Skocz do zawartości

Czy też zauważyliście zwiększoną ilość rozwodów wśród znajomych?


Rekomendowane odpowiedzi

Póki co mojemu bratu się układa z żoną, 2 dzieci mają, ale...

-Na ślubie bratowa aż się popłakała, wzruszyłem się :P

-Chciała mieszkać u mamusi i cały czas narzeka na aktualne miejsce zamieszkania, że ma daleko do mamusi , a naprawdę fajne miejsce. Brat przejął ten stan i też narzeka

-Chciała budować dom na działce otrzymanej od jej ojca

-Ojciec bratowej: górnik, rozpił się, Jego żona i córka traktowała go jak śmiecia (widziałem z bliska). Ojciec umarł w wieku 50 lat na marskosc watroby.

-Gorliwa katoliczka, jej matka tak samo

-Jej matka otrzymuje jakieś świadczenia po mężu górniku i często odwiedza jego grób. Super, tylko że jak żył jej mąż to traktowała go jak śmiecia

-Jak raz powiedziałem, że idę obejrzeć włości mojego brata przy niej , to pod nosem burknęła, że "to NASZE!" ze złością. Nawet nie miałem nic złego na myśli, tak powiedziałem. Może mi się słusznie dostało... nie wiem.

-Jak brat mi postawił kiedyś frytki za parę złotych, to się wkurzyła haha :D 

 

Ogólnie nie muszę dodawać, że bratowa mnie nie lubi, jak i kolegów mojego brata :D

 

Edytowane przez ThePowerOfNow
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to mu się "układa" po zbóju. Schemat poganiający schemat i tylko widać w tym wszystkim to, co tutaj było już poruszane przez Braci w wielu tematach. A Ty się jeszcze zastanawiasz czy ona racji nie miała używając słowa "NASZE" i czy zjebka Ci się należała :lol:

Edytowane przez HORACIOU5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Normalny napisał:

Dać wprowadzenie, tekst, przykłady z życia (służę doświadczeniem i pewnie inni), metody (emocjonalne, prawne i finansowe) kobiet na urobienie męża/ojca w końcowej fazie małżeństwa, zaprezentować dane statystyczne (szczegółowa baza Głównego Urzędu Statystycznego dot. rozwodów), zakończenie.


Smiejesz sie, ale ty wiesz ze to by mogl byc bestseller? Juz wyobrazam sobie ta gownoburze w srodowiskach katolickich i kobiecych. Kurwy w czarnych sutannach by az piane z pyska toczyli bo wiadomo taki slub to tysiak niewyjety dla ksiedza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko Nie śmieje się, tylko napisałem to w lekko humorystyczny sposób. Naprawdę oczami wyobraźni myślę, że taki poradnik byłby sukcesem - ewentualnie cykl audycji radiowych (tysiące czytelników bądź miliony lajków - szefowie YT zachodziliby w głowę co ten gość z Polski tam gada, że ma tyle odsłon :lol:). 

 

Jaja byłby jakby jakiś narzeczony szukał porad jak oczarować wybrankę a trafiłby na taką audycję - psycha by siadła. 

Sam ładowałem kasę X lat w nie w swoje. Do tyłu kilkadziesiąt tyś zł :wacko:. Jestem jednym z wielu którzy tak robili, robią lub będą robić. A są u innych przecież bardziej drastyczne po rozwodowe przypadki.  

 

(jakby co zrzekam się z honorarium za pomysł ;) - na chwałę forum!!!)

 

 

Edytowane przez Normalny
uzupełnienie postu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ThePowerOfNow - Czyli bratowa najchętniej by odcięła Twojego brata od Ciebie, od Twojej rodziny i kolegów. Oby nie dał się urobić za pantofla. Bo skoro bratowa już wrzasnęła: "NASZE", to widać, że jej się kuhrwa NALEŻY.

W dodatku ta próba budowy domu na działce jej ojca to też było wyrachowanie typowej zimnej suki, która by marzyła o zabraniu domu od nieświadomego męża.

Dbaj o kontakt z bratem i nie pozwól by go odcięła od Was bo inaczej będzie rozbity.

Edytowane przez CalvinCandie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie, co... To jest chyba standard :)

 

Jeszcze przed ślubem moi starzy rozważali budowę domu na działce obecnej żony brata lub ewentualną rozbudowę domu jej rodziców. Serio. Brali to pod uwagę.

Ich szczęście, że zdecydowali się zbudować dom na własnej działce.
Dalej już nie jest tak różowo. Budowali dom z przeświadczeniem, że robią to dla ukochanego synusia, a on jest tak wspaniały, że na starość weźmie ich do siebie (czyli do ich domu) i będzie się nimi opiekował.

Parę rozmawiałem z jego żoną (nie lubię jej) i sama mówiła, że ma starszych rodziców i musi się nimi opiekować. Zapytałem tylko: "To jak to sobie wyobrażasz? Będziesz zajmować się swoimi rodzicami mieszkając z mężem i opiekując się teściami? - Tego nie da się połączyć". Nie odpowiedziała nic.

Widać wyraźnie, że przy rodzicach całowałaby brata po dupie, gdyby mogła. Jaki to on wspaniały, jaki cudowny i w ogóle. O mnie mówią to, co najgorsze. Wiadomo, o co chodzi - cały majątek starzy powinni przepisać na brata nic na mnie. Dzięki temu oni będą mieć więcej. W głównej mierze to ona robi taki negatywny PR mojej osoby.

I w dupie to mam :D 

Niech biorą wszystko. Niech żyją długo i szczęśliwie po 200 lat :D Ja mam swoje życie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@CalvinCandie @Dobi Dom nie powstał na działce bratowej z powodów logistycznych. Ale blisko było. Dobudowali do istniejącego domu górę, tylko na dole mieszka dwoje starszych ludzi i bratowa ma z nimi złe relacje i podburza brata do nich. Mają dwuletnie dziecko i ono przejmuje wzorce mamusi, tak samo zachowuje się do współlokatorów. Ogólnie chodzi wkurzona na maksa, wypomina że najlepiej by było mieszkać u mamusi.

 

Dzięki za radę, faktycznie trzeba dbać o kontakt z bratem znając realia małżeństwa.

Pod pantoflem raczej nie jest, walczy.

 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ThePowerOfNow - Nigdy wcześniej nie zastanawiałem się nad tym, ale ostatnio tak rozmawiałem z kumplem, który uciekł od rodziców.... Jak oni w ogóle będą uprawiać seks? Oni u góry, a rodzice na dole? ;) To już lepiej w bloku mieszkać :D 

Wracając do tematu: 
Miłość miłością, ale facet zawsze ma myśleć tak, jakby jutro miał dostać pozew rozwodowy.

Ja też słyszałem od ex wiele pierdół: bo mamusia wie najlepiej, jak wychować nasze dziecko, bo mamusia mi pomaga, bo mamusia to, bo mamusia sramto. Najlepiej by mieszkała z matką... ale ta chyba nie bardzo ją chce. To jest psychopatka, więc moją córkę chciałaby zagarnąć, ale bez ex, co by jej w drogę nie wchodziła.


Ludzie czasami sami nie zdają sobie sprawy z tego, że kręcą dla siebie sznur, na którym zawisną.

Wracając jeszcze do bratowych. Pamiętam, jak rodzice mówili, że dla brata wybudują dom, a mnie dadzą mieszkanie... wtedy jego żonka zdecydowała, że na zimę przeprowadzą się do naszych rodziców ;) Jak do siebie :D Bo u nich na wsi zimno, w bloku - ciepło.

Ja wiedziałem od początku, że starzy nic mi nie dadzą, bo nigdy mi nic nie dali, ale taka zagrywka aż raziła w oczy. Przez trzy zimy było im dobrze u rodziców bratowej, ale nagle okazało się, że tam jest zimno :D 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Dobi napisał:

Miłość miłością, ale facet zawsze ma myśleć tak, jakby jutro miał dostać pozew rozwodowy.

 

Duży rośnij @Dobi za to zdanie :)

 

W pobliżu póki co, dwa rozwody. U mojego brata i siostry żony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Geralt napisał:

Nigdy się nie ozenie  i nie spłodzę dzieci. Boję się po prostu.

 

Nie przejmuj się, zamiast Ciebie zrobią to setki milionów innych samców, białych rycerzy itp. itd. Po prostu natury nie oszukasz, matrix się musi cały czas rozwijać i rozmnażać przede wszystkim. Coś mi się wydaje, że to się nigdy nie zmieni, jakiś tam opór można stawiać, ale na dłuższą metę to chyba bezcelowe. No chyba, że zmienimy sobie swój własny kod genetyczny albo coś w tym stylu. No i jeszcze jedno - każdy, kto idzie pod prąd (nie żeni się i nie ma dzieci) jest jak wiadomo w mniejszości i jest odrzucany itd. itp.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilość rozwodów jest ogromna, już podaję znane mi fakty:

1. Rozwody "stare" , sprzed lat:

   Około 10-ciu moich znajomych rozwiodło we wcześniejszych latach (mieli wtedy sporo poniżej 40 lat) , generalnie dziś WSZYSCY faceci są zadowoleni (!).

  Kilku ożeniło się drugi raz, ale przestali rycerzykować, i starannie wybrali sobie loszki. Oraz, co najważniejsze - czegoś się nauczyli od życia. Trzymają ramę!

  Kilku żyje w luźnych związkach, dość stałych i długotrwałych - dają radę i jest im dobrze.

  Kilku zmienia często loszki, i bawi się życiem na maksa.

  Jeden z tych, którzy ożenili się po raz drugi  -znów poważnie myśli o rozwodzie...ten nie nauczył się niczego!

 

  Kobiety po rozwodach - cztery są samotne do dziś, chyba nie spotykają się z żadnym facetem , ale są atrakcyjne...

  Nie mają problemu, żeby kogoś wyrwać, ale nikt już nie jest na tyle głupi, żeby się z nimi wiązać na stałe, i jeszcze łożyć na ich utrzymanie! :lol:

 

2. Rozwody "świeże", z ostatnich lat :

 - trzech bliskich kumpli, z tego jeden niemal natychmiast ożenił się po raz drugi (!)...

   Nic się nie nauczył od życia, i znów ma przejebane. Dziwne, bo do biznesu ma łeb jak skurwesyn , ale co do relacji, porażka...

   Dwóch pozostałych czasem ma kogoś , ale odebrali lekcję od życia i już kumają, o co chodzi. Ruchają loszki na potęgę, co chcą i kiedy chcą...:P

 - rozwód mojej siostry, oczywiście to ona złożyła papiery, szwagier nie chciał tego...Myślała, że znalazła lepszą  gałąź...!

   Teraz ona została sama z dwójką małych dzieci, a on ma nową loszkę - standard ...Kurwa jakie te baby są beznadziejne! Nawet własna siostra...

 

- rozwód mój, który trwa już ponad 2 lata....właśnie w piątek się dowiedziałem, że moja Ex została po raz drugi kopnięta w dupę przez fagasa, ach jakie to przykre ! :lol:

   Myślała idiotka, że jakiś gość dobrze po 40-ce będzie może taki sam głupi, jak ja w wieku 23 lat! I tak się dziwię, że wytrzymał z nią ponad rok...

   Chciała go wyruchać na kasę oczywiście, znaczy znaleźć sponsora...chyba się zapędziła za daleko, i gość otrzeźwiał :P

 

Już nie wspomnę o znanych mi małżeństwach (40+) , tam co chwila któreś mówi o rozwodzie , no ale jakoś trwają...wiadomo - dzieci, kredyty....

 

Licząc tak procentowo, to maksymalnie 20% związków jest udanych, nawet mniej...

 

 

 

 

 

  

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto szanowni Forumianie mamy przykład dobrze zakamuflowanej, manipulacyjnej postawy utwierdzającej i betonującej matrix jako taki.

 

Dnia 5.11.2016 o 21:08, wolf2019ag napisał:

Nie przejmuj się, zamiast Ciebie zrobią to setki milionów innych samców, białych rycerzy itp. itd.

(Odpowiedź na post użytkownika który pisze, że boi się żeniaczki i posiadania potomstwa - całkiem zresztą słusznie)

Po prostu natury nie oszukasz, matrix się musi cały czas rozwijać i rozmnażać przede wszystkim.

Brak odniesienia się do konkretów - aótoru nie pisze, czy ma na myśli dzieci, czy ślub. O tym że te dwie rzeczy są zupełnie czymś innym, to chyba nie muszę pisać. Przeciętnie inteligentny użytkownik na forum rozumie to doskonale.
Taki zabieg jest zastosowany, aby bazując na imperatywie biologicznym (rozmnażanie) dobudować do niego niewolniczą i pasożytniczą nadbudówkę w postaci instytucji małżeństwa. Czy aótoru robi to świadomie, czy nie, mało mnie obchodzi. Powód jest prosty - jego głupota moralna czy intelektualna jest jego problemem, nie moim.

Coś mi się wydaje, że to się nigdy nie zmieni, jakiś tam opór można stawiać, ale na dłuższą metę to chyba bezcelowe.

Jak wyżej. Brak rozgraniczenia rozrodu od podpisania świstka w USC powoduje narzucenie jarzma bycia jeleniem na mężczyznę. Dodatkowo sugerowany jest brak jakiejkolwiek alternatywy, a przez to - brak dbania o zdrowie psychiczne mężczyzny kosztem wyrzeczeń i cierpienia. 

No chyba, że zmienimy sobie swój własny kod genetyczny albo coś w tym stylu.

Tarczycę też masz chorą?

No i jeszcze jedno - każdy, kto idzie pod prąd (nie żeni się i nie ma dzieci) jest jak wiadomo w mniejszości i jest odrzucany itd. itp.

Sugestia odrzucenia, wykluczenia, ostracyzmu kiedy mężczyzna dba o siebie i swój rozwój po swojemu a nie wedle kulturowego status quo.

Zawoalowane groźby i ukryty szantaż emocjonalny - "bo jak pójdziesz po swojemu to..."

 

Na marginesie - proszę zwrócić uwagę, kto powyżej cytowany post zalajkował. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka ciekawostka odnośnie rozwodów i jego przyczyn w statystykach .

 

W ubiegłym roku sądy orzekły prawomocnie 67,3 tys. rozwodów, czyli o 2 tys. więcej niż rok wcześniej - podał GUS. Najczęściej małżeństwa rozpadają się w Gorzowie Wielkopolskim, Gdyni i Gdańsku. Jakie są najważniejsze powody rozwodów?

Jak wynika z danych GUS w 2015 roku sądy orzekły prawomocnie 67,3 tys. rozwodów. Rok wcześniej 65,7 tys., a w 2010 r. 61,3 tys. Na 1000 nowo zawartych małżeństw w 2015 r. rozpadło się aż 356,4 (w 2014 r. - 349).

Spośród największych miast na czele tego niechlubnego rankingu znalazł się Gorzów Wielkopolski, gdzie na 10 tys. mieszkańców przypada 28,1 rozwodów. Kolejne miejsca zajęły Gdynia (25,9 rozwodów na 10 tys. mieszkańców) i Gdańsk (25,5). Białystok uplasował się na piątym miejscu (22,9).

Statystycznie w 2015 r. najrzadziej rozwodzili się mieszkańcy Łodzi (15,7 rozwodów na 10 tys. mieszkańców), Tychów (17,4) oraz Rzeszowa (17,5).

Na 67,3 tys. rozwodów, aż 49,8 tys. zostało orzeczonych bez wskazania winowajcy. W 11,6 tys. przypadków wina była po stronie męża, w 2,4 tys. po stronie żony, a niecałe 3,4 tys. z winy obu stron.

Najczęstszym powodem rozpadu małżeństw były:
- niezgodność charakterów - 19,5 tys. rozwodów
- niedochowanie wierności małżeńskiej - 5,1 tys.
- nadużywanie alkoholu - 3,5 tys.
- dłuższa nieobecność - 1,3 tys.  
- naganny stosunek do członków rodziny - 1 tys.
- nieporozumienia na tle finansowym - 882
- różnice światopoglądowe - 437
- niedobór seksualny - 190
- trudności mieszkaniowe - 87

Edytowane przez Sparky
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Statystyki dot. niektórych powodów rozstań to bzdura. Coś trzeba podać to się podaje np. niezgodność charakterów. X lat była zgodność a teraz niezgodność?

Wiele jest przypadków ze współmałżonek/żonka poszli do kogoś innego ale osoba pozwana nie ma zamiaru się nawalać w sądzie i chce mieć to jak najszybciej za sobą.  

Co innego jak się idzie w orzekanie winy - ja wybrałem opcje 30 minutową bez orzekania. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym Gorzowem coś jest na rzeczy, na 5 lasek z oddziału w biurze w mojej firmie, aż 3 były rozwiedzione...

Dziwi tylko tak wysoka pozycja Białegostoku, i niska Łodzi.

Obstawiałbym odwrotnie, a tu masz...:P

 

Co do powodu "niezgodność charakterów" - w to wchodzi praktycznie wszystko, również zdrady...

 

Mylące jest też ,że "na 67,3 tys. rozwodów, aż 49,8 tys. zostało orzeczonych bez wskazania winowajcy"

W takich przypadkach, w 80-90% wina leży po stronie kobiety!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym wyjazdem o którym pisze @Grzenioa potem @RedBull1973 to wypisz wymaluj u mnie to samo tez wyjazd a potem.... 

 

Shit poszerzam wiedzę non stop!!

 

BTW @RedBull1973 miałeś jakieś sygnały od ex żeby dla dobra dzieci czy cos ..... Hihi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, RedBull1973 napisał:

 

Dziwi tylko tak wysoka pozycja Białegostoku, i niska Łodzi.

Obstawiałbym odwrotnie, a tu masz...:P

 

 

Łódź ma niską dlatego, że wielu młodych wyjechało do stolicy albo w ogóle z Polski. Zostały tam głównie starsze małżeństwa, w tym dużo emerytów, gdzie faceci wcześnie umierają ze zgryzoty albo już im się nie chce (nie stać ich) rozwodzić i ciągną ten wózek do końca.

 

Białystok to trudno powiedzieć - może emigracja i rozłąka małżonków jest przyczyną? Z kolei Rzeszów ma niski, bo to rejon wciąż raczej tradycyjny i tam sporo ludzi nadal chodzi do kościoła. Więzi rodzinne są silniejsze, a wtedy jest problem, bo co stryj Leon i ciotka szwagierki powiedzą ...

Edytowane przez Endeg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak znajdę wolną chwilę, to przeanalizuję jeszcze, jakie są szanse na rozwód np.: w czasie 5 lat trwania małżeństwa.

Statystyki GUS podają informacje ogólne o liczbie rozwodów, jednakże w tej grupie są ludzie, którzy żyli ze sobą 15 lat oraz ci, którzy rozwodzą się po dwóch miesiącach od ślubu.

Ciekaw jestem, jakie jest prawdopodobieństwo rozwodu w ciągu 5 lat od zawarcia małżeństwa. Tego GUS nie podaje wprost, ale można to wyliczyć w dość prosty sposób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.