Skocz do zawartości

Orbiter mojej żony


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie.

Tak sobie ostatnio uzmysłowiłem, że moja żona chyba dorobiła się prywatnego orbitera : ) W poprzedniej pracy zakumplowała się z Panem młodszym od niej o dekadę. Po zmianie tej pracy kontakt między tym dwojgiem się nie urwał i od czasu do czasu jedno i drugie wisi na telefonie. Obserwuję sobie to zjawisko od pewnego czasu z pewnym zaciekawieniem, jak również z drogową zasadą odrobinę ograniczonego zaufania. Możemy znać się jak łyse konie od lat, stawić parę dobrych przyjaciół, ale krew nie woda i zdaję sobie z tego sprawę, że nie tylko ja, ale i ona może mieć (kto wie) ochotę na "chwileczkę zapomnienia", jak to zwykle ujmuje @Bonzo.

 

Sytuacja więc wygląda tak - Pana orbitera znam. Jest młodszy ode mnie dekada +, bardzo przystojny jak na faceta (moim skromnym zdaniem, podobny z twarzy do jednego znanego aktora, dla którego wiele Pań ściąga majtki przez głowę), warunki fizyczne ma lepsze ode mnie (łącznie ze wzrostem). Cóż, zawsze się ostro oceniałem i robię to nadal, bez sentymentów. A żona? SMV większe ode mnie miała na "starcie", dalej jest apetyczną Panią. Zakładam, że nie jedynie ja tak ją oceniam męskim okiem, co normalne.

 

Nie, nikt się nie kryje z tymi kontaktami, nie nosi ze sobą telefonów do kibelka, wszystko jawnie etc. Dlatego traktuję to raczej jako ciekawą obserwację, ale.... chodzi mi po głowie pewien zwariowany pomysł. Jeżeli rzeczywiście coś jest na rzeczy i żona miałaby ochotę na jakąś przygodę, to się na nią zgodzę, ale muszę o tym wiedzieć. :) Jednorazowo. Z warunkiem, że ja również sobie taką akcję zorganizuję. Jasno, szczerze, klarownie, bez pretensji i płaczów. Za długo się znamy, lubimy, kochamy. To też w sumie jakieś urozmaicenie "pożycia", swoją drogą.  Jasne, istnieje też dużo bardziej "mroczniejsza" opcja, że Pan orbiter dawno już zwiedził jej gniazdko, a ja żyję sobie w nieświadomości. Mało IMO realna, ale byłbym jeleniem i ostatnim durniem, gdybym nie rozważał każdego wariantu.

 

No więc z kim miałbym się moimi zastrzeżeniami i uwagami podzielić, jak nie z Braćmi? :)

  • Like 3
  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minutes ago, Obliteraror said:

Jasne, istnieje też dużo bardziej "mroczniejsza" opcja, że Pan orbiter dawno już zwiedził jej gniazdko, a ja żyję sobie w nieświadomości. Mało IMO realna,

Uwielbiam to. Nic nie sugeruje, ale to jest bardzo charakterystyczne jak my faceci zawsze tak uważamy.

 

Ty tutaj sobie planujesz - podniecasz się, a pomyśl co ona by z tego miała? Co by uzyskała? Nic- ewentualnie tylko by straciła.

Edytowane przez Pytonga
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliteraror

 

Dokąd jest to lekkie zauroczenie, niech sobie będzie.

Zdarza się.

Nam również.

 

Gdy zacznie do iść "dalej" - reaguj !

Szybko. Stanowczo. Konkretnie. Wymiernie.

 

Moja małżonka ma świadomość:

- że mam dostęp do sporej ilości kobiet.

- że dla owych kobiet, z tych czy innych względów, jestem atrakcyjny.

Dla jednych jako potencjalny bankomat.

Innych jako drabina do wspięcia się w górę.

Jeszcze innych prestiżowo.

Znalazłoby się i takie, którym się podobam z tych czy innych cech fizycznych i psychicznych. Chyba ;)

Jak to kobiety.

 

Więc wielokrotnie powtarzam z uśmiechem,

że jak ma mnie dość to droga wolna.

Ja jej szczęściu na przeszkodzie stać nie będę.

A jak ma ochotę na nowość to niech ma świadomość,

że ja również pokosztuję sobie nowości bo takich, dostępnych dla mnie, nie brakuje.

 

Na luzie. Z uśmiechem.

I błyskiem w oku, który może jej sugerować że w zasadzie nie mam nic przeciwko by sobie poszła.

 

Na razie działa.

Jak długo?

W tej grze nic nie jest pewne.

Czas działania poszczególnych trików też.

 

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliteraror

 

Niestety muszę to stwierdzić: w tej sytuacji nie ma nigdzie Mężczyzny.

Są tylko rycerze pluszowego miecza tańczące wokół żony, łącznie z mężem.

 

To taki nowy wytwór dzisiejszej feministycznej filozofii, na którą bracie dałeś się zwieźć.

Nie tego naucza nas Marek.

 

Ucinamy hydrze łep u nasady, zanim zaczyna odrastać...a Ty drogi autorze niniejszego tematu jesteś zwyczajnie dymany, choć nazywasz to: za długo się znamy, lubimy, kochamy.

Dla mnie to czysta dewiacja, a nie związek pomiędzy kobietą, a mężczyzną.

 

Trwaj w tym i noś obcisłe dżinsy + białe tenisówki, uśmiechaj się i rozważaj lub stań się Mężczyzną czyli działaj, pal ziemię, zarządzaj, bądź przywódcą.

...z szyderczym uśmiechem i chmurnymi oczami.

 

Stawiaj granicę inaczej za 3 miesiące założysz temat: Mieliście rację.

Edytowane przez Pozytywniak
  • Like 11
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie napiszę nic odkrywczego, w tej grze napięcia i flirtu, którą nazywasz lekceważąco 'orbiterowaniem' żona dostaje atencję i waliduje swoją atrakcyjność u młodszego, atrakcyjnego samca, a młodszy samiec...hmm sprawdza czy może 'pokonać' alfę tego układu czyli Ciebie (być może już zamieniliście się pozycjami, tyle że fakt ten powoli do Ciebie dociera ). 

Rozważ 'zawiśnięcie' na telefonie z jakąś koleżanką, ja tam bym na Twoim miejscu zaangażował jakąś apetyczną trenerkę /dietetyczkę /lektorkę egzotycznego języka (najlepiej kumulatywnie) do zajęć w rodzaju przyjemnych, a pożytecznych.. ? 

Styki będą u żony przepalone, a jeżeli pojawią się oznaki zazdrości z jej strony, ostatecznie już wypowiedziane (to dla zagrożonej kobiety jest już aktem desperacji), to wiedz, że przywróciłeś (względną) kontrolę nad sytuacją.. 

Edytowane przez Komti
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Obliteraror napisał:

chodzi mi po głowie pewien zwariowany pomysł. Jeżeli rzeczywiście coś jest na rzeczy i żona miałaby ochotę na jakąś przygodę, to się na nią zgodzę, ale muszę o tym wiedzieć. :) Jednorazowo. Z warunkiem, że ja również sobie taką akcję zorganizuję. Jasno, szczerze, klarownie, bez pretensji i płaczów.

Moim zdaniem bardzo zły pomysł i nie do zrealizowania.

Jeśli żona ma ochotę na przygodę to informować Cię raczej o tym nie będzie, zapewni Cię, że wszystko jest w porządku - Miś no coś Ty :)

 

Jednorazowo... :) A co jak się spodoba i Ty lub żona będziecie chcieli kolejny raz to wtedy co? Zdrada kontrolowana?

Wg mnie to byłby początek końca małżeństwa, o ile degradacja nie nastąpiła już wcześniej. Oby nie.

 

Ty najlepiej ocenisz czy relacja z tym orbiterem jest w granicach rozsądku i tolerancji czy należy reagować.

Natomiast jeśli tak to moim zdaniem całkiem inaczej niż Ty proponujesz.

 

Na koniec dodam, że żonaty nigdy nie byłem i jestem sporo młodszy od Ciebie więc nie musisz brać moich rad pod uwagę.

Przedstawiam swój punkt widzenia, w tym przypadku jedynie jako teoretyk (na szczęście).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednego kurwa Bóg zabronił Ewie, żeby nie jadła jabłka z zakazanego drzewa. A ta szmata jak na złość zrzarła. I jeszcze namówiła do tego Adama.

 

Analogie dorób sobie sam.

 

Tak w ogóle to Bracia mają racje, nie szanuje cie żona i nie szanujesz się sam.

Edytowane przez misUszatek
  • Haha 4
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliteraror żonaty nie jestem, więc może moja opinia nie będzie aż tak wartościowa, jednak sam ostatnio prowadziłem niepotrzebnie w taki sposób gierki i uwierz, na dłuższą metę jest to uciążliwe i wcale radości nie daje. Powiem więcej - odwraca myśli od istotniejszych spraw.

 

Prędzej porozmawiaj z nią, ustal jakąś granicę zaciskając pasa, bo takie pozwalanie sobie obustronne na wybryki to duży krok ku temu byście zostali dla siebie przeszłością. A jej obcowanie z takim typem to jak ktoś wspomniał wyżej - brak szacunku do Ciebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyzwalając żonie na coś takiego pokazujesz słabość. Co to znaczy, że ona sobie z kimś flirtuje? Człowieku obudź się kobieta przy prawdziwym facecie ma stać na baczność! A Ty co obserwujesz jak ona przyprawia Ci rogi bez reakcji ? Jestem w szoku. 

 

Mówisz stanowczo żonie, że jak nie przestanie to dowidzenia i nie ma powrotu. 

 

1 godzinę temu, Obliteraror napisał:

Jeżeli rzeczywiście coś jest na rzeczy i żona miałaby ochotę na jakąś przygodę, to się na nią zgodzę, ale muszę o tym wiedzieć. :) Jednorazowo. Z warunkiem, że ja również sobie taką akcję zorganizuję

Tak, tak to może trójkącik ? Będziesz patrzył jak on uprawia sex z Twoją żoną to na pewno wam pomoże w relacji.. i odwrotnie. 

 

Bądź facetem z jajami i stawiaj warunki. Albo zaprzestaje pisać albo dowodzenia. Chyba, że lubisz być ,, obserwującym rogaczem ". 

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To gruby kaliber shit-testu. Być może ostateczny. 

Póki co zjebałeś. Naprawić relatywnie łatwo - robisz to samo wzmocnione do potęgi 2. Jeśli nie jest zbyt późno. 

 

Acha - nie pisz, że się kochacie. To Twoje złudzenie. Taki shit-test to krzyk rozpaczy moim zdaniem. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Pytonga napisał:

Ty tutaj sobie planujesz - podniecasz się, a pomyśl co ona by z tego miała? Co by uzyskała? Nic- ewentualnie tylko by straciła.

Właśnie nie wiem :) Efekt nowości? I przychylam się do tezy, że więcej z kobiecego punktu widzenia IMO byłoby strat, niż zysków, gdyby mi odwinęła jakiś brzydki numer. Intercyza, aktywa, wszystko po mojej stronie. Żona ma też swoje pieniądze z pracy, gdzie nie płacą jej 2k/mc. Dzieci brak. Nie ma podstaw do szantażu.

 

@arch, ja wiem co masz na myśli, ale na tym polu było gorzej, jest dużo lepiej i nie od wczoraj. Już kiedyś to pisałem Twemu któremuś z poprzednich wcieleń.

 

36 minut temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Moja małżonka ma świadomość:

- że mam dostęp do sporej ilości kobiet.

- że dla owych kobiet, z tych czy innych względów, jestem atrakcyjny.

Dla jednych jako potencjalny bankomat.

Innych jako drabina do wspięcia się w górę.

Jeszcze innych prestiżowo.

Znalazłoby się i takie, którym się podobam z tych czy innych cech fizycznych i psychicznych. Chyba ;)

Jak to kobiety.

Zakładam, że moja również dostrzega moją obecną pozycję, chociaż dictum typu "droga wolna, jak Ci się nie podoba" do tej pory nie wygłaszałem. Tego typu rozmów prowadzę dziesiątki, czasem z domu, z osobami płci obojga. Zawodowe jak i prywatne. Chociażby dziś ustawiłem się na kawę z dawno niewidzianą koleżanką, czego też nie ukrywam. Za stary jestem na sceny zazdrości z osobą, do której mam od lat zaufanie, chociaż może to błąd. Chociaż oczywiście próby zacieśnienia kontaktu ze strony nowych Pań spuszczam na drzewo, bo ich powód jest zapewne jeden. Nie będę sponsorował jedwabnego życia Paniom, które kiedyś nie obdarzyłyby mnie ani jednym spojrzeniem. Takiego wała.

 

30 minut temu, Pozytywniak napisał:

Niestety muszę to stwierdzić: w tej sytuacji nie ma nigdzie Mężczyzny.

Są tylko rycerze pluszowego miecza tańczące wokół żony, łącznie z mężem.

 

To taki nowy wytwór dzisiejszej feministycznej filozofii, na którą bracie dałeś się zwieźć.

Nie tego naucza nas Marek.

Ostatnim terminem, jakim bym się nazwał to feminista :) Więc w skrócie, dlaczego napisałem to, co napisałem: zawodowo zaszedłem naprawdę daleko. Na starcie nie było nic. To, w którym miejscu jestem jest wynikiem m.in jej obecności przy mnie. W najlepszych chwilach, jak i najbardziej parszywych. Takich rzeczy się nie zapomina. Nigdy. Dlatego głośno myślę, czy po parunastu latach razem mogło nas dotknąć "zmęczenie materiału"? Nie wiem. Dlatego powstał ten temat.

 

19 minut temu, Raivo napisał:

Jednorazowo... :) A co jak się spodoba i Ty lub żona będziecie chcieli kolejny raz to wtedy co? Zdrada kontrolowana?

Wg mnie to byłby początek końca małżeństwa, o ile degradacja nie nastąpiła już wcześniej. Oby nie.

Ciekawe spostrzeżenie, dzięki :) No właśnie nie wiem. Powiem Ci, że po tylu latach znajomości, by nie było jak przysłowiowy brat z siostrą : ), trzeba próbować nowych rzeczy. Oczywiście, najlepiej w koncepcji tej samej pary i jej pomysłów, ale... Z każdym dniem uzmysławiam sobie to coraz lepiej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, Obliteraror said:

To, w którym miejscu jestem jest wynikiem m.in jej obecności przy mnie. W najlepszych chwilach, jak i najbardziej parszywych. Takich rzeczy się nie zapomina. Nigdy. 

To żałosne i dziecinne. Ja mogłem to również napisać o swojej ex z czystym sercem. 

Ale ona jednak zapomniała. Szybko i bez sentymentów. Jak to kobieta.

  • Like 5
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, bajlando napisał:

Zamiast po prostu się szanować, znać bezsens zdrady i uprawianie dzikiego seksu razem. A jak pojawia się nuda, problemy - to przypomina się dawne czasy na nowo, odtwarza, eksperymentuje. I tak można, byleby razem, w komitywie, wiele lat. A tu zamiast tego ciągłe pole walki. Szkoda gadać.

Dziś awykonalne.

Nie wiem ilu z was spotkało taką która będzie wierna ,bedzie na dobre i na złe i będzie co jakiś czas odtwarzać pierwsze miesiące znajomości chyba żaden.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, bajlando napisał:

Myślę, że nie rozumiecie problemu. Autor tematu nie jest pewny czy można nazwać to flirtem. Zwykłe rozmawianie z mężczyzną nie jest grzechem ani zdradą. Dlatego w takich sprawach trzeba być w miarę delikatnym przynajmniej na początku. Podpytać ją po co tyle z nim rozmawia, poobserwować. Flirt jest zakazany - owszem, ale czy rozmawianie z mężczyzną przez kobietę, nawet dłuższe oznacza flirt? Niekoniecznie. Zazwyczaj, ale nie zawsze.

Gorzej jak ona pisze mu ,, mój mąż mnie nie podnieca jest kiepski w łóżku mam go dosyć " tego typu rzeczy a to bardzo częste zjawiska. Jak facet jest przystojny o czym pisze autor tematu to o czym kobieta może z nim rozmawiać godzinami o wydobyciu węgla w Afryce? Aż tak naiwni nie bądźcie. 

Edytowane przez Kimas87
Błąd
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, bajlando napisał:

Zgoda na to, żeby obcy facet jej wkładał, to jak przyznanie się, że jesteś dla niej za słaby, dlatego potrzeba jej innego.

To jest chyba dożywotnia kastracja...
Lecz gdy w tym samym czasie żona by pozwoliła mu korzystać z innych dóbr seksualnych, to te okoliczności zmieniają postać rzeczy.

Nie wiem co o tym sądzić, bracie @Obliteraror
Bardzo lubię twoje posty, wydajesz się być rozsądnym, poukładanym facetem.
Aczkolwiek twój związek z tego co opisujesz to właśnie jak taka idealna damsko-męska przyjaźń połączona z sexem, a raczej ILUZJA.
Ktoś wyżej z braci pisał, że twierdziłeś na forum, że żona rzadko daje(alert!), a teraz piszesz, że  ona rozmawia z Bradem Pittem godzinami przez telefon.
W dodatku ona od samego początku miała wyższą jakość seksualną od Ciebie, co dla mnie jest dziwne, że wgl na Ciebie spojrzała.

Fakt mogła zauważyć u Ciebie potencjał i zainwestować, lecz z drugiej strony może znudziły się jej alfy oraz badboye, a Ty miałeś z nią dobry kontakt + potencjał na kasę + byłeś pod ręką?
Powspominaj, obserwuj i przeanalizuj czy aby na pewno nie jest z Tobą dla kasy?
Nie wiem jak wygląda twój związek(musiałem dużo wątków przegapić), dlatego trudno mi cokolwiek napisać.
Jedno jest pewne - połknij czerwoną pigułkę i nastaw czujność na maksa, no i oczywiście podrywaj młode dupy, tak by żona widziała.

Mi by się bardzo nie podobało to, że wisi przy słuchawce pół dnia i gada z jakimś lalusiem.
Albo bym robił tak samo rozmawiając z 2x młodszymi dziewczynami, by się babsko opanowało albo bym w trakcie rozmowy zaczął ją odrywać od słuchawki, rzucając na łóżko.
Po to aby orbiter wiedział, że nie ma szans oraz by babie wbić do łba, że jestem ważniejszy.

Bądź uważny i nie daj sobie zaślepić oczu kawałkiem cipy, zwłaszcza, że ten kawałek może być już zużyty przez Brada Pitta.
Mimo wszystko liczę na pozytywne wyjaśnienie sprawy i trzymam kciuki ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliteraror

Ty myślisz że problem jest w tym że ona ma orbitera i czy dała czy tam da mu dupki?

 

NIE, NIE I JESZCZE RAZ NIE!

 

Problem jest tutaj że ona Cię nie szanuję pozwalając sobie na takie akcje. Dla niej jesteś ciepły miś i to tylko kwestia czasu jak spenetruję ją "młodszy" we wszystkie otwory. Jeśli Ci to pasi i się uśmiechasz jak widzę to masz konkretny problem.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Obliteraror napisał:

chodzi mi po głowie pewien zwariowany pomysł

@Obliteraror może żona w swój  naturalny sposób oczekuje aż Ty, ten miły wieloletni fajny facet pierdolnie pięścią w stół aż jej emocje skocza a gacie spadną. I będzie achhh ty mój tygrrrysssieeee!!!

 

Orbiter może służyć tylko do ostentacyjnych shit-testow na Tobie.

 

Faktycznie może pozostać wierniutka tylko trochę przygaszona. Jeśli jest normalna, tzn. psychicznie zrównoważona, a chyba jest.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Imbryk napisał:

@Obliteraror może żona w swój  naturalny sposób oczekuje aż Ty, ten miły wieloletni fajny facet pierdolnie pięścią w stół aż jej emocje skocza a gacie spadną. I będzie achhh ty mój tygrrrysssieeee!!!

 

Orbiter może służyć tylko do ostentacyjnych shit-testow na Tobie.

 

Faktycznie może pozostać wierniutka tylko trochę przygaszona. Jeśli jest normalna, tzn. psychicznie zrównoważona, a chyba jest.

Bardzo możliwe, że ona tego oczekuje.
A rozmowy z lalusiem to jest mega shittest wielkiego kalibru.

Bracie @Obliteraror bądź czujny i (nie wierzę, że piszę to Tobie) szanuj się mężczyzno! 
Myślę, że wiesz co robić.
Obserwacja ---> podsłuchy, pluskwy ----> analiza ----> stanowcze działanie!
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliteraror

 

Wielu z nas ma tu spore przedsiębiorstwa, kancelarie i inne dobrodziejstwa.

 

Dlaczego Ci mówimy, żebyś nie tańczył tego oberka razem z innymi orbiterami?

Ponieważ jeśli twardo nie skończysz z tą dewiacją, a coś mi mówi, że wcale Ci się to nie podoba, to na nic zgromadzone dobra i względna postawa.

Mówiąc o tym ile jej zawdzięczasz jasno stawia sprawę, kim dla Ciebie jest.

I wiesz co?

Ona też wie, że dzięki niej to wszystko.

Dlatego trzyma Cię na smyczy, a Ty się zastanawiasz, pewnie trochę boisz: jak to? ktoś inny będzie jej dotykał? 

Próbujesz to trochę wyśmiać, dzisiaj tak.

Jednak kiedy faktycznie dojdzie do owego dotykania, wówczas nie będzie już tak śmiesznie.

 

Nić porozumienia utkana przez tyle lat zostanie zerwana, zbezczeszczona przez penisa innego samca.

Wtedy zwykle płyną łzy po naszych policzkach.

Co z honorem, umową, tajemnicą jaką sobie daliście?

Ona zracjonalizuje w swojej głowie wszystko w 5 dni.

Ty będziesz to robił przez miesiące.

 

Wielu moich kolegów pochowałem przez takie sytuacje.

Pamiętasz Mirosława Wróbla?

Wielki człowiek, drugi po Sobiesławie Zasadzie, jednak po posiedzeniu zarządu usiadł na torach - tak, przez nią.

 

Wymieniać dalej?

 

Nie rób sobie tego samego. 

Bądź pierwszy i dzisiaj jeszcze zarządź swoim życiem.

Bez skrupułów.

 

  • Like 12
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Obliteraror napisał:

Z warunkiem, że ja również sobie taką akcję zorganizuję.

Nie zorganizujesz, bo z tego co widzę jesteś po prostu miękkim beciakiem. Sory. To nie ty masz rozkminiać czy Twoja kobieta robi sobie lewe akcje, tylko ona ma zastanawiać się co Ty robisz. Wtedy jest posłuszna, grzeczna, oddana i to z własnej woli, bo wie że nie może Cię stracić. No ale przekichane tak czy tak masz, bo to nie partnerka, tylko "żona".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, bajlando napisał:

Jeśli przyjdą jakieś skargi na Ciebie, to już raczej sytuacja jest pewna - koniec. Skargi na swojego faceta do innego faceta zawsze oznaczają, że emocjonalnie kobieta Cię już zdradziła.

@bajlando. A jak się teraz czujesz emocjonalnie? Zamknąłeś ten rozdział w "głowie"?

 

Zaintrygował mnie jeden Twój wpis wyżej. Mógłbyś go rozwinąć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.