Skocz do zawartości

Brak seksu w małżeństwie, a jak jest to kiepski


Songohan

Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, Songohan napisał:

Zgadzam się z Tobą, że muszę być opanowany. Ale jak słyszę teksty pt. "nie uważam, że muszę ci się z czegokolwiek tłumaczyć", gdy pytam dlaczego czegoś tam nie zrobiła na co się umawialiśmy (już nie będę rozpisywał) to mnie krew zalewa i mam ochotę jej dosłownie przypi****ić. Jak na to reagować spokojnie ???. Dla mnie to jest szczyt bezczelności i chamstwa.

Chłopie lepiej teraz być opanowanym niż za chwile będziesz miał taką inbę w sądzie, że bedziesz traktowany jak  "przemocowiec" i iw rezultacie będziesz miał przez dwa lata od rozstania problemy abyś zobaczył dzieci. Wtedy Cie dopiero krew zaleje i serce Ci pęknie. Dodatkowo kwas z rodziną ( to ZAWSZE jest ważne nawet jesli to jej rodzina, no i ze problemy ze znajomymi) Tak na marginesie ze znajomymi też nie byłbym zbyt wylewny jesli chodzi o dzielenie się i zwierzanie  gdzie szukasz wsparcia ( w sensie że tutaj). Po prostu, nie możesz dac się wyprowadzic z rownowagi i OGRAĆ. Przypuszczam , że masę męzczyzn na tym forum miało podobne przejścia wraz z piszącym do Ciebie te słowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Personal Best napisał:

Chłopie lepiej teraz być opanowanym niż za chwile będziesz miał taką inbę w sądzie, że bedziesz traktowany jak  "przemocowiec" i iw rezultacie będziesz miał przez dwa lata od rozstania problemy abyś zobaczył dzieci. Wtedy Cie dopiero krew zaleje i serce Ci pęknie. Dodatkowo kwas z rodziną ( to ZAWSZE jest ważne nawet jesli to jej rodzina, no i ze problemy ze znajomymi) Tak na marginesie ze znajomymi też nie byłbym zbyt wylewny jesli chodzi o dzielenie się i zwierzanie  gdzie szukasz wsparcia ( w sensie że tutaj). Po prostu, nie możesz dac się wyprowadzic z rownowagi i OGRAĆ. Przypuszczam , że masę męzczyzn na tym forum miało podobne przejścia wraz z piszącym do Ciebie te słowa.

no tak, tylko jak na to reagować. Jak mówię, że sobie tego nie życzę i takiego traktowania, to ona ma to w dupie i nic z tego sobie nie robi. Jeszcze jest zafochana itd. Tutaj terapia szokowa by się przydała, żebym spakował torbę i się wyniósł. Ale mam obawy, ze nawet to by nie wpłynęło na nią, bo miałaby to czego chce, czyli wolną amerykankę. A dodatkowo w sądzie kartę przetargową, że wywaliłem jajca na dzieci i się wyniosłem- czyli marny ze mnie ojciec...

Edytowane przez Songohan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Songohan napisał:

Mam ochotę ja rozszarpać. Może i dobrze że nie wróciła. 

Ale ogólnie czuje się w klinie, nie wiem co robić

Zacznij proces przebudowy we własnej głowie. 

Jesteś teraz  słaby i wykończony, a lepiej nie będzie Cię pani ani dzieci traktowały.

 

Wzmocnij swoją psychikę.

 

Wentyl stosuj ale NIE KURWA KOLEŻANKĘ! Bo pozbiera dowody zdrady nawet jeśli bedziesz jej się tylko wysrywał do ucha.

Już lepiej tu na Forum pisz.

 

38 minut temu, Songohan napisał:

Aha, terapia przez skype odpada, bo z domu (przy dzieciach i małży) nie dam rady

A z samochodu na parking po pracy albo w przerwie? Ja tak robiłem. Teraz w komórce masz dość GB transferu żeby mieć video skype z terapeutą w zaciszu auta.

Chyba że nie masz auta.

 

Może być salka konferencyjna w pracy albo inna kanciapka gdzie nikt przez godzinę nie przeszkodzi.

8 godzin temu, Songohan napisał:

Boli mnie ta sytuacja , a jestem emocjonalna osoba. W sensie rodzina najbliższa i dalszą zawsze była u mnie na pierwszym  miejscu.  Dlatego jak się u mnie sypie to reaguje bardzo emocjonalnie

Dobrze, wyrzyguj się nam tu emicjonanie na Forum, spuszczaj ten ból a do interakcji z rodzina wracaj spokojniejszy i Chłodniejszy, słuchaj brata @Esmerona.

 

46 minut temu, Songohan napisał:

umawialiśmy (już nie będę rozpisywał) to mnie krew zalewa i mam ochotę jej dosłownie przypi****ić. Jak na to reagować spokojnie ?

Trudne to jest, ale masz władzę nad swoimi reakcjami. Ty jesteś ich panem a nie one Twoim.

 

Powiem tak: jeśli chesz odzyskać kontrolę nad własnym życiem TO PRZESTAŃ SIĘ KURWA RZUCAĆ PRZY RODZINIE JAK WKURWIONY DWULATEK  i spokojnie zacznij po męsku realizować swój plan. Twoje Interakcje z małżonką mają być uprzejme i stanowcze, W PEŁNI KURWA OPANOWANE!!!!!!!!! DOTARŁO???!!!! 

28 minut temu, Songohan napisał:

Tutaj terapia szokowa by się przydała, żebym spakował torbę i się wyniósł. Ale mam obawy

Tutaj strategia musi zostać opracowana z pomocą mocniejszych w rozwodach i małżeństwach Braci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Songohan napisał:

Tutaj terapia szokowa by się przydała, żebym spakował torbę i się wyniósł. Ale mam obawy, ze nawet to by nie wpłynęło na nią, bo miałaby to czego chce, czyli wolną amerykankę. A dodatkowo w sądzie kartę przetargową, że wywaliłem jajca na dzieci i się wyniosłem- czyli marny ze mnie ojciec...

Absolutnie tego nie rób. 

Z wyżej wymienionych powodów. 

Spędzaj czas z dziećmi, o nich myśl. 

Masz być wzrowym ojcem. 

A w stosunku do żony grzecznie i ze 100% opanowaniem. 

Nie daj po sobie poznać, że coś podejżewasz albo sam już masz dosyć. 

Rozważ detektywa i miej w pogotowiu dyktafon na jej awantury (tylko tak zeby nie znalazła).

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 hours ago, Songohan said:

Ale ogólnie czuje się w klinie, nie wiem co robić. Możecie się śmiać że mnie i mną szydzić. Ale boje się rozwodu i to bardzo. Żeby nie było dzieci to pewnie bym to skończył. Chociaż tez nie wiem . Brak mi pewności siebie .

Załamany jestem . Sorry za lament , ale gdzieś to muszę wylać  

I to jest chyba najlepszy punkt wyjścia.

Musisz sobie najpierw szczerze i bezlitośnie odpowiedzieć, czego właściwie chcesz.

A dopiero potem zastanawiać się jak rozwiazać problem.

Szukanie rozwiązań kiedy sam nie wiesz, co chcesz osiągnąć, to jest stawianie wozu przed koniem.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, CzarnyR napisał:

Rzekł to " trzy błędy ślub, kredyt, dziecko". Przed małżeństwem wszystko wszędzie a teraz sex jaki ma to ten widziany w telewizji. A tak miało być cudownie.

:DDDDDD Na początku to tylko wersja demo, żeby złapać Beciaka, żeby nie zostać starą panną, żeby mieć dziecko, żeby mieć społeczne alibi a Beciak jest nie istotny, robi za stróża nocnego, bankomat i za Mr Przynieś Wynieś i Weź to napraw, sex? - jaki sex? za dużo filmów się naoglądałeś frajerze, nie ty byłeś wymarzony i wyśniony, nie podoba się - to wypierdalaj!

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, że wrócisz tu za pół roku pisząc że nic się nie zmieniło a jest nawet gorzej.

 

Powiem ci, że ja nie wierzę w to całe ratowanie małżeństwa. Nie chodzi o ciebie ale ogólnie o pomysł.

 

Jeśli małżeństwo jest w takim stanie, że trzeba go ratować (albo naprawiać) to znaczy, że już jest za późno. Następnie przychodzi kilka lat szarpania się z myślą o rozwodzie i w końcu rozwód. 

 

Czytałem wątki braci z przed kilku lat na tym forum. Opisywali oni przemianę jaką w sobie zrobili - ogólnie postawili się żonie, zaczęli w domu rządzić twardo. Po początkowych sukcesach i polepszeniu małżeństwa, z czasem sprawy wróciły do złego biegu i tak skończyło się wszystko rozwodem.

 

 

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Ace of Spades napisał:

Na początku to tylko wersja demo, żeby złapać Beciaka, żeby nie zostać starą panną, żeby mieć dziecko, żeby mieć społeczne alibi

 

Przepraszam za lekki offtop, ale aż mi przypomniałeś ten kawałek hasioka. Cały album dobry:

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RealLife myślę, że założyciel tematu tak naprawdę boi się rozwodu. 

 

Raz, że cholernie wyjść ze strefy komfortu, choć w tym przypadku i tego tutaj nie ma. Bo jak nazwać jego sytuacje komfortem?!

 

Dwa, ma świadomość, że będzie bulil alimenty. Choć te koszta i tak są niskie, aniżeli utrzymywanie żonki. Tylko jeszcze to do niego nie doszło.

 

Trzy, pan ma świadomość tego, że w zależności od tego czy będzie chciał jeszcze mieć kobiety czy nie, będzie musiał się o to dobrze postarać w dzisiejszych czasach.

Nowe życie wymaga od siebie poświęcenia i zaangażowania oraz pracy nad sobą.

 

Tak więc pan myśli, że wybiera mniejsze zło, jakim jest ratowanie tonącego okrętu. 

Edytowane przez Still
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Imbryk napisał:

 

Dobrze, wyrzyguj się nam tu emicjonanie na Forum, spuszczaj ten ból a do interakcji z rodzina wracaj spokojniejszy i Chłodniejszy, słuchaj brata @Esmerona.

 

Trudne to jest, ale masz władzę nad swoimi reakcjami. Ty jesteś ich panem a nie one Twoim.

 

Powiem tak: jeśli chesz odzyskać kontrolę nad własnym życiem TO PRZESTAŃ SIĘ KURWA RZUCAĆ PRZY RODZINIE JAK WKURWIONY DWULATEK  i spokojnie zacznij po męsku realizować swój plan. Twoje Interakcje z małżonką mają być uprzejme i stanowcze, W PEŁNI KURWA OPANOWANE!!!!!!!!! DOTARŁO???!!!! 

Dotarło. Spokój i opanowanie, będę się tego trzymał. W ogóle mam czasem wrażenie,  że ona mnie prowokuje do wybuchów.  Dla koleżanek lamentuje jak jej zle., a w domu przyjmuje postawę byka. 

Jeszcze kurwa święta się zbliżają,  a tu się otworzyła puszka Pandory.

 

6 godzin temu, RealLife napisał:

Ja myślę, że wrócisz tu za pół roku pisząc że nic się nie zmieniło a jest nawet gorzej.

 

Powiem ci, że ja nie wierzę w to całe ratowanie małżeństwa. Nie chodzi o ciebie ale ogólnie o pomysł.

 

Jeśli małżeństwo jest w takim stanie, że trzeba go ratować (albo naprawiać) to znaczy, że już jest za późno. Następnie przychodzi kilka lat szarpania się z myślą o rozwodzie i w końcu rozwód. 

Trudno.  Ale nie pozwolę żeby jakiś fagas wychowywał mi dziecko, gdyby doszło do rozwodu i ona poszła do innego typa. Już wolę trwać na straży i poświęcić życie dzieciom.  Odchowam dzieciaki i wtedy możemy się rozstać.

Nie zrozumie tego nikt kto nie ma dzieci lub ma na nie wywalone... A znam takich frajerów. 

Póki co dobrze sobie radze z

panowaniem nad sobą.  To że pisze ,że bym ja rozszarpal lub że cos mnie boli , to pisze tutaj na forum, bo nie mam do kogo ryja otworzyć.  Ale skutecznie tłumie to w sobie .

Edytowane przez Songohan
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Still napisał:

@RealLife myślę, że założyciel tematu tak naprawdę boi się rozwodu. 

 

Raz, że cholernie wyjść ze strefy komfortu, choć w tym przypadku i tego tutaj nie ma. Bo jak nazwać jego sytuacje komfortem?!

 

Dwa, ma świadomość, że będzie bulil alimenty. Choć te koszta i tak są niskie, aniżeli utrzymywanie żonki. Tylko jeszcze to do niego nie doszło.

 

Trzy, pan ma świadomość tego, że w zależności od tego czy będzie chciał jeszcze mieć kobiety czy nie, będzie musiał się o to dobrze postarać w dzisiejszych czasach.

Nowe życie wymaga od siebie poświęcenia i zaangażowania oraz pracy nad sobą.

 

Tak więc pan myśli, że wybiera mniejsze zło, jakim jest ratowanie tonącego okrętu. 

Ty masz dzieci , jesteś po rozwodzie lub coś w tym stylu ? Widzę,  że wyśmiewasz większość moich wpisów lub jedziesz po mnie jak po dzikiej kobyle. 

Edytowane przez Songohan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minutes ago, Songohan said:

Trudno.  Ale nie pozwolę żeby jakiś fagas wychowywał mi dziecko, gdyby doszło do rozwodu i ona poszła do innego typa. Już wolę trwać na straży i poświęcić życie dzieciom.  Odchowam dzieciaki i wtedy możemy się rozstać.

Nie zrozumie tego nikt kto nie ma dzieci lub ma na nie wywalone...

 

Za jakiś czas sam zobaczysz jak nierozsądne jest to co napisałeś, ale wymaga to czasu aby dojrzeć.

 

Narazie kopiesz się z koniem, czyli własnymi myślami. Jesteś na początku drogi - do rozwodu trzeba też niejako dojrzeć. Po prostu jeszcze za mało żona dała ci w kość i za mało zmęczony jesteś. Z myślami takimi jak ewentualny nowy partner ex-żony trzeba się oswoić. Za jakiś czas nie będzie już to takie straszne. Trudno powiedzieć za ile - rok, może dwa. 

 

Masz ukute wyobrażenie we własnej głowie - rozwodnik to ten zły co porzuca dzieci. Nie chcesz dołączyć do tego grona. Z poświęcenia się dla dzieci robisz taki kontener dla innych uczuć - strachu przed odejściem, żal ci kasy, strachu przed piętnem rozwodnika, lękiem przed nieznanym. 

 

Także wygodniej jest ci robić z siebie Chrystusa cierpiącego dla swoich dzieci. Ja się nie dziwię, sam byłem na takim etapie.

 

 

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Songohan napisał:

W ogóle mam czasem wrażenie,  że ona mnie prowokuje do wybuchów.  Dla koleżanek lamentuje jak jej zle

Kevin Hart Stare GIF - KevinHart Stare Blink GIFs

 

Popłacz się jeszcze! Sorry kolego, już wiesz dlaczego żonka ma Cię za nic!? Czy jeszcze nie dotarło?

52 minuty temu, Songohan napisał:

a w domu przyjmuje postawę byka. 

Chyba barana..... 

53 minuty temu, Songohan napisał:

Trudno.  Ale nie pozwolę żeby jakiś fagas wychowywał mi dziecko,

Przestań nam mydlić oczy dzićmi! 

53 minuty temu, Songohan napisał:

gdyby doszło do rozwodu i ona poszła do innego typa.

I tu pies pogrzebany! Masz fioła na punkcie cipki żony. Jak sobie pomyślisz, że inny ją będzie posuwał, trzęsiesz się jak reksio na widok szynki!

 

55 minut temu, Songohan napisał:

Już wolę trwać na straży i poświęcić życie dzieciom. 

Jakie to rycerskie! Wypisz, wymaluj nasz słynny marynarz ;) Całe szczęscie, chłop wychodzi na prostą!

57 minut temu, Songohan napisał:

Nie zrozumie tego nikt kto nie ma dzieci lub ma na nie wywalone... A znam takich frajerów.

Coś ci powiem poziomko. Coś miałaś, ale już tego nie masz, poziomka....

Przychodzisz tutaj, obrażasz braci po rozwodzie, mających dzieci, dodatkowo porónujesz ich do frajerów?! Do twojej świadomości: Jestem po rozwodzie, mam dziecko i w dupie mam madke mojego dziecka! A na syna nie mam wywalone! 

 

Za takie teksty wobec braci, powinien być ban dla kolegi. Przymusowe wakacje, minimum miesiąc!

 

 

 

12 minut temu, Songohan napisał:

Widzę,  że wyśmiewasz większość moich wpisów lub jedziesz po mnie jak po dzikiej kobyle. 

Inaczej nie dotrze!

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Songohan napisał:

Trudno.  Ale nie pozwolę żeby jakiś fagas wychowywał mi dziecko, gdyby doszło do rozwodu i ona poszła do innego typa. Już wolę trwać na straży i poświęcić życie dzieciom.  Odchowam dzieciaki i wtedy możemy się rozstać.

Nie zrozumie tego nikt kto nie ma dzieci lub ma na nie wywalone... A znam takich frajerów. 

Ja pierdolę. Ty myśl o sobie, nie o dzieciach, bo jak się wykończysz, to dzieci i tak nie będą z Ciebie miały żadnego pożytku. Chcesz tego? Stres to największy zabójca mężczyzn. W imię czego chcesz zbawiać świat i doprowadzać do tego, by dzieci oglądały na codzień te stany, które opisujesz? Myślisz, że to dla nich zdrowe będzie?

 

Najpierw Ty, potem reszta. Zdrowy egoizm.

Edytowane przez Obliteraror
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Songohan napisał:

jedziesz po mnie jak po dzikiej kobyle

@Songohan wydajesz się być mocno osadzony w swoich przekonaniach o sobie, małżeństwie i dzieciach ale te przekonania są błędne. 

 

Bracia probują jak mogą żeby Ci to uświadomić a Ty dalej swoje.

 

Chcesz się nam tylko wygadać czy realnie odzyskać kontrolę nad życiem i coś poprawić?

Godzinę temu, Songohan napisał:

Widzę,  że wyśmiewasz większość moich wpisów

Aha i jeszcze jedno.

Skup się na swoim problemie i rozwiązaniu. 

Nie bierz jako osobistą zniewagę ego jak ktoś pociśnie Ci szpilę lub zażartuje.

 

Jeśli nie odpierdolisz się od ochrony swojego ego, to chuja z tych naszych porad wyniesiesz i bedziesz trwał w obecnym stanie długie lata, usprawiedliwiając Twój brak decyzji "to dla dobra dzieci", "e tak bardzo źle to nie jest."

 

@Gradhach nie wiem czy już widziałeś ten wątek, może coś dorzucisz od siebie bo mamy tu jednego opornego ;)

Edytowane przez Imbryk
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.03.2019 o 09:46, Songohan napisał:

Jestem w małżeństwie od ponad 10 lat. Seks teraz mam raz na pół roku

Ja byłem 8 lat w małżeństwie i 16 ogólnie (i tak ex kopnęła mnie w dupę) . Seks po urodzeniu dziecka raz na 2-3 tygodnie. a potem jeszcze gorzej. Uj ją interesowały

moje potrzeby. Potem to już nawet pół roku się prosiłem. Jak jej się zaprogramował plan odejścia, to przez 2 lata dupy nie dostałem.

 

Zostaje jeba.. satysfakcja, że jej nie zdradziłem, jednak trzeba było.

Frustracja we mnie była tak ogromna, że wybrałem pub.

 

Nawet na kolanach błagałem, żeby mi dała szpary.

Szkoda, że wtedy nie miałem pojęcia, że istnieje takie forum i bracia.

 

Olej ją. To jest psychiczne wyżywanie się na nas. Idź wyruchać na boku.

Chociaż wiem, że jak jesteś wierny to cholernie trudno.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, RealLife napisał:

 

Za jakiś czas sam zobaczysz jak nierozsądne jest to co napisałeś, ale wymaga to czasu aby dojrzeć.

 

Narazie kopiesz się z koniem, czyli własnymi myślami. Jesteś na początku drogi - do rozwodu trzeba też niejako dojrzeć. Po prostu jeszcze za mało żona dała ci w kość i za mało zmęczony jesteś. Z myślami takimi jak ewentualny nowy partner ex-żony trzeba się oswoić. Za jakiś czas nie będzie już to takie straszne. Trudno powiedzieć za ile - rok, może dwa. 

 

Masz ukute wyobrażenie we własnej głowie - rozwodnik to ten zły co porzuca dzieci. Nie chcesz dołączyć do tego grona. Z poświęcenia się dla dzieci robisz taki kontener dla innych uczuć - strachu przed odejściem, żal ci kasy, strachu przed piętnem rozwodnika, lękiem przed nieznanym. 

 

Także wygodniej jest ci robić z siebie Chrystusa cierpiącego dla swoich dzieci. Ja się nie dziwię, sam byłem na takim etapie.

Być może zmieni się to podejście. Na razie jak sobie pomyślę, że jakiś ciul będzie mi syna ustawiał to mi się nóż w kieszeni otwiera. Ale być może to pieśń przyszłości i być może dojrzeje do tego. Muszę to przepracować wewnętrznie i poświęcić czas na analizę.

Na pewno sensownie piszesz (pewnie też masz rację - potwierdzoną własną autopsją). Bardzo szanuję Twoje obiektywne podejście do mojej sytuacji bez personalnych wyjazdów.

Czy masz gdzieś tutaj opisaną swoja historię  ? Jeżeli nie to mógłbyś nakreślić co nieco. Powiem szczerze, że jestem bardzo ciekawy.

Dzięki.

 

chyba znalazłem.

 

Edytowane przez Songohan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Still napisał:

Coś ci powiem poziomko. Coś miałaś, ale już tego nie masz, poziomka....

Przychodzisz tutaj, obrażasz braci po rozwodzie, mających dzieci, dodatkowo porónujesz ich do frajerów?! Do twojej świadomości: Jestem po rozwodzie, mam dziecko i w dupie mam madke mojego dziecka! A na syna nie mam wywalone! 

 

Za takie teksty wobec braci, powinien być ban dla kolegi. Przymusowe wakacje, minimum miesiąc!

 

 

 Źle mnie odebrałeś. nie miałem na myśli tutaj ludzi , broń boże, za mało jeszcze zaczytałem forum ,żeby wyrobić sobie opinię o ludziach. Zaznaczam, nie o Was mi chodzi!!

Znam w życiu takie przypadki. Są to osoby, które wolą po rozwodzie melanżować, bawić się z dupami, a dziecka nawet nie odwiedzają!  Umawiają się z synem , że pójdą na piłę, a nie przychodzą, a później się okazuje że poszli na imprezę, albo wyjechali na wycieczkę z kumplami. A dziecko cierpi, bo tęskni do ojca, który woli chlać i np. grać w automaty. Matka nie utrudnia kontaktu, wręcz sama dopytuje i przypomina, że miał syna gdzieś zabrać. Dla mnie to jest frajerstwo i brak dojrzałości. Bo co dziecko jest winne, że starzy się nie potrafią dogadać.

Ja takiego podejścia nie rozumiem i nie akceptuję. I o takich typów mi chodziło, a nie o Was. Więc coś mnie źle zrozumiałeś.

Ja nigdy bym się dupą do własnych dzieci nie odwrócił i tyle w kwestii.

Godzinę temu, Imbryk napisał:

@Songohan wydajesz się być mocno osadzony w swoich przekonaniach o sobie, małżeństwie i dzieciach ale te przekonania są błędne. 

 

Bracia probują jak mogą żeby Ci to uświadomić a Ty dalej swoje.

 

Chcesz się nam tylko wygadać czy realnie odzyskać kontrolę nad życiem i coś poprawić?

Aha i jeszcze jedno.

Skup się na swoim problemie i rozwiązaniu. 

Nie bierz jako osobistą zniewagę ego jak ktoś pociśnie Ci szpilę lub zażartuje.

 

Jeśli nie odpierdolisz się od ochrony swojego ego, to chuja z tych naszych porad wyniesiesz i bedziesz trwał w obecnym stanie długie lata, usprawiedliwiając Twój brak decyzji "to dla dobra dzieci", "e tak bardzo źle to nie jest."

 

@Gradhach nie wiem czy już widziałeś ten wątek, może coś dorzucisz od siebie bo mamy tu jednego opornego ;)

 

Może masz racje, że zbyt osobiście odbieram pewne wpisy.  Muszę dostroić trochę odbiór.

Edytowane przez Songohan
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chlop za grosz nie ma w sobie zdrowego egoizmu musi minac troche czasu zanim zycie go mocniej sponiewiera.Bracia daja ci rady na ktore mentalnie nie jestes jeszcze gotowy .Dostapisz oswiecenia dopiero wtedy jak szanowna pani postawi cie przed faktem dokonanym .

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

@Still przystopuj trochę. Gość jeszcze nie jest mentalnie na takim etapie, żeby w ten sposób rozmaiwać.

 

@Songohan dobrze, że tu trafiłeś. Pamiętaj tylko, że my starając się Ci pomóc bazujemy jedynie na tym co piszesz i czym się dzielisz. Sam musisz zmierzyć się z brutalną prawdą o sobie samym, o swojej żonie i swoim małżaństwie. Jeśli jak piszesz, jestes w porządku, sobie nie masz wiele do zarzucenia, dbasz o rodzinę to teraz musisz sam podejmować decyzje. Ale zrób to na chłodno, z pełną świadomością konsekwencji i zabezpieczony jak się da. 

 

Skoro piszesz, że jesyeś ciężko pracujacym gościem, ktory dba o rodzinę i sam przy tym w jakiś sposób nie doprowadził do obecnej sytuacji (mam tu na myśli patologie typu alkohol, przemoc fizyczna lub psychiczna etc), a Twoja kobieta od dłuższego czasu z Tobą nie sypia, odtrąca Cię, w dodatku prowokuje awantury, wychodzi sama i wraca pijana, a w dodatku od jakiegoś czasu mówi o rozwodzie, to jesteś w kurewsko niebezpiecznej sytuacji. Masz barzo wiele do stracenia. 

 

1. Jest niemal pewne, że jesteś zdradzany. Bardzo wiele za tym przemawia. Nie wiem jak Twoja kondycja finansowa, ale naprawdę rozważ zainwestowanie w sprawdzenie tego i zabezpieczenie dowodów. W wypadku rozwodu będziesz mjał się czym bronić, a wiedzieć musisz że teatrzyk jaki Twoja kobieta teraz odwala (żalenie się koleżankom, prowokowanie do awantur, niby-terapia małżeńska) zaowocuje tym, ze w sądzie będą świadkowie, którzy zeznają na korzysc żony, a sąd orzeknie rozwód z Twojej winy i przyklepie Ci oprócz alimentów na dzieci, także dodatkwo alimenty na żonę. 

2. Piszesz, że rozwodzić się nie chcesz. Pamiętaj przy tym, że to nie tylko Twoja decyzja. Z tego co piszesz wynika, że na Tobie i na małżeństwie krzyżyk położyła już żona. Nawet jeśli Ty nie wytrzymasz i powiesz "rozwód" to nie oznacza, że to wyszło od Ciebie. 

Mi moja była właśnie taki numer wywinęła. Ponad 2 lata przemocy psychicznej, gadania o rozwodzie, trwonienia kasy i obrabiania dupy za plecami, a potem ofiara "on mnie zostawił!!!" on chce się ze mną rozwieść!!! "

3. Możesz postanowić sobie twardo, ze nie chcesz się rozwodzić i to nie wyjdzie od Ciebie. Ale w takim razie tym bardziej nke ufaj żonie, zbieraj na nią haki i nie rozstawaj się z dyktafonem. Jest niemało przypadków, w których kobiety wrabiały mężów w przemoc albo oskarżały o pedofilię względem własnych dzieci. 

Kobiety robią tak kiedy chcą związek zakończyć, pozbyć się męża  wyglądając przy tym na ofiarę, zagarnąć ile się da ze wspólnego majątku. W ponad 90% prxypadków okazujensię, że pani innego faceta miała jeszcze podczas trwania małżeństwa. 

 

4. Pozostanie w tym układzie dla dobra dzieci. To też jest kwestia trudna a decyzję podjąć musisz Ty. W jakim wieku masz dzieciaki? 

Jeśli zdecydujesz "wytrzymam, odczekam aż dorosną" musisz rozumieć konsekwencje tej decyzji. Dom w którym matka nie szanuje ojca, pomiata nim i prowokuje awantury co chwila, a ojciec jest bankomatem i workiem treningowym to też nie jest zdrowe środowisko dla dzieci. One takie wzorce chłoną i im to wybije w dorosłym życiu. 

Dodatkowo patrz punkt 3. Musisz być stale opanowany i mieć w zanadrzu mocne haki na żonę w razie gdyby do rozwodu doszło. 

I nie wolno Ci się w zaden sposob podłożyć. Seksu w małżeństwie nie ma? Pojdziesz do innej i przegrałeś wszytsko. Rozwod z orzeczenkem Twojej winy, alimenty na dzieci i na byłą żonę. 

Czytałem o przypadkach kiedy nawet fapanie i pornografia zostały uznane przez sąd za przyczynę rozpadu pożycia małżeńskiego i winę męża. 

Więcej szczegółów nie podano, ale jestem dziwnie pewien że sąd nie pytał czy żona mężowi dawała i od jak dawna nie. 

 

5. Masz być wzorowym ojcem. Teraz istotne jest jaki wzorzec ojca przekażesz dzieciom. Będzie Ci bardzo trudno być twardo stąpającym po ziemi, konkretnym facetem, jeśli żona zredukuje Xię do roli bankomatu i będzie się na Tobie wyżywać. Sytaucje w której nesteś może zribić z Ciebie ludzki wrak. Ludzkie wraki nie są dobrymi ojcami i nie przekazują dobrych wzorców. 

 

6. Co się łączy z punktem 5: to o czym pisałem na samym początku jest aktualne jak najbardziej. Znandź czas dla siebie. Sport, sylwetka, dobre ubranje a nie sprane tshirty, czas dla kumpli. Żona wychodzi sama i wraca napruta? Ty masz prawo do własnycb przyjaźni. Odświerz znajomosc z przyjaciółmi (najlepiej tymi z którymi kontsktu nie masz, bo żonce nie pasowali), odbuduj to. Wbrew pozorom życie to nie tylko żona i dzieci. A przyjaciół potrzebujesz jak nigdy przedtem. 

 

 

34 minuty temu, Maximus napisał:

Olej ją. To jest psychiczne wyżywanie się na nas. Idź wyruchać na boku.

Chociaż wiem, że jak jesteś wierny to cholernie trudno.

No to jest akurat głupia rada. 

Dupa na boku przy małżonie która ewidentnie chce to wszytsko rozpieprzyć i wyjść na ofiarę? 

To by był przexież prezent. 

 

Gość za kawałek dupy w tym momencie może stracić dzieci, majątek i kawał zarobków obecnych i przyszłych. 

Żadna dupa nie jest tyle warta. 

Katoliccy księża mówią "seks tylko po ślubie" 

Ja mówię: @Songohan, seks tylko po rozwodzie 

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.12.2019 o 21:06, Songohan napisał:

Wiecznie słyszę jaki jestem straszny , że ona ma mnie dość , że nie wytrzyma ze mną dłuże

U mnie było podobnie, to ostrzegam Cię, że jak tylko będzie miała taką możliwość to sama kopnie Cię w tyłek.

Moja ex budowała taki plan ponad 2 lata.

 

Jak się uzbroiła to wypaliła. I teraz ujeżdża innego kutanga.

W dniu 7.12.2019 o 21:06, Songohan napisał:

Ona ma mnie w garści , bo ja się boje, żeby jebnąć tym wszystkim i się wynieść

Tutaj mi świta inna myśl. Może ona perfidnie robi wszystko, żebyś to Ty odszedł. Wtedy będzie

mogła zrzucić całą winę na Ciebie.

 

I usprawiedliwiona w końcu ujawnić swoją nową gałąź.

W dniu 8.12.2019 o 00:20, Songohan napisał:

A teraz się okazuje, że ona nie wraca na noc. Bo dzięki już śpią i chcą z kolegami zostać

Bracie żona zostaje Ci z kolegami do rana, a Ty z dziećmi w domu ?

Dobrze to przeczytałem ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, widzę, że dla dzieci jesteś poświęcić całkowicie swoje życie i potrzeby. Pytanie: co jeżeli Twoja żonka Cię kopnie w dupe, weźmie z Tobą rozwód, dziecko zostanie z nią i będzie je ustawiał jej przeszły bolec, co wtedy poczniesz? Skoczysz z mostu? 

Myślisz, że o czym one rozmawiają z koleżankami jak się im tak na Ciebie skarży? One obmyślają plan dla niej, aby ona wyszła na tej sytuacji jak najlepiej. Rozgrywają Ciebie jak pionka na szachownicy. I co, myślisz, że pomiędzy tymi psiapsiółkami padają takie argymenty jak "ale przecież nasz syn potrzebuje ojca"?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Brak seksu w małżeństwie, a jak jest to kiepski
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.