Skocz do zawartości

Sosnowiec - czekał dziewięć godzin w izbie przyjęć i zmarł w szpitalu


Rekomendowane odpowiedzi

Efekty NFZ, mój pies do prywaciarza weterynarza jest przyjmowany od ręki, jeszcze dostanie smakołyk i go poglaszczą.

Nie ma innego wyjścia niż sprywatyzowanie. Tych których nie stać na prywatną służbę zdrowia nagle będzie stać, bo przestaną płacić na NFZ, a za leczenie nierobów nie zamierzam płacić.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strajkuja rolnicy /pielegniarki /nauczyciele ze im zle placa , ze wykorzystuja , ze sa niedoceniani  etc..Ale nikt do kur... nedzy nie wyjdzie na ulice ( chociaz dotyczy to niemal kazdego z nas ) by wyartykulowac skur.....m  z wiejskiej co go boli gdyz apogeum wcurvienia przezywa epizodycznie a nastepnie zapomina

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Bruxa napisał:

A jakby tak wszedł system oceniania lekarzy, taki jak ocena restauracji / hoteli? Czy to nie byłoby piękne? Chodzi mi o jakieś represje, gdyby lekarzowi spadła średnia... ;)

Takie coś byłoby możliwe gdy służba zdrowia zostałaby sprywatyzowana. Wtedy obowiązywałyby ich prawa rynku, między innymi konkurencja. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ileż byłoby prościej gdyby za to co czynią odpowiadali. Gdyby można ich podać do sądu i wygrać. Niczego tak się nie boją jak przegranej w procesie sądowym bo to oznacza odszkodowanie i możliwą utratę prawa do wykonania zawodu a to gorsze niż utrata pracy - to oznacza upadek, i to drastyczny statusu, majątku i zrównanie się z plebsem czego każdy chce uniknąć bo to powoduje ból w naszym społecznym mózgu.

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, wrotycz napisał:

O ileż byłoby prościej gdyby za to co czynią odpowiadali. Gdyby można ich podać do sądu i wygrać. Niczego tak się nie boją jak przegranej w procesie sądowym bo to oznacza odszkodowanie i możliwą utratę prawa do wykonania zawodu a to gorsze niż utrata pracy - to oznacza upadek, i to drastyczny statusu, majątku i zrównanie się z plebsem czego każdy chce uniknąć bo to powoduje ból w naszym społecznym mózgu.

 

Do sądu podać można, ale biegłymi sądowymi są ich koledzy po fachu, a często po prostu koledzy. 

Mało który ekspert wyda opinię wskazującą na winę innego lekarza. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Bruxa napisał:

A jakby tak wszedł system oceniania lekarzy, taki jak ocena restauracji / hoteli? Czy to nie byłoby piękne? Chodzi mi o jakieś represje, gdyby lekarzowi spadła średnia... ;)

Ogólnie jest Portal znanylekarz.pl gdzie są poddawane ocenie usługi lekarzy ale pamiętam kiedy ktoś negatywnie ocenił lekarza i miał przez to kłopoty przez sam też portal który nakazał zmienić opinie bo w innym razie będzie droga sądowa czy cud więc jak dla mnie mało rzetelny portal skoro jest wskazane tylko pozytywne ocenianie pracy danego lekarza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minutes ago, Ania:) said:

Do sądu podać można, ale biegłymi sądowymi są ich koledzy po fachu, a często po prostu koledzy. 

Mało który ekspert wyda opinię wskazującą na winę innego lekarza. 

To jest właśnie niezależność sądów w polskim wydaniu.

Orbana nam trzeba. Swego czasu wszyscy sędziowie powyżej pewnego wieku na Węgrzech zostali emerytami. Nieodwołalnie. Przyszli nowi sędziowie, młodzi, bez "kontaktów", "układów" i "zobowiązań" i sprawa się rozwiązała. Da się?

 

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, zuckerfrei napisał:

Mogę też przytoczyć parę podobnych historii. Często myślę o tym, kiedyś pewno będę sam w takiej sytuacji, czy utrzymam nerwy na wodzy, czy lekarz dostanie ostry wpierdol. 

Jeżeli będzie zatrudniony na SORze to odpowiesz za napaść na funkcjonariusza publicznego.

 

Generalnie łatwo oceniać z boku tę sytuację, ale nie wiadomo czy zmarły został odpowiednio przydzielony wg. schematu triage przez osobę, która za to odpowiada (osoba przydzielająca nie jest lekarzem). To, że obok przechodzili lekarze lub inne osoby z zespołu medycznego o niczym nie świadczy, bowiem na izbie pełno ludzi podkrwawionych, sączących się, stękających itd. Każdy ma tutaj swoją działkę jak w wojsku i nie ingeruje w pracę innych, bo sam ma na głowie pełno pacjentów.

 

Do takich przypadków dochodzi, bo: 

- ludzie traktują SOR jak lekarza pierwszego kontaktu, a tutaj powinni trafiać tylko ludzie w poważnym stanie;

- za mało personelu, lekarz podczas 24h nieraz diagnozuje 50-60 pacjentów, a to jest naprawdę dużo.

 

Zresztą trafi się bardziej skomplikowany pacjent, np. po sianokosach z pociętym przedramieniem na traumatologię to lekarz ortopeda zajmuje się takim pacjentem do 2h zszywając go. Wtedy pozostali czekają w kolejce, złoszczą się myśląc, że lekarz poszedł sobie na kawę pogadać z pielęgniarkami - niestety prawda jest zgoła inna. Więcej wyrozumiałości i obiektywizmu, tak na przyszłość.

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak jak mówi @PanDoktur. Na SOR w dużej mierze trafiają osoby, które...trafić tam nie powinny. Z opowieści mojej wiem, że trafiają osoby, które chcą sobie z lekarzem też..... porozmawiać o problemach osobistych ;)

Ale najlepiej dla mediów, zrobić huzia na Józia, podburzać ludzi i wskazywać palcem na lekarzy. Zawsze powtarzam w towarzystwie, nie do końca lekarze są źli, to ten system jest popaprany. A rząd zamiast zająć się tak ważnym tematem jak zdrowie swojego społeczeństwa to woli pakować się w inne mało znaczące tematy. Byle nie sensowna reforma zdrowia.

Każdy widzi jak jest z zewnątrz, mało kto jest w stanie dojrzeć, że lekarzy jest po prostu za mało obecnie. Jeśli jest za mało, przekłada się to na więcej pacjentów na głowę lekarza plus dłuższe dyżury. Więcej pacjentów na głowie + dłuższe dyżury = brak dokładniejszego spojrzenia na pojedynczego pacjenta. A jak jeszcze dochodzi do tego co 3 pacjent, który przyjeżdża, bo rodzinny podpowie, że przez SOR szybciej wykonać jakiś zabieg, to pomyślcie jaki będzie tego rezultat.

 

Oczywiście są różni lekarze, tacy co olewają, ale też tacy co się starają. Nie ma co szufladkować wszystkich, że ble.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Azizi said:

A rząd zamiast zająć się tak ważnym tematem jak zdrowie swojego społeczeństwa to woli pakować się w inne mało znaczące tematy.

Właśnie tu jest problem - państwo się zajmuje tym czym nie powinno. Ludzie chcą ubezpieczeń zdrowotnych - masa firm ubezpieczeniowych się znajdzie od tego. Chcą się leczyć, znajdą się chętni na tym zarabiać.

A mamy sytuacje - kasa zebrana (składki), co za nie się należy nie jest określone (brak umowy), kasa rozdana szpitalom i lekarzom. A poziom usług i opieki jest jaki wyjdzie. Grabią mi składkę na NFZ nie mam żadnej umowy, płacę za prywatną przychodnię mam umowę, warunki i mogę wymagać albo pójść gdzieś indziej.  

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 hours ago, Imiennik said:

Wyobraźmy sobie że restauracje są państwowe, a za wystawienie nieprzychylnej recenzji kucharzowi grozi nam się sądem. Czyż to nie absurd? Dalej głosujmy na socjalistów, a takich tematów będzie przybywać. 

Nie chodzi o nieprzychylną opinię a o pozywanie za błędy lekarskie. Zgodnie z prawem lekarz jest odpowiedzialny za to co robi i za popełnienie błędu lekarskiego może zostać pociągnięty do odpowiedzialności. Tak jest w hipotetycznej teorii pod nazwą prawo polski. W praktyce jest nietykalny i nie odpowiada za nic - skoro nie musi za nic odpowiadać to nie musi się starać być dobrym lekarzem. Tumiwisizm stosowany.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Ania:) napisał:

Do sądu podać można, ale biegłymi sądowymi są ich koledzy po fachu, a często po prostu koledzy. 

Mało który ekspert wyda opinię wskazującą na winę innego lekarza. 

Czytałam gdzieś na portalach prawniczych, że większość pozwów jest bezpodstawnych. Dobrze byłoby gdyby kazdy płacił w własnej kieszeni za bezpodstawne pozew, w rozszczeniowym społeczeństwie mogłoby to odsiać tych, którzy rzeczywiście zostali pokrzywdzeni, od tych którzy chcą wzbogacić się na odszkodowaniu.

 

"Jak tak można mijać obojetnie  pacjenta, znieczulica itd." Lekarz, który schodzi na sor zazwyczaj idzie tam na konsultacje w tym czasie zostawia własny oddział i swoich pacjentów, gdyby każdy miał przystawac przy chorym który jest ma sorze i jest striażowany z opaską na ręku zrobiłby się jeszcze większy chaos. Wiem jak to brzmi, ale oddziały też muszą funkcjonować. Problem jest w triagu, a ściślej w retriagu, pacjent dostał na początku kolor zielony, jego stan się pogarsza więc powinien mieć zmieniony kolor na priorytetowy. Ktoś tego nie zrobił. Nie chcę usprawiedliwiac wszystkiego, bo system, ale wyobraźcie sobie dwóch lekarzy, trzy pielęgniarki, dwóch ratowników i setka ludzi, która przewija się przez cały dzień plus karetka z zawałem, udarem, narastającą dusznością itp. Tego się fizycznie nie da ogarnąć. Sory działają na prowizorce, bo nie ma szkoleń personelu, personelem zazwyczaj jest rezydent, który zapycha dziury w grafiku, bo brak jest ludzi do pracy, na wyniki podstawowych badań czeka się 2 godziny, zrobienie usg z opisem godzina, czekanie na konsulatcje jeśli dobrze pójdzie godzina (bo chirurg operuje i nie może teraz zejść) i pyk 4 godziny mija. Nikt nie chce ładować kasy w sory, skoro jakoś to ciągnie to niech ciągnie. Współczuję rodzinie i rozumiem jej wkurw na lekarzy, facet był młody, ale też  taka noga nie robi się z dnia na dzień, może facet przechodził to kilka dni i się zorientował, że może.w końcu pora.

 

Jeśli chodzi o prywatną ochronę zdrowia, to może to działać w stanach, ale nie w Polsce. Prawo do zdrowia i leczenia jest podtawowym prawem człowieka, jeżeli zależne będzie od wysokości składki ubezpieczenia prywatnego to ludzie mniej zamożni, biedni będą mieli mniejsze szanse na uratowanie własnego życia. Prywatne ubezpieczenia pokrywają te najbardziej podstawowe świadczenia. Jeśli zachowujesz na raka lub pojawi się wznowa, będzie niezbędna chociażby radioterapia, to żadne ubezpieczyciela tego nie pokryje, bo to są ogromne koszta. Model ochrony zdrowia w krajach skandynawskim jest pewnym wzorcem do którego warto byłoby dążyć. Problem jest taki, że w Polsce finansowanie służby zdrowia jest na poziomie 4,7%PKB, a u nich ok. 11%PKB

Z pustego i Salomon nie naleje.

Edytowane przez emrata
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, emrata napisał:

Dobrze byłoby gdyby kazdy płacił w własnej kieszeni za bezpodstawne pozew, w rozszczeniowym społeczeństwie mogłoby to odsiać tych, którzy rzeczywiście zostali pokrzywdzeni, od tych którzy chcą wzbogacić się na odszkodowaniu.

Ba, słyszałem że były nawet akcje, że ludzie z kancelarii stawali w pobliżu szpitali i namawiali do pozwów jeśli coś pacjentowi się nie podobało (dla uściślenia - wręczali wizytówki, a co to oznacza wiadomo). Bo łatwo takich nakręconych emocjonalnie ludzi przekonać do walki.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, z moim dziadkiem było tak, że jak coś go brało (zawał) R'ka przyjechała, jakieś tam badania dziadkowi zrobili, coś podali, niby ok, powoli się zebrali i odjechali, dziadek zaczął zjeżdżać (a niby wszystko ok), ich widać już nie było, szybki telefon na pogotowie i pierdolenie w słuchawce że "zespół będzie za 15 min", bo dojazd z miasta bla bla. Dobre 7 zajęło wbicie im do łba że jeden przed chwilą ledwo co wyjechał od nas i żeby go zawrócili. Tu w tym kraju, nie ważne czy to lekarz, murarz czy rolnik, jest jak u Wiesia, czyli

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.