Skocz do zawartości

Szybkie pytanie do mężczyzn


Rekomendowane odpowiedzi

Z racji chwilowego unieruchomienia zaleglam na kanapie i ogladam tv. Program za programem o grubych kobietach.  Ubieramy malujemy i jest git, pieknie, po co sie odchudzac...taki wydzwięk tych programów.

 

Czy taka kobieta ponad 100/120 kilo naprawdę podoba się męzczyznom?? 

Edytowane przez PoProstuKobieta
  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie programy są szkodliwe dla samych kobiet. Bo to czy się podoba czy nie to mniej ważna kwestia ( a są też i fani "rubensowskich" kształtów), ale wspieranie w kobietach, że nie muszą dbać o zdrowie skoro i bez tego mogą ładnie wyglądać. Żadne programy nie powinny wspierać trwania w chorobie jaką jest otyłość. Podobni w drugą stronę pokazywać nierealistyczne ciała i tym wpędzać kobiety w kompleksy i zaburzenia odżywiania.

 

@PoProstuKobieta Są faceci, którym naprawdę może się to podobać, popatrz na barok kiedyś czy kraje muzułmańskie dziś, tam to im grubsza tym lepsza...

 

 

Edytowane przez Free Woman
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie? Taka kobieta może być ładna z twarzy, mieć swoją firmę itd ale poprzez swoje nie pohamowane ciągoty do jedzenia my mężczyźni od nich uciekamy. Wygląd się liczy, mężczyźni mówią o tym otwarcie, kobiety tylko nieoficjalnie. Więc jak taka pani ma problem z ułożeniem sobie spraw między mars a wenus niech po prostu schudnie - nie będzie mieć problemu ze znalezieniem faceta. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, PoProstuKobieta napisał:

Czy taka kobieta ponad 100/120 kilo naprawdę podoba się męzczyznom?? 

Nie.

 

W pracy mam dwie koleżanki. Obie mają bardzo ładne twarze, bardzo mi się podobają, przyjemnie patrzę w ich piękne oczy, z uśmiechem mówię "cześć" na korytarzu.

 

Obie promiennie się do mnie uśmiechają, miło pogadać. 

 

Niestety gdy odruchowo :) patrzę sobie na nie idąc za nimi, stwierdzam subiektywnie, że mają tragiczne figury. Obwód w pasie spokojna dwukrotność mojego, a mam już początki brzuszycy.

 

W biodrach też, może  i trzykrotność.

 

Nie wiem czy to otyłość czy nadwaga, czy choroba tarczycy czy cukrzyca. Nie oceniam, nie wnikam. Ich twarze mnie przyciągają lecz ciała mnie odrzucają.

20 minut temu, DOHC napisał:

spraw między mars a wenus

W sumie Wenus ma kształt plus-minus kuli, tak że ten.

 

...

 

No dobra, Mars też. 

Edytowane przez Imbryk
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, karhu napisał:

Ze co, jaka to choroba?

Otyłość jest chorobą, widnieje na liście chorób WHO. Nie tylko chorobą, ale chorobą cywilizacyjną. Najbardziej widać to w Stanach Zjednoczonych. 

Niedawno powstała dość kontrowersyjna kampania przeciwdziałaniu z takimi hasłami jak " jedz ostrożnie" czy "żyj, a nie żryj" oburzenie wobec mniej było dla mnie niesamowite, bo podobno to "body shaming". Jakby w ogóle nie brali pod uwagę tego, że tu nie o wygląd chodzi, ale o zdrowie. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, PoProstuKobieta napisał:

Przychodza razem z narzeczonymi ktorzy opowiadaja jak to podoba im sie cialo tej kobiety. 

Spróbowaliby tylko powiedzieć inaczej. Jeszcze w TV, to nie tylko straciliby dostęp do kobiety, którą uważają za dopust boży, bo uważają że to szczyt ich możliwości, ale byliby publicznie zlinczowani. Jakby to powiedzieć, gdyby były rzeczywiście piękne, to nie szukałyby walidacji co 5 minut, gdzie klepie się je po plecach i mówi, że uroda nie ma wagi i inne pierdoły. 

 

Nikt ładny nie musiałby odwalać takich akcji jak ta poniżej, nie musiałaby także pisać na częściach swojego ciała, że jest piękna.

2013-09-17-tumblr_inline_mt8dyxLwqO1qkif

Edytowane przez Beckenbauer
  • Like 1
  • Zdziwiony 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie się zdecydowanie nie podoba.

Znam takich, których chyba to kręci.

 

Znajomy wyraźnie wpycha w swoją otyłą partnerkę kolejne porcje jedzenia. "Zjedz sobie jeszcze". Jemu się to więc chyba podoba, jej się też podoba, bo lubi jedzenie. Ona postanowiła się zaakceptować taką jaką jest. 

Ma nadciśnienie, problemy z kolanami, a na wczasy jeżdżą do sanatorium. Podczas ostatniego pobytu naprawili jej kręgosłup, który odtąd jej nie bolał. Co jest dla niej osiągnięciem, bo normalnym stanem jest, że boli. A jest przed czterdziestką.

 

Jako że od kilku lat trochę ruszyłem własne dupsko z przysłowiowej kanapy, widząc co się święci, przy okazji spotkania próbowałem wyciągnąć koleżankę na spacer. Myślę sobie, a nuż załapie bakcyla. A gdzie tam. Po trzech kilometrach spaceru zasapana jak lokomotywa, zjazd do domu, po drodze kupiła jakieś łakocie. 

 

Tu nie ma nic do akceptowania. Akceptować można (i trzeba, z braku laku) rzeczy, na które nie ma się wpływu. Ten stan natomiast jest jak najbardziej do zmiany. Wmawianie dorosłym w końcu ludziom, że mają akceptować rzeczy, które mogą zmienić i które są dla nich szkodliwe, to robienie z tych ludzi idiotów, traktowanie ich jak niedorozwiniętych.  

 

Takie programy, które w imię zapewniania iluzji komfortu psychicznego osobom otyłym każą im "zaakceptować" siebie, są szkodliwe, bo takie osoby, pomijając kwestie estetyczne, mają po prostu znacznie gorszą jakość życia.

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.