Skocz do zawartości

Brak seksu w małżeństwie, a jak jest to kiepski


Songohan

Rekomendowane odpowiedzi

12 hours ago, Songohan said:

Dzięki stary za wiadomość. Widzę, że jesteś ostro ogarniętym gościem. Chłodna analiza to podstawa. 

Nie chcę Wam tu skamlec , ale u mnie jest nadal chujnia. Czuje jak staczamy się psychicznie po równi pochyłej. Generalnie już podjąłem decyzję o wizycie u psychiatry , bo mi łeb rozsadza. Myślę , że nigdy nie odważę się na takie rozmowy z teściami , zaszczekaliby mnie. Najlepsze w tym wszystkim jest to , że ja czuję się słaby psychicznie , a żona z jej rodzina robią że mnie tyrana i gbura. Faktem jest , że potrafią mnie sprowokować to wybuchu. A potem skwitować pytaniem , dlaczego ja się denerwuje i jestem taki niemiły , gburowaty... 

Możesz odezwać się na priv , mam parę pytań w tej kwestii i nie chce tu spamować . Dzięki 

No to chyba na PRIV nie pogadamy ;/ ale proponuję Ci zacząć od tego:

 

 

 

 

Dziewczyna nagrała multum filmików z wiedzą, której nie uczą w szkole. Przejrzyj tytuły i zacznij od tych tematów, które w tym momencie najbardziej Cię dotyczą.

Edytowane przez Pablo85
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 1 miesiąc temu...
W dniu 31.08.2020 o 11:46, Pablo85 napisał:

I jak się masz kolego? Jakieś postępy?

Średnio. To długi proces. Ostatnio czasy są jakieś napięte w sensie, że na nic nie ma czasu. Praca, zajęcia dzieci po szkole, później lekcje i dopiero późnym wieczorem jest trochę wolnego, a człowiek już pada na pysk. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 8/19/2020 at 10:58 AM, brama85 said:

Mam już  14 miesięczne bliźniaki i mnóstwo z tym spraw związanych. Jesteśmy oboje z żoną przemęczeni. Też dużo pracuje. Seks rzadko jest z braku sił i czasu. Ale wciąż widzę, że żonka jest napalona. I budzę w niej emocje.

Owszem, to kompletna zmiana trybu życia.

Jednak napalenie i brak seksu dla mnie jakoś nie idą w parze.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, Songohan said:

Średnio. To długi proces. Ostatnio czasy są jakieś napięte w sensie, że na nic nie ma czasu. Praca, zajęcia dzieci po szkole, później lekcje i dopiero późnym wieczorem jest trochę wolnego, a człowiek już pada na pysk. 

Zorganizuj jakiś wyjazd na weekend, dzieci zostaw u rodziców/teściów. SPA albo coś w tym stlu, oboje odpoczniecie. Nie ciśnij na sex, postaw na czas na luzie. Było coś co lubiliście kiedyś robić? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Siema, 

Jestem tu nowy i podpinam się pod temat. 

 

Mam 34 lata i w życiu miałem jedną partnerkę seksualną która była moja dziewczyną a teraz jest żoną. Znamy się 15 lat a małżeństwem jesteśmy od 7. Na początku wszystko było w porządku dopiero po ślubie uświadomiłem sobie że całkowicie się nie dobraliśmy pod względem temperamentu. Prędzej moją czujność zwiódł fakt że nie mieszkaliśmy razem i samych okazji do współżycia nie było za wiele a jak były to na szybko i pod kołdrą bo pełna chata. 

Z żoną średnio uprawiamy seks raz na miesiąc albo i rzadziej. Wszystko zależy od dnia. Czasami ją dotknę i widzę że to jest ten dzień i że będzie seks a czasami jest tak że robię wszystko na co mnie stać ale widzę że jej się nic nie podoba. 99,9% stosunków inicjuję ja, podczas gry wstępnej zawsze się okazuje czy żona ma ochotę lub nie. Jak żona ma ochotę sam seks trwa kilka minut bo ona od razu dochodzi i mówi że było jej bardzo dobrze.

Wiele razy na ten temat rozmawialiśmy i ona tłumaczy że musi być nastrój, ona jest ciągle zmęczona że dzieci itp itd i że będzie się starała zmienić. Zrobiłem research i szwagier mówi że z jego żoną jest to samo więc to chyba kwestia genów. W między czasie dorobiliśmy się dwóch dzieci. Nie muszę wspominać że w obu przypadkach praktycznie cała ciąża i około pół roku po urodzeniu to był celibat (pierwszy porób był bardzo kłopotliwy i bardzo długo goiły się rany więc nie naciskałem.)

Nie rozładowane napięcie powodowało u mnie wieczne wkurwienie, wszczynanie kłótni z żoną, rodziną, współpracownikami. Czułem się jak półmężczyzna. Żona jest też bardzooooo atrakcyjna i dla mnie najpiękniejsza, najseksowniejsza na świecie co jeszcze bardziej potęgowało pożądanie. Sam też żeby jej się podobać chodzę na siłownie, trenuję żeby być dla niej atrakcyjny, uważam że wyglądam bardzo dobrze jestem też przystojny ale to wszystko na huj, zero efektu. Cały czas od lat chodzę i myślę o seksie każdy dzień budzę się z nadzieją że może dziś coś będzie. Pomagam w domu, przy dzieciach mówię jej "idź spać, odpocznij", najgorsze jest to jak wieczorem coś tam próbuje a ona mówi "idziemy spać", jestem tak wkurwiony że nie potrafię zasnąć. Oczywiście uciekałem w pornografie i masturbację ale to już też nie starczało i wieczorami przewijałem filmy i sam się przed sobą wstydzę do czego gruszyłem. Ostatnio doszło do punktu zwrotnego i podczas kilku prób współżycia mój sprzęt opadł. Żona coś tam próbowała ustami ale on jak już poczułem że zaczyna się dźwigać to doszło do wytrysku. Każda kolejna próba kończyła się w ten sposób.

1. Od 12 roku życia się masturbuje i oglądam pornografię. Uważam że to zryło mi psychę i postrzeganie samego stosunku i oczekiwania że sam seks będzie jak w pornolu.

2. Do seksu podchodzę zadaniowo i chcę żeby był jak najlepiej żeby żonie się podobało żeby chciała częściej.

3. Po drugim porodzie coś się jej tam źle zrosło i odczuwa ból i ma krwawienie i jak widzę podczas stosunku że ją boli to mi od razu też się odechciewa. Próbowaliśmy lubrykanty i jej to pomaga ale dla mnie poślizg jest za duży i praktycznie nic nie czuje zaczynam o tym myśleć i jest klapa. Mówię jej żeby poszła do lekarza ale ona mówi że będziemy próbować "rozszerzać" ale moim zdaniem będzie tylko gorzej.

 

Teraz jest sytuacja że oboje się boimy. Ona się boi że ją będzie boleć a ja się boję że mi opadnie.  

Z mojej strony zacząłem Nofap narazie 30 dni ale jest mega ciężko. W środku nocy mam taką erekcję że z bólu nie umiem zasnąć. Ostatnio powiedziałem jej o moim postanowieniu ona sama zauważyła że strasznie się męczę to mi zrobiła lodzika i wszystko było ok z erekcją więc nabrałem trochę pewności siebie. Dalej kontynuuje nofap

Jestem w kropce bo kocham ją bardzo mamy super dzieci ale chciałbym też żeby nasze życie seksualne było choć trochę normalne bo ja już chyba mam nerwice i depresję z tego powodu. 

 

 

Edytowane przez Cloud7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Cloud7 napisał:

Po drugim porodzie coś się jej tam źle zrosło i odczuwa ból i ma krwawienie

Krwawienie i ból podczas seksu to nie jest normalna sprawa.

Seksuolog, operacja.

13 godzin temu, Cloud7 napisał:

(pierwszy porób był bardzo kłopotliwy i bardzo długo goiły się rany więc nie naciskałem.)

Dlaczego drugi też był naturalny, nie dało się zrobić cesarki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chciała cesarki bo uważa że poród naturalny jest lepszy. Drugi poród poszedł jak burza i był dużo lepszy niż pierwszy. Na drugi dzień już chodziła i niby wszystko ładnie się zagoiło. Dopiero rok po porodzie zaczęły się problemy lub dopiero się przyznała że ją boli. Dla niej seks to obowiązek i mogło by go nie być.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 hours ago, Cloud7 said:

Nie rozładowane napięcie powodowało u mnie wieczne wkurwienie, wszczynanie kłótni z żoną, rodziną, współpracownikami. Czułem się jak półmężczyzna. Żona jest też bardzooooo atrakcyjna i dla mnie najpiękniejsza, najseksowniejsza na świecie co jeszcze bardziej potęgowało pożądanie.

To chyba prowo ten temat. Ustaw ją do pionu, Brat Jan CI powiedział, że przede wszystkim lekarz a nie to co ona myśli. Dalej jak nie może uprawiać stosunku waginalnego to zawsze może obciągnąć a jak nie ma ochoty to zostaje anal. No fap w małżeństwie? Co jeszcze. Nie masz godności. Jakbym miał uprawiać seks raz w miesiącu z żoną i to jeszcze po podchodach to bym się szybko rozwiódł albo zaczął korzystać z pomocy innych pań. Poza tym sprawdź, czy ktoś inny nie zwiedza jej waginy i dlatego ją boli. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otwartych rozmów było mnóstwo. Ona problem bagatelizuje bo mierzy to swoja miarą według której seks nie jest ważny. Uważa że jestem zboczony że myślę tylko o jednym i ze w innych związkach ludzie tez się wcale tak często nie kochają i ze wszystkie raporty i statystyki to bujda. 

Mi nie chodzi o samo dymanie mi chodzi o to żeby moja kobieta na mnie leciała żebym ja czul się porządny. Innego na boku nie ma. Było takie podejrzenie ale od kilku miesięcy pracuje zdalnie w domu nigdzie nie wychodzi w tym czasie w domu jest jedna albo druga babcia zeby opiekować się dziećmi wiec jakby gdzieś wychodziła to bym się dowiedział. W pracy tez nie pociula bo im wszystko mierzą jak sa za długie przerwy w aktywności to obrazu to wyjdzie. Wiadomo 100% pewnosci nie ma ale na ten moment innego fagasa odrzucam. Rozwodu nie chce, jej najlepsze przyjaciółki przechodzą to teraz i aż szkoda patrzeć co sobie ludzie robią i jak własne dzieci krzywdzą. Postanowiłem ze od teraz choćby kurwa nie wiem co nie wyjdę z incjatywa poczekam aż ja weźmie chcica i ja odrzucę jak ona mnie odrzuca od lat. Zobaczymy jak się będzie z tym czuła. Dodatkowo powiem jej ze ma iść do ginekologa i sama ma poszukać seksuologa zobaczę czy zależy jej na ratowaniu tego związku czy problem zbagatelizuje. Jak te kroki nie przyniosą poprawy będę myslal dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Standartowe gadki bab ktore nie chcą tego konkretnego faceta, słyszałem to i u siebie.

 

Po primo:

Nie masz chyba jej za idiotkę, że nie zrozumiała gdy jej to powiedziałeś pierwszy raz?

Jeśli tak - po co było wiele następnych rozmów o tym samym?

Po secundo:

W taki czy inny sposób jak opisujesz wyżej doprowadzisz do tego, że będziesz miał sex, ale wymuszony, pod naciskiem tego czy innego rodzaju.

Po tertio:

Owszem, poczekanie i odrzucenie to jest nauczka choć rzadko pomaga.

Częściej bywa, że ona odetchnie z ulgą, że wreszcie dałeś spokój.

Po quatro:

"...jak ona mnie odrzuca od lat"

To przegięcie, ale faktem jest, że na to pozwoliłeś.

A teraz kolejne kilka zajmie ci doprowadzanie swojego życia sexualnego do normy?

 

Jakoś mało pociągający ten scenariusz.

Ja dużo szybciej zdecydowałem, że tak czy owak sex będę miał.

Nie tam gdzie trzeba zasłużyć, ale tam gdzie będą mi wdzięczne za dobre rżnięcie.

Tak też się stało.

 

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Cloud7 

Żonka nawija Ci makaron na uszy. U mnie w LTRach łóżko trzeszczy non stop, wymiana na nowe nie pomaga, niecały tydzień i jest to samo. Uwierz mi że jedyny problem dla chętnej kobiety to połóg, gdzie faktycznie musi dojść do siebie. Jak Ty to wytrzymujesz? Ile razy kobieta mi odmawiała seksu, to ja odmawiałem jej towarzystwa, natychmiast won. Nie jestem od spełniania życzeń za darmo, też mam swoje życzenia i się dogadujemy albo nie.

 

Bierz ją za uszy i do seksuologa, ginekologa, endokrynologa i na terapię małżeńską. Żadnych sprzeciwów nie toleruj. Tak się kończy stawianie dobra związku/kobiety/dzieci/innych zaprogramowanych wartości na pierwszym miejscu. Najważniejsze jest TWOJE dobro. Gdy zostanie ono zaspokojone to dopiero myślisz o innych. Oczywiście, rozpad małżeństwa to nic dobrego zwłaszcza gdy masz rodzinę, ale chcesz resztę życia spędzić bez szacunku do samego siebie, z wiecznym napięciem seksualnym? Kto powiedział, że seks nie może wyglądać jak w pornosie? W łóżku tylko wyobraźnia jest ograniczeniem.

 

Trzymam kciuki choć szansę oceniam marnie, jeśli Twoja żona nie wyrazi chęci poprawy i nie zacznie zajmować się Tobą jak prawdziwym facetem, bądź będzie robiła to na odpierdol to wyjście jest jedno, zmiana kobiety. Czym innym jest życie w samotności a chroniczna odmowa zaspokojenia potrzeb przez najbliższą osobę, to upodlenie, plucie w twarz.

 

Wątpię byś miał problemy z hydrauliką przez porno, to raczej mieszanka nerwów, frustracji i ciągłej niepewności czy zostaniesz zaspokojony. Psychika zaczyna rzutować na aspekty fizyczne, co dalej, choroby układu krwionośnego? Jesteś w stanie chronicznego stresu, ratuj się bracie.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.11.2020 o 13:11, Cloud7 napisał:

Uważa że jestem zboczony że myślę tylko o jednym i ze w innych związkach ludzie tez się wcale tak często nie kochają i ze wszystkie raporty i statystyki to bujda. 

 

Używałeś racjonalnych argumentów w rozmowie z kobietą. Ba! dotyczącej strefy emocjonalnej. Czego się spodziewałeś? Że jak pokażesz pani słupki w exelu to rzuci się na Ciebie jak kotka w rui? Brat @Imiennik dobrze prawi. Weź się w garść nim ciągła walka z żoną zrobi z Ciebie wraka. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki bracia za rady. Uświadomiłem sobie jaką pizdą w stosunku do niej byłem.

Muszę przyznać że mam pecha bo już chciałem zrobić z nią porządek i byłem zdeterminowany do czasowej lub permanentnej wyprowadzki żeby dać jej do zrozumienia żeby się za siebie brała a znowu życie pokrzyżowało te plany.

Coś ją tam szyja pobolewała to ją wysłałem do fizjoterapeutki. Po kilku wizytach coś jej wyskoczyło na szyi. Poszła do lekarza, następnie endokrynolog i okazało się że ma 2 guzy na tarczycy. Tarczyca na 100% do wycięcia i terapia hormonalna do końca życia. Przed nami biopsja która da odpowiedź czy wersja złośliwa czy łagodna. Lekarze ją uspokajają że tak naprawdę ma najlepszego do leczenia raka ale żona jest w rozsypce kompletnej. Mój problem musze odłożyć na później bo teraz najważniejszy jest powrót do zdrowia. 

  • Smutny 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przez kilka lat byłem odstawiony od łóżka.. byłem (jak teraz wiem, manipulowany na różne inne sposoby), poniżany itd. 

 

Odkryłem to forum za późno. 

 

Powinienem uciec szybciej.. ale pierdolenie w głowie.. dzieci + ona się zmieni. 

Gówno się zmieniła. 

A szambo z niej wybiło dopiero jak dostała pozew. 

 

Mogłem ocalić kilka lat. 

Nie ocaliłem. Walić to. 

Ocalę resztę życia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.11.2020 o 23:22, Cloud7 napisał:

Po kilku wizytach coś jej wyskoczyło na szyi. Poszła do lekarza, następnie endokrynolog i okazało się że ma 2 guzy na tarczycy. Tarczyca na 100% do wycięcia

A to pech!.

Nie dość, że seksu nie będzie to teraz jeszcze loda nie zrobi.:D

Teraz módl się, żeby hemoroidów nie dostała.:D

 

Znam jedną co ma guzki w piersiach, a jej mąż nie narzeka na braki w łóżku. Wręcz przeciwnie, zrobiła się bardziej ciepła i miła.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Brat Jan napisał:

A to pech!.

Nie dość, że seksu nie będzie to teraz jeszcze loda nie zrobi.:D

Teraz módl się, żeby hemoroidów nie dostała.:D

 

Znam jedną co ma guzki w piersiach, a jej mąż nie narzeka na braki w łóżku. Wręcz przeciwnie, zrobiła się bardziej ciepła i miła.

Właśnie tak mnie kusiło po chamsku napisać już wcześniej, że teraz albo pani będzie wyjątkowo kochana i tętniła miłością za okazaną troskę i pomoc albo będzie jeszcze gorsza. Tak jak w życiu bywa, ludzie są mili i kochani jak potrzebują pomocy czy czerpią jakiekolwiek zasoby, czy psychiczne, czy materialne, fizyczne, a jak nie potrzebują nic czerpać, to zderzenie ze ścianą :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.11.2020 o 23:22, Cloud7 napisał:

Muszę przyznać że mam pecha bo już chciałem zrobić z nią porządek i byłem zdeterminowany do czasowej lub permanentnej wyprowadzki żeby dać jej do zrozumienia żeby się za siebie brała a znowu życie pokrzyżowało te plany.

Lepiej tego nie rób - bo jeśli przyjdzie temat rozwodu (a może, jeśli zaczniesz ją dyscyplinować na ostro, a ona sobie uświadomi że prawo, znajomi, rodzina itp są po jej stronie), to wyprowadzka z domu będzie działała na Twoją niekorzyść i to jak jasna cholera.

Nie wyprowadzaj się pierwszy z domu - po prostu. Nigdy.

 

W dniu 9.11.2020 o 13:11, Cloud7 napisał:

 Postanowiłem ze od teraz choćby kurwa nie wiem co nie wyjdę z incjatywa poczekam aż ja weźmie chcica i ja odrzucę jak ona mnie odrzuca od lat. Zobaczymy jak się będzie z tym czuła. Dodatkowo powiem jej ze ma iść do ginekologa i sama ma poszukać seksuologa zobaczę czy zależy jej na ratowaniu tego związku czy problem zbagatelizuje.

Moja rada - nie odrzucaj na ostro, tylko grzecznie i miło, coby jej się nie włączył przycisk z napisem "wojna". Bo wtedy owszem, być może wygrasz, ale ona będzie walczyć ze wszystkich sił, zanim się podda, a to Ciebie będzie zawsze dużo kosztować. Odrzuć ją uprzejmie i spokojnie.

 

A jak? Ano: miło że chcesz sie bzykać, ale rozumiesz kochanie - jak mamy mieć seks raz na pół roku, to ja wolę w ogóle. Bo się rozbudzam seksualnie, za chwilę znowu będę miał ochotę, a tu pół roku postu. To już wolę w ogóle się nie rozbudzać.

 

Spróbuj tak - i zobaczysz co będzie dalej:)

 

W dniu 14.11.2020 o 23:22, Cloud7 napisał:

 okazało się że ma 2 guzy na tarczycy. Tarczyca na 100% do wycięcia i terapia hormonalna do końca życia.

Podejrzeam że tarczyca mogła jej mocno hamować libido. To ją tak na marginesie średnio usprawiedliwia, bo seks powinien być nie tylko wtedy kiedy obie strony chcą. To jest inwestycja w relacje, to jest możliwość i chęć zrobienia czegoś dla drugiej strony, co zawsze robi dobrze dla małżeństwa.

 

 Gdybyśmy z Żoną czekali aż się "zgramy" to u nas seks byłby rzadko kiedy - na np lubię wieczorem, moja żona rano. I co - w zasadzie nigdy nie powinno być. Albo ja po kilkudniowej przerwie lubię na ostro, a ona wtedy delikatnie. I odwrotnie - jak jest seks ileś dni z rzędu, ona lubi ostro, a ja wtedy bym się "poprzytulał".

 

Umowa jest taka że raz ja robię coś dla niej, innym razem ona dla mnie i wszyscy są zadowoleni:)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja radzić nie będę bo sam jestem w dupie. Ale mój a przypadek może być sam w sobie lekcja. 

Baba mnie nie szanuje, sama niejednokrotnie mówi mi żebym spier***al z domu i się wyprowadził jak mi się nie podoba. Seksu jak nie było tak nie ma, bo nie liczę kilku epizodów po alko w roku. 

Wiecznie słyszę, że to ja się przypierdalam do wszystkiego, że nawet mówią to inne osoby itp (jakoś ja nie słyszałem tego). 

Ogólnie meczymy się ze sobą i żaden nie chce odpuścić.  Zreszta sądzę, że to kwestia czasu, bo sypie sie to równo, po linii pochyłej. 

Jeżeli chodzi o seks, to ja już przestałem mieć ochotę. Zaczynam się zastanawiać czy coś się że mną nie stało pod kątem zdrowia. Nawet konia walić mi się już nie chce. Martwi mnie to, czasem mam wrażenie że mnie już kobiety nie pociągają. Zacząłem  oglądać inne laski i zastanawiać sie czy mi się podoba czy nie. To się chore zaczęło robić!! A kiedys bez seksu nie byłem w stanie dnia wytrzymać i brałem bez pytania czy mogę (choć sam w to teraz nie mogę uwierzyć). 

Chodzę wiecznie zestresowany, mam wyrzuty sumienia, że jest tak chujowo. Obwiniam siebie, że tak jest. Uwierzyłem oskarżeniom, że większość jest przeze mnie i rozpad związku będzie przeze mnie je, bo mi nic nie pasuje, bo ja krzycze bo to, bo tamto. Ale wiem, że to nie tylko moja wina. I próbuje sobie to tłumaczyć. 

Tylko trafiłem na cwana i pyskata babę, której zresztą mamusia i kolezaneczki rozwódki zawsze, chętnie służą radą.  

Ostatnio jest jakiś postęp w moim podejściu. Mimo strachu, tak strachu, przed reakcja baby, przed jej histerią, wybuchem, płaczem zacząłem mówić co myśle. Fakt, uczę się jeszcze robić to ze spokojem, bi  je zawsze się udaje zachować język na miejscu. Jednak jest to obarczone stresem, że będzie znowu scena, że dzieci będą świadkami, ale co najśmieszniejsze lub najdziwniejsze.. Strach ze się spakuje i odejdzie, że razem ze swoją strona udowodni mi ze to moja wina . Mam jej dość, a boje się jej odejścia. Nie kminie tego. To hipokryzja level hard, albo niewola psychiczna. Na pewno problem leży we mnie , dlatego wciąż chodzę na terapie. 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przechodziłem albo raczej przechodzę przez to samo, tylko oficjalny powód inny-powrót do Boga. Nawrócona katoliczka psia mać, której się po 16 latach ślubu cywilnego przypomniało,że cudzołoży.

 

Powód zapewne inny, najpewniej hormonalny ale skutek ten sam.

 

Od kilku dni już nie mieszkam w domu, zrezygnowałem ze wspólnego zycia.

 

Nie słuchaj bajek, że się ułoży. Nic się nie ułoży. Jeśli nagle nie wygrasz 100baniek w lotto, albo nie zostaniesz Prezesem PKN Orlen to Twoja żona nic nie zmieni w swoim postępowaniu.

 

Kobiety mają problem z relacjami długofalowymi, szybko się nudzą. Mężczyźni są stali w uczuciach, bardziej stali od kobiet w każdym razie.

Jak Twoja pani zamknęła otwór przed Tobą to go już nie otworzy.

 

Poszperaj jej w historii na kompie, w telefonie. Zobacz czy szuka treści porno lub czegokolwiek, co by sugerowało,że problem też jej dotyczy. Jeśli nic takiego nie znajdziesz, to znaczy,że ma jakieś zaburzenia hornonalne.

 

U mojej żony połroczna historia w przeglądarkach pokazuje tylko same religijne treści, oprócz tego tematy z zakresu sadzenia kwiatków w doniczkach, spraw zawodowych i ewentualnie mebli do domu.

 

Nic, zero wpisów, wyszukiwań o treści związanej z kryzysem w związku na tle braku seksu. Jak by kur*a problem w jej głowie nie istniał. Dlatego się wyprowadzilem między innymi.

 

Czego baba ci nie powie, to znajdziesz w jej historii przeglądarki. Jeśli tego tam nie znajdujesz to znaczy,że temat w jej głowie nie istnieje.

 

Ja próbując ratować związek miałem historię pełną stron o aseksualności, leczeniu zaburzeń seksualnych u kobiet, podłoża, zachowania wobec takiego stanu rzeczy.

 

Moja żona w tym czasie czytała o bzdurach.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.