Skocz do zawartości

Kupić, nie kupić?


Byłybiałyrycerz

Rekomendowane odpowiedzi

@tytuschrypus niczego nie wymyśliłem, tak po prostu jest, ale okej, uważaj mnie za kogo chcesz, ale potem nie płacz, że mogłeś inwestować i żyć sobie na luziku.

 

@Obliteraror ale kto tu mówi o kredycie frankowym? Ustala się odpowiednią pod siebie ratę i tyle. W dużym mieście jak Wrocław czy Warszawa czy Kraków ceny będą rosły, ewentualnie na chwilę staną, jeśli coś się wydarzy. I po raz kolejny to powtórzę, nie chcesz, nie kupuj, spoko. Moim zdaniem to wyśmienita inwestycja, bo potem będzie tylko drożej, nieruchomości naturalnie muszą urosnąć cenowo i tyle.

 

@Maarcin_05 to nie piramida finansowa, żeby zwrot był 100 procent rocznie. 7 procent rocznie jest realne myślę. Ale to jest bezpieczne 7 procent i może być w pełni pasywne.

 

Rzucacie się jakbym krzywdził Wam rodziców, a ja po prostu mówię jak jest i radzę dobrze chłopakowi, bo jego rata nie zabije, a nieruchomość to zawsze potężne narzędzie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@vandpóki co to tylko Ty się rzucasz :)

 

Co znaczy, że tak po prostu "jest"? Czyli jak jest? Nie masz pojęcia, jak będzie z nieruchomościami, jakie regulacje prawne nas czekają... 

Jeśli zalecasz brać ludziom kredyty na "inwestycje" to oznacza, że sam wiele w życiu nie zainwestowałeś...

 

Po prostu doświadczeni bracia, posiadający hajs śmieją się z Ciebie, bo kolejny taki co myśli, że wpadł na genialny sposób inwestowania za kredyt w nieruchomości, bo będzie "tylko rosło". Wystarczy wprowadzony w jedną noc podatek katastralny i ci inwestorzy, co biorą po 10 kawalerek na wynajem w kredycie (a nawet i nie) tylko do tego będą dokładać albo i pójdą z torbami. Do tego jeszcze konieczność założenia działalności i jej koszty... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tytuschrypus ale gdzie mowa o 10 mieszkaniach? Jedno mieszkanie temu chłopakowi nic złego nie zrobi, a tylko pomoże, bo rata wyniesie go śmieszne pieniądze po prostu.

 

I nie chodzi o to, że tak jest, po prostu warunki życiowe rosną, rosną też ceny mieszkań. Miasto jak Londyn niczym nie różni się praktycznie od Warszawy czy Krakowa, więc ceny muszą odpowiednio urosnąć, do skali europejskiej. Nie ma w tym kompletnie nic dziwnego.

 

A jak wszystkiego się w życiu boisz to współczuję. A co do innych Braci i posiadanego hajsu to nie wypowiadaj się za nich, zajmij się sobą.

 

Edytowane przez vand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@vand Co do zasady jest tak, że nieruchomości w długim okresie wykazują trend wzrostu ceny tu masz sporo racji, ale bywają korekty na rynku, których skutki utrzymują się dłużej niż chwilę. Zobacz poniższy wykres cen mieszkań w Krakowie:

textImage5c3476d227dfe_600.png

Od paru lat ceny są w miarę stabilne, więc prawdopodobieństwio kolejnej korekty jest relatywnie małe, ale też zakładanie wzrostu solidnych podstaw nie ma. Trzeba wszystko rozpatrywać lokalnie, bo są dzielnice wzrostu, ale są też dzielnice spadku cen. A jeszcze weź pod uwagę, że zmienia się wartość pieniądza w czasie, więc stabilna cena oznacza de facto spadek wartości.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@vandzarabiam wystarczająco dużo, żeby również inwestować, a mądre inwestowanie nie ma nic wspólnego ze strachem - chociaż Ty możesz to tak nazywać, czemu nie. Jeśli chodzi o wypowiadanie się, to idąc Twoją logiką nie widzę powodu, dla którego Ty się wypowiadasz w tym temacie - zajmij się sobą.

 

@Byłybiałyrycerzpolicz sobie, ile Twojemu koledze urośnie rata, jak stopy procentowe ze swojego najniższego w historii poziomu nawet nie rekordowo wzrosną, tylko wrócą do poziomu sprzed np. 10 lat. Dołóż do tego to, ile on do kredytu hipotecznego de facto dołoży, weź pod uwagę ile dołoży przy ewentualnym uchwaleniu podatku katastralnego.

 

Następnie weź pod uwagę, że rynek najmu też nie będzie stał w miejscu i ma na niego wpływ wiele czynników. Niektóre lokalizacje są bezpieczne (tak jak pisze @Jerzy), ale są i takie, gdzie ceny najmu przy zmianach ww. warunków spadną i może być tak, że za to mieszkanie nikt nie da 1700 zł, a np. 1400 zł. 

 

Ile wtedy zostaje z tego złotego biznesu? To się tylko wydaje takie eldorado. Powtórzę też jeszcze raz - tylko dyletant albo teoretyk zaleca tego typu inwestycje na kredyt. Jak słusznie wskazał @Obliteraror, takie pomysły już były. Przed kryzysem frankowym, a temat znam dobrze bo siedzę w branży finansowej nie tylko klienci byli naiwni i ten kto sądzi, że "banksterzy" biednych niewinnych ludzi wrzucali w te kredyty mając świadomość, co się wydarzy mocno przesadzają - znam co najmniej 6 doradców z tamtych lat, którzy sami kredytowali się pod korek i brali 4-5 mieszkań, bo taniej nie będzie. Na wynajem właśnie. Popadli w długi. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jerzy właśnie z powodu zmiany wartości pieniądza warto inwestować w coś, bo trzymając same pieniądze w walucie defacto tracimy w długiej perspektywie z powodu spadku wartości pieniądza.

 

@tytuschrypus No jak ktoś brał we franku to się nie dziwię, no ale żeby tego nie zrobić to trzeba podstaw myślenia.

Edytowane przez vand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@vand, ja nie mówię że mieszkania to zły pomysł na inwestycje :) Tyle tylko, że jak we wszystkich inwestycjach, nie poważyłbym się na postawienie jednoznacznej tezy typu "musi wzrastać", "pewny zawsze zarobek" itd. Słyszałem to już tyle razy : ) A co do frankowego amoku, dobrze pamiętam, jak zachowywali się wówczas bankowcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do idei zakupu i najmu, to w szczególnych przypadkach bardzo dobra sprawa. Przychód pasywny jest fajny. Ale wszystko rozbija się o detale i poniekąd obstawienie niedalekiej przyszłości. No ale jak się coś robi, to i się przyfarcić może, jak np. posiadaczom BTC czy cebulek tulipanów w wąskim oknie czasowym. 

Nie znam Twojego rynku lokalnego @Byłybiałyrycerz ale jak odrobisz lekcje, to może da się to sensownie spiąć. Jak to mawia moja B. nieco parafrazując moją postawę - "mieć tysiaka a nie mieć tysiaka, to są już dwa tysiaki" ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rnext Rynek jest wyczerpany, powstają ostatnie bloki i miasto nie ma już ziem by dalej się budować. Wszystko schodzi jak świeże bułeczki, bo każdy chce nowe a nie ma gdzie budować. Dodatkowo blok blisko szpitala, sporo lekarzy szuka najmu w tej okolicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kup sobie :) zawsze jest to lokata. Jak pracujesz za granicą a nie w naszej krainie - mlekiem i miodem płynącej - to kredyt spłacisz bez problemu - jeśli to ma być 130 tyś. W sumie pomysł z kawalerkami też jest dobry. Ja uważam, że włożenie kasy w nieruchomość to dobry pomysł.  Jak kupisz, to przemyślisz, czy chcesz to pod siebie czy pod wynajem - z wynajmu zawsze to dodatkowa kaska na spłatę kredytu. 

Dowiedz się czy grunt nie należał przed wojną do jakiegoś brata, starszego w wierze, bo niedługo, może zacząć się, oddawanie rzekomych rekompensat w gruntach i Cię może jakiś Tannenbaum czy inny Szechter wyprosić ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, Gardevili said:

Nie chcę Cię zniechęcać ale jak zarabiasz w na zachodzie, będzie ciężko otrzymać kredyt w polskim banku w złotówkach jeśli mieszkasz i pracujesz za granicą.

Za to możliwe będzie uzyskanie kredytu walutowego w euro (być może nawet ze stałym oprocentowaniem).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 1.04.2019 o 15:14, Byłybiałyrycerz napisał:

@Rnext Rynek jest wyczerpany, powstają ostatnie bloki i miasto nie ma już ziem by dalej się budować. Wszystko schodzi jak świeże bułeczki, bo każdy chce nowe a nie ma gdzie budować. Dodatkowo blok blisko szpitala, sporo lekarzy szuka najmu w tej okolicy.

 

Zdajesz sobie sprawę, że tego typu legendy to naganianie jeleni? Zawsze są jakieś tereny. Jak nie wykupione przez deweloperów już wcześniej to do przekształcenia przez samorząd i rzucenia na rynek. Po prostu nie opłaca się dużo budować, po co zbijać ceny. Zazwyczaj w takich powiatowych miastach to jest 2-3 deweloperów którzy kontrolują to wszystko.

 

Inna sprawa, że nieruchomość to chyba najlepsza lokata kapitału, na czas pokoju. Na pewno odpuść jakieś segmenty, szeregowce, ogródki etc. Komu to wynajmiesz? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Włodyka Znam tych największych deweloperów, poniekąd ze sobą współpracujemy. Mam mega zniżki u nich, na metrze oszczędzam 400zł, wiem z pierwszej ręki gdzie i co będzie budowane, mieszkania są sprzedawane jak jeszcze ogłoszenie nie zostanie wystawione. Oczywiście, że tereny są jednak rolnicy nie chcą ich sprzedać to raz a dwa najlepsze miejsca już wykorzystane.

 

@Gradhach Wziąć*

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 27.03.2019 o 09:20, tytuschrypus napisał:

Do tego jeszcze konieczność założenia działalności i jej koszty... 

230k to nie jest mało pieniędzy.

Za taki szmal raczej wolałbym załozyć jakis biznes i mieszkać u rodziców.

Znacznie pewniejsza inwestycja niż mieszkanie.

 

Mieszkanie możesz co najwyżej wynająć a i to nie wiadomo jak w przyszłości z tym będzie.

A własny biznes - to co innego.

 

Ja na ten przykład (patrząc po sobie i po tym co umiem) - gdybym był młody i miał aż taki szmal (gratuluję !) - to bez wahania nakupiłbym gratów do warsztatu. Samochody zawsze będą jeździć, zaś kryzys finansowy na branżę mechaników samochodowych działa wyjątkowo korzystnie.

 

Bo ludzie nie kupują nowych samochodów a remontują stare.

Pamietam słynny kryzys finansowy z jesieni 2008 roku. Wtedy urwało mi się nieco zleceń w branzy inżynierskiej - więc wróciłem na warsztat. I prawie z niego nie wychodziłem - tyle było roboty.

Zresztą dziś z tego też mógłbym żyć jako głównego źródła dochodu - tyle że ja leniwy jestem i na warsztacie dłubię nie wtedy kiedy muszę ale wtedy kiedy mam na to chęć.

A klientów i tak nie brakuje. A dlaczego nie brakuje - pojmie każdy kto stał w korku.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bonzo Mógłbym spróbować iść na swoje, jednak w mojej branży jest ogrom regulacji i wymagań finansowych. 

Duże firmy mają problem z utrzymaniem się na rynku a co dopiero malutkie rodzinne. Teraz kończę pracę i mam wywalone na wszystko a u siebie to nie śpisz po nocach w tej branży co pracuje.

Chodzi mi pomysł by spróbować, ale nie mam chyba tyle jaj to raz a dwa musiałbym poświęcić kilka lat by jakieś podwaliny zbudować.

 

Wiesz, warsztat to masz tylko kilka kosztów jak czynsz za plac, w moim przypadku muszę mieć siano na 3 miesiące z góry na prowadzenie działalności, co równa się dziesiątką tysięcy.

Edytowane przez Byłybiałyrycerz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Bonzo napisał:

230k to nie jest mało pieniędzy.

Za taki szmal raczej wolałbym załozyć jakis biznes i mieszkać u rodziców.

Bonzo, to nie w tym kontekście o działalności było :)

 

A mieć branżę odporną na kryzys - dobra rzecz. Wiem, polecam ;)

 

Natomiast rady dla dorosłego chłopa żeby mieszkał z rodzicami - sorry, dla mnie gorsze niż anal ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Natomiast rady dla dorosłego chłopa żeby mieszkał z rodzicami - sorry, dla mnie gorsze niż anal

Jesli zalozy biznes odporny na kryzys - to z tymi rodzicami długo nie pomieszka.

Na pewno krócej niż kiedy kupi mieszkanie i je wynajmie :)

Nawet jesli kupi dwa małe mieszkanka, z czego jedno na wynajem i drugie dla siebie. Bo może się prędko okazać, że wynajęcie jednej kawalerki nie domyka finansowo biznesu i trzeba wynając drugą.

 

Moim zdaniem kupno jednego mieszkania pod wynajem nie jest sposobem na biznes. No chyba, że kupisz mieszkanie bardzo drogie, w wyjątkowo atrakcyjnym p-cie i wynajmiesz je firmie, albo przekształcisz w lokal uzytkowy typu sklep itp.

Ci, którzy dobrze żyją z najmu mieszkań - mają ich kilka a niekiedy kilkanaście i sami mieszkają w najczęsciej komfortowym domu.

 

To mozna łatwo sobie przeliczyć. Jesli metr kwadratowy mieszkania kosztuje 4 tysiące złotych - to za 230k dostaniemy okolo 57 m kw. Przy takiej cenie mieszkania - mozna spokojnie wywnioskować, że nie jest to mieszkanie w Warszawie. Więc ile można uzyskać z najmu tej wielkości w miejscu gdzie metr mieszkania kosztuje 4 klocki ?

Sądzę, że nie wiecej niż jakies 2.5 tysiąca. I to przy tzw "dobrych wiatrach"

 

Od tego trzeba odjąć jakiś podatek - nie wiem ile wynosi, ale pewnie 20% trzeba liczyć. Zostaje więc 2k

Z tego trzeba pokryć koszty typu czynsz, ogrzewanie (bo gaz i prąd najczesciej dolicza się do najmu) - ile zostanie ? 1500 ?

Nie przeżyjesz za to.

I to są wyliczenia przy założeniu, że kupiłeś mieszkanie za gotówkę. Bo jesli nie - dochodzi rata kredytowa najczęściej w podobnej wysokości jak "zysk"

 

Co innego jesli masz 10 takich mieszkań. Ale w 10 mieszkań zainwestować trzeba dwa miliony.

Niemniej - to jest dobry biznes bo włożony kapitał trzyma się dość stabilnie - gdyż mieszkania zachowują cały czas określoną wartość.

 

Nadto w wątku przewija się kwestia "w razie czego rodzice mi pomogą finansowo". Nie wiem co gorsze - mieszkać z rodzicami czy uzależnić się od ich kasy. Wybrałbym chyba to pierwsze :) Zwłaszcza, ze jest to stan przejściowy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bonzo Temat trochę uległ zmianie, gdyż rodzice chcą kupić sobie nowe mieszkanie na starość ( obecnie wysokie piętro ), obecne mieszkanie wynająć a nowe wziąć mniejsze, czyli nie ma opcji bym z nimi został, bo planują 2 pokoje.

Mimo wszystko już chyba najwyższa pora się ulotnić, teoretycznie mieszkam z nimi tylko tydzień czy dwa w miesiącu bo resztę jestem za granicą, ale jakoś mentalnie źle się czuje, że chłop 28lat mieszka z rodzicami.

Mieszkanie czy wynajmę czy w nim zamieszkam to i tak jest to dobra lokata pieniędzy, po babci szykuje mi się kawalerka, także coś się wymyśli. Teoretycznie z całym budżetem mógłbym spróbować sił w swojej branży, ale słysząc ze wszystkich stron teksty - xxx biznes się nie opłaca / jest kryzys / nie ma zleceń, to ciężko się zabrać jak wszyscy torpedują Twój pomysł. Z drugiej strony zdaje sobie sprawę, że wszyscy tak mówią by konkurencja była mniejsza, więcej roboty dla nich. Jednak te koszty mnie przerażają, co z tego że pracując dla siebie miałbym drugie tyle jak wszystko na mojej głowie. Obecnie kiedy zarabiam u prywaciarza 7/8k, to będąc na swoim miałbym 100% czyli koło 15k na czysto, pytanie czy jest to warte stresu i ciągłego pilnowania. Najgorsze jest to, że nikt nie chce CI powiedzieć jak zacząć, każdy traktuje Cie jak potencjalnego rywala i nikt nie chce podzielić się - co / gdzie i jak.

Edytowane przez Byłybiałyrycerz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.04.2019 o 01:40, Byłybiałyrycerz napisał:

Najgorsze jest to, że nikt nie chce CI powiedzieć jak zacząć, każdy traktuje Cie jak potencjalnego rywala i nikt nie chce podzielić się - co / gdzie i jak.

I nikt się nie podzieli.

Takie jest życie.

Ty nie możesz się na innych oglądać tylko musisz sam wykombinować to czy tamto. Sam jeden.

Poszukiwanie u ludzi pomocy przy prowadzeniu biznesu zazwyczaj przynosi więcej szkody niż pozytku (co zresztą zauważyłeś JESZCZE nie prowadząc biznesu a dając tylko sygnał, że "może ja coś, kiedyś")

 

A najgorzej robić biznes z rodziną. Zjedzą Cię (zabiorą zyski) nim te w ogóle się pojawią :)

 

Biznes, nawet teoretycznie niedochodowy i nieopłacalny wychodzi wtedy kiedy NIE MASZ WIEDZY, że on jest nieopłacalny.

Tu działa stara zasada polegająca na tym, że zazwyczaj kształceni fachowcy od biznesu nie są najlepszymi biznesmenami.

Wystarczy popatrzeć na zamożnych ludzi - prawie żaden z nich nie konczył szkół w dziedzinie, na której zrobił biznes.

 

Osobiście znam kilku zawodników z pierwszej setki najbogatszych (nie wiem bo nie sprawdzałem czy wszyscy są na ten moment w tej setce, ale każdy z nich kiedyś gdzieś tam był)

I ani jeden z nich nie ma tzw "kierunkowego wykształcenia".

 

To jest pewna analogia do faktu oczywistego polegającego na tym, że szkolni prymusi (ci od świadectw z czerwonym paskiem) - zazwyczaj w życiu wiele nie osiągają.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.