Skocz do zawartości

Stres wewnętrzno-społeczny


Crystial41

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie wszystkich czytelników.

Postaram się opisać swój problem tak, aby nie wprowadzać zainteresowanych, was braci, w zbędne znudzenie. Ponumeruję wypowiedzi w celu wyostrzenia chronologicznie etapów życia.

Jestem młodym gościem ledwo po studiach (uczelnia morska, wymagająca poświęcenia. Poszedłem z miłości do morza i nie żałuję). Ogólnie mówiąc całkiem sporo nauki, pływania i wielu wyrzeczeń. Pochodzę z dobrej rodziny, gdzie w domu niczego nie brakowało. Była miłość, opieka, sport, jedzenie. Jedynie co mogę poddać wątpliwości to wychowywanie w katolicyzmie, z którego wypisałem się 9 lat temu oraz nadmierne parcie ze strony matki co do mojego wykształcenia (studia były moim, świadomym wyborem). Pod względem wyglądu zewnętrznego mogę powiedzieć, że pakiet startowy na życie w tej kwestii dostałem dosyć bogaty (miałem możliwość pracy jako model za granicą).         No i tutaj lecę trochę pod górkę.... 1- W liceum przeszedłem depresje. Nie byłem tym śmiałym gościem z insta. co się uśmiecha, gra w kosza i robi wiele hałasu wśród dziewczyn. Wolałem astronomię, poezje, sport indywidualny i myślenie o dalekich podróżach (Uważam się za człowieka mądrego i wrażliwego, ale nie jakoś nadwyraz) Depresję wywołał dopalacz (ci, co tym handlują powinni mieć specjalne wyroki o zawyżonym rygorze). Miałem myśli samobójcze, ponieważ stan rzeczywistości bardzo odbiegał od tego co miałem w swojej głowie, a to sztuczne świństwo tylko mocno pogorszyło sprawę (dziś uważam, że stan akceptacji się u mnie mocno unormował).  Mimo wszystko udało mi się nawet przejść związek z bardzo ładną dziewczyną.  2- Studia przyniosły ze sobą wielką dumę oraz satysfakcję. Oto w końcu robię coś naprawdę dla siebie, w temacie, który mnie interesuje! Depresja zaczęła pakować walizki, choć po dziś lubi zastukać w drzwi mojego umysłu, aby o sobie przypomnieć. Jednak świadomość, iż kierunek studiów jest wymagający zdecydowałem się zerwać z dziewczyną (duża odległość) i zamknąć temat damsko-męski na okres edukacji (udało się to, ale efekt jest bardzo niedobry). Studiowałem, ćwiczyłem, spotykałem się ze znajomymi (nie za często) i czasem próbowałem wyrwać się ze swojego postanowienia o braku dziewczyny, ale robiłem to bardzo nieudolnie więc nie przynosiło to efektu. 3- Zaczęły się we mnie pojawiać pewne reakcje, które są dla mnie kompletnie niezrozumiałe i utrzymują się, aż do dziś. Przy wyjściach gdziekolwiek czuję straszne napięcie wśród ludzi. Kiedy przechodzę obok kogoś (nawet nic nie szkodliwej babulenki) załącza się u mnie reakcja napięciowo-obronna. Idąc ulicami, gdzie mijam ludzi młodych i dziewczyny patrzę pośpiesznie po ich oczach szukając jakieś aprobaty, uznania, a jednocześnie czuję się jakbym był w stresowej sytuacji z pełną gotowością do walki. Całe zainteresowanie kobiet (a mam go sporo) gaszę swoim stresem i niepewnością jak kończącego się papierosa. Nie wiem z czego to wynika... Czy z tego że jestem już frustratem seksualnym czy z przeżytej depresji (próbowałem nawet prostytutki dwa razy, ale nawet z nich zrezygnowałem, bo za każdym razem kazały sobie czekać pod blokiem jak królowe 20 minut ponad umówioną godzinę spotkania (poszedłem w cholerę jeszcze przed spotkaniem)). Staram się z tym walczyć. Słucham dużo Mareczka oraz kanału  ,,Ocal siebie", do tego podcasty (również ,,modlitwa do Boga" Mareczka) Staram się spełniać również życiowo i ciągle się rozwijam. Ale ten cholerny stres i napięcie.... :( Wiem że my naród polski mamy w sobie dużo smutku i nerwowości, ale nigdy nie czułem tego aż w takim stopniu. Jak to jest, że ze mnie młodego silnego chłopaka, z ogromnymi możliwościami, który powinien czerpać z życia robi się pełen frustracji kłębek stresu. Czy macie jakieś rady na takie reakcje? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko ocenić po jednym krótkim poście kogoś więc proszę potraktować mój wniosek jako po prostu strzelanie na oślep.... ale jak mam obstawiać to obstawiam u Ciebie dwa tematy.

 

1. Negatywna ambicjonalność. Zbyt duże wymagania pokładane w Ciebie zwłaszcza ze strony rodziców (obstawiam matki). Dało Ci to dużo pewności siebie i dumy wewnętrznej (masz to do teraz) ale równocześnie blokuje Cie strachem, że zawiedziesz, nie sprostasz.

2. Przejawy perfekcjonizmu. Nie jest to czysty perfekcjonizm jeszcze. Zbyt dużo od siebie wymagasz (w stosunku do wieku i doświadczenia życiowego, którego nie masz). Patrz punkt pierwszy.

Edytowane przez SennaRot
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minutes ago, Marynarz said:

Wiem że my naród polski mamy w sobie dużo smutku i nerwowości, ale nigdy nie czułem tego aż w takim stopniu. Jak to jest, że ze mnie młodego silnego chłopaka, z ogromnymi możliwościami, który powinien czerpać z życia robi się pełen frustracji kłębek stresu. Czy macie jakieś rady na takie reakcje? 

Też tak miewam. Zazwyczaj w miejscu w którym czuje się niepewnie. Nie miej złudzeń. Sporo ludzi dzisiaj działa jak hieny. Jeśli wyczują słabość chcą sobie podbudować swoje ego pastwieniem się (bo tak nieszczęśliwe życia mają że choć przez chwile chcą się poczuć ważni). Staraj się nie okazywać słabości. Będziesz miał dobry zawód. Skup się na jego realizacji i miej wywalone na to co ludzie robią i myślą. W oparciu o ten zawód buduj swoje życie prywatne, grono znajomych, i pewność siebie. Jeśli masz okazje uciec z tego grajdołka to zrób to. Rodziny nie porzucaj, ale polecam wyjechać na parę lat złapać zagranicznej perspektywy i usamodzielnić się. Staraj się budować grupę dobrych współpracowników z którymi będziesz wzajemnie sobie pomagał (ale obserwuj uważnie komu warto pomagać). Nie przejmuj się rodziną. Ty decydujesz o swoim życiu (rodzina może coś doradzić, ale to ty decydujesz, mogą się wściekać że nie idziesz za ich radami - rób to mimo tego). Ważne żeby podążać za swoimi celami. Wszelkie docinki czy przytyki olewaj bo tylko wyciskają z ciebie energię. Ten świat nie jest fajny ani przyjemny, ba... staje się coraz bardziej agresywny nawet w normalnych relacjach międzyludzkich. 

 

Polecam tez posłuchać tego gościa 

 

Edytowane przez Trevor
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darujcie chłopakowi pieprzenie o docinkach, jakichś relacjach z rodzicami etc. Wyraźnie widać problem w jego postrzeganiu co sam przyznaje. Laski są chętne, ale on daje dupy. 

Cóż, wyluzuj chłopie. Weź może pogadaj z jakąś na spokojnie, bez ambicji specjalnych. Zaproś na miasto, obiad, winko i się przyzwyczajaj do towarzystwa. Potraktuj to jak trening, praktyka czyni mistrza.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wsparcie mentalne Panowie. To miejsce jest wspaniałe, naprawdę. Zakładam, że wyjazd za granicę, usamodzielnienie się, analiza wewnętrzna moich relacji z rodziną oraz jakieś niezobowiązujące (może w końcu się coś uda ^^) kontakty damsko-męskie, rzeczywiście będą miały siłę podbudowująco-naprawczą. Będę pamiętał o waszych spostrzeżeniach. Na razie sam fakt waszego odzewu już wiele dla mnie znaczy. Spodziewam się, że wiele czasu mi zajmie przepracowanie mojego napięcia wśród ludzi, ale cóż... na pewno lepiej walczyć niż sobie odpuszczać i wpadać jeszcze głębiej w bagno. Pozdrawiam :) 

Edytowane przez Marynarz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwuj siebie i swoje emocje. Nazywaj je i oceniaj przez to samo już się do nich dystansujesz. Szukaj ich źródła i kwestionuj. Od tego zaczyna się praca ze sobą. Właściwa praca. Wcześniej poczytaj czym jest podświadomość, jak działa, co to wzorce podświadomości, jak powstają i jaką bazę mają emocje.

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Panowie szanowni. Dużo myślałem ostatnio nad waszymi radami i dziś doznałem na tyle dużej czystości umysłu, iż udało mi się stworzyć listę występujących we mnie negatywnych emocji. Udało mi się również (z waszą pomocą) dojść do źródeł tych emocji. W końcu zrozumiałem, na czym polega prawdziwa praca nad sobą. Wiem, że mam przed sobą wiele lat niełatwej pracy, ale ze świadomością jak stawiać kroki oraz pomocą forum czuję że cel (bycia wolnym i szczęśliwym) jest jak najbardziej osiągalny. Pozdrawiam :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.