Aha jeszcze to, jeśli masz takie przekonanie jak cytat powyżej to tym ciężej będzie Ci znaleźć kobietę do związku, rozmów, przytulania i wspólnego marzenia o Waszym seksie po ślubie czy czego tam chcesz.

 

No i na końcu ślubu... rety co ja gadam.

Żadnych bab do odwołania, najpierw zdrowie i reszta pherdolnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, pytamowiec napisał:

W piątek byłem na rozmowie kwal. zaproponowali mi niby dobrą robotę, ale zrezygnuję, bo za dużo stresu teraz i nie dam rady.

A jak reszta?

Może nie taki diabeł straszny, hajs to hajs tylko praca dzięki temu łatwiej ci będzie posprzątać bajzel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Czyli tak o:

1. skołować antybiotyki

2. iść na policje po namiary psychiatry co przyjechał do mamy i zdobyć od niego notatkę

3. przeprowadzić się do Warszawy

4. nagrać na video opowieść babci na temat zachowania mamy w razie gdyby nie dożyła rozprawy i wystąpić do sądu o ubezwłasnowolnienie

5. napisać list do ojca

raport:

ad. 1: 

  umówiłem się z lekarzem, że mi wypisze antybiotyki na cały mies. Oszukał mnie. Dał tylko na 10 dni i powiedział żebym zadzwonił za 2 tyg. to może mi da dalej. ;/

  Mam umówione 2 wizyty u 2 innych lekarzy...

ad. 3:

 wreszcie dostałem się na płatne praktyki programisty :) startuję od lipca i do tego czasu muszę znaleźć mieszkanie/pokój ze studentami, a jutro rzucam obecną robotę.

 

Udało mi się przeprowadzić. Dość tania kawalerka z karaluchami. Tzn. są w budynku, są u sąsiadki za ścianą (mówiła) i właściciel uczciwie ostrzegał, że poprzedni lokatorzy zgłaszali taki problem, ale ja tu do tej pory nic a nic nie zauważyłem, a żyję tu już 2 tyg. Ostatnio robili też desynsekcje w piwnicach i kilka mieszkań (w tym moje) zgłosiło się do deratyzacji, więc może nigdy żadnego karalucha tu nie spotkam :) Plusem będzie metro na rzut kamieniem od klatki.

Kawalerka matylko 27 metrów, a ja i tak połowy pokoju nie użytkuję, więc dla mnie OK.

Był mały grzyb, ale właściciel się tym zatroskał, starł papierem ściernym, przejechał chlorem i zagipsował. Zamontował też wiatraczek.

Tak to można coś zacząć działać. Od razu inaczej się czuję jak mam bazę i nikt nad głową nie truje, nie narzeka, nie obraża i nie krzyczy.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
W dniu 15.06.2019 o 17:05, pytamowiec napisał:

ad. 1: 

  umówiłem się z lekarzem, że mi wypisze antybiotyki na cały mies. Oszukał mnie. Dał tylko na 10 dni i powiedział żebym zadzwonił za 2 tyg. to może mi da dalej. ;/

  Mam umówione 2 wizyty u 2 innych lekarzy...

a możesz napisać ile czasu już bierzesz antybiotyki, jakie i kto, jak i kiedy zdiagnozował boreliozę ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.